Skocz do zawartości
Nerwica.com

Morphine90

Użytkownik
  • Postów

    794
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Morphine90

  1. Leki są nadużywane, ale totalne odcięcie się od nich też nie jest możliwe. Ja bez swoich leków nie funkcjonuję w ogóle - jestem płaczącym, trzęsącym się i wyrywającym garściami włosy stworzeniem, które nie opuszcza jednego fotela w kącie pokoju. Co nie oznacza, że jak je biorę to jestem taka jak "przed", tym bardziej, że właściwie nie pamiętam już jak to było. Warto, więc żebyś nie miała jakichś dużych oczekiwań. Na przyczyny to ostatecznie jest tylko terapia i praca nad postrzeganiem i schematami myślowymi czyli codzienna orka na ugorze, a leki po prostu doprowadzać powinny do stanu, w którym możesz się z tym mierzyć. I myślę, że mniejsze skupianie się na wrażeniach z ciała i chorobach mogłoby Ci pomóc. Każdy dostaje swój przydział nieszczęścia i tego się nie odwróci, a im bardziej będziesz o tym myśleć jako o przeszkodzie w osiągnięciu szczęścia, tym bardziej to się będzie tą przeszkodą w Twojej głowie stawać. Zawsze sobie przypominam moją mamę, kiedy prawie umarła po raz pierwszy. Chciałabym umieć to przejść jak ona. Całe lato chodziła w zagrażającym życiu guzem mózgu, zanim jedyny lekarz, który mógł ją operować wrócił z urlopu. Musiała się okropnie bać operacji. Dała z siebie wszystko, żeby jak najszybciej wrócić do życia. Wróciła do pracy. Opiekowała się mną i bratem. Mimo, że guz odrastał, że bolała ją głowa, że ciągle żyła w strachu potrafiła być szczęśliwa i uszczęśliwiać innych. I to, że przeżyła te 7 lat ze mną sprawiło, że jeszcze tli się we mnie tyle życia, że umiem budować dobre relacje. Ona po prostu nie dała się tą chorobą zdefiniować, nie była nigdy kobietą z guzem w mózgu, tylko sobą. Tak samo Ty nie jesteś osobą z 4 chorobami tylko Sobą - a o tym tak naprawdę na forum piszesz najmniej. IMO powinnaś poopowiadać nam o Zaleznej, a nie jej chorobach.
  2. Trittico to całkiem niezły lek, właśnie na nim jestem i na paroksetynie. Na szczęście lekarze w Kościanie gdzie byłam połapali się, że moje nagłe odstawienie clona stało za urojeniami (omamów nie miałam) i paraliżującym lękiem. Miałam przeczucie zbliżającej się śmierci i zaczęłam rozdawać koleżankom różne moje graty. Byłam przekonana, że umrę - nie zabiję się, tylko umrę w jakiś sposób. Wzięto to oczywiście za myśli samobójcze i skierowano do szpitala, gdzie godzinami tłumaczyłam, że nie chcę się zabić, tylko czuję, że umrę. I miałam ogromne szczęście, że mi uwierzyli. Kiedy dostałam na nowo benzo, żeby odstawiać je już pod kontrolą - wszystko minęło. Próbowałaś trochę "nagiąć" swoją historię choroby i pominąć haluny? Masz je nadal?
  3. To biedę tam macie z tymi lekarzami Ja kiedyś chodziłam do tak beznadziejnej baby, że uzależniła mnie od clonazepamu i doprowadziła do psychozy. Nie wiem czy to problem akurat psychiatrii, ale albo ci ludzie byli zbyt słabi na studiach i zamiast być chirurgami zostali świrologami, albo wypalają się zawodowo tak szybko jak sosnowa igła w sierpniu. Będzie Ci konował wmawiał, że pomagają, jak źle się czujesz... Dlaczego sądzisz, że nic poza neuroleptykami nie dostaniesz? Było coś, co Ci pomagało?
  4. Jeśli psychiatra jest zły to należy go zmienić. Ten najwyraźniej jest do kopnięcia w tyłek. To jest jedyny wniosek z tej sytuacji.
  5. Endogenne kannabinoidy wytwarzają się podczas długotrwałego wysiłku fizycznego, dlatego np. naturalnym antydepresantem może być bieganie czy pływanie. Jak jest mi źle to palenie faktycznie na kilka dni przynosi ulgę, ale nie da się ukryć, że na dłuższą metę efekt "spalenia" to zmulenie i zaburzona funkcjonalność czyli efekty uboczne depresji i leków na nią. Nie mówiąc o tym, że jak ktoś ma pewne skłonności psychotyczne może swój stan pogorszyć.
  6. anonimow_aa Wow, nie wiedziałam, że moje studia są gorsze niż żadne. Generalnie dzięki Pomijając wątek osobisty pracodawcy wisi zupełnie czy byłaś na studiach dziennych czy zaocznych. I w ogóle w większości wiszą im każde studia humanistyczne. I znam osoby, które idą swoją drogą bez studiów, pozostają przy licencjacie, etc. i robią naprawdę ciekawe kariery, bo mają umiejętności i inteligencję - czyli to co teraz się liczy. Oprócz tego jest masa szkół zawodowych dla dorosłych - ja jednocześnie studiowałam politologię i zostałam dyplomowaną asystentką stomatologiczną, a potem robiłam magisterkę pracując w tym zawodzie. Nie jest to szczyt ambicji, ale zawód dający pieniądze. Jeszcze ważniejsza jest nauka języków, z czym jak wnioskuję nie masz problemów. Nie myśl co inni sądzą o tym co powinnaś/nie powinnaś robić, bo to nie oni ponoszą konsekwencje tych wyborów tylko Ty i jedyne zdanie, które w tej kwestii powinno Cię obchodzić to swoje własne. Czy bierzesz leki? Przy tak silnych lękach trudno jest wyjść z domu i warto się podeprzeć farmakologicznie, bo tak się nie da żyć. Ja nie umiałabym wychodzić z domu bez paroksetyny. zalezna - benzo nie działają nasennie i bardzo szybko organizm wyrabia na nie tolerancję. Zresztą Sedam jest jednym ze słabszych. Poza tym benzo uzależniają i potem prowadzą do reakcji paradoksalnych, czyli same zaczynają pobudzać i wywoływać lęki. Na sen dobre są odpowiednie antydepresanty - mianseryna (tylko po niej się dużo je), mirtazapina i trazodon - długo się uwalniają przez co działają dłużej, pogłębiają sen.
  7. Gejem nie gejem, jakie to ma znaczenie. Możliwe, że te stany w ogóle są wywołane pracą zmianową. To nie wpływa dobrze nawet na młody organizm. Robisz coś w kierunku wykształcenia się, zmiany miejsca zamieszkania? Nawet nie myślałabym o antydepresantach w Twoim przypadku. Jak palisz trawę raz na jakiś czas to nie powinno mieć to żadnego wpływu na Twoje zdrowie. Jeśli paliłbyś regularnie miałbyś głównie problemy z koncentracją i pamięcią, które minęłyby wraz z odstawieniem.
  8. Morphine90

