Skocz do zawartości
Nerwica.com

Morphine90

Użytkownik
  • Postów

    794
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Morphine90

  1. Nie i chyba nigdy nie będę. Better save or sorry?
  2. Tak, przynajmniej w głębi ducha. Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu, kiedy musisz iść do pracy/szkoły czy do innego ośrodka o funkcji więzienniczej?
  3. kahaha - nie uzależniaj swojego nastroju od jego "pójdę nie pójdę". Zobacz, jak on Tobą w ten sposób świadomie bądź nieświadomie steruje. Jak poddajesz się jego nałogowi, chociaż sama nie bierzesz. Żyjesz w rytmie jego głodu. On jedną miną potrafi zniszczyć, albo ocalić Twój dzień, a tak nie może być. Pójdzie to pójdzie, łaski Ci tym nie robi, bo to jemu ma służyć - powiedz mu to.
  4. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Dzięki za szczerość. Czyli co? Szczerze według Ciebie byłam czy to tylko odpowiedź 'dla świętego spokoju'? Dałam wam przecież przykłady.... pytałam się osób z tamtej klasy.... ilekroć się pytałam, wszystkie zaprzeczały i wydawało się że były szczere- a przynajmniej nie kłamały celowo.... ale właśnie to moje drugie JA mówi: to ty znasz prawde, ty znasz ja najlepiej! Mietowy2: co miales na mysli piszac to? zebym lepiej sie z tym pogodzila dla wlasnego 'szczescia' i miala wyrąbane na to wszystko i ze tak bedzie najlepiej czy ze myslisz po tym co pisze ze tak faktycznie było? tyle osob mi mowilo ze nie byłam i to mowily to osoby ktore tam były.... a ja mimo wszystko wciaz walcze o wiecej 'dowodów' ze to ona a nie ja mają rację.... to nie jest skromnosc, nie pisze tego z nudow, nie radze sobie juz z tym, i myslalam ze moze ktos z Was ma cos podobnego albo mi to jakos uzasadni czemu sie tak ze mna dzieje...... I to jest przykład - po pierwsze - co Cię obchodzi jakiś miętowy. Po drugie - na oczy Cię nie widział i na uszy Cię nie słyszał. Ciągnięcie tego wątku chyba przestaje mieć dla Ciebie terapeutyczne znaczenie, bo ciągnąc go zanurzasz się w tych myślach, które masz puścić wolno i dać im krzyż na drogę. Popisz w innych wątkach, poopowiadaj nam o swoich zainteresowaniach, pisz jak się czujesz, co dzisiaj robiłaś. Zostawmy ten wątek razem z tymi dręczącymi Cię, zupełnie niekonstruktywnymi i bezpodstawnymi myślami, co?
  5. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Daqiqa - większość wybrała Hitlera, więc sama widzisz na ile zdanie większości ma się do rzeczywistości czasem
  6. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Nie ma obiektywnego mniemania. Daj tej myśli przepłynąć, nie podnoś jej z tej rzeki.
  7. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Daqiqa, chodzi o to, że nie ma czegoś takiego jak najsłabszy, najgorszy, etc. Takie coś nie istnieje. Jedni Cię lubią, a drudzy nie - wszystko jest subiektywne i relatywne. Dla Twojego chłopaka z pewnością jesteś najwspanialsza. Dla mnie np. co najmniej interesująca, bo studiujesz arabistykę, a moje zainteresowania kręcą się wokół Bliskiego Wschodu (tzn. politologiczne zainteresowania).
  8. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Nauczyciele są głupi, na to nic nie poradzisz. U mnie też w gimnazjum robili coś takiego - mieliśmy odrysować swoje dłonie, podpisać i szło to przez całą klasę która anonimowo wpisywała co sądzi... Ja oczywiście byłam "problematyczna" i "dziwna" ^^ Także ludzie w liceum są głupi - wyśmiewanie kogoś i te wszystkie kozły ofiarne (sama nim byłam przez chwilę, codziennie mówili mi na głos, że jestem obrzydliwa, śmieszna i głupia) to jest po prostu efekt nagrzanych mózgów, dużych problemów z psychiką i nieświadomych rodziców. Spójrz na to jako już dorosła osoba - to jest po prostu okrutne, niedojrzałe i chore. Pomyśl co powiedziałabyś swojemu dziecku, które opowiedziałoby Ci taką historię, jak Ty nam na forum... Co byś mu powiedziała, jak się zachowała? Tak właśnie zrób. Pewnie, że trudno zrobić. Ja do pewnych rzeczy też nie mogę dojść. Ale musisz próbować, powtarzać to sobie cały czas. A zmiana leków powinna Ci w tym pomóc - leki powinny stępić Twoje objawy na tyle, żebyś mogła zacząć nad sobą pracować.
  9. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    1. Czemu odbywasz w głowie konkurs na najmniej lubianą w klasie? Zapytaj sama siebie jaki to ma sens. Nie jesteś zupą pomidorową, żeby każdy Cię musiał lubić. Twoje życie nie polega na podobaniu się ludziom na ulicy - od tego zależy życie tylko gwiazd i prostytutek. Jedyne osoby, które lepiej żeby Cię lubiły to Twoje zwierzęta domowe i Ty sama :) 2. Nie jest naturalnym stanem zła samoocena. Mózg cały czas, zwłaszcza jeśli zrobimy coś źle, stara się wytworzyć nam wrażenie, że jesteśmy usprawiedliwieni, że to było przez zmęczenie etc. Dzieje się tak, bo inaczej nie dawalibyśmy rady normalnie żyć. Więc nie, nie ma opcji, że Twoja niska samoocena ma jakiekolwiek usprawiedliwienie, o ile nikogo nie zamordowałaś, itp. 3. Koleżanki to wiesz, mogą sobie mówić co chcą. Jeśli byłyby prawdziwymi przyjaciółkami, to nie odpowiadałyby nawet na Twoje pytania tylko popukały się w głowę i zapytały co się dzieje, że tak się tym przejmujesz 4. zmień lekarza, bo natręctwa łatwo poddają się leczeniu, rok to za długo, powinnaś zmienić leki 5. koniecznie idź na terapię, bo coś powoduje ten Twój stan i musisz dojść do tego co
  10. Morphine90

