Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natla_Miness

Użytkownik
  • Postów

    673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Natla_Miness

  1. Czytałem Dąbrowskiego kiedyś jak chciałem się dowartościować. Traktowałem problemy psychiczne jako jako oznakę osobowościowego rozwoju. Ostatnio już tak nie robię. Ponoć schizofrenia nie ma korelacji z inteligencją, czy wiedzą.
  2. Robotyka. W teorii myślę, że by to pomogło. Drukarka domowego użytku to już jest dość zaawansowana rzecz. Wierzyłem w postęp, ale ostatnio coraz słabiej. Żeby technika mogła "wybawić" ludzi od wielogodzinnej żmudnej pracy, to potrzeba moim zdaniem pewnej technologicznej świadomości u ludzi. Teraz duża część technologii jest znana nielicznym. /// Nieliczni, jakie ładne słowo. Kto wśród 7 mld nie chciałby być nielicznym? To jest taki technologiczny Watykan, który po dziś dzień, ma pełno ksiąg, których nie chce odtajnić. Myśleliście, że redukcja kosztów druku zmniejszy cenę książek? E-booki kosztują często tyle samo co książki drukowane. Mimo, że ich posiadanie jest czysto wirtualne, łatwo też je utracić. Bo prędzej uszkodzi ci się dysk, czy stracisz dostęp do konta na dysku w chmurze niż spali ci się dom. Einstein powiedział, że ludzie mają mentalność jak ze starożytności, a cywilizację z XXIw. Miał też ciekawy cytat o maczugach, polecam. Wizję technokratyczną mamy po części dzisiaj. Apple, Microsoft, Google, Facebook. Czy to działa?
  3. Hm. W literaturze jest problem, bo niektórzy mogą utożsamiać oświecenie z psychozą. Spotkałem się ze słowami z lat 70, skierowanymi do Aldousa Huxleya, żeby spróbował LSD. Dlatego, że był cenionym pisarzem, "mistrzem słowa". Prośba była od środowiska psychologów/psychiatrów. Słyszeli, że ten psychodelik powoduje stany podobne do schizofrenii. Mieli nadzieję, że będzie umiał ten stan jakoś opisać. Taki tylko jeden przypadek pomieszania w terminologii. Jest ich więcej. A psychiatrzy rozkładają ręce w bezsilności. Kościół Rzymskokatolicki też ma swój podział, którego nie zacytuję tutaj. To jest trochę jak zen. Zrozumienie czym jest zen to właśnie zen. Odwołując się jeszcze do buddyzmu, bo tam to pojęcie jest żywe. Mówi się o mocach duchowych siddhi. Są to ponoć jakieś nadprzyrodzone moce mogące zdarzyć się w medytacji. Ale! Traktowane są jako zjawisko niebezpieczne, które należy ignorować. Są swoistą pokusą. Słyszałem na YT od mnicha Thich Nhat Hanha, że: "nie sztuką chodzić po wodzie, sztuką chodzić po ziemi". Schizofrenia zawiera pewne elementy wszechwiedzy, Boskości, geniuszu, itd. Ale to nie jest miłe odczucie. To straszne, żeby losy świata miały zależeć od jakiejś jednej osoby. Nie brałem Fenactilu, ale chyba i to jest lepsze niż permanentny stan "rozpadu umysłu", czy dezintegracji osobowości. Nie polecam, 2/10.
  4. Najwyższa rada do spraw uzależnień w Polsce to chyba ruch AA. Specjalizują się w tym jak mało kto. Alkohol jest chyba bardziej szkodliwy niż sieć. Z kolei pewnie mniej niż nadużywanie narkotyków. Anonimowi Alkoholicy istnieją na tyle długo, że utworzył się u nich cały zestaw zasad, co dla niektórych prawie zakrawa o sekciarstwo. Mają swoje 12 kroków, 12 zasad. Do tego klasykę w postaci tekstów słynnego Billa W. Myślę, że warto sprawdzić co mają do powiedzenia. Ale nie przesadzajmy w drugą stronę. Od powietrza też jesteśmy uzależnieni, ale to nie oznacza, że ludzkość powinna dążyć w kierunku "uwolnienia się" od potrzeby oddychania. Zaczynasz coś lubić i to się staje drugą naturą.