    kciuk

    Nie wiem czy bardziej zabawny czy przerażający. Taka zupełna infantylizacja może świadczyć o jakichś wyjątkowo nieciekawych doświadczeniach z dzieciństwa, których autorka tematu nie pamięta. A smoczek to regres a nie postęp. W ten sposób kolejnym krokiem musiałoby być ssanie piersi. Dziecko przecież od smoczka przechodzi do kciuka - uczy się w ten sposób samo uspokajać, bez pomocy innych. Nie wierzę zazwyczaj we freudyzmy, ale tym razem mam wrażenie, że ciekawe rzeczy by wyszły przy odkopywaniu wczesnego dzieciństwa...
  9. Morphine90

    Rezygnacja..?

    No, 10 minut to Cię trochę z buta potraktował. Eh Ci ludzie. Najwyżej potem zmienisz gościa jak mu tak śpieszno kasę zarabiać. Z tym łagodnym opisywaniem objawów, to chyba każdy ma problem. Zawsze jak zbliża się termin wizyty jakoś tak się lepiej czuję i myślę: e, znowu wyolbrzymiam, na pewno nie jest tak źle... I to nie tylko u psychiatry. Zobaczysz jak te leki podziałają i zdecydujesz dalej co z tym fantem, ważne, że coś w tym kierunku robisz.
  10. Morphine90

    Rezygnacja..?

