
Natla_Miness
Użytkownik-
Postów
673 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Natla_Miness
-
Nie będę się bardziej zagłębiać w temat "filozofii psychiatrii". Nie jestem człowiekiem od wszystkiego. Niech sobie tam siedzą lekarze i debatują co lepsze. Osobiście też mam parę argumentów przeciwko państwowości i jej uniformizmu. Jednak póki nie ogłoszę niepodległości swojej działki, na której mam dom to jestem od nich zależny. Jestem przypadkiem, który trafił do szpitala na zamknięty, bo stan miałem naprawdę ciężki i z własnej chęci bym tam nie trafił. Leki postawiły mnie na nogi i się z tego powodu niezmiernie cieszę. No ale wiadomo, dyskusja to dyskusja, zawsze będą głosy za i przeciw, czy jak kto woli łapki w górę i łapki w dół. Może uniformizacja powoduje rozmycie kolorytu, jednakże swego czasu byłem wielkim fanem normalizacji w technice. Tu z kolei taka religia techniczna, a jej radą najwyższą Polski Komitet Normalizacyjny. PKN i wydawanie przez niego święte pisma zwane normami technicznymi. Namaste.
-
O jakimś eksperymencie akurat słyszałem. Takim, że zdrowi udawali chorych, żeby się dostać na oddział, a potem zachowywali się jak zwykle. Mimo to lekarze usilnie doszukiwali się u nich różnych zaburzeń. Tylko, że ja tego nie uważam za argument przeciwko psychiatrii, raczej miły dla poznawczego sceptyka dowód na ludzką niedolę wobec prób oceny rzeczywistości. Coś dlaczego warto wszystko w koło podważać i nie wierzyć w nieomylne dogmaty. Gdzieś czytałem interpretację, że agnostyk to ktoś taki który zna Boga lepiej od innych, bo wyklucza jego intelektualne poznanie. :-) Psychiatrom jestem wdzięczny, codziennie przyjmuję "hostię" nauki w postaci psychotropów.
-
A Amarenę próbowaliście? [videoyoutube=jyyloS-AdwM][/videoyoutube]
-
boję się, że umrę, boję się, że zachoruję, nie umiem ŻYĆ
Natla_Miness odpowiedział(a) na aguss8787 temat w Nerwica lękowa
Od siebie mogę polecić mindfulness, czyli "psychologiczną medytację". Siada się gdzieś w ciszy i skupia uwagą na jakimś obiekcie, co w efekcie ma wyciszyć myśli. Możliwe, że zaczną się wtedy pojawiać różne uciążliwe myśli. Wtedy jest okazja, żeby się z nimi poczuć komfortowo. Zamiast się nakręcać się tym, że wszystko się źle układa, czy cokolwiek złego dzieje można oglądać myśli niczym dobry horror. Niestety nie jest to as w rękawie na istniejące nieszczęścia. Interesuję się tematem ponad 5 lat i jak na razie nirwany nie widać. -
boję się, że umrę, boję się, że zachoruję, nie umiem ŻYĆ
Natla_Miness odpowiedział(a) na aguss8787 temat w Nerwica lękowa
Pewnie zauważyłaś, że samo się to nakręca. Myślisz, że ci źle i jest jeszcze gorzej. Skoro leki nie załatwiają u ciebie sprawy to można iść do psychologa. Możesz też się pocieszyć, że ta dolegliwość jest jakoś zbadana. Takie lękliwe myśli to typowe objawy i może uda się coś z tym zrobić. Sam lęk, że jest coś nie tak z tobą też pewnie się pojawia, nie ma co się obwiniać, to takie samo zaburzenie jak choroby somatyczne. Tylko, że skoro mówisz, że masz hipochondrię, myślisz o chorobach, to łatwo możesz zacząć szukać różnych chorób, tym razem psychicznych i je sobie przypisywać. -
Mam tę książkę, jest całkiem dobra. Jest tam taki przykład o tworzeniu czarnych scenariuszy. Wtedy uważność może pomóc, bo przestajemy wciągać się w następujący po sobie ciąg myśli wieszczących coś złego. Po prostu myśli się pojawiają, ale mamy wybór czy brnąć nadal w to czego nie lubimy. To taka higiena psychiczna.
-
Przewaga smartpfona nad komputerem stacjonarnym: telefon łatwo wykorzystać jako zegar szachowy. Sprawdzałem i się sprawuje.
