Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Czyli uważasz, że jestem schizofrenikiem? Mógłbym dużo pisać o sobie, ale nie zawsze mam dostęp do komputera, poza tym mam też inne zadania do wykonania, jak ukończenie drugiego etapu studiów. "Boję się" odpowiedzialności za grzechy. Nie chcę cierpieć. Nie chcę, aby ktokolwiek grzeszył, był boleśnie karany za występki. To akurat nie jest "nienormalne". Mogę się obawiać bycia uznanym za zdolnego do pracy. Jakoś nie widzę zalet, dzięki którym mógłbym zachęcić pracodawców do zatrudnienia mnie. Inne osoby z F84 i F2x mogą nie robić tak złego wrażenia. W Internecie można znaleźć bloga mężczyzny z ZA i zaburzeniem schizoafektywnym czy schizofrenią (o ok. 6,5 roku starszego niż ja), który ma żonę i dziecko, pisał książki i pracował. Nie uważam go za "świra". Bardzo ciekawa historia. Na wykop.pl w ostatnim czasie przeprowadzano AMA z Aspijką (zdiagnozowaną od dawna, nie mającą F2x i nie wyglądającą na kogoś z chorobą psychiczną), co ma IQ ponad 150 w skali Stanforda-Bineta i robi doktorat. Przed chwilą mama dowiedziała się o moich staraniach o stopień niepełnosprawności (dała mi list w tej sprawie). Najpierw rzekła coś bardzo głupiego: "to sobie ****u przekreśliłeś wszystko", ale po chwili powiedziała "a może ześ dobrze zrobił" (cytaty może brzmiały inaczej).
  2. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nie chcę podawać tego, jaki kierunek studiuję ani na jakiej uczelni. Nie chcę, aby ktoś mnie rozpoznał. A czasem i prywatnie ktoś mnie się o to pytał i odmawiałem. Nie chcę ujawniać danych na swój temat. Co do pracy w zakładzie pracy chronionej - rodzina mogłaby to odebrać jako robienie z siebie debila. Nieco o tego typu rozwiązaniu myślałem. Lepiej byłoby mieć normalną pracę, ale mogę się do niej nie nadawać.
  3. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    I co taki oryginał jak ja ma robić w życiu? Najsilniejszą pasję mam na punkcie zaburzeń podobnych do moich. Tworzę własne klasyfikacje tego rodzaju zaburzeń. Wydaje mi się, że moja kondycja nie jest podobna do "autyzmu klasycznego". Mam względnie "neurotypowy" styl poznawczy, przynajmniej tak mi się wydaje. Ale u "zwykłych" Aspich nie spotyka się raczej takich dziwacznych zboczeń od dzieciństwa jak moje czy magicznych natręctw. Niestety, miałem też skłonności psychopatyczne, np. dotyczące tego, aby w swojej miejscowości wywołać wypadek, który miał mieć jak najgorsze skutki, moja wykolejona mentalność marzyłaby o tragedii, która by rozsławiła moją miejscowość. Dzięki byciu religijnym można zwalczać wykolejeństwa, zboczenia, pokusy. Mogę się bać tego, że nie dostanę renty socjalnej czy zasiłku pielęgnacyjnego, że każą mi poszukać pracy. Boję się poszukiwania pracy. Nie widzę u siebie zbytnio talentów zawodowych. Bez pomocy ze względu na stopień niepełnosprawności mogę zostać bez grosza. Nie chce mi się dalej studiować. Przez dziesięć semestrów nie mówiłem na uczelni o swoich diagnozach. Na dodatek nie wyobrażam sobie "normalnego" życia. Nie ciągnie mnie do "normalności". Nie lubię się myć. Dziwne może się wydawać to, że "zwykli" ludzie mogą się kąpać częściej niż raz na dzień. Po co? Aby nie cuchnąć w pracy, w kontaktach międzyludzkich? Moja mentalność niestety bardzo chciałaby żonę. Chciałaby, aby żona była moim kobiecym alter ego, a najbardziej atrakcyjne są dla niej kobiety z "typowymi" zaburzeniami ze spektrum autyzmu, czyli raczej nie takie jak ja ("osobliwości"). A wolitywnie chcę być w celibacie - bezżenności - do końca życia, bo to jest bardzo wartościowe. Celibat może być niewygodny dla mojej mentalności, bo nie może ona zaspokoić pragnień seksualnych.
