Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że brat śpi tam, gdzie jest jedyny komputer z dostępem do Internetu w domu. I że sam nie mam komputera z dostępem do Internetu.
  2. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Są to różne zaburzenia. Schizofrenia nie jest zaburzeniem rozwojowym, zaczyna się raczej w wieku dojrzewania lub dorosłości, a ZA widoczne jest już w dzieciństwie. "Klasyczna" postać ZA mogła być mylona ze schizofrenią (i niekiedy wciąż może).
  3. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Aspijki - osoby płci żeńskiej z zespołem Aspergera i podobnie prezentującymi się zaburzeniami. Na tym forum chyba nie ma ich aż tak dużo, ale na forum o ZA ich udział powinien być znacznie większy.
  4. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się zachowanie moich domowników.
  5. I bardzo silna nerwica natręctw. Mam je od przedszkola, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, iż się to leczy. Od zawsze: dotykam, liczę, myję ręce po dotknięciu przedmiotów związanych z moją fobią, pstrykam światło po kilka razy, obracam się tylko w jedną stronę (przeciwnie do zegara) itp. Kiedy oglądałam telewizję miałam m. in. szereg „złych” reklam. Po obejrzeniu takowych musiałam zobaczyć kolejną, ewentualnie następne trzy, najczęściej bez ruchu i mrugania. Wiem, dziwne. Ale bałam się, że inaczej stanie się coś złego. Posiadam wiele słów zakazanych i antysłowa na nie. Zawsze stawiam buty rozdzielone, dotykam podłogi na klatce schodowej przed wejściem do domu, unikam konkretnej liczby i koloru, wielobarwne płytki na ulicy są koszmarem. Poza tym – myśli. Widok siekiery w czyjejś głowie, człowiek powieszony na jelitach (zastanawiam się po co wieszać zmarłego, dziwna to była wizja), seks, pogwałcenie świętości. Te natręctwa od dzieciństwa są nietypowe. Kiedy pojawiły się dziwaczne natręctwa typu "zrób coś, bo coś złego się stanie"? Wydaje się, że sytuacja rodzinna też wyraźnie niekorzystnie wpłynęła na autorkę wątku. Nie widzę tu schizofrenii. Dlaczego dzieci ci dokuczały? Czy miałaś problemy z kontaktem wzrokowym, robieniem głupich min, ogólnie - komunikacją niewerbalną? Czy problemy sprawia ci znoszenie mycia się (kontaktu z wodą, zwłaszcza za ciepłą lub za zimną), zakładanie niektórych ubrań, znoszenie zastrzyków? Czy masz ograniczony zakres posiłków, które lubisz? Czy masz problemy z usiedzeniem w miejscu, lubisz chodzić bez celu czy jeździć na rowerze i fantazjować? Czy lubisz bawić się jakimiś przedmiotami w dłoni (np. długopisami, kawałkami papieru) czy ugniatać w dłoniach coś plastycznego czy miękkiego? Czy zwracano ci uwagę, że mówisz o tym samym czy zanudzasz innych (zwłaszcza "głupotami")? Czy lubisz proste, rutynowe zajęcia typu koszenie trawy, notowanie, zbieranie owoców? Czy interesujesz się statystykami, rekordami, kolekcjonowaniem, systematyką? Czy lubisz rysować? Czy pociągały cię mapy, gry telewizyjne lub komputerowe?
  6. take

    X czy Y?

    Niespokojne morze (tam, gdzie nie ma ludzi czy dóbr, które mogłyby być zniszczone). Czarny pies czy biały kot?
  7. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, co robiłem, gdy byłem młodszy.
  8. take

    X czy Y?

    Plaża nocą, bez nieskromnego ubioru, co wywołuje grzeszne myśli. Jeżeli musielibyście zmagać się z jedną z tych dwóch rzeczy (zespół Aspergera lub zaburzenie schizotypowe), to którą byście wybrali?
