Cóż, właściwie to... co tydzień jeżdżę do Parczewa na randki.
Gitary niestety nie uskuteczniam, nie mam weny, ale od października znowu są zajęcia, to może nauczyciel mnie trochę rozrusza.
Hmm, no właśnie nie.
Nie było chętnych.
Oczywiście nie mam do nikogo żalu, rozmowa jest dobrowolna, nie ma przymusu i rozumiem że po prostu ludzie tutaj mają też swoje problemy i po prostu czasem nie ma chęci / nastroju / czasu na rozmowę.