Purpurowy

O wpływie muzyki na problemy kardiologicznie nie słyszałem, w duszę nie wierzę, ale co do umysłu to rzeczywiście, świetnie poprawia nastrój. Co jest Twoim lekarstwem na wszelkie dolegliwości?

Niekoniecznie, nie unikam jakoś szczególnie cukru. Co jest Twoim wrogiem?

Nic. Nie jem kolacji, jestem na diecie. Co było u Ciebie na kolację?

Do lumpenproletariatu. Twoja ulubiona piosenka ostatnio?

Nie chodzę wcale, kilka lat temu próbowałem, ale to nie dla mnie. Jaką ciekawą rzecz masz w tym momencie przy sobie?

Ok, to się zgłoszę i zrobię badania. Obiecuję.

To z 2011r. No też mniej więcej koło 80kg wtedy ważyłem. Tak powyżej 80kg (do tych 95kg) to dobiłem dopiero jak tak dużo piłem.

No ostatnio byłem u lekarza... ojojoj, jakikolwiek badania to chyba jeszcze wtedy jak piłem, czyli dawno temu. A co do jedzenia, no to jem tak w miarę normalnie, śniadanko, obiadek...

No trzy lata temu to tak koło 80-85kg.

Na opancerzenie. A Ty na co zamieniasz praktyczność?

Zrezygnowałem niemal całkowicie z roweru i spacerów, ale waga dalej spada.

Na trzy to by chyba nawet nie dało rady w tym przypadku.

No i wczoraj zmiana kodu na 4 z przodu... na wadze.

Dziękuję, oj warto, bezsprzecznie warto.

Witam, akurat wróciłem z daleeeeeeeeeeeeeeeeeka (to spotkanko o którym pisałem i co tutaj widzę? Chciałem tylko powiedzieć że to nie mogłem być ja, gdyż najbliższe tramwaje mam w Warszawie, w której już daaaaawno nie byłem, a jak już byłem i jechałem tramwajem to na początku 2015r, kiedy jeszcze nie grałem na gitarze. Przypuszczam że pokazali kogoś podobnego do mnie. wieloraki, jaki to był program?

W nosie (moje marzenie) W jakim miejscu tatuaż?

Taaa, dzisiaj już śmigałem i tyle wyśmigałem że znowu uczciwość mi nie popłaciła i poniosłem duże straty. Po co ja w ogóle z łóżka wyłaziłem?

Nie martw się, Tosia długo nie wytrzyma.

Nie mam gorączki, wczoraj cały dzień pod kołdrą, pakiet leków, dzisiaj cały dzień w domu i już jutro będę śmigał.

Doberman A Twoja?

Co Ty, ja nawet nie chodzę na dyskoteki. A nawet jak kiedyś parę razy byłem, sprawdzić o co chodzi z tymi całymi dyskotekami, to wolałem pojechać do Wołomina.

Cześć, jestem. Czuję się jak osobnik który próbował wejść do lokalnej dyskoteki nie mając na sobie dresu, czyli mówiąc krótko - połamany. Chyba jakieś grypiszcze mnie bierze.

Nie, właściwie to tylko pogłębiały już istniejące zło. Jak zdrówko?

Pewnie, było całkiem sporo takich osób. Czy u Ciebie też się takie trafiły?

Na pewno nie szukanie znajomych. A na poważnie to np. słuchanie muzyki. Prosta, przyjemna czynność. Co jest dla Ciebie skomplikowane?