    Co o tym sądzicie?

    Daqiqa To są bardzo poważne natręctwa. Sama gdzieś tam czujesz, że częstotliwość i treść Twoich myśli o szkole Tobie nie pasuje. Z punktu widzenia osoby, która to czyta, widać jak się tym zatruwasz i zadręczasz, czymś co jest już dawno za Tobą i z pewnością wyolbrzymiasz dużą część wspomnień. Czy psychiatra zaproponował leki? Czy chodzisz do psychoterapeuty? Bo wydaje się to być konieczne. To Ty panujesz nad myślami. One, owszem, wpadają czasem nieproszone i z tym nic nie zrobisz. Ale możesz wybrać czy chcesz się nad nimi skupić czy nie. Jeśli te myśli są złe i nie mają żadnego znaczenia dla Twojego życia (albo po prostu wiesz, że nie powinny), musisz pozwolić im przepłynąć. Pomyśl, że są to chmury, na które patrzysz, przyglądasz im się chwilę, a potem odpływają. Twoje myśli to rzeka, którą płyną piękne łódki i śmieci - śmieci po prostu muszą przepłynąć i tyle, nie możesz ich wyławiać, badać z każdej strony. Nie decydujesz co nadpływa, ale decydujesz co chcesz wyłowić.
  11. Szkołę trzeba przeżyć, mieć gdzieś to co jest w niej beznadziejne, a korzystać z tego co ona daje czyli względną wolność (można się źle uczyć i przechodzić dalej, nie da się słabo pracować i nie zostać zwolnionym) i czas na podjęcie dobrej decyzji co dalej. Niestety swoją drogę wybiera się jak jest się młodym i głupim, a potem budzi się po kilku latach, z ukształtowaną świadomością i pytaniem: czemu nie wiedziałam tego o sobie kilka lat temu? Dlatego trzeba nie zawężać się tylko na każdym kroku dać sobie możliwość zmiany zdania jak najmniejszym kosztem. I to za czym tęsknię - szkoła dawała największe możliwości poznania nowych ludzi. Potem jest już tylko gorzej niestety. A w pracy to już każdy pod każdym dołki (nie mówię o wyjątkach). Tu nie chodzi o niedojrzałość - kto do cholery był dojrzały w wieku 17 lat? Bo ja mimo tego, że zajmowałam się domem i opiekowałam sama sobą - nie. Chodzi o to, żebyś Truchło nie spadł z wysoka i walczył już teraz, żeby tak nie było. To jest najlepszy czas na kursy, uczenie się języków, próbowanie nowych rzeczy (oprócz nowych narkotyków i gatunków alkoholu of course)
  12. U mnie też w szkole różowo nie było - zmarła moja mama, a mój ojciec się zapijał. A i tak miałam w sobie więcej siły niż dzisiaj Nie wiem skąd tak jest, chyba w pewnym momencie zorientowałam się, że nic już nie zmienię. Że za późno na inne studia, że za późno żeby zająć się tym hobby, że przegapiłam różne szanse, podjęłam złe decyzje i... koniec, utknęłam z nimi teraz, kiedy w pracy nie ma taryfy ulgowej i finansowo też nikt mi nie pomoże. Chyba koniec studiów to czas kiedy myśli się - jak bym była znowu w liceum to zrobiłabym to, to i to...
  13. Morphine90