  4. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Dziękuję wszystkim za odpowiadanie na moje posty. Wstydziłem się chyba i tego, że jem, że mam np. pośladki w gimnazjum. Z jedzeniem obecnie nie jest źle. Dość dużo zjadam, ale z dość ograniczonego menu. Dużo potraw jest na mleku. Nie chce mi się wierzyć w to, że płeć przeciwna ma wnętrzności, intymne części ciała, wydala kał. Takie dziwaczne idee przypominające urojenia. Piszę "nieskładnie" chyba. Ale studia chcę skończyć. Mimo swojego obecnego stanu zdrowia psychicznego. Nie po to studiowałem przez dziesięć semestrów, aby nie obronić pracy magisterskiej. Nie boję się nowych ludzi "jako takich"(?), jak to często bywa u osób z autyzmem. Boję się, że inni ludzie zrobią mi krzywdę, że wyjdę na debila i będę mieć zniszczoną opinię. Przy moich dziwactwach i nieprzystosowaniu do świata jestem całkiem ostrożny. Bliższych relacji mogę unikać np. dlatego, że boję się, że obcy ludzie (np. koledzy) mnie otrują, zabiją, pobiją, "zrobią w konia". W mojej mentalności może być tak, że złe duchy "podrzucają" różne złe myśli i emocje, co może też wpływa na ciało (może np. poziom neuroprzekaźników). Rzeczywistość jawi mi się za złą, w której triumfy odnosi cierpienie, grzech. Brakuje mi kontaktów ze specjalistami. Interesują mnie osoby z podobnymi problemami do moich. Mogę myśleć, że przy mnie to nawet autysta ze schizofrenią nie jest "świrem". Moja psychika chce uważać mnie za największego "czuba" w historii. Czuje ona dumę z bycia "czubem"? Śmieszy ją słowo "czub". Przed chwilą ręce zacierałem i nieco odgłosów z siebie wydałem. Rodzina nie pomaga mi w moich zaburzeniach, myślę, że członkowie rodziny mogliby się oburzyć i przestraszyć, gdyby dowiedzieli się o powadze moich problemów psychicznych. Nie chcę leżeć w szpitalu psychiatrycznym. Nie mam omamów. Dziwne to nieco się wydaje przy posiadaniu tak dziwacznych myśli. Może jestem bardzo niedojrzały emocjonalnie i nie nadaję się do dorosłego życia (np. pracy zawodowej). Nie chcę wyjeżdżać za granicę. Bałbym się tego. Moje rodzeństwo było za granicą, choć młodsze. Ja mogę się bać "złapania króliczka". Pisanie głupot jest bardzo lubiane przez moją psychikę. Ona bardzo lubi myśleć o głupotach. Mam kota i kiełbie we łbie, mówiąc w przenośni. Całe życie moja mentalność może traktowa jako zabawę. Wciąż zachowuję się "dziecinnie". Szkoda, że nie jestem aseksualny. Przez popęd płciowy mam kolejny problem do kontrolowania. Brakuje mi dobrych kontaktów z innymi osobami, chociażby na forach internetowych Nie chcę denerwować innych. Czy czytając moje posty (zwłaszcza w tym wątku) ma się wrażenie, że to pisze schizofrenik?
  5. Z tym, że Biblia nie jest nieomylna, to nie zgodzę się. Mity wśród wyznawców czy też w "ludzkiej opinii" na temat chrześcijaństwa.
