
Natla_Miness
Użytkownik-
Postów
673 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Natla_Miness
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 25
-
Problem z mężem, oglądanie pornografii a masturbacja
Natla_Miness odpowiedział(a) na BialyRecznik temat w Nerwica natręctw
Nie mam rady. Nie ma chyba jakiejś konkretnej rady na popęd seksualny. Chyba jakieś odosobnienie w klasztorze. -
Wyróżnia się uzależnienie psychiczne i biologiczne. Psychiczne jest jak ktoś łyka leki, bo ma taki wyrobiony mechanizm. Trochę placebo. Nadmiar aptek nie przedłuża życia, ale chociaż daje komfort, że się nie siedzi z założonymi rękami. Biologiczne, no cóż. Wtedy jest jak jedzeniem śniadania, człowiek czuje głód substancji i mu nie przegadasz. Ja mam paczkę euforycznie działającego Akinetonu. Czemu nie biorę? Bo nie wierzę w perpetum mobile samopoczucia. Chyba, że jest na prawdę tragicznie, wtedy jak wybawca na białym koniu. Substancje psychoaktywne poprawiające samopoczucie mogą jednej rzeczy nauczyć, że szczęście nie jest najważniejsze. :-)
-
Czasem oglądam p. Dudę na YouTubie. Jest oficjalny kanał. Ma mniej subskrypcji niż średniej klasy gejmer. Ale jakoś to tak już jest w świecie. Teraz Internet wytworzył swoją kulturę i żyje swoim życiem. Coś jak gry komputerowe. Chcecie zrozumieć politykę? Internet to dobra analogia. Celebryci = znani blogerzy. Technokraci = informatycy Plebs = komentatorzy na Onecie Wolny rynek = wybór między portalami Sekty = różne blogi New Age Burdel = pornhub, redtube Ideolodzy = Natla_Miness Powszechna hipokryzja = piractwo Czarne owce = hakerzy Nieuchwytni psychopaci = amfce itd itp
-
Przecież opozycja zawsze jest potrzebna. Racjonaliści walczą z Kościołem. Kościół się broni. A my tu sobie siedzimy w Internecie i obserwujemy świat, jak jakiś Wódz. Wejdę sobie jeszcze na WNP. Czyli Wirtualny Nowy Przemysł. Zapach staliwa i surówki o poranku!
-
Fejsbook. Facebuk. FAjs. Fb. Jedna z rzeczy prywatnych, własność prywatna. Ale taka która się stała powszechna w obiegu społecznym. Jakby zamknęli Fb to by były pewnie jakieś strajki na ulicach. Pozwy sądowe, o odszkodowania i różne takie. I bądź tu mądry, żeby odróżnić sektor prywatny od państwowego.
-
Ja od kiedy przestałem wierzyć silnie w istnienie oświecenia, w zasadzie popadłem w pewien nihilizm. Stąd miło wspominam stan, gdy jeszcze wierzyłem, że w życiu jest jakaś jedna rzecz, którą warto osiągnąć. Oglądam YouTuberów, słucham o ich życiu. Richard Dawkins, autor książki: "Bóg urojony", mówił o dwóch grupach ludzi: wierzących, i wierzących w wiarę. Ja jestem z tych drugich. Wiem, że szczytem jestestwa w Internecie jest zostanie wpływowym blogerem. Wiem, że to nic nie zmienia. Lajki są jak piątki w szkole. Dislajki to dwóje. Hejterzy to osiłkowie z innej klasy, co znęcają się nad kujonami. Czasem chciałbym wrócić do Matriksa, że się tak wyrażę. Bo tam jeszcze się człowiek cieszy jak go pochwalą, że ma ładną kurtkę. W mojej krainie to nie ma znaczenia.
-
Jak się odkochać, ktos chetny sie zlozyc?
