
Morphine90
Użytkownik-
Postów
794 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Morphine90
-
Ukończenie podrozdziału
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Bolą mnie zęby, a od zębów boli mnie głowa, a jak boli mnie głowa to po prostu nie mam siły palcem kiwnąć - a tu przecież cholerna magisterka. Ok, użaliłam się nad sobą, czasem trzeba dla zdrowia psychicznego. -
Różnica jest taka, że przy alkoholu trudno mieć uzależnienie tylko fizyczne, przy benzo jest to możliwe, wystarczy brać odpowiednią ilość czasu i po prostu to się staje faktem i wtedy albo się człowiek wycofa, bo widzi, że jeden tabs przestaje wystarczać, albo brnie w to dalej ze wszystkimi tego psychiczno-społecznymi konsekwencjami. Ja uznałam, że zrobiło się niefajnie i powiedziałam "dziękuję" póki miałam jeszcze tę możliwość i cokolwiek jeszcze było zależne od mojej decyzji, a nie od clona. W takim razie przez tyle czasu pewnie sprowadzą Cię stopniowo. Jeśli jesteś uzależniona psychicznie to pewnie najlepsza droga. Aczkolwiek oddział zamknięty wspominam jako najgorszą rzecz w życiu, po śmierci mojej matki Nie żebym Cię straszyła, ja chyba po prostu wyjątkowo cenię swoją wolność, możliwość niechodzenia w piżamie w ciągu dnia, noszenie stanika i używanie maszynki do golenia, i opcję wycofania w każdej chwili: domyślam się, że nie każdy to ma do tego stopnia. Możliwe też, że na detoksie pozwalają nosić staniki
-
Nie byłam nigdy uzależniona psychicznie, a jedynie fizycznie - może stąd brak problemu w przyjmowaniu raz na kilka miesięcy niewielkich dawek, pewnie stąd własnoręczne odstawienie. Całe to stopniowe schodzenie, które kazali mi robić też robiłam sama, w szpitalu byłam tylko tydzień. Po jakichś dwóch miesiącach nie brałam już nic. Zresztą jest tu kilka osób, które uznają mnie za Świętą Benzo Inkwizycję, a ja po prostu nie rozumiem jak można kazać komuś brać benzo codziennie i uważać, że to się dobrze skończy Moja lekarka wiedziała, że brałam kiedyś klona, a sama chciała mi znowu przepisać benzo - musiałam jej wyperswadować ten pomysł! Toż to absurd w tym kraju, wszyscy zaraz dają xanax. I zaraz znowu ktoś tu mnie będzie za te słowa krzyżował, że ludziom od ust odbieram ten drogocenny lek i w ogóle, eh, nie dogodzisz.
-
Nie byłaś tylko jesteś, uzależnionym jest się już do końca życia, można co najwyżej nie brać, czyli zachowywać abstynencje. Byłam, a nie jestem. Teraz biorę benzo od czasu do czasu nadal(wizyty u dentysty jakoś nie mogę na trzeźwo) i nie mam potrzeby używania go częściej, wręcz nie przepadam za tym, więc akurat do mnie to się nie odnosi. To jest formułka często używana, ale nie do końca i nie u wszystkich zasadna.
-
Ja byłam uzależniona od klona. Nie wiem jak w tym szpitalu gdzie masz skierowanie postępują, ale powinno się odstawiać stopniowo, przestawić z silniejszych na słabsze i tak powolutku schodzić dołączając coś innego na uspokojenie (mnie dali mirtazapinę). Ale ja nie byłam na odwyku tylko wylądowałam na zwykłym oddziale przez psychozę jakiej dostałam po samodzielnym nagłym odstawieniu, więc za oddziały detox się nie mogę wypowiadać.
-
Tu bardziej chodzi o uświadomienie jej Twojego stosunku do niej - to że jest atrakcyjna to jedno, a to, że Ci się podoba to zupełnie coś innego. Zakochiwanie się w terapeutach jest dość powszechne, więc są przygotowani na takie sytuacje. W ten sposób będziesz pewien, że ona ma wszystko pod kontrolą i Twoja terapia będzie skuteczna. No i to też może być dla niej jakaś wskazówka jak poprowadzić terapię i w czym może tkwić problem.