  9. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Ale o dzieciach mających takie zboczenia, o których pisałem na forum, to nie czytałem. Bycie schizofrenikiem czy autystą nie oznacza posiadania dziwacznych perwersji od dzieciństwa. Stosunek rodziców do moich problemów, ich surowość w zachowaniu mogą mi wyraźnie przeszkadzać. Ale mogło być gorzej. A przed okresem szkoły średniej to bywały takie moje zachowania, które były po prostu kryminalne i mogły się skończyć śmiercią wielu ludzi ze względu na moje wykolejone dążenie do czegoś ciekawego czy przyjemnego. W wieku 15 lat wmawiałem sobie, że tak naprawdę straszne czyny, których się dopuszczałem, nie są grzechem. Jak można było być tak głupim i nieodpowiedzialnym za siebie? Może przez wyraźnie za niską masę urodzeniową jak na czas urodzenia i długość ciała zrobiłem się taki upośledzony funkcjonalnie? Nie wiem, w którym tygodniu się dokładnie urodziłem, ale jak patrzyłem na siatki centylowe, to 2150 g u dziecka urodzonego o czasie i o długości ciała 53 cm (w polskiej książeczce zdrowia) to duża hipotrofia. Mama chyba kiedyś mówiła, że ktoś powiedział jej, gdy byłem bardzo mały, że będzie miała syna, ale pociechy z niego mieć nie będzie. Może gdybym urodził się 100 lat wcześniej, to nie przeżyłbym (głównie z powodu tak dużej hipotrofii?). I przez ten deficyt masy urodzeniowej mogły powstać zaburzenia rozwoju psychicznego (np. problemy z koncentracją, obniżenie IQ względem tego, co byłoby bez hipotrofii). Czyli przez wewnątrzmaciczne ograniczenie wzrastania płodu ogólny potencjał osoby także zostałby ograniczony i zamiast być "gifted", zostałem jedynie kimś "prymusopodobnym" z wyraźnymi problemami psychicznymi. Na forum jest niejedna osoba z diagnozą ZA, co miała średnie typu pięć i kilka dziesiątych (co sugeruje, że musiała mieć kilka ocen celujących naraz). Byli też tacy, co osiągali 100% na maturze bez uprzedniej diagnozy CZR. Męczy mnie strach przed byciem potępionym, przed cierpieniem. Mam bardzo dobre warunki życia i nie wyobraża sobie raczej, jak mógłbym egzystować np. jako dziecko urodzone w afrykańskiej wiosce, gdzie warunki życia są dla mnie nieludzkie ze względu na złe warunki materialne. Może bym stoczył się w nędzy w przestępczość czy ktoś by mnie zabił? Nie widzę u siebie typowych objawów psychotycznych, jak niezwykłe wrażenia sensoryczne, brak krytycyzmu wobec idei urojeniowych, niemożność logicznego myślenia, zachowania katatoniczne. Mogę czuć "sympatię" do osób z tego forum, zwłaszcza płci żeńskiej. Aspijki są dla mnie bardzo interesującymi osobami. Myślę, że miło byłoby poznać Aspijki na żywo, ale nie chciałbym się ujawniać, bo mam dziwne lęki (nie urojenia czy podejrzenia). Mam obawę, że obcy ludzie mnie zabiją, skrzywdzą, otrują, zaszkodzą mi, że będą niemili wobec mnie.
  10. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że nie wiem, co dokładnie mam robić w pracy dyplomowej i nie mam programów przydatnych do wykonywania załączników do niej.
  11. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że tak mało osób odpowiada na moje posty.