  6. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nawet z napisaniem czegokolwiek mogę mieć problem. Bardzo nie podoba mi się to, że tak mało osób odpowiada na moje posty. Około 2 tygodnie temu miałem mieć spotkanie w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności i wciąż muszę czekać przez jakieś zdarzenie ode mnie niezależne. Chciałbym sobie przedłużyć czas na napisanie pracy dyplomowej. Jakoś "dziwnie" się czuję, mam "niewiele" myśli w głowie. Może mam schizofrenię? Bardzo nie chcę być potępiony, nie chcę cierpienia, nieczystości. Jakby reakcja innych mnie nie obchodziła w pewnym sensie. Mogę pisać niekomunikatywnie. Czuję się jak "upośledzony". Chcę dużo pisać na swój temat. Jakbym był jakoś "szaleńczo" zaabsorbowany sobą. Mogą mnie nachodzić dziwaczne "wątpliwości" co do tego, czy inni istnieją, ale to raczej dziwaczne idee niż natręctwa. Może tego rodzaju idee pochodzą od złych duchów, nie od samej psychiki. Nie chcę tu obrażać, ale myślę, że moje "świrostwo" może być karą za współżycie przedmałżeńśkie moich rodziców, w wyniku którego się począłem, a wyraźna hipotrofia przy porodzie dodatkowo nasiliła zaburzenia. Piszę może jak "potłuczony" tu. Dokładnie żadnego typowego zaburzenia nie przypomina mi moja kondycja. Zapisuję strony w zeszycie powtarzającymi się słowami ostatnio. Moja psychika lubi wypisywać długopisy, zbierać wypisane długopisy i zapisywać kartki. Lek, który biorę (paroksetyna) zawiera fluor (https://pl.wikipedia.org/wiki/Paroksetyna). Mam jakieś osłabienie emocji, tego, co czuję. Ma to i dobre strony (np. mniej lęku). Nie przeżywam tak mocno emocji, nie czuję tak dużo, jakbym miał przytępiony afekt (ale to chyba przez lek). Wola chce zachować czystość, żyć w bezżenności do końca życia. Poza biologicznym popędem nie czuję jakoś zbyt dużych chęci na bliskie związki.
  7. take

    X czy Y?

    Raczej cukierek. Prozopagnozja czy daltonizm?
  8. Wiara (zwłaszcza taka, która zawiera bardziej wymagające dogmaty czy praktyki) może być szczególniej problematyczna dla osób z zaburzeniami psychicznymi, zwłaszcza poważniejszymi. Sam się o tym przekonuję. Z moją dziecinną mentalnością sprzeczne są np. dogmat o piekle czy obowiązek spowiedzi. Do małżeństwa się nie nadaję, jak mi na ostatniej wizycie psychiatra powiedział. Mam "natręctwa religijne". Dla mnie brak wiary czy chociażby nadziei na życie pośmiertne jest bezsensowny, smutny. Może być dla mnie dziwne, że wielu ludzi nie wierzy w życie po śmierci. Dla mnie fizyka czy matematyka nie wyjaśniają wszechświata, sam fakt, że możemy coś odczuwać, może być dla mnie pewnego rodzaju zjawiskiem nadprzyrodzonym. Nie chcę mi się wierzyć w to, że fakt, iż możemy poczuć radość czy zobaczyć czerwony czy niebieski, jest skutkiem procesów fizyczno-matematycznych. Świadomość, odczucia wyglądają mi na coś nadprzyrodzonego. Nie wierzę w to, że świadomość powstała np. przez przypadek. Według mnie to Stwórca stworzył Wszechświat, to, co fizyczne. Samo z siebie nie mogło powstać. Bez Bytu osobowego nie byłoby bytu fizycznego.
  9. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Jakby mnie uznali za schizofrenika, to nie miałbym się za co obrażać. Jakby mnie nazwali upośledzonym umysłowo, to też nie byłoby to obraźliwe (można pomyśleć, że upośledzenie umysłowe może być także innego rodzaju niż to związane z niepełnosprawnością intelektualną, której nie mam). Nie czuję się zdolny do pracy zawodowej. Bardzo lubię tematykę związaną z zaburzeniami podobnymi do moich. Może przez tę obsesję mam jakiś "talent", żeby coś więcej robić w tej sprawie? Sukcesem dla mnie będzie, jeśli skończę studia drugiego stopnia, zdobędę tytuł. Chcę je skończyć bez ujawniania się przed studentami czy prowadzącymi zajęcia z "efkami", przez co nie będę się starać o urlop dziekański czy stypendium dla niepełnosprawnych z ich powodu. Mam silne obsesje, zarówno pozytywne ("aspijskie" zainteresowania), jak i negatywne (natręctwa). Z notowaniem nie miałem raczej problemów, na studiach miałem bardzo dobrą frekwencję, co czasem podnosiło mi oceny. "Pozytywny upór" pomagał mi na studiach. Moja psychika chciałaby rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny co miesiąc, może m się wydawać, że do "dorosłego" życia się nie nadaję. Przed komputerem spędzam ostatnio niemało czasu. Wczoraj przez około 4 godziny leżałem na łóżku i "międoliłem" rozgniecione ciastko dla zabawy. Spałem dziś ok. 10 godzin. Nie mam "siły" do "normalnego" życia. Boję się bezpodstawnie, natrętnie obcych ludzi, jak koledzy, że mnie zabiją, skrzywdzą, otrują. Popęd płciowy jest dla mnie ciężarem i kontrolowanie jego wymaga pewnego wysiłku. Na jednej z wizyt u psychologa zasugerowano mi hospitalizację(?). Rodzice by mogli być bardzo niezadowoleni z takiego pomysłu, mogliby pomyśleć "ale wstyd", nie chcieliby, aby ich dziecko było "w psychiatryku". Mam dużo przyjemności w życiu. Nachodzić mnie mogą bardzo dziwaczne idee. Nie spotkałem kogoś bardzo podobnego do mnie, a osoby z "typowym" zespołem Aspergera są naprawdę do siebie podobne pod względem objawów względem mnie.