Natla_Miness odpowiedział(a) na zordon54 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja bym polecał dewaluację. Przeciwieństwo idealizowania. Czyli np. masz kota w domu i myślisz, że to najwspanialszy kot i nigdzie lepszego nie ma. Wtedy nie postrzegasz kota, a jego wizję w głowie. Podobnie z miłością między kobietą, a mężczyzną. Niemniej to dość silny pociąg, więc trudno z tym walczyć. Chyba ma sens tylko jakaś asceza w jaskini. Ja od lat wierzę w istnienie oświecenia. Ale póki co nic z tego, więc skoro dalekowschodnie oświecenie może być mitem, to coachowie tym bardziej. Ja nie mam większego pociągu do kobiet. Albo sobie utrudniam życie, albo to wina leków. -
Napiszę sobie wiersz: Jesteś świadkiem własnej śmierci. Wyjmujesz sobie wątrobę i wiesz że jest podobna do świńskiej. Ale umartwianie ciała jest passe. Daj sobie spokój. Ten teren jest okupowany przez biczowników średniowiecza. Ty masz umysł. Tam mieszka twoje ego. Ten rozkapryszony bachor, co żywiłby się lizakami na obiad. Chciałby wygrać wojnę wciskając czerwony guzik. Eh, przecież od tego są gry komputerowe! To już masz. Ile Niemców na liczniku? Jak poniżej 1000 to jesteś mięczak. Można też próbować z bagnetu, wtedy lepsza zabawa. Ale przecież, ego możesz poznać, prawda? Czyli kto je poznaje? Haha. No to już znasz kody na nieśmiertelność. Ale ja ci zdradzę sekret. Oświecenie to nie jest nieśmiertelność. << To Spectator Mode. >> Przykro mi. Teraz tylko patrzysz i nie możesz grać. Ale chociaż możesz obserwować swoje ego. Bo ono jest zawsze pod ręką. Już podbiłeś świat, ego? Jeszcze nie? O jaka szkoda. Już wszyscy myślą tak jak ty? Nie myślą? Jutro ci wyjdzie. A w zasadzie, po co wymyślać drugą Bazyliszek Chan. :-) Najpierw jest życie, potem lęk przed nieznanym, potem lęk przed śmiercią, potem ból, a potem już nic. Próbuję się zalogować do życia i nie wychodzi.
-
Przecież to jest forum dla pół-żywych. Stąd nasycone cierpieniem zaczyna samo umierać. Z tym, że jest to agonia typowo psychologiczna. Czyli cierpienie ot tak dla zasady. Ja umieram od 11 lat i jakoś nadal egzystuję. Idę się napić herbaty.
-
Ja wróciłem dzisiaj z miasta. Idę tymi smętnymi ulicami. Ceglane domki-kostki. 3 starodawne kamienice. Jak się postaram to potrafię dostrzec jakieś atuty tej miejscowości. Na pewno jednak nie jest to miasto utopijne renesansu, choć posiada rynek. Z depresją w stylu komunisty, wchodzę do mojego pokoju. A tam kot. Nieliczny byt, który nie jest ścianą, oknem, czy chodnikiem. Z mięciutkim futerkiem, leży wygodnie na fotelu. Warm kitty, sweet kitty, little ball of furr.
-
Myślę, że może zwracasz uwagę na te lepsze zdjęcia i wyolbrzymiasz. Dewaluacja samego siebie, kosztem idealizowania innych. Polska nie jest jakoś nie-wiadomo jak bogata. Kwestia sytuacji gospodarczej. Kiedyś szpanem mogło być dębowe biurko z szufladkami. Potem mechaniczny naścienny zegar. Domyślam się, że jak ktoś miał podłączony prąd w domu, to to był szpan dopiero. Wciska guzik i się pali lampka. Wow. Zawsze możesz kupić wódkę 100ml jakąś orzechową, czy wiśnię. Dasz z 6zł, a towar luksusowy jakby nie było. Akcyza i wieloletnia polska tradycja.