  12. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Niestety, pojawia się u mnie "zazdrość"(?) z powodu tego, że moja kondycja nie wygląda na to, co powszechnie zwane jest autyzmem czy ASD. Dla mojej psychiki jest to coś niemiłego, że nie wyglądam na osobę znajdującą się na tzw. spektrum autystycznym, mimo diagnozy F84.5. Widzę ewidentne różnice między własnymi cechami a cechami osób z zespołem Kannera czy podobnymi zaburzeniami. Mogę myśleć, że stopień niepełnosprawności ze względu na całościowe zaburzenie rozwoju (12-C) mi się nie należy, lecz co najwyżej może mi się należeć 02-P. Boję się, że zdobycie 12-C byłoby nieuczciwe w moim przypadku. A gdyby nie ta diagnoza, to może dziś nie byłbym po dziesięciu semestrach studiów? Może nie zdałbym w liceum do następnej klasy, bo nie miałbym zajęć rewalidacyjnych? Mam od dzieciństwa społeczną nieadekwatność i dziwactwa, ale moje cechy nie przypominają mi "typowego" zespołu Aspergera. Osoby z typowym ZA mogą cierpieć ze względu na wyraźną nadwrażliwość sensoryczną, a "niewychodzenie na głupka" może być dla nich trudniejsze przez np. sztywne myślenie, niechęć do zmian, duże problemy z teorią umysłu. W porównaniu do nich mogę mieć "jakby luksus"...
  13. take

    Wkurza mnie:

    Mojej mentalności nie podoba się to, że, po analizie swoich cech, nie wyglądam na osobę znajdującą się na tzw. spektrum autystycznym, pomimo otrzymania diagnozy zespołu Aspergera.
  14. take

    Wkurza mnie:

    Mi nie podoba się reakcja mamy na to, że dowiedziała się o moich staraniach o stopień niepełnosprawności.
  15. AMA z Aspijką (zdiagnozowaną, będącą na studiach doktoranckich, z bardzo wysokim IQ) na wykop.pl: http://www.wykop.pl/link/2672537/osoba-ze-zdiagnozowanym-zespolem-aspergera/
  16. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Czyli uważasz, że jestem schizofrenikiem? Mógłbym dużo pisać o sobie, ale nie zawsze mam dostęp do komputera, poza tym mam też inne zadania do wykonania, jak ukończenie drugiego etapu studiów. "Boję się" odpowiedzialności za grzechy. Nie chcę cierpieć. Nie chcę, aby ktokolwiek grzeszył, był boleśnie karany za występki. To akurat nie jest "nienormalne". Mogę się obawiać bycia uznanym za zdolnego do pracy. Jakoś nie widzę zalet, dzięki którym mógłbym zachęcić pracodawców do zatrudnienia mnie. Inne osoby z F84 i F2x mogą nie robić tak złego wrażenia. W Internecie można znaleźć bloga mężczyzny z ZA i zaburzeniem schizoafektywnym czy schizofrenią (o ok. 6,5 roku starszego niż ja), który ma żonę i dziecko, pisał książki i pracował. Nie uważam go za "świra". Bardzo ciekawa historia. Na wykop.pl w ostatnim czasie przeprowadzano AMA z Aspijką (zdiagnozowaną od dawna, nie mającą F2x i nie wyglądającą na kogoś z chorobą psychiczną), co ma IQ ponad 150 w skali Stanforda-Bineta i robi doktorat. Przed chwilą mama dowiedziała się o moich staraniach o stopień niepełnosprawności (dała mi list w tej sprawie). Najpierw rzekła coś bardzo głupiego: "to sobie ****u przekreśliłeś wszystko", ale po chwili powiedziała "a może ześ dobrze zrobił" (cytaty może brzmiały inaczej).
  17. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nie chcę podawać tego, jaki kierunek studiuję ani na jakiej uczelni. Nie chcę, aby ktoś mnie rozpoznał. A czasem i prywatnie ktoś mnie się o to pytał i odmawiałem. Nie chcę ujawniać danych na swój temat. Co do pracy w zakładzie pracy chronionej - rodzina mogłaby to odebrać jako robienie z siebie debila. Nieco o tego typu rozwiązaniu myślałem. Lepiej byłoby mieć normalną pracę, ale mogę się do niej nie nadawać.