  10. take

    Wkurza mnie:

    Mojej psychice nie podoba się to, że nie mam żony. A mi nie podoba się to, że mam pociąg płciowy.
  11. take

    Wkurza mnie:

    Mojej psychice nie podoba się, że temperatura w Polsce teraz taka niska. I że do końca lipca ma być słabe lato, a nie ze średnimi temperaturami dobowymi ponad 20 stopni Celsjusza.
  12. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Czy mógłbym dostać "całkowitą niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji" w obecnym stanie? W nauce radziłem sobie ogólnie łatwiej niż inni, zwykli ludzie, niektórzy z nich już ślub zawarli. W książeczce zdrowia jest zapis o "dystrofii" - wyraźnie za niska masa urodzeniowa jak na wiek płodowy i długość ciała. Myślę, że może przez to mam tyle problemów w funkcjonowaniu, gdyby były same "świry", to może tak źle by nie było. Na dodatek otoczenie nie najlepiej traktuje moje problemy - tata np. mówi, że jestem leniem, mama chciałaby, abym robił prawo jazdy i poszedł do pracy, a tu mogę okazać się "kaleką". Nie chcę iść na rynek pracy (nie oznacza to, że po prostu nie chcę pracować), ale jak obserwuję swoje zachowanie, to wyglądam na upośledzonego. Może mi się zdawać, że nie dorosłem do rynku pracy i może nigdy nie dorosnę. Dziś głośno się zachowywałem, byłem pobudzony, na pisaniu się za bardzo nie skupiam, mam problemy z przekazaniem tego, co myślę pewne. W USA mogliby powiedzieć, że mam nie całościowe zaburzenie rozwoju i chorobę psychiczną, tylko zaburzenia uczenia się (np. pozawerbalnego) i zaburzenia emocjonalne (np. lękowe czy afektywne) czy osobowościowe (dla mnie to krzywdzące określenia dla moich problemów). W ogóle w mojej mentalności widzę "wściekły" egocentryzm, myślenie, że moje cierpienia i odmienności są czymś wyjątkowym i nieporównywalnym ze stanem innych. Mam myśli, że osoby z F84 czy F2x nie mogą popełnić ciężkiego grzechu, bo są w tej kwestii "niepoczytalne" (są na tyle zaburzone, że nie można ich traktować tak surowo, jak normalnych ludzi, nie chodzi tu o to, czy mogą ocenić konsekwencje). Według takiej teorii wyglądałoby na to, że mam wewnętrzną niezdolność do ciężkiego grzechu. Moja mentalność "nienawidzi" spowiedzi, nie obchodzą jej zwykłe kontakty interpersonalne. Chciałaby, żeby cały świat mówił o jej nietypowych tematach. Chce narzucić swoje wszystkim. Mimo tego nie czuję potrzeby bycia chwalonym. Mentalność może nazywać mnie "największym świrem w historii". Lubi się powtarzać w pisaniu i mówieniu. Ma "manie, fiksacje, obsesje". Moja mentalność chciałaby rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny. Praca zarobkowa jej nie obchodzi - woli zajmować się zaburzeniami podobnymi do moich. Ma fioła na punkcie tego, co ja mam. Jesienią 2014 r. nie kąpałem się przez ok. 5 tygodni, nie myłem głowy. Mam jakoś mało energii, zaradności zarobkowej, choć nauka mi często łatwo przychodzi (profil NLD - dobre umiejętności językowe, pamięć słowna, nie ma talentu technicznego, ale za to łatwo się zapamiętuje wiele materiału). Żyje mi się bardzo wygodnie. W rodzinie nie wyrażają się do mnie zbyt dobrze. Moja mentalność bardzo pragnie żony. Pod względem duchowym mi się to nie podoba! Chciałbym być pozbawiony jakichkolwiek pokus nieczystych i pociągu płciowego! Dzisiaj miałem głupi sen z Aspijkami mający wątek seksualny (koprofilia). Wczoraj miałem także bardzo głupi sen (uczucia seksualne do własnej matki). Mogę nad tym panować, ale tematyka i treści w mojej psychice są pomylone. Mógłbym bardzo długo opowiadać o swoich problemach. W ostatnich miesiącach dostrzegam sporo koincydencji, które mogą być znakami od sił nadprzyrodzonych, a wielu może brać to za objaw choroby psychicznej. Koincydencje te często dotyczą Aspijek. Nie chcę nieukończenia studiów. Już ponad tydzień temu miałem mieć spotkanie na komisji w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności, ale niestety nie odbyło się ono nie z mojej winy (co mi się wyraźnie nie podoba).
