Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natla_Miness

Użytkownik
  • Postów

    673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Natla_Miness

  1. Odnośnie głupoty, wirtualny byt w mojej głowie, zwany typowym komentatorem w internecie, potrafi na podstawie 3 wyrazów stwierdzić, że ktoś jest debilem. Gratuluję paranormalnych zdolności, albo zwyczajnego braku szacunku do innych, który potrafi się przydać. Carlos jest po socjologii, więc zna regułę Pareto. Poza tym, im bogatsze społeczeństwo tym dysproporcje większe. Wiadomo, bardziej biednym się nie da być, a bogatym owszem. Temat rzeka. Kiedyś poczytam sobie książkę o ekonomii do końca (miałem fajny podręcznik na studiach), po to tylko by ujrzeć mistyczną prawdę, że połowę ludzkich zachowań da się wytłumaczyć opływem pieniądza. To przykre jaki materializm panuje w świecie. A, że Bonusa mi trochę szkoda, to go wesprę: NN4V, ty jesteś debilem bo nie szanujesz innych. Czekam na ripostę, albo jeszcze gorszą znaną człowiekowi rzecz, OLANIE mnie.
  2. Myślę, że łatwo tu o taki skrót myślowy jak w bajkach Disneya, gdzie brzydki = zły, ewentualnie głupi. Tak samo ludzie sukcesu, mają wysoki status społeczny, więc pewnie zasłużyli. W teorii reinkarnacji nawet ludzie wierzą, że jak ktoś był dobry w poprzednim życiu to trafi do bogatszej kasty. Z kolei w jakimś nurcie protestantyzmu, człowiek któremu powodzi się za życia z pewnością został wybrany do tego przez Boga, więc nie można tego kwestionować. Król, najbardziej dostojna i poważana osoba w królestwie, również była bogata. Papież chodził w lektyce, itd. Ja jestem za myśleniem, że nikt nie jest samotną wyspą. Każdy kto się dorobił, często kosztem pracy innych. Jako jednostka nie mam wpływu na to co robią inni ludzie i jestem zależny od nich. Mogą więc podejmować różne bzdurne decyzje, które będę miały negatywny wpływ na mnie. Szczerze? Moim największym marzeniem jest niezależność finansowa, ale głównie materialna. Własna woda, własny prąd itd. Nikt by łaski nie robił. To jest dla mnie najgorsze. Robienie wielkiej łachy, że się coś zrobi dla kogoś. Już sobie pewnie wyobrażają jak ich tam wynagradzają po śmierci, że tacy miłosierni.
  3. Mówi się, że nasza kultura spycha śmierć na margines. A gry komputerowe? Co chwilę ktoś ginie.
  4. Są jakieś metody na przyzwyczajanie się do faktu śmiertelności. Np w przyrodzie to jest normalne. Co chwile kwiatek obsycha, ktoś go zjada, potem zjadają go i tak się to kręci. Można śmierć porównać do znikania. Ciągle coś znika i się pojawia. Idziesz ulicą, ktoś się pojawia, potem odchodzi w swoją stronę i znika. Można próbować długo w coś patrzeć, żeby nic się nie zmieniało, ale to wtedy myśli zaczną krążyć a obraz znikać na skutek habituacji zmysłu.
  5. Dość często. Nie mam do tego określonego stosunku. Bardziej się chyba boję śmierci społecznej, czy śmierci intelektualnej, niż śmierci jako takiej. Nie mniej często myślę o tym jak pokonać przemijanie, znaleźć coś stałego. Fajnie powiedział kiedyś ktoś: "Śmierć nas nie dotyczy, bo gdy jesteśmy nie ma śmierci, a gdy jest śmierć nie ma nas". :-)
  6. Jak dla mnie dobra wiadomość, to że zwiększy się popyt na telewizory i spadną ceny. Jak dla mnie, mogę wziąć sobie kostkę i zacząć losować liczby. Na jedno wyjdzie, co oczekiwanie na wynik. No i mam przeczucie, że takie patrzenie na te biegające ludziki, może być formą medytacji.
  7. Jak to? A Gangnam Style. Bardzo nie lubię rozpamiętywania zbrodni. Nie ma to jak czytać o hitlerowcach o poranku. Warto wiedzieć o tym, ale rozpamiętywać to już masochizm. I zgodnie z zasadą optymizmu poruszę temat Japonii. Interesuje mnie ten kraj. -Gęsto zaludniony -Posiada odmienną kulturę -Jednocześnie rozwinął technikę na wysokim poziomie Idę sobie Gonciarza pooglądać, albo Mr Jedi. Przemoc jest dobra, ale na filmie i w grze, a nie na co dzień.
  8. Jeśli chodzi o dziewczyny, to jasne, że chodzi mi o nie, a nie chłopaków. Jak idę ulicą to nie myślę sobie, o jaki seksowny chłopak, bo nie jestem gejem. Większe zainteresowanie budzi u mnie kobieta. A ateizm u niej to taki element wartościujący jak np. dla kogoś długie nogi, albo zdolności plastyczne. Zgodnie z występującą u człowieka tendencją do sadomasochizmu dominujące i bezczelne dziewczyny też znajdą swoich amatorów. Mi się np. podobała piratka z gry Risen 2. Zapomniałem jak miała na imię. A w mit o czasach przedwojennych, jako świecie poukładanych gentlemanów i uciemiężonych, a jednocześnie wrażliwych dam, nie wierzę. Myślę, że łatwo może zmylić człowieka moda w tamtych czasach. To że chodzili w jakiś bufiastych sukniach i frakach o niczym nie świadczy.
  9. Mi ateizm u dziewczyny kojarzy się trochę jak katolikowi dziewictwo. Taki przedstawiciel płci przeciwnej, jest niejako czystym okazem, nietkniętym przez myślenie religijne. Taka osoba zapakowana w oryginalny kartonik i niesplugawiona łapskami kapłanów i innych dziwnych rzeczy. Oglądałem polski film Konopielka i tam postać "uczycielki" od razu zdobyła u mnie sympatię. Taki anioł wśród nieprzewidywalnych barbarzyńców. Ma ktoś też tak?
  10. Na polskim w liceum najbardziej lubiłem okres XIX wieku. Czasy już w miarę nowoczesne, maczugą nikt się nie uderzał. Sztukę mieli jeszcze nie taką jak współcześnie, czyli zachowanie realizmu. Szczególnie spodobał mi się romantyzm.
  11. Generalnie w internecie można b y utworzyć tablicę 10 przykazań i listę 7 grzechów głównych. Jest kilka podstawowych błędów, które popełniają internauci powodując niepotrzebne problemy. A wystarczyłoby się ich trzymać, internauci, cytując Biblię, to lud o twardym karku.
  12. Natla_Miness