-
Nie no, 12 spotkań to by był ekspres - może przy niewielkim problemie, niezbyt złożonym by wystarczyło. Ja po 3 sesjach dopiero zaczynam identyfikować problem i wyznaczać cel terapii, bo przy napięciach i lękach bez rozpoznania przyczyn nie zajdzie się daleko. Zanim dojdzie się do schematów, które masz głęboko wdrukowane i które Cię tak uwierają, upływa trochę czasu i sporo pracy. Nawet jak wydaje Ci się, że masz spory wgląd w siebie. Także nastaw się na terapię pozytywnie, ale nie rób z niej wyścigu - wszystko w swoim czasie Powodzenia! Black Hat napisał(a): możesz mieć rację, na pierwszej wizycie byłem i przyznam że nie mam nic przeciwko aby spędzić z tą terapeutką więcej czasu chociaż to chyba mało profesjonalne z mojej strony :/ Trzeba uważać na te sprawy. Najlepiej ją uświadom co do tych odczuć, wtedy nie wplączesz się w jakąś niebezpieczną relację przez którą możesz zaprzepaścić efekt terapeutyczny.
-
skąd się biorą źli psychiatrzy?
Morphine90 odpowiedział(a) na allabouteder temat w Pozostałe zaburzenia
Pracodawca nie ma możliwości wglądu w Twoje dane medyczne, nic nie musisz mu mówić, także lekarz medycyny pracy może tylko napisać zdolny/niezdolny i nie ma prawa ujawnić Twoich wyników czy co tam mu powiedziałeś. Chociaż ja się tym kretynom nigdy nie przyznawałam, że biorę jakieś antydepry, co to ma do pracy asystentki stomatologicznej? Jakbym była chirurgiem to może miałoby jakieś znaczenie. Dziwię się temu Twojemu lekarzowi tak w ogóle - diagnozuje schizo i nie daje leków? Mirtazapina to typowy uspokajający antydepresant, nic więcej. IMO powinieneś wybrać się do lekarza, który nie zna Twoich wcześniejszych diagnoz i zobaczyć co powie na Twoje obecne objawy. Jak raz się czegoś uczepią i wpiszą, to reszta chce zaoszczędzić na myśleniu i ślepo podąża tą drogą, bo przecież żeby zakwestionować czyjąś opinię trzeba mieć dobrze umotywowaną własną Ja sądzę, że psychiatrzy są po prostu dziwni. Wolę swoją psychoterapeutkę, ma IQ wyższe od trzech moich byłych psychiatrów razem wziętych Psychiatria jest trochę jak dermatologia - rzucanie kolejnych leków i patrzenie co się stanie - zero odpowiedzialności, jak zajdzie pomyłka to w sumie trudno jest ustalić, że była to wina lekarza, kryteria diagnostyczne są przecież bardzo rozmyte i dyskusyjne. Może to być wygodna ścieżka życiowa jak ktoś ma generalnie wyebane na wszystko oprócz pieniędzy. Dla osoby, która rzeczywiście przejmuje się innymi to po prostu niesłychanie trudna i wymagająca praca, pewnie dlatego niechętnie ją podejmują. -
Rano udało mi się opanować ból brzucha. Dobrze pracowałam na terapii. Ładnie dzisiaj wyglądam.
-
Odkrycie, że "Insight Turkey" można czytać za darmo
-
Ostatnio mówili o tym w "Faktach" bodajże - wzywają na komisję wszystkich, którzy są urodzeni w latach (1992-98), albo innych, którzy nie mieli przyznanych kategorii. Nie ma co świrować, pieczątka i po strachu, żadnych tam szkoleń.
-
Przy moklobemidzie też właściwie można jeść wszystko jeśli nie masz chorobliwego nadciśnienia - Lord Kapucyn to już ujął w ładne naukowe słowa. Wkurzam się na to, że nie mogę jeść tego, co lubię i co było głównym gościem mojego jadłospisu (bułki chociażby). Spadek wagi dodatkowo pogłębia wkurzenie, bo spadają mi spodnie Nie biorę od grudnia nic, jestem lekooporna. I generalnie czuję się o niebo lepiej od tego czasu, znowu czuję emocje, mam motywację, jasny umysł - psychoterapia robi dla mnie znacznie więcej niż lata leków. Aczkolwiek moklobemid całkiem ładnie wyciągnął mnie z pierwszego epizodu i dał 3 lata wytchnienia (wtedy jeszcze coś działało, eh...).