    A jak jesteś pełnoletnia to możesz nawet z oddziału zamkniętego wypisać się na żądanie. Jak się nie zgodzą, to musieliby wygrać sprawę w sądzie o ubezwłasnowolnienie Cię, co już naprawdę trudno jest zrobić.
  11. Morphine90

    Rezygnacja..?

    arminn - gdyby leki nie działały "za drugim razem" to większości z nas by tu nie było. Ja przeszłam aptekę i raczej nie jestem tu w tym jedyna. Żyję tak 13 lat, więc najwyraźniej to działa. Po drugie - to właśnie psychiatra jest od tego, żeby mówić mu takie rzeczy. Po trzecie - żeby zamknęli Cię w szpitalu przymusowo musiałabyś pójść do psychiatry, pokazać mu sznur i zacząć obwiązywać go wokół szyi Powiem tak - bez leków nie będzie Ci lepiej, jeśli doszłaś do takiego momentu choroby - nie ma szans, żebyś dała sobie radę sama.
  12. Współczuję Ci przede wszystkim. To jest żałoba i musisz to przejść. Spychając to, nie dając temu ujścia, będziesz kisić ten ból w formalinie na lata. Płacz, mów co czujesz - idź za tymi emocjami i daj się im trochę poprowadzić. Jeśli miałaś dobre relacje z tatą i miałaś okazję się pożegnać to rzeczywiście z czasem będzie lepiej. Będziesz miała bolesne ukłucia coraz rzadziej. Ja straciłam mamę bardzo szybko i nie mogłam się z Nią pożegnać. Umierała sama. I nie potrafiłam się z tym pogodzić przez lata. Ty odprowadziłaś swojego tatę. Poza tym On cały czas będzie przy Tobie - to czego Cię nauczył, co Ci przekazał, jego ciepło - przecież to w Tobie jest i nigdzie nie zniknie. Na pewno będziesz się łapać na tym "on by powiedział tak i tak" i wtedy będziesz się uśmiechać.
  13. Morphine90

    Rezygnacja..?

    arminn, zgadzam się z bedzielepiej. To w ogóle nie jest żadna opcja. Osoba bez średniego wykształcenia? I bez zawodu? Nie chcesz tego na pewno. Dlaczego nie zaproponujesz indywidualnego toku? To standard, kiedy jest się chorym. Miałam kumpelę, która miała bardzo poważny wypadek samochodowy, otarła się o śmierć, nie rozpoznawała długo ludzi, miała problem z pamięcią, ale chodziła na indywidualne, spotykała się z nami, skończyła szkołę i dała radę. Więc Ty też możesz. Liceum to betka. A o maturze już Ci pisałam, że jak to Cię przerośnie, to będziesz poprawiać, albo jakiś przedmiot zdasz po roku. To nie praca, to naprawdę dość elastyczne miejsce. Chyba chcesz by było Ci lepiej? To jest jedyna droga. Siedząc sama w domu, bez szkoły, bez celu i jakiejkolwiek perspektywy - zdrowa osoba zaczęłaby mieć zaburzenia.
  14. To zdecyduj się czy chcesz mieć fajne życie czy umrzeć. Jak chcesz być szczęśliwy i się wyszumieć - masz internet, gdzie możesz poznać ludzi, możesz iść na studia humanistyczne, politologia jest całkiem zabawna, możesz chodzić do klubów. I nic nie stoi Ci na przeszkodzie oprócz Twojego umysłu. Bo Ty chyba z jednej strony chcesz, a z drugiej czujesz, że nie powinieneś. Ale mogę się mylić.
  15. Morphine90