  5. Uciekanie myśli to standard. Bardzo wiele rzeczy działa jak wahadło, fala. Najpierw jesteś silnie w tekście, potem następuje przeskok w twoje własne myśli, ostatecznie orientujesz się, że nie wiesz co przeczytałeś. Nic w tym złego. Z punktu widzenia ewolucji czytanie to dość świeży wynalazek. Stąd intelektualistę utożsamia się czasem z okularnikiem. Może i dobrze. Bo zrozumienie, że nie można dowolnie kontrolować strumienia myśli w głowie to moim zdaniem początek refleksji nad wizją medytacyjną umysłu. Poza tym to że odbiegasz myślami ma swoje zalety. Gdybyś biernie przyswajał tekst, bez odbiegania we własne fantazje, to by było groźne. Skąd u niektórych ludzi z autyzmem doskonała pamięć? Nie potrafią sami wyrażać tego co sądzą. Może jakoś cię to pocieszy. Też kiedyś się wkurzałem na siebie, że nie rozumiem tekstu czytanego.
  6. Eckhart Tolle i jego słynna ławka. Jego historia jest o tyle ciekawa, że bycie bezdomnym pośrednio wpłynęło na to, że jest teraz bogaczem. I pojawia się u Oprah jak jakiś wybawca ludzkości. Ponoć w starożytnym Rzymie posiadanie ubioru było już nobilitacją. :-)
  7. Moja rada. Człowiek żeby przeżyć, bo generalnie każdy chce przeżyć, potrzebuje pewnych podstawowych rzeczy: pożywienie i schronienie. Pomińmy stały dostęp tlenu. Kiedyś jakoś to działało i skłaniało ludzi do działania. Aktualnie ilość dóbr, które produkuje gospodarka jest wystarczające i nawet ponad. Rolnicy często nie mają gdzie sprzedać swoich towarów. Więc problem nie jest z tym, że nie ma zasobów. Albo, że ludziom się nie chce nic robić. Raczej problem jest na poziomie podziału dóbr i relacji między ludźmi. Dlatego może się pojawić nerwica, bo człowiek idzie do pracy by zdobyć pieniądze. Pieniądze mają zaspokoić potrzeby. Ale możliwe, że podświadomie czuje że coś tu nie gra. Nic nie mówi się w szkołach o gospodarce i to kardynalny błąd. Tak jakby zależało komuś na trzymaniu ludzi w niewiedzy. W komunizmie praca była obowiązkiem ustawowym. Teraz reguły gry się zmieniły i mamy kapitalizm. Sytuacja wielu ludzi jest jak robotników w XIX wiecznej Anglii. Jak uważałaś na historii to możliwe, że pamiętasz. W skrócie: zapewnij sobie plan B. Schronienie-wyżywienie. Cokolwiek. Kup sobie tonę ziemniaków od rolnika. Ale żebyś nie była przyparta do muru. Zastanów się do czego byłyby ci potrzebne dalsze pieniądze, co w zasadzie byś chciała. Wtedy dopiero zapisz się do pracy na śmieciówce. Chyba, że masz specjalistyczne doświadczenie i to praca szuka ciebie. Wtedy szef nie jest jakimś Neronem, który wykorzystując przewagę może tobą manipulować. W PRL też się mówiło że jest demokracja. Polska Rzeczpospolita Ludowa. Czasem sobie myślę, że niewolnicy w Rzymie może nawet nie wiedzieli że są niewolnikami. Określenie wymyślili historycy.
  8. Niska Samoocena, ja od siebie mogę polecić medytację. Uczy skupienia na jednej rzeczy. Powiedziałbym, że może być odpowiedzią na różne kompulsywne zachowania. Bo sprawdzanie różnych rzeczy w internecie tak z odruchu to typowe dla ludzi. Często się o tym mówi. Ponoć też często ludzie sprawdzają co jest w lodówce, tak jakby miało się coś nowego pojawić. :-) Podobne zachowanie to wodzenie głową na przystanku autobusowym za przejeżdżanymi samochodami. Co jeszcze? Gryzienie długopisów, obgryzanie paznokci. Różne takie. W zasadzie te rzeczy mają na celu rozładowanie napięcia. Tak samo jak gry komputerowe "klikadełka", w których prawie się nie myśli, tylko kompulsywnie wciska klawisze. Typowy reprezentant to Diablo i generalnie cały gatunek gier hach'n'slash. Jeśli staje się to problemem to myślę, że może pomóc medytacja, czyli co? Zrozumienie czym jest medytacja to właśnie jest medytacja. Ale w skrócie: siadasz sobie przykładowo w kuchni na krześle w postawie nie jakoś specjalnie spiętej, ale też niezbyt luzacko. Spędzasz tak 15 minut dajmy na to. Załużmy, że nia ma jakiś konkretnych zasad poza tym, żeby być świadomym siedzenia. Wtedy mózg zazwyczaj się zaczyna nudzić i szuka jakiś rozpraszaczy, czegoś o czym by mógł zacząć myśleć. ITP. Jak myślisz, że takie coś może pomóc, to odsyłam do psychologa imieniem: Jon Kabat Zinn. Działa w Ameryce, żadna magia, zwyczajnie trening umysłu.
