Taka mnie naszła refleksja, z powodu zbliżającej się mojej pierwszej nieoficjalnej rocznicy abstynencji (nieoficjalnej, bo w międzyczasie popijałem, ale już przerwałem ten ciąg chlania dzień w dzień) że już chyba wiem dlaczego piłem. Alkohol to był świetny znieczulacz.
Nie, nie mam zamiaru chlać.
Ale z drugiej strony potrzebuję się znieczulić.