Dziękuję, kupiłem sobie bezalkoholowego szampana żeby to uczcić.
Chociaż właściwie to nie jest tak że rok całkiem bez, bo zdarzyło się kilka wpadek po drodze, no ale udało się przerwać półtoraroczny ciąg picia dzień w dzień i żeby nie oszukać, od Woodstocku chyba już nic nie było.