  18. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    I co taki oryginał jak ja ma robić w życiu? Najsilniejszą pasję mam na punkcie zaburzeń podobnych do moich. Tworzę własne klasyfikacje tego rodzaju zaburzeń. Wydaje mi się, że moja kondycja nie jest podobna do "autyzmu klasycznego". Mam względnie "neurotypowy" styl poznawczy, przynajmniej tak mi się wydaje. Ale u "zwykłych" Aspich nie spotyka się raczej takich dziwacznych zboczeń od dzieciństwa jak moje czy magicznych natręctw. Niestety, miałem też skłonności psychopatyczne, np. dotyczące tego, aby w swojej miejscowości wywołać wypadek, który miał mieć jak najgorsze skutki, moja wykolejona mentalność marzyłaby o tragedii, która by rozsławiła moją miejscowość. Dzięki byciu religijnym można zwalczać wykolejeństwa, zboczenia, pokusy. Mogę się bać tego, że nie dostanę renty socjalnej czy zasiłku pielęgnacyjnego, że każą mi poszukać pracy. Boję się poszukiwania pracy. Nie widzę u siebie zbytnio talentów zawodowych. Bez pomocy ze względu na stopień niepełnosprawności mogę zostać bez grosza. Nie chce mi się dalej studiować. Przez dziesięć semestrów nie mówiłem na uczelni o swoich diagnozach. Na dodatek nie wyobrażam sobie "normalnego" życia. Nie ciągnie mnie do "normalności". Nie lubię się myć. Dziwne może się wydawać to, że "zwykli" ludzie mogą się kąpać częściej niż raz na dzień. Po co? Aby nie cuchnąć w pracy, w kontaktach międzyludzkich? Moja mentalność niestety bardzo chciałaby żonę. Chciałaby, aby żona była moim kobiecym alter ego, a najbardziej atrakcyjne są dla niej kobiety z "typowymi" zaburzeniami ze spektrum autyzmu, czyli raczej nie takie jak ja ("osobliwości"). A wolitywnie chcę być w celibacie - bezżenności - do końca życia, bo to jest bardzo wartościowe. Celibat może być niewygodny dla mojej mentalności, bo nie może ona zaspokoić pragnień seksualnych.
  19. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Dziękuję wszystkim za odpowiadanie na moje posty. Wstydziłem się chyba i tego, że jem, że mam np. pośladki w gimnazjum. Z jedzeniem obecnie nie jest źle. Dość dużo zjadam, ale z dość ograniczonego menu. Dużo potraw jest na mleku. Nie chce mi się wierzyć w to, że płeć przeciwna ma wnętrzności, intymne części ciała, wydala kał. Takie dziwaczne idee przypominające urojenia. Piszę "nieskładnie" chyba. Ale studia chcę skończyć. Mimo swojego obecnego stanu zdrowia psychicznego. Nie po to studiowałem przez dziesięć semestrów, aby nie obronić pracy magisterskiej. Nie boję się nowych ludzi "jako takich"(?), jak to często bywa u osób z autyzmem. Boję się, że inni ludzie zrobią mi krzywdę, że wyjdę na debila i będę mieć zniszczoną opinię. Przy moich dziwactwach i nieprzystosowaniu do świata jestem całkiem ostrożny. Bliższych relacji mogę unikać np. dlatego, że boję się, że obcy ludzie (np. koledzy) mnie otrują, zabiją, pobiją, "zrobią w konia". W mojej mentalności może być tak, że złe duchy "podrzucają" różne złe myśli i emocje, co może też wpływa na ciało (może np. poziom neuroprzekaźników). Rzeczywistość jawi mi się za złą, w której triumfy odnosi cierpienie, grzech. Brakuje mi kontaktów ze specjalistami. Interesują mnie osoby z podobnymi problemami do moich. Mogę myśleć, że przy mnie to nawet autysta ze schizofrenią nie