-
Gdy człowiek przemawia do Boga, to jest modlitwa.Gdy zaś Bóg
Natla_Miness odpowiedział(a) na NN4V temat w Schizofrenia
Nie da się uwolnić od wiary w Boga. To jest jak obalanie władzy. Mija trochę czasu i obalani są dawni wyzwoliciele. Najpierw Wałęsa jest bohaterem, a potem go oskarżają o jakieś machlojki. Nawet ateiści popadają w pewną apoteozę (ładne słowo), opowiadają o boskości elektronów a ich sakramenty to np. orgazm. Po jakimś czasie nawet Mao Zedong staje się pewnego rodzaju Bogiem. Ma przecież ogromne mauzoleum, niczym jakiś Konfucjusz czy Lama. Zamiast kłócić się z Bogiem, lepiej go zintegrować w osobowość. Sam nie wiem, kiedy się kieruje wiarą, a kiedy to czysta schiza. -
Gdy człowiek przemawia do Boga, to jest modlitwa.Gdy zaś Bóg
Natla_Miness odpowiedział(a) na NN4V temat w Schizofrenia
Modlitwa jest jak TV. Mistycyzm jest jak Internet. :-) Ale to jest sprytny cytat. Trochę jak Marylin Monroe: "Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy tak". Cenię sobie szczerość. Ktoś jest brzydki = ktoś jest brzydki. A czy to źle? Nie. Napoleon był ponoć niski, więc zaczął nadrabiać czymś innym. -
Osobowość dyssocjalna (psychopatia)
Natla_Miness odpowiedział(a) na pfompfel temat w Zaburzenia osobowości
Ja jestem raczej po drugiej stronie. Większy ze mnie Chrystus niż Barabasz. Ale to się powoli kończy, ze współczuciem też można przegiąć. Z tego co wiem, większość rzeczy na świecie jest dualna. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie, że się tak wyrażę. Zadajesz ból, rozumiem. Podział na role. Policjanci i złodzieje. Myślę, że zapragniesz kiedyś żeby umieć współczuć. Znudzi ci się i przemoc. A ekstaza to nic takiego. Można uprawiać seks, brać narkotyki, albo grać na gitarze w zespole. Czasem mi się zdarza, gdy słucham muzyki. I co? I nic. -
A ja bym nie był takim optymistą. Nie każdy jest empatyczny i wielu ludzi lubi ponaśmiewać się z innych. To najłatwiejsza droga by się dowartościować. Raczej trzeba umieć się bronić, przed takimi. Nie mam konkretnej techniki, ale po prostu warto mieć swoją godność, nie wierzyć w każde słowo innych ludzi. Śmieją się? Ich problem, że są niedojrzali. Ty jesteś odpowiedzialny za swoją reakcję, a nie to co na zewnątrz.
-
Jestem głupi, jak żyć będąc głupim?
Natla_Miness odpowiedział(a) na jestem-bogiem temat w Pozostałe zaburzenia
Ja nie przepadam za swoim ego. Ten mały subiektywny człowieczek, który myśli, że się zna na grach komputerowych, dostał piątkę w szkole i brakuje mu pieniędzy na elegancki wskazówkowy zegarek. Jeden wielki nudziarz. Super-ego lubi zajmować jego miejsce. Czyta konstytucję RP i słucha wykładów Allana Wattsa. Nawet zbyt nie chce przetrwać. Wie, że umrze i się tego nie boi. Ego ceni istnienie ponad wszystko. Woli mieć 5 złotych niż milion funtów brytyjskich. -
Jestem głupi, jak żyć będąc głupim?
Natla_Miness odpowiedział(a) na jestem-bogiem temat w Pozostałe zaburzenia
Niekoniecznie głupi. Może pewne rzeczy cię nie interesują, nie pociągają. Ja miałem dobre oceny w dzieciństwie, ale po prostu to mi dawało przyjemność. Jakiś prestiż w klasie i uznanie rodziców. Intelekt jest trochę jak mięśnie. Nie każdy będzie Schwarzeneggerem. Ale grać w piłkę czy jeździć rowerem większość ludzi potrafi. Polecam obejrzeć na YouTubie serial Nieprzygotowani. A tradycyjnego kina film Breakfast Club. Te dwie produkcje pokazują różne role, które przyjmują uczniowie. Jeden jest osiłkiem. Inny intelektualistą. Ktoś ma bogatych rodziców. Inny ma trudne życie, ale mniejsze parcie na "sukces". Są skrajne przypadki chorób umysłu. To jest przykre, gdy o tym myślę. No cóż, przynajmniej ten, kto nie potrafi czytać i pisać, ma mniej problemów. Tylko, że zazwyczaj całe życie ktoś musi się nim opiekować. -
Ja piję herbatę i sobie cenię. Ma tę samą substancję pobudzającą co kawa. Działa inaczej. Musi coś w tej herbacie być, skoro ludzie ją tyle setek lat hodują.