    Przemiana Wariata.

    ahoj, dokładnie. Psychotyczna przemiana, gdy wszystko staje się klarowne. Z tym, że z czasem ta klarowność się zużywa zazwyczaj. Pozostaje wrak człowieka. Nie mniej to uczucie władzy, które występuje ma w sobie coś pociągającego. Na kilka chwil człowiek czuje się wyzwolony od tego całego życiowego badziewia i choć przez chwile czuje, że ma jakiś wpływ.
  13. Temat religii, bogów nie wydaje mi się jakoś często dyskutowanym. Chyba jest na tyle elementarnym, że nie wymaga komentarza. Dobry i zły człowiek to typowe uproszczenie. Kim jest ten zły człowiek? Wstrzykuje marihuanę sobie, czy może jest mordercą i gwałcicielem. To taki mit o złym człowieku, w domyśle osoba która w niego wierzy uznaje się za tego dobrego. Nawet nie chce mi się pisać, ostatnio jestem bardzo wyciszony i nie wychodzą mi dyskusje. Dzisiaj jestem obrażony na hipotetycznego boga za to, że się ukrywa, chowa wszystkie atrakcje dla siebie. Byłoby syndromem sztokholmskim żeby wierzyć w kogoś tak obojętnego na krzywdę. Ale spoko, trochę się na niego powkurzam, to może mnie zauważy.
  14. Możesz się przejść na wizytę wstępną. Porozmawiasz o terapii, na czym ona polega i co może dać, no i zdobędziesz jakieś mniemanie o psychologu. Potem już odczekałbym, aż wrócisz z wyjazdu. To jest ta decyzja, gdy obydwie opcje są tak samo prawidłowe i w sumie nie ma znaczenia co weźmiesz. :-)
  15. No i wszystko jasne. Wróciłem właśnie z urzędu miasta i na forum powtórka z rozrywki. Nie ma to jak sprawy urzędowe.
  16. No niby bóg się piszę z wielkiej litery, ale mi to zawłaszczenie tego pojęcia się nie podoba. Otóż, Jahwe bym pisał z wielkiej, tak samo jak Zeus, czy Budda. Także nie chodziło mi o konkretnego boga, tylko o pojęcie ogólne. Czasami sobie lubię przez jakieś analogie wyobrażać świat. Na przykład gram w karcianą grę Hearthstone i tam występują różne karty, jedne są zwykłe, inne legendarne, jedne mają duże możliwości, inne małe. Ale mimo to, karta to karta. Nie ważne czy słaba czy mocna. Każda jest tyle samo warta i może przechylić szalę zwycięstwa. Tak samo w życiu, jeden jest bogaty, jeden biedny, ale każdemu się należy jakiś minimalny szacunek.
  17. Może lepiej się zająć zjawiskiem czasu. Czytałem, że to specyficzne dla cywilizacji zachodniej, żeby patrzeć, że świat miał początek dany przez boga, ale również nadejdzie jego koniec, w którym bóg będzie maczał palce. Na dalekim wschodzie mówi się o cyklach, które następują na zmianę. Teraz mamy czas gdy bóg postanowił prowadzić trudne życie, bo znudziło mu się bycie doskonałym i postanowił pod naszą postacią trochę się pomęczyć. Bardzo dobrze to tłumaczy Allan Watts. Zajmuje się on porównywaniem światopoglądu wschodu i zachodu. Od Einsteina mamy pojęcie czasoprzestrzeni. Pytać o to co było przed wielkim wybuchem to wobec tego to samo co pytać czy wszechświat ma granice szerokości, długości i wysokości. Ale to jakoś się nie wydaje takie problematyczne. Może po prostu czas to dziwne zjawisko i to jemu trzeba się przyjrzeć. Poza tym nie wierzę w postęp i nie jestem zdania, że kiedyś na te pytania sobie odpowiemy. Z resztą nauki się rozwinęły, ale to nie oznacza, że ludzie ewoluowali.