    acodin ratunkiem

    Na lęki to raczej benzodiazepiny - też narkotyk, ale chociaż rzeczywiście pomocny i przepisywany właśnie na to, a nie na kaszel...
  14. Truchło, trochę latek mam i pracowałam w wielu miejscach. Będziesz nadal zależny od starych, bo dużo czasu minie zanim dostaniesz kasę taką, żeby się utrzymać, i nie, raczej nie będzie to praca jaką lubisz. A jak nie od straych to od humorków szefowej z menopauzą. Będzie to praca jaką musisz wykonywać, żeby mieć co jeść i będziesz w niej potulny, uprzejmy i noszący garniturek, bo taki będziesz musiał być. Będziesz robił co chcesz o tyle, że sam wybierzesz pójście do pracy - bo lepiej to niż głód. I sam pójdziesz do średniej pracy - bo nie zaoferują Ci akurat innej. Ot i całe chciejstwo i wszystko po Twojej myśli. Piszę nie dlatego, że mnie to trochę bawi (sama tak myślałam, cholera), ale żebyś korzystał z tego co masz teraz, bo będziesz za tym tęsknił jak jasna cholera. Ja żałuję, że nie korzystałam. Chciałabym, żeby ktoś płacił za moje jedzenie i mój pieprzony aparat ortodontyczny, płacił rachunki i martwił się o to, że pralka się zepsuła. Jak jasna cholera.
  15. A, zapomniałam, skarbówka też dotrzyma Ci towarzystwa, odwrotnie niż pieniądze ^^
  16. Truchło, jak skończysz szkołę to dopiero skończy się Twoja wolność, ciesz się budą póki masz czas. Potem zamiast nauczycieli będziesz miał szefa, profesorka z wielkim ego, który wykończy Cię na warunku i oczekiwania społeczne.
  17. arminn - odstawiałaś pod kontrolą lekarza? Z tego co piszesz na forum nie czujesz się najlepiej - chyba jednak powinnaś wrócić do tego. Tym bardziej, że szybkie przerwanie terapii lekowej zazwyczaj mocno pogarsza stan i prowadzi do nawrotów
  18. Witaj. Psychiatra to nie pies, możesz a nawet musisz mu powiedzieć co tam bierzesz na uboczu (a w nawiasie 3mmc do g.... a nie lek, więc przestań to brać i prawdopodobnie odpowiada za sporo Twoich objawów - pocenie, drżenie, zaburzenia pamięci), żeby sobie nie zrobić kuku. I nie celuj sam w leki, bo nie jesteś po medycynie ani farmacji. Nie wiesz nawet czy potrzebujesz ich w ogóle. No i nie ma czegoś takiego jak tabletka szczęścia, co pokazuje dobitnie to forum, bo wielu tu jest na lekach a się czujemy raz lepiej raz gorzej. Mój ojciec też pił. Nie wiem jak stoisz finansowo, ale jak masz pracę to uciekaj z domu - to pierwsza rada. Druga - psychoterapia koniecznie. Trzecie - ja nie zarabiam nawet 2 tys., ale na terapię potrafię wysupłać, więc o ile nie masz dzieci na utrzymaniu to przestań brać duperele i zaoszczędź na terapeutę (miesięcznie w dużym mieście ok. 400zł) Korzystaj z forum i informuj jak tam po wizycie :)