-
Ja mam na takie dylematy własną ideologię. Nie wszystko zależy od naszego świadomego działania. Znaczenie ma sytuacja, otoczenie, wychowanie, nawet język narzuca pewne ramy. Ja ani ty, nie mówimy we własnym języku, tylko w języku polskim. Tak? Sam boleję nad moim życiem. Lubię się uczyć i cenię sobie rozum, ale w zależności od środowiska mogę być albo kujonem i lamusem. W innym, cenionym specjalistą. Są pewne psychologiczne standardy, mowa ciała, ton głosu, itd. A życie człowieka jest marne z zasady. Czasem ludzkości uderza sodówka do głowy, ale szybko się to kończy. Marności nie przeskoczysz. Nawet z prezydenta Trumpa się śmieją internauci.
-
Cześć. U mnie tak samo jak zwykle. W końcu szukałem przez parę lat czynnika niezmiennego. No i go znalazłem, teraz każdy dzień jest taki sam. :-) Chodziłem po Koninie i odwiedziłem kilka ciekawych miejsc. PRL.
-
Ja z powodu anhedonii, trochę się wkurzyłem na mechanizm kara/nagroda. Filozofia stoicka próbuje go ignorować. A możliwe, ze jesteś niezadowolony, ze jesteś niezadowolony. Możesz się stać po prostu niezadowolony, a to już stan lepszy. Albo przejść na stan obojętny, to już też lepsze. Albo masz jakiś problem, który cię przerasta. Może jeszcze być jakiś problem z chemią mózgu, ale na tym się nie znam.
-
Cześć. U mnie po staremu. Byłem w Biedronce, nawet widziałem herbatę Twinings 100gr o smaku Earl Grey. Ale zabrakło 2zł i skończyło się na Pepsi. Kapitalizm XXw. A miał być brytyjski imperializm XIXw.
-
Cześć. Mogę powiedzieć, że to mój temat. Z religią też można przegiąć. To jak nadwyrężenie i kontuzja na siłowni. Dość wcześnie zacząłeś traktować dogmaty poważnie. Takie jest założenie wiary, ma budzić niepokój egzystencjalny. Czyli pokazać, że życie to nie błahostka. I, choć to się wydaje dość wredne, ale po jakimś czasie osoba zazwyczaj ten temat jakoś integruje. Co byś zrobił, gdybyś był papieżem w 1300r i widział jak ludzie marnują sobie życie? Jest taka "prawda wiary" w Kościele. Zal za grzechy, ze strachu; żal za grzechy z miłości. Proponuję spróbować wierzyć w ten drugi. Więc religia trochę musi straszyć, ale uwierz że robi to z troski. Żeby życie nie było zbyt banalne.
-
Może nie chcesz angażować się emocjonalnie w pracę, nie wiedząc, czy zagrzejesz tam miejsce dłużej? Warto sobie znaleźć jakieś zajęcie poza pracą. Żeby stanu ducha nie uzależniać od zawodu. Z mojego doświadczenia wynika, że panie sprzątaczki są wiecznie wkurzone i złe. Pracę się wykonuje, potem można poużywać życia. Aktualnie jestem na rencie chorobowej. Ale jak się człowiek nie napracuje to i gry komputerowe go nie bawią. A może nie czujesz się pewnie w tym zawodzie?
-
Powiem jako historyk. Wędrówki ludów były od dawna. Biedni szukali swojej Ziemi Obiecanej. Pominę Żydów z czasów ST. Ludy koczownicze ze wschodu nacierały na Imperium Rzymskie, co spowodowało, że to potężne mocarstwo upadło, rozpoczynając średniowiecze. Do USA emigrowali ludzie z każdego prawie zakątka, głównie Europy. To państwo powstało prawie od zera przez jakieś 500 lat. Najwyraźniej mamy jakiś kolejny etap w dziejach. No i w Polsce mamy króla znowu.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 25