  13. Mi nie zdiagnozowano F20 (ale tylko F21 - kilka miesięcy temu), do tego F42 i F84, ale na studiach jakoś sobie radzę, tylko na piątym roku mam ciężko, bo mi się "manie" nasiliły. Nie lubiłem projektów, nie potrafię pracować w grupie. Nie mam zaświadczenia o niepełnosprawności, renty socjalnej, zasiłku pielęgnacyjnego, stypendium dla niepełnosprawnych, miałem przez większość okresu nauki tylko stypendium socjalne (ok. 200 zł na miesiąc nauki). Nie pracowałem zawodowo i studiowałem tylko jeden kierunek, frekwencja na zajęciach była moją mocną stroną. W szkole średniej miałem raz dwie oceny niedostateczne na półrocze, ale dzięki diagnozie F84 miałem godziny rewalidacyjne z tych przedmiotów, a na maturze jeden z tych przedmiotów, z których byłem zagrożony, poszedł mi naprawdę dobrze. "Męczy" mnie robienie projektów, moja mentalność nie lubi pracy samodzielnej. Na forum o zespole Aspergera ktoś napisał, że uważa mnie za schizofrenika. Mam dużo dziwacznych myśli i innych nienormalności, ale schizofrenii nie rozpoznano (przez co pewnego leku nie miałem ze zniżką - mam rozpoznane tylko zaburzenia schizotypowe, nie schizofrenię). Chociaż miałem tyle "świrów", że nawet autysta ze schizofrenią przy mojej mentalności może być uznany przez nią za (przynajmniej) względnie normalnego w porównaniu do mojego nawału odmienności. Do pracy zawodowej mogę się nie nadawać. Moja mentalność jest osobliwa, jakoś szalona egocentryzmem, mam magiczne myślenie (przez psychiatrów uznawane raczej za tylko OCD, nie za schizo), pewna sfera życia też stanowi dla mnie uciążliwość. Mam skrupuły związane z tym, że pobieranie renty socjalnej w moim stanie zdrowia może być grzechem i niesprawiedliwością. A mogę przypominać małego chłopca i wyglądać na idiotę, downa, debila, mimo bardzo dobrych wyników na maturze.
  14. take

    Wkurza mnie:

    Mojej mentalności nie podoba się to, że do Polski przyszło ochłodzenie.
  15. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się używanie wulgaryzmów.
  16. Ja wszystko "robię powoli i traktuję jak zabawę". Chyba się nie przykładam, biorę obecnie lek psychotropowy, a jego niezażywanie może wywołać jeszcze bardziej niepożądane objawy niż "ospałość".