jest "świrem". Moja psychika chce uważać mnie za największego "czuba" w historii. Czuje ona dumę z bycia "czubem"? Śmieszy ją słowo "czub". Przed chwilą ręce zacierałem i nieco odgłosów z siebie wydałem. Rodzina nie pomaga mi w moich zaburzeniach, myślę, że członkowie rodziny mogliby się oburzyć i przestraszyć, gdyby dowiedzieli się o powadze moich problemów psychicznych. Nie chcę leżeć w szpitalu psychiatrycznym. Nie mam omamów. Dziwne to nieco się wydaje przy posiadaniu tak dziwacznych myśli. Może jestem bardzo niedojrzały emocjonalnie i nie nadaję się do dorosłego życia (np. pracy zawodowej). Nie chcę wyjeżdżać za granicę. Bałbym się tego. Moje rodzeństwo było za granicą, choć młodsze. Ja mogę się bać "złapania króliczka". Pisanie głupot jest bardzo lubiane przez moją psychikę. Ona bardzo lubi myśleć o głupotach. Mam kota i kiełbie we łbie, mówiąc w przenośni. Całe życie moja mentalność może traktowa jako zabawę. Wciąż zachowuję się "dziecinnie". Szkoda, że nie jestem aseksualny. Przez popęd płciowy mam kolejny problem do kontrolowania. Brakuje mi dobrych kontaktów z innymi osobami, chociażby na forach internetowych Nie chcę denerwować innych. Czy czytając moje posty (zwłaszcza w tym wątku) ma się wrażenie, że to pisze schizofrenik?
  20. Z tym, że Biblia nie jest nieomylna, to nie zgodzę się. Mity wśród wyznawców czy też w "ludzkiej opinii" na temat chrześcijaństwa.
  21. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nawet z napisaniem czegokolwiek mogę mieć problem. Bardzo nie podoba mi się to, że tak mało osób odpowiada na moje posty. Około 2 tygodnie temu miałem mieć spotkanie w sprawie orzeczenia stopnia niepełnosprawności i wciąż muszę czekać przez jakieś zdarzenie ode mnie niezależne. Chciałbym sobie przedłużyć czas na napisanie pracy dyplomowej. Jakoś "dziwnie" się czuję, mam "niewiele" myśli w głowie. Może mam schizofrenię? Bardzo nie chcę być potępiony, nie chcę cierpienia, nieczystości. Jakby reakcja innych mnie nie obchodziła w pewnym sensie. Mogę pisać niekomunikatywnie. Czuję się jak "upośledzony". Chcę dużo pisać na swój temat. Jakbym był jakoś "szaleńczo" zaabsorbowany sobą. Mogą mnie nachodzić dziwaczne "wątpliwości" co do tego, czy inni istnieją, ale to raczej dziwaczne idee niż natręctwa. Może tego rodzaju idee pochodzą od złych duchów, nie od samej psychiki. Nie chcę tu obrażać, ale myślę, że moje "świrostwo" może być karą za współżycie przedmałżeńśkie moich rodziców, w wyniku którego się począłem, a wyraźna hipotrofia przy porodzie dodatkowo nasiliła zaburzenia. Piszę może jak "potłuczony" tu. Dokładnie żadnego typowego zaburzenia nie przypomina mi moja kondycja. Zapisuję strony w zeszycie powtarzającymi się słowami ostatnio. Moja psychika lubi wypisywać długopisy, zbierać wypisane długopisy i zapisywać kartki. Lek, który biorę (paroksetyna) zawiera fluor (https://pl.wikipedia.org/wiki/Paroksetyna). Mam jakieś osłabienie emocji, tego, co czuję. Ma to i dobre strony (np. mniej lęku). Nie przeżywam tak mocno emocji, nie czuję tak dużo, jakbym miał przytępiony afekt (ale to chyba przez lek). Wola chce zachować czystość, żyć w bezżenności do końca życia. Poza biologicznym popędem nie czuję jakoś zbyt dużych chęci na bliskie związki.
  22. take

    X czy Y?