  9. Monk. Wszystkiego dobrego. Żeby się jakoś układało. No i żeby czasem była jakaś niespodzianka.
  10. Można podejść jak do muzyki. Są różne gatunki. Tragiczna, nieszczęśliwa, pełna napięcia, smutna, czy nawet "demoniczna". Każda potrafi być ładna. Jedyny warunek, to sposób w jaki to przedstawia. Jak na siłę się walczy z nerwicą to może to pogorszyć sprawę.
  11. A podróże przez internet? Wiem, że to nie to samo. Ale jest wiele narzędzi. Choćby Google Maps, czy Street View. Dobrze mają ci, którzy się interesują architekturą, bo jest ona w każdym mieście. Strona: Forum Polskich Wieżowców. To jedne z większych forów w Polsce. Jest wiele zdjęć z różnych polskich miast. Bo drapaczy chmur u nas mało. A może jest jakaś strona dla podróżników "palcem po GPS"?
  12. Psychologia i psychiatria mogą pomóc. To bardzo wyrafinowane, naukowe sposoby radzenia sobie z wewnętrznymi zjawiskami. Dam pewną radę: nie licz na łatwe szczęście. Tabletki szczęścia jeszcze nie wymyślono. Kiedyś ludzie myśleli, że to heroina. Po 10 latach została zakazana przez władze. Warto wykorzystać to co już masz. Z pewnego punktu widzenia te rzeczy są przyczyną twego stanu. Poza tym psychologia opisuje różne stany, ale to że wiesz z czego się składa noga nie spowoduje, że przestanie cię boleć. Czyż nie? Oczekiwanie na złote rady to trochę strzał w kolano. Bo jedna ze składowych zdrowia jest podmiotowość i zdolność kierowania własnym losem. Oraz jakieś wnętrze. Wizyta u psychologa nie jest złym pomysłem. Trochę powierzasz mu swój los. Ale nikt nie jest w pełni samodzielny.
  13. Najlepsza droga do stracenia wiary we wolną wolę, duszę, ego oraz nadprzyrodzony sens egzystencji? Psychiatria. :-) Możemy sobie wyobrazić św. Faustynę na Dziekance, albo w Tworkach. Po tygodniu przyjmowania leków psychotropowych powiedzmy 1. generacji. (sadyzm, wiadomo efekty uboczne) mistyczka Kościoła traci pewność co do misji powierzonej jej przez króla żydowskiego. Bardzo prawdopodobny scenariusz. Ale pełen szacunek Mad. Nie czytałem tych nakreślonych przez ciebie zwojów. Może dlatego, że wyrażam swoją osobą istotę psychiatrii. Działaj, a może ostatecznie intelekt zatriumfuje. Mimo to potrzeba kogoś, kto zaspokoi duchowe potrzeby ludzi. Sam Hearthstone zawiera więcej dobrze opisanych symbolicznych postaci niż Bilbia. Kiedyś nawet miałem taki sen, można go nazwać. "Jahwe zazdrosny o Hearthstone". Mierzi go i żółcią napełnia.
  14. Otoczenie ma duży wpływ. Dla osoby chcącej samemu kształtować swój los, może brzmieć to jak cios w twarz. Proponuję obracanie się w towarzystwie podróżujących, jakiś vlogerów, itd. W buddyzmie twierdzą, że warto mieć swojego mistrza medytacji. W podróżach można zastosować tę zasadę. Poczytaj może jakieś starsze książki polskich podróżników. Oni mieli może nawet trudniej niż my. Tamta robotnicza rzeczywistość była trudna dla osób, które lubiły tułaczkę. To byli trochę tacy dezerterzy z walki o plan 5-letni. Może poznanie ich żywotów będzie dobrym pomysłem. Do tego jacyś ludzie publiczni, jutuberzy, blogerzy. Mają tą jedną cenną cechę, że mają na tyle społecznych komepetnecji, że potrafią ciekawie opowiadać. Dla osoby nieśmiałej, znerwicowanej takie postacie mogą być dobrym przykładem. Powodzenia.