  19. Leki działają różnie. Uspokajacze szybko, antydepresanty wieeeeki. Czasem kilka miesięcy, czasem więcej. To nie jak antybiotyk, że czujesz się od razu lepiej i nie da się zauważyć momentu, w którym jest lepiej. Citalopram który bierzesz też brałam, tak samo Miansec. Miansec to lek na narkozę zamiast snu i na apetyt na słonia... Mnie zupełnie np. nie pomagała fluoksetyna, bo niepotrzebnie mnie pobudzała - okazało się, że potrzebuję czegoś bardziej uspokajającego niż typowego kopiącego SSRI. I poczułam się po tym lepiej. Do czasu oczywiście, ale to inna sprawa.
  20. Chorowałam od początku gimnazjum. Nie wiem na ile nauczyciele wiedzieli - czasem psycholog zwalniała mnie z lekcji, bo nie miałam innego terminu, żeby się z nią zobaczyć. Swój ból głównie przekuwałam w kucie i udowadnianie, że jestem najlepsza, ale kiedy miałam myśli samobójcze przestałam się uczyć i nagle z piątkowej uczennicy zaczęłam mieć dwóje... Leki pomogły, a moja mama pewnie też po cichu była u wychowawcy wytłumaczyć o co chodzi. W każdym razie wszystko pokończyłam (oprócz studiów) - po prostu pozwolili mi spokojnie poprawiać zawalone sprawdziany. Zwykła szkoła to był chyba najlepszy czas do chorowania - można zawalić dużo rzeczy bez większych konsekwencji - inaczej niż na studiach czy w pracy i dużo da się załatwić na linii rodzic-nauczyciel. O ile Twoi rodzice są skłonni do współpracy. Jeśli nie polecam wizytę u psychologa/pedagoga (pedagodzy są beznadziejni, ale) i opowiedzenie o sprawie - wtedy będzie mógł wyjaśnić nauczycielom co się dzieje, poprosić w Twoim imieniu o kolejną poprawkę albo inny termin sprawdzianu - zwłaszcza jeśli miałabyś dodatkowo np. zaświadczenie od psychiatry, że się leczysz.
  21. Cholera, ciężka sprawa z nim. Nie bierz tego co powiedział do siebie - gada jego głód a nie on. Ale faktycznie odpoczynek od niego mógłby Ci wyjść na dobre. Może jak odejdziesz, to trochę nim potrząśnie. Albo i nie. Może pomogłaby Ci wizyta na terapii współuzależnionych?
  22. Morphine90

    acodin ratunkiem

    Patrzę w opisie jakie leki bierzesz i solidnie odradzam - fluo + wenla + dxm = zespół serotoninowy. To trochę życie na krawędzi. Ale jak tam lubisz.
  23. madii, nie wiem jak jest akurat w tym szpitalu, ale zazwyczaj zależy to od oddziału na którym jesteś - zamkniętym czy otwartym. Te otwarte to raczej sanatorium i terapia grupowa, myślę, że z Twoją chorobą właśnie tak trafisz. Nie martw się - zazwyczaj później trochę tęskni się za atmosferą szpitalną (przynajmniej znam wiele takich osób) - ludźmi, którzy wreszcie rozumieją o co biega, mają podobne problemy i wspierają się nawzajem. Na moim oddziale nie dało się płakać w samotności - zaraz każdy podchodził, przytulił, wiedział co powiedzieć, albo kiedy milczeć.
  24. Morphine90

    acodin ratunkiem

    DXM to trochę wesołości, halunów, a potem złe tripy i ... uszkodzenia mózgu. Więc jak chce się zachować sprawność umysłową to odradzam, a łączenie z antydepresantami grozi dodatkowo zespołem serotoninowym, który bywa śmiertelny.
×