    Raczej cukierek. Prozopagnozja czy daltonizm?
  23. Wiara (zwłaszcza taka, która zawiera bardziej wymagające dogmaty czy praktyki) może być szczególniej problematyczna dla osób z zaburzeniami psychicznymi, zwłaszcza poważniejszymi. Sam się o tym przekonuję. Z moją dziecinną mentalnością sprzeczne są np. dogmat o piekle czy obowiązek spowiedzi. Do małżeństwa się nie nadaję, jak mi na ostatniej wizycie psychiatra powiedział. Mam "natręctwa religijne". Dla mnie brak wiary czy chociażby nadziei na życie pośmiertne jest bezsensowny, smutny. Może być dla mnie dziwne, że wielu ludzi nie wierzy w życie po śmierci. Dla mnie fizyka czy matematyka nie wyjaśniają wszechświata, sam fakt, że możemy coś odczuwać, może być dla mnie pewnego rodzaju zjawiskiem nadprzyrodzonym. Nie chcę mi się wierzyć w to, że fakt, iż możemy poczuć radość czy zobaczyć czerwony czy niebieski, jest skutkiem procesów fizyczno-matematycznych. Świadomość, odczucia wyglądają mi na coś nadprzyrodzonego. Nie wierzę w to, że świadomość powstała np. przez przypadek. Według mnie to Stwórca stworzył Wszechświat, to, co fizyczne. Samo z siebie nie mogło powstać. Bez Bytu osobowego nie byłoby bytu fizycznego.
  24. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Jakby mnie uznali za schizofrenika, to nie miałbym się za co obrażać. Jakby mnie nazwali upośledzonym umysłowo, to też nie byłoby to obraźliwe (można pomyśleć, że upośledzenie umysłowe może być także innego rodzaju niż to związane z niepełnosprawnością intelektualną, której nie mam). Nie czuję się zdolny do pracy zawodowej. Bardzo lubię tematykę związaną z zaburzeniami podobnymi do moich. Może przez tę obsesję mam jakiś "talent", żeby coś więcej robić w tej sprawie? Sukcesem dla mnie będzie, jeśli skończę studia drugiego stopnia, zdobędę tytuł. Chcę je skończyć bez ujawniania się przed studentami czy prowadzącymi zajęcia z "efkami", przez co nie będę się starać o urlop dziekański czy stypendium dla niepełnosprawnych z ich powodu. Mam silne obsesje, zarówno pozytywne ("aspijskie" zainteresowania), jak i negatywne (natręctwa). Z notowaniem nie miałem raczej problemów, na studiach miałem bardzo dobrą frekwencję, co czasem podnosiło mi oceny. "Pozytywny upór" pomagał mi na studiach. Moja psychika chciałaby rentę socjalną i zasiłek pielęgnacyjny co miesiąc, może m się wydawać, że do "dorosłego" życia się nie nadaję. Przed komputerem spędzam ostatnio niemało czasu. Wczoraj przez około 4 godziny leżałem na łóżku i "międoliłem" rozgniecione ciastko dla zabawy. Spałem dziś ok. 10 godzin. Nie mam "siły" do "normalnego" życia. Boję się bezpodstawnie, natrętnie obcych ludzi, jak koledzy, że mnie zabiją, skrzywdzą, otrują. Popęd płciowy jest dla mnie ciężarem i kontrolowanie jego wymaga pewnego wysiłku. Na jednej z wizyt u psychologa zasugerowano mi hospitalizację(?). Rodzice by mogli być bardzo niezadowoleni z takiego pomysłu, mogliby pomyśleć "ale wstyd", nie chcieliby, aby ich dziecko było "w psychiatryku". Mam dużo przyjemności w życiu. Nachodzić mnie mogą bardzo dziwaczne idee. Nie spotkałem kogoś bardzo podobnego do mnie, a osoby z "typowym" zespołem Aspergera są naprawdę do siebie podobne pod względem objawów względem mnie.
×