  15. Nieboszczyk, jesteś geniuszem społecznej niedoli. Odzwierciedla się w tobie całe zło tego świata, niczym w pryzmacie kolory tęczy. Tęczy, która jest trójcą kolorów, tworzących biel jedynego światła. Gdyby zastosować efekt jo-jo na inne rzeczy poza odchudzaniem, to kiedyś będziesz bardzo szczęśliwy. :-)
  16. Grałem ostatnio w grę logiczną Pokemon Go. W pewnym momencie, jak już trochę się wprawiłem, pomyślałem o jednej rzeczy. Cała moja aktywność opierała się na pewnym zaufaniu w prawa i zasady gry. W każdym momencie te zasady mogłyby ulec zmianie, kończąc moje wirtualne życie. Cud, jako zawieszenie prawa naturalnego? Nie wiem czy człowiek nie wolałby jednak, żeby zasady były jasne. Ja za cud uznaję jakiekolwiek istnienie. U mnie w głowie jest większa szansa, że jednak nic nie powinno istnieć. Więcej nie piszę, bo ten temat to woda na młyn. W średniowieczu dużo o tym myśleli, a nie słyszałem, żeby jakiś zakonnik tamtej epoki wygrał w Lotto.
  17. Jakbyś był gwiazdą rocka i zdecydował na bezdomność to jest szansa, że by czasem wspomnieli o tym na Onecie. Jeśli po twojej śmierci, ktoś chciałby zarobić na twojej biografii, to też ta historia by znalazła miejsce w różnych biblioteczkach. Wszelcy pozostali bezdomni mogą jedynie liczyć na jakieś ewangeliczne paragrafy. W stylu: biedni zostaną nakarmieni. Zakonnik to taki bezdomny, ale nadal pozostaje częścią wspólnoty. Byli gdzieś w starożytności typowi pustelnicy, którzy żyli samotnie, nie pamiętam nazwy. To tyle ode mnie. Jak kogoś zaciekawi to dodam ciekawą piosenkę z bezdomnością w tle. [videoyoutube=KdWnr_zxvnM][/videoyoutube]
  18. Pornografia - koszmar purytan, Ostatni pomost, gdy będzie można robić co się chce. Bo mimo wszystko chcemy, żeby były zakazy. Wtedy nie zostało powiedziane ostatnie słowo - możemy żyć nadzieją. Nie masturbować się, by trafić do raju i żyć wiecznie? To dobry deal. Tzw. zgorszenie, to nic innego jak poznanie zwierzęcej natury człowieka. Może prowadzić do naturalizmu, pogaństwa, chorób wenerycznych, ale wśród tych rzeczy najgorsza to ateizm. Nic dziwnego, że w religii chrześcijańskiej, masturbacja jest grzechem ciężkim. Bo piractwo, niszczenie banknotów, czy słuchanie Disco Polo już nie. W sprawie dzieci, nic nie poradzimy. I tak zrobią co chcą, pytanie tylko jakie to będzie dla nich uczucie? Poczucie winy, mentalność narkomana, który wciąga THC, drżąc przed najazdem Policji? Osobą uświadomioną, nie traktującą seksu jako grzech, ale też nie robiącej z orgazmu świeckiego sakramentu?
  19. Jerzy? Dałbyś zdjęcie? Jak podobny do konsoli x-box One to biorę.
  20. Był okres, gdy zamykano wypożyczalnie VHS i było można te nośniki bardzo tanio dostać. Jakbym miał więcej $$$ to bym sobie kupił, choćby dla ozdoby. Oraz dla energii, którą emitują. (Żart). Jest dobry żart z tego tematu na Abstrachuje: Lata 90 vs dzisiaj. Polecam obejrzeć. Więcej ludzi? Z punktu widzenia ekonomii człowiek to też towar. Wzrost zaludnienia to jeden z żywiołów, obok postępu nauki i techniki. Trudno to teraz zatrzymać.