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Morphine90 odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
A nie musisz wyrzucić "wacka na śmietnik" po paroksetynie? Ja natomiast uważam, że SSRI + NaSSA to najlepsze połączenie, u mnie się sprawdza niemalże idealnie. No właśnie kolega feniksx nie musi... Chociaż teraz z perspektywy to może i nawet mniej zazdroszczę, bo widzę, że przez te leki zjechałam na jakieś dno ambicji, na nich bym w życiu nie wróciła do pisania... -
Przy aparacie? serio? są takie produkty, które wchodzą w chemiczną reakcję z ortodontycznymi drucikami? rozpuszczając je czy jak:pp? 1. Niektóre substancje mogą rozpuścić klej, którym zamki są przymocowane (zawierające kwasy) 2. Inne produkty są zbyt twarde, żeby móc je pogryźć ruszającymi się zębami i mogą spowodować złamanie zamków 3. Niektóre produkty "kolorują" aparat oraz szkliwo wokół zamków Ja jem chyba połowę z tego co przed aparatem - to nazywam dietą. Nawet schudłam pieprzone 4 kg, a nie powinnam.
-
Co do fagofobii (lęku przed połykaniem) - ja najpierw brałam alprazolam przed posiłkami (po dwóch tygodniach picia tylko soczków przecierowych musiałam zacząć żyć), po kilku tygodniach zaczęłam go odstawiać i wdrażać sobie taki program: jedzenie jak najbardziej miękkie, płynne, zupy, albo cokolwiek z dużą ilością sosu, nic zbyt suchego + zajmowanie się czymś przy jedzeniu. Starałam się włączać do tego jakiś ciekawy film albo coś czytać tak, żeby zupełnie nie skupiać się na czynności jedzenia. No i dałam sobie duużo czasu, żadnego pośpiechu, żadnych świadków (przy ludziach to nawet pić nie mogłam). Nie było lekko, czasem żułam i żułam i połknąć nie mogłam, ale dawałam sobie na to przyzwolenie - tak już mam, zdarza się, idziemy dalej. Najważniejsze, żebyś nie przerażał się tym lękiem. I zobaczysz, że powalczysz trochę i to minie. Na pewno też dasz radę. Makarony z sosami rządzą Co do odstawienia SSRI - po ich stosowaniu może wystąpić PSSD, a więc zespół dysfunkcji seksualnych. Trudno określić jak długo będzie się u Ciebie utrzymywał. Ja nie biorę leków od dwóch miesięcy i dopiero zaczynam wracać w pełni do siebie. Możesz zajrzeć do działu LEKI, tam jest cały wątek o PSSD, sporo informacji o suplementach i lekach, które mogą pomóc - warto spróbować wszystkiego.
-
W sumie warto mieć nadzieje. Znam użytkownika, który już tu się nie udziela, ale nie przeszkodziło mu to związać się z jedną z bywalczyń na lokalnym zlocie
-
Sama paroksetyna raczej tak nie działa, raczej zmniejsza apetyt (tako rzecze ulotka). Możliwe, że wcześniej Twój słaby apetyt wynikał z nerwów/złego stanu psychicznego i po prostu wraca do normy razem z jego poprawą. U mnie nie było pogorszenia, więc nastaw się pozytywnie. Poczułam działanie uspokajające od razu.
-
Trzeba unikać jedzenia niektórych produktów w porze brania leku, owszem. Nie nazwałabym tego dietą. Swoją drogą jak brałam moklobemid to jadłam absolutnie wszystko i ciśnienie miałam ok - lekarz mi nawet nie zalecił odstawienia czekolady, a sporo jej wtedy szamałam Więcej rzeczy trzeba ograniczyć przy aparacie ortodontycznym albo migrenach. Z ulotki: "Ograniczenia dietetyczne dotyczące selektywnych inhibitorów MAO, a zwłaszcza selektywnych odwracalnych inhibitorów MAO typu A jakim jest moklobemid, są o wiele mniejsze w porównaniu do nieselektywnych inhibitorów MAO. Wykazano, że dopiero po przekroczeniu ilości 100-150 mg tyraminy w posiłku może pojawić się wzrost ciśnienia tętniczego, co jest praktycznie bardzo mało prawdopodobne, mając na względzie ilość tej aminy w pokarmach. Do produktów o dużej zawartości tyraminy należą niektóre sery (Boursalt, Cheddar, Camembert, Gruyere), napoje (wino, piwo) oraz marynowane śledzie, produkty drożdżowe, czekolada, soja. Chorzy z nadciśnieniem i wrażliwi na tyraminę powinni unikać spożywania pokarmów bogatych w tyraminę podczas leczenia moklobemidem."
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Morphine90 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Czasem siedzenie w domu paradoksalnie pogarsza sprawę... Może spróbuj włączyć jakiś głupawy serial "Przyjaciół" albo coś takiego? Mnie to pomagało jak odchodziłam od zmysłów, takie kotwiczenie w rzeczywistości.