-
Kiedyś się trochę tym interesowałem, widziałem jakąś nadzieję na życie po śmierci i ogólnie pobudzało moją wyobraźnie, że gdzieś tam mogą istnieć jakieś inne mniej materialne światy. Opisy niektórych ludzi są dość dokładne. Teraz to dla mnie tylko ciekawostka psychologiczna. Jakoś dziwnym trafem wszelkie anomalie w psychice człowieka są chętnie rzutowane na jakiś mistyczny stan. Słyszenie głosów (schizofrenia) - kontakt z Bogiem, duchami przodków, zwierząt, itd. OOBE i NDE - dowód na istnienie niezależnej od ciała duszy, z czym się wiąże nadzieja na życie po śmierci Hipnoza i przywoływanie wspomnień z poprzednich wcieleń - reinkarnacja Derealizacja, depersonalizacja, zmiana percepcji czasu i dysocjacja psychiki - słynne buddyjskie oświecenie. Przykre, że człowiek musi na każdym kroku szukać nadziei w świecie fikcji.
-
Ja się tym trochę interesowałem. Nadal się zdarza mi to praktykować. Jest dużo sprzecznych opinii na ten temat, każdy wie swoje jak należy medytować. Na wschodzie też pełno różnych odłamów, szkół, itd. A niby to takie proste. Trochę podobnie to działa do leków na uspokojenie. Mniej myśli (po jakimś czasie), człowiek wyciszony, ale w moim przypadku też dochodzi do tego rozleniwienie i taki olew na wszystko. Na pewno lepsze to niż życie w poczuciu ciągłych problemów, jednak polecam tego nie stosować jako jakąś cudowną metodę, która czyni świat pięknym.
-
A ja będę bronić męża. Komputer potrafi wciągnąć. I jest tam wiele ciekawych rzeczy do robienia. Z moich najnowszych odkryć wynika, że komputer daje przyjemność tylko w określonych dawkach. U mnie to jest do 3 godzin. Dlatego dla maksymalnej satysfakcji potrzebne są chwile, gdy mózg jest zajęty czym innym. Np. robienie obiadu, mycie naczyń, spacer. Niestety książki i gazety się do tego nie zaliczają w moim przypadku. Dlatego proponuję zająć męża na jakiś czas, tak żeby wilk był syty i owca cała.
-
https://www.facebook.com/dawid.rysztof Dodaj mnie na Fb i pogramy albo tam, albo na kurniku.
-
A ja sobie wyobraziłem, taką teczkę jak na narzędzia i w środku różne przedmioty ułatwiające samobójstwo. Sznur, trucizna, pistolet, nóż. Taki pakiet startowy samobójcy. A Xanax by się przydał, chociaż i tak Akineton forever.
-
Herbata z rana. Czy to nie piękne, że herbata pewnikiem daje mi z rana przyjemność? ` Z komputerem zaś bywa rożnie. Raz wkurza a raz bawi.
-
Hm, rady? Ja w tematach seksualnych jestem kiepski. Z tym, że wydaje mi się, że nie ma co się oszukiwać, że mężczyźni dużo o tym myślą. Porno jest interesujące jak się ma popęd seksualny, w innych przypadkach to straszna nuda. Do tego większość tych filmów jest w kiepskiej jakości obrazu i ogólnie jakieś bez smaku. Może po prostu niech ogląda jakieś mniej ordynarne. Poszukaj z nim jakiegoś soft porno i oglądajcie razem. :-)
-
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Też czasem sobie myślałem, że derealizacja jest 100 razy gorsza od fizycznego bólu. Ale jak mnie zaczął mocno boleć kręgosłup to szybko zmieniłem zdanie. Ma się ten mechanizm, że się wiele zapomina. Podobnie z dzieciństwem, w internecie wszyscy tęsknią za dzieciństwem, a ile wad to miało, nikt nie pamięta.
-
Czy jestem dobry? Na tyle, żeby wygrać z nowicjuszem i zaszpanować, że taki niby szachista ze mnie. Ale jak pomyślę o przepaści jaka dzieli mnie z prawdziwymi zawodnikami, to jestem marną płotką. Taki chłop pańszczyźniany szachów. :-) Janusze szachów.
-
Fajny temat, o księżniczce na ziarnku z reklamy. Ja się zaraz obrażę na mój monitor, bo wszedł robak pod matrycę i teraz mam plamkę na ekranie. A tak btw to reklamy są nie tylko zmorą internetu. Znęcają się też nad polskimi miastami, to jest dopiero hardcore, chyba trzeba czekać na gogle rozszerzonej rzeczywistości, które będą to w locie kasować.
-
Cześć. Ja w szachy gram od dziecka i sobie cenię. Również mogę z kimś zagrać. Atic, co to za debiut w twoim awatarze? Jakiś twój ulubiony? Mój ulubiony to partia angielska, aczkolwiek nie mam go mocno wytrenowanego.