  21. Motywacja się pojawia, gdy tego potrzebujemy. Nie jeden ma nadmiar motywacji do wielu spraw i się to nazywa nadpobudliwością, manią, ADHD, uzależnieniem. Ale jest też biologia mózgu. Nie wymaga się od kaleki, by siłą woli wyhodował sobie rękę. Ale jak ktoś jest schizofrenikiem to wszelkie obelgi są uzasadnione. Chyba ludzie rzeczywiście bywają więźniami swego ego i się im wydaje, że to co robią to jest jakiś ich indywidualny wybór. Taak. W autobusie jak skręca na zakręcie, też się nie wyginają drugą stronę.
  22. Gdzie? Wszędzie! Zjawisko herezji, brak stanu łaski uświęcającej. Traktowanie zwątpienia w ideę boga jako pozytywne zjawisko. Nie uczęszczanie na obowiązkową coniedzielną mszę. Nie dawanie świadectwa bycia katolikiem, a raczej komentarze negatywne pod temat KRzK. Uprawianie medytacji. Brak wiary w anioły, diabły, piekło i niebo jako rzeczywiste miejsca. Uznanie teorii psychologii za ważniejsze od idealistycznych teorii grzechu i łaski. Negowanie istnienia wolnej woli. Myśli samobójcze, bez poczucia winy, a raczej z pewną satysfakcją. Grzech modernizmu i romans z ruchem New Age. Negowanie ponadnaturalnej istoty przedmiotów kultu religijnego, jak krucyfiks, woda święcona, święte obrazy. Całkowita samowola w interpretowaniu Biblii i stosowanie jej cytatów w celach literackich, ewentualnie nabijania postów. Nie modlenie się za umarłych. Sądzę, że jeszcze bym wymienił może x3 tego, ale po co? Wiecie, że się lubię rozpisywać. Najwyższa cnota jaką można osiągnąć to miłować człowieka z opozycji (już nie użyję słowa wróg). Dlatego jak będę z uśmiechem na twarzy mógł rozmawiać z księdzem z kolędy, czy choć to bardzo mało prawdopodobne, spotkać się twarzą w twarz z jakiś możnym Kościoła, nie czując się jak zaszczuty grzesznik, wobec bożego majestatu, to będzie ok.
  23. Natla_Miness

    krzesło

    Nadmiar utrudnia wybór. Jakbyś spytała: lepszy fotel obrotowy, czy drewniane krzesło to nie miałbym takiego problemu. Ale rodzajów pewnie jest więcej niż 1000. Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Proponuję rozważyć wykres: cena/jakość. Dobrać do tego jaki masz styl w mieszkaniu. Ewentualnie do tego jaki zamierasz mieć w przyszłości. Najłatwiej chyba jest wybrać kartę graficzną.
  24. Jak to powinno? Masz na myśli zwiększenie porządku publicznego, spadek bezrobocia, większe poczucie szczęścia w społeczeństwie? To raczej powinien być wybór jednostek co chcą obchodzić. W Polsce jest oficjalnie rozdział religii od państwa. A samo święto to typowy dualizm. Jak dzieje się coś złego (śmierć) to można śmiać się lub płakać. W Halloween się śmieją. A katolicy obchodzą żałobę. Księża katoliccy mają czarne sutanny, a buddyjscy mnisi (nie wszyscy) potrafią chodzić na pomarańczowo.
  25. Niby bóg wie lepiej czego potrzebujemy. To pytanie po co się modlić? Potrzebuje naszej uwagi? Niczym gwiazda Instagrama, która po zatrzymaniu dopływu lajków przestaje istnieć? Są różne przypadki świętych, albo pretendujących. Robili dziwne ascezy (termin religijny) i żyli w abnegacji (określenie psychiatryczne). Bo tym chyba tylko tego boga można przekupić. A że jesteśmy na forum psychologicznym, to przypomina mi to jedną sprawę. Jak dziecko jest małe i bezbronne, to tylko demonstrowanie krzykiem rozpaczy, może spowodować pojawienie się rodzica-wybawcy i zaspokojenie potrzeby. Potem ten schemat przenosimy na dorosłość. W swojej schizofrenii też tak miałem. Zastanawiałem się, ile bólu sobie muszę zadać, by bóg łaskawie zwrócił uwagę na moją niedolę. Nawet gdyby bóg spełnił twoją modlitwę, to podejrzewam, że byłbyś długopisem pana boga (tekst matki Teresy). Wykorzystałby pewnie twoją fortunę do jego tylko znanym celom. Zapełnienie dziury budżetowej, zwiększenie liczby wiernych. Judaszowi też przecież pisnął słówko. Jezus już wcześniej znał ten scenariusz.
×