    Hej wszystkim

    O takich sprawach mówi się ludziom, którzy na to zasługują czyli darzy się ich zaufaniem. Wtedy jest łatwiej. Zawsze jest ktoś, kto będzie ostoją spokoju i realizmu i który będzie umiał 100 razy mówić Ci, że coś nie ma logicznych podstaw. To pomaga nadążać za rzeczywistością. Ssanie kciuka to typowy powrót do dzieciństwa, odruch ssania jest bardzo pierwotny, uspokaja, daje poczucie bezpieczeństwa małym dzieciom. Powinnaś znaleźć inny sposób rozładowania emocji - zwierzanie się komuś, pisanie o tym co czujesz w dzienniku, słuchanie muzyki. A najpierw zapewne w trakcie terapii zrozumieć dlaczego to robisz, skąd to się wzięło i jak przetransferować to w coś konstruktywnego. Jako asystentka stomatologiczna muszę też wspomnieć o zgryzie - ssanie kciuka bardzo go zniekształca, pojawia się zgryz głęboki, wychylenie przednich zębów do przodu, co prowadzi w konsekwencji do przeciążeń, rozchwiania i wypadania zębów, więc pomyśl o tym chociażby ze względów zdrowotnych i nie zwlekaj zbytnio.
  16. Starość to sprawa relatywna. Jak miałam 18 lat to myślałam, że mając 25 będę taaaka stara i dojrzała i w ogóle. I cholera nadal jestem dzieciakiem, tylko takim podstarzałym Dla mojego ojca jestem berbeć, dla mojego brata jest bachorkiem, a dla Truchła Bożego to już w trumnie leżę Staram się na to patrzeć jak na rozwój. Widzę dużą zmianę w podejściu do życia, w traktowaniu innych - myślę, że w większości na lepsze. Z tym że na pewno smutniej i z mniejszą nadzieją, z większą krytycznością. Przyjmuję to po prostu. Żeby poznać młodzież możesz iść na zaoczne. Masa świetnych ludzi po 40stce (dla Ciebie to już dinozaury, nie?), którzy przekonają Cię, że masz wiele przed sobą i sporo młodzików, którzy będą wydawać Ci się... lekko zabawni, jak podskakujące radosne szczeniaczki Mam znajomych, którzy mają mocno powyżej 40 ale zachowują się niczym Benjamin Button, kąpią się zimą w jeziorze, zakładają zespoły rockowe w stodole i mają tyle energii, że im zazdroszczę. Więc wszystko zależy od Ciebie.
  17. Ja skończyłam studia zaocznie, bo musiałam dorabiać i męczyły mnie dojazdy. Jest mniej materiału, dzienni się z Ciebie śmieją, ale na koniec to Ty masz doświadczenie i jesteś o niebo bardziej ogarnięty życiowo od nich. Żaden mój pracodawca nie miał problemu z moimi studiami, tym bardziej, że nie musisz po zakończeniu pisać, że skończyłeś je zaocznie, bo tytuł mgr jest taki sam.
  18. Morphine90

    Nowa na forum

    yennefer, wydaje się, że przydałaby Ci się jakaś dystrakcja, bo piszesz o sobie bardzo, baardzo dużo, jakbyś studiowała swoją kondycję psychiczną każdego dnia. Dobry wgląd w siebie może pomóc, ale granica między pomocą a przesadą może wydawać się mglista. Czy masz jakiekolwiek możliwości wyprowadzenia się od rodziców, utrzymania siebie i dziecka? Czy nie sądzisz, że decyzja o ciąży jest trochę Twoją odskocznią od problemów? Nawet nie mieszkasz ze swoim narzeczonym, czujesz się źle, musisz przyjmować leki, jesteś młoda, musiałaś przerwać studia - to nie są najlepsze warunki do podjęcia takich kroków. Czy nie myślałaś przypadkiem, że dziecko nagle wszystko zmieni, że będziesz miała kogoś, kto pokocha Cię bezwarunkowo, dla kogo będziesz takim rodzicem, jakim Twój tata dla Ciebie nie był? To niestety nie jest dobre. Jeśli lekarz jest ludzki, to nie powinien odstawiać Cię od leków zupełnie. Bo bardziej groźny może być Twój stan psychiczny, niż ryzyko, że cokolwiek stanie się dziecku. Moja lekarka prowadzi pacjentki w ciąży i dzieci rodzą się zdrowe i z uśmiechniętymi mamami :) Teraz najważniejsi jesteście Ty i Twój Maluszek. Żeby On był zdrowy i miał takie dzieciństwo, którego Ty nie zaznałaś musisz dbać o siebie. Zapytaj lekarza o łagodne leki, idź na psychoterapię. Zawalcz o was, zamieszkaj z chłopakiem, nawet jeśli to ma być wynajmowana klitka. Samo odsunięcie od ojca powinno Cię troszkę uspokoić. Na co psychiatra przepisał ci haloperidol? To lek przeciwpsychotyczny i to dość paskudny.
  19. Ja też zgłaszam się na ochotnika na jutro! Tak na krzywy ryj.
  20. Nie w dużym mieście, ale na wsi nawet bez burzy. Mówisz do siebie?
  21. Ja jestem poszkodowaną sierotą, która ciągnie za szmaty inne sieroty (męczennik), żeby iść z nimi gdzieś w pizdu (wędrowiec). Sierota - 13 Męczennik - 15 Wędrowiec - 9
  22. Czytam "Politykę". Czy miałeś/aś kiedyś halucynacje?
  23. Nie. Chciałbyś umrzeć we śnie czy na jawie?
  24. Tak, zwłaszcza jak mówię "do widzenia" kolejnym szefom. Co chcesz robić za tydzień o tej porze?
  25. Nie pogardziłabym ^^ Kręcą cię kolczyki w intymnych miejscach?
×