-
Wróciłem, byłem u babci, rozmawiałem trochę z rodziną i odpocząłem od komputera. Muszę krócej siedzieć przy PC, tylko trudno mi o zamiennik. Komputer to jedyny znacznik myśli XXIw. w moim domu. Reszta to zaawansowane obiekty typu żarówek, kaloryferów, lodówka. Też dobre, ale to już wiek XX bardziej. Życie teraźniejszością to dobra metoda na lęki, ale gorzej z osiąganiem materialnego dobrobytu. A moim marzeniem jest wyzwolenie poprzez technikę, czyli największa możliwa niezależność od tego podłego świata za pomocą różnego rodzaju ułatwień. Ale i tak ważny jest pieniądz w tym.
-
atic, brawo że ci się chciało tyle pisać. Jak najbardziej się zgadzam. A odnośnie krzywdy wyrządzanej przez ludzi innym ludziom, to już nawet ten wątek się stał studium przypadku. Przepychanki na słowa i jakieś obraźliwe słowa w samoobronie. Dla mnie wyjaśnienie wojen jest proste. W skali jednego człowieka zło jest rozmiaru człowieka. Czyli względnie małe, ktoś tam kogoś wyzwie od debila, tamten się obrazi, albo wyprowadzi z domu i zostanie "uchodźcą". W skali całego kraju zło jest rozmiaru kraju. Czyli zniszczone miasta (odpowiednik dla jednego człowieka to np. graffiti na pociągu). Giną ludzie, powstają bohaterowie i zdrajcy, źli i dobrzy, różne stronnictwa. No i teraz jak pojedynczy człowiek patrzy na wojenne krzywdy to jest wstrząśnięty, bo spotyka zło o wiele większe niż on sam jest w stanie zadać. Pociągi PKP rodzą respekt i fascynacje swoją żelazną masą, podobnie jak opowieści o militarnej potędze Napoleona czy Stalina.
-
cyklopka, kotków mam już trochę dość. Chociaż sam mam kota, więc mogę się utożsamić z subkulturą kociarzy. Skąd masz ten awatar? Pamiętam kiedyś miałaś cyklopkę z Monster High. Nawet bym sobie kilka odcinków obejrzał, ale kupić mi głupio, a piracić w kiepskiej jakości z jakiegoś serwisu też. :/
-
Wszystko po hindusku brzmi jak jakiś nowy odłam jogi.
-
wiejskifilozof, wysil się czasem. Można opisać kolor liści, z jakich były drzew. Jaki rodzaj grabek wziąłeś, albo czy wyczytałeś na grobie jakieś ciekawe śmiechowe nazwisko. Dodałbym pogodę, może jakieś drzewa wycinają, albo nie ma wcale drzew na cmentarzu i przez to latem jest gorąco. Na taki cmentarz trzeba jakoś dotrzeć. Czasem się jakieś interesujące znicze da znaleźć, albo harcerzy, którzy składają znicze przy grobie nieznanego żołnierza. Dochodzi jeszcze temat spotkanych ludzi, parafialnego śmietnika, klepsydr w gablocie. Wodę też trzeba brać skądś, jaki macie rodzaj nawodnienia? Studnia, pompa, woda z hydroforni? Opowiadaj, jestem ciekawy.
-
Trochę brzmi jak jakiś rodzaj paranoi. Tam człowiek właśnie jest obserwowany, śledzony, przygotowują na niego jakiś zamach, spisek, itd. Więcej nie opiszę, bo ja miałem psychozę na podłożu religijnym. Spróbowałbym z jakimiś lekami przeciwpsychotycznymi. Może pomogą. Ale jeśli byś rzeczywiście popadł w schizofrenię to pocieszające jest, żebyś o tym nie wiedział i byłoby to dla ciebie normalne, że słyszysz głosy, itd. To tyle, nie jestem psychiatrą.
-
Cześć. Nie zaglądam ostatnio na forum, bo moja autoanaliza jest już na wysokim poziomie. Z resztą jedno myśleć, a drugie działać... Lubię w spamowej wyspie te opisy, co się w ciągu dnia robiło. Takie własnie zwykłe codzienne rzeczy, które jakoś niezbyt stresują. Lubię oglądać na Instagramie zdjęcia kotów, talerzy ze śniadaniem, herbatą czy jakimiś ciekawymi miejscami. Może jeszcze kaktusy i rybki akwariowe zasubskrybuję. Wiesław nie wiem co ci doradzić. Miałem ten objaw kilka dobrych lat, teraz czasem też się włącza. Może nie tyle, że jestem obserwowany, co że jak ktoś się śmieje to pewnie ze mnie. Do tego poczucie takiej obcości. Pełno ludzi, którzy cie mijają, do tego łazi się tą ulicą przez jakiś czas, nie ma czym zając umysłu wtedy, to powstają różne głupie myśli. Możesz się pocieszyć, że to taki typowy syndrom, nie jesteś chory na jakąś rzadką przypadłość o której nikt nie słyszał. To by był problem dopiero.