  17. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Na ostatniej wizycie u psychiatry usłyszałem, że się "rozsypałem". Teraz też ok. 3 godziny spędziłem, niewiele co robiąc przed komputerem, nawet nie pisząc zbyt wielu postów. Ostatnio mam dziwne sny. Jestem "zmęczony" tym wszystkim. Mam problem ze studiami - nie zaliczyłem jednego z przedmiotów z semestru zimowego przez projekty i przez te projekty mam "demotywatora" do zajmowania się pracą dyplomową. Niestety, już ponad tydzień temu miałem mieć spotkanie w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności a coś wynikło niespodziewanego i nie mogło się ono odbyć i teraz nie wiem, kiedy będzie. "Nienawidzę" pracy samodzielnej typu projekty czy referaty. Mogę czuć się jak dziecko czy ktoś upośledzony. Mogę sprawiać wrażenie "biednego debila". Moja mentalność chciałaby rentę socjalną. Nie wyobrażam sobie zbytnio szukania pracy. A bez renty mogę nie przynosić zbytniego dochodu. Po ukończeniu jednych studiów magisterskich nie chce mi się dalej studiować, to męczące. Nie chcę na uczelni ujawniać się z diagnozami psychiatrycznymi, chociaż mogłoby to przynieść możliwość uzyskania za nie urlopu dziekańskiego i stypendium dla niepełnosprawnych. Dziesięć semestrów przestudiowałem bez tego. Nie chce mi się myć, nie wiem zbytnio, jak to można się codziennie kąpać, moja mentalność może myśleć "po jakiego grzyba" dzień w dzień (czy nawet częściej niż raz na dobę) kąpać się??? Dla mnie wykonanie prostego zadania typu zrobienie sobie posiłku czy pójście do sklepu może być sukcesem, o "dorosłych" sprawach typu praca zawodowa czy wychowywanie dzieci raczej nie myślę. Tym bardziej nie nadawałabym się na zakonnika czy strażaka.
  18. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że w łazience ręcznik często spada mi na podłogę z wieszaka.
  19. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się stosunek rodziny do moich problemów. I to, że mam jeszcze nieco do wykonania, aby ukończyć drugi etap studiów.
  20. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że mam tak mało odpowiedzi na swoje posty.
  21. Czy za samo bardzo silne OCD można dostać całkowitą niezdolność do pracy czy rentę socjalną? Mi ostatnio opóźniło się spotkanie w sprawie orzeczenia o niepełnosprawności. Kilka lat temu dostałem diagnozę F84.5 (zespół Aspergera), na ostatniej wizycie napisano też o mieszanych zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych (F42.2) i zaburzeniach typu schizofrenii (schizotypowych) (F21). Biorę niewielką ilość paroksetyny, a mimo tego działanie zdaje się być dość wyraźne (nie tak mało śpię, brak żony mi tak bardzo nie doskwiera). Od dziecka byłem "inny". W papierach odnośnie wydania zaświadczenia o stopniu niepełnosprawności (na komisji jeszcze nie byłem) psychiatra zaznaczył, że mam rokowanie poważne, potrzebuję pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego i to, że stan zdrowia powoduje niezdolność do samodzielnej egzystencji. Nie miałem sympatii, nie mam prawa jazdy, nie mam doświadczenia zawodowego. Mieszkam z rodzicami, którzy niezbyt właściwie traktują moje problemy. Jestem na piątym roku studiów, problematycznym dla mnie ze względu na projekty. Nie wyobrażam sobie siebie zbytnio na rynku pracy. Kontaktów ze specjalistami nie mam zbyt wiele. Mogę mieć wątpliwości moralne co do prawa do renty socjalnej w moim przypadku. Nie miałem prób samobójczych czy nawet jakichś wyraźniejszych myśli samobójczych. Nie leżałem też w szpitalu psychiatrycznym. Mogę czuć się jak dziecko czy upośledzony. Przydałby mi się "chociażby" zasiłek pielęgnacyjny czy zniżki w komunikacji publicznej.
  22. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że tata kazał mi w sobotę kosić trawę, choć jest sucho i trawy zbytnio nie ma.
  23. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że wciąż nie miałem spotkania w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności.
  24. Ja chcę być prawiczkiem do końca życia (wolitywnie). Nie wydaję się, żeby mój stan psychiczny pozwalał na złożenie przysięgi małżeńskiej i wychowywanie potomstwa, zwłaszcza samotnie, i wydaje się naprawdę możliwe, że taki stan utrzyma się do końca mojego ziemskiego życia. A spowiedź jest dla mnie "koszmarem". To ogarnianie tych wszystkich grzechów, mówienie wielu rzeczy... Powinni inaczej traktować takich jak ja w kościele. Spowiedź generalna dla takiego jak ja to szczególny "koszmar". Żyję "jak dziecko", czuję się jak "dziecko" czy "upośledzony". Rodzina mi nie pomaga psychicznie, a jeszcze nieco rzeczy na studiach mi zostało.
  25. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że pewne rzeczy na studiach zostały mi do napisania. NIE LUBIĘ opracowywania projektów
×