  18. Wygląda jak typowy przejaw schizofrenii. Poczucie bycia obserwowanym, sterowanym, do tego jakieś wyższe byty typu bóg, KGB czy ludzie jaszczury. Istnieje pewne magiczne rozwiązanie i są to leki przeciwpsychotyczne. Część ludzi, którzy je biorą doznaje nawrócenia na normalność. Po przegadać mu nie przegadasz, to jest dla niego zapewne zbyt ważne. To jakby ktoś cię chciał przekonać, że masz na imię Józek, a ty dobrze wiesz, że Tomek. Przykre, ale prawdziwe, choroby psychiczne chodzą po ludziach.
  19. Macie problemy. Świat może być jak koło, kręci się w kółko. Nie musi mieć początku ani końca. Odcinek je ma, a nie mają okrąg i prosta. Trójkąt natomiast ma trzy wierzchołki. Do wyboru do koloru. Poza tym znamy tylko ten wszechświat, mogą istnieć takie w których wszystko jest inaczej. Nie ma 3 wymiarów, a jest -5. Trochę wyobraźni.
  20. Jeśli to jedyny problem jaki masz z psychiką to bym się nie przejmował. Pewnie większym problemem jest to, że się tym martwisz. Jeśli nie czujesz jakiś innych zmian ze sobą to bym to zignorował. Ludzie tu mają dużo poważniejsze zaburzenia, radzę zbagatelizować to. Jak zwraca się dużo uwagi na jakieś natręctwo to się można nakręcić. Napisz jak zaczniesz słyszeć głosy, albo nie będziesz miał siły wyjść z łóżka, bo życie jest złe. Może po prostu ci zależy na tym, żeby mieć dobrze dobrane. Ja miałem takiego bzika na punkcie okularów, ciągle je czyściłem, wkurzały mnie zabrudzenia.
  21. Cześć. Ja bym chciał jakieś kółko dekadenckie. Gdzie można gadać o bezsensie wszystkiego. To takie czasy, że trzeba być wydajnym w pracy i nie wolno wpadać w melancholie. A co jak świat nie ma sensu i depresanci dobrze znają tą sekretną prawdę? Ściągam grę World of Warcraft, gram w Risena i słucham Miley Cyrus. Wróciłam ze zlotu AA w Konstancinie. Ja o seksie mało myślę, zaleta tego że mam więcej czasu, a wada, że coś mnie omija. Przynajmniej byłbym dobrym księdzem.
  22. Nawet mi się nie chce pisać, na te tematy. To albo wynik dojrzałości, albo ignorancji. Prędzej jednak dążenia do świętego spokoju. A bycie hedonistą nie jest takie łatwe. To cała sztuka i filozofia. Na razie jestem na ścieżce, zbyt często narzekam i jestem niezadowolony. Ale jak osiągnę zen, to z chęcią się podzielę jak to się robi.
  23. Ja jestem hedonistą i dobrze mi z tym. :-) Nie ma to jak argument na moralność. Każdy człowiek to egoista, tylko jedni się z tym kryją, a niektórzy potrafią to dostrzec i przestają być hipokrytami. A że to kółko ateistyczne, to liczę na zwycięstwo słusznej idei napiętnowanego przez Kościół indywidualizmu, wolnomyślicielstwa, laicyzmu i hedonizmu. Odnośnie hedonizmu, to przykładowo nie wstrzykuję sobie heroiny nie dlatego, że mnie powstrzymuje jakaś moralność, po prostu dla kilku chwil przyjemności nie opłaca się wpadać w niebezpieczny nałóg i ryzykować głodu narkotykowego. Coś za coś.
  24. Temat szkoły jeszcze jako tako mnie interesuje. Zdecydowanie religia poza szkołą. Z resztą, ze splendorem Kościoła, to nawet by im wyszło na plus, robić katechezę w jakiś kościelnych włościach. U nas w Golinie są takie fajne podziemia pod Kościołem i robią wrażenie. Do tego jakieś lekcje można by przeprowadzić w sali kościoła. A tam w ogóle przepych spada na człowieka niczym Duch Św. Kościoły są fajne, nie mają żadnej praktycznej funkcji, nie przydają się, a są często najpiękniejszymi budowlami w wielu miejscowościach. To tylko pokazuje dystans do życia. Coś jak orkiestra na Tytanicu.
×