Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Dewiacja

    Prawdopodobnie do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. A tulić, całować to niestety może mi się chcieć każdą ładniejszą osobę płci żeńskiej, choć nie musi mieć to podtekstu seksualnego. Nie chcę mieć grzechu. Pogłaskanie siostry, jej pocałowanie czy przytulenie, bo jest ładna - o czymś takim mogę mieć myśli. Nie chcę mieć uczuć seksualnych związanych z siostrą, ale miewam chęć przytulenia, pogłaskania, pocałowania jej, bo ładna dziewczynka, urocze stworzenie, nie chcę pedofilii, kadzirodztwa, przyjemności seksualnej. Młode osoby płci żeńskiej jawią mi się z reguły jako słodkie, ładne istoty. Ostatniej nocy miałem dziwaczny sen. Widziałem nieżyjącego obecnie dziadka, jak miał z tyłu spodni, w okolicy środka pośladków, brudnożółtą plamę niestałego kału. To wyglądało na biegunkę, oddanie dość wodnistego stolca, które spowodowało pojawienie się plamy kału na spodniach. Kiedy o tym pisałem, to niestety doznałem pewnej erekcji, jakby wydalenie rzadkiego kału w majtki przez starszego mężczyznę było dla mnie źródłem przyjemności seksualnej. To "chore".
  2. Mi udało się wyspowiadać 14.04.2015. Poczułem się jakoś lepiej po tym, na dodatek mamie i babci nie podobało się to, że przestałem chodzić do spowiedzi.
  3. Skoro już w dzieciństwie nie byłaś lubiana, a mimo tego dobrze się uczyłaś, to może masz jakieś całościowe zaburzenie rozwoju (np. zespół Aspergera)? Dla mnie jest różnica pomiędzy "dziwacznością", która zaczyna się gdzieś w wieku dojrzewania, a taką, co jest obecna już w wieku przedszkolnym (czy już wtedy miałaś lęki i inne "nietypowe" objawy?). Mi diagnoza zespołu Aspergera (jedno z całościowych zaburzeń rozwoju, CZR) mogła pomóc w liceum, miałem dzięki niej godziny rewalidacyjne (z pewnych przedmiotów szło mi bardzo słabo), gdybym miał zdiagnozowaną chorobę psychiczną, ale nie CZR, to mógłbym nie otrzymać takiej pomocy (nie wiem, jak by to było). Na forum o ZA pewna osoba nie widzi u mnie cech spektrum autystycznego, sądzi raczej, że mam osobowość schizotypową. Dla mnie ważne jest to, aby związek był zgodny z wolą Stwórcy. Chcę żyć bez grzechu.
  4. Ja mam mnóstwo dziwaczności, ale wielu objawów zespołu Aspergera czy spektrum autystycznego nie posiadam. Myślę całkiem "neurotypowo" (raczej słowami czy pojęciami, nie za dużo obrazów, mam dobre myślenie przez analogie (napisano to o mnie w wieku lilku lat, a osoby z ZA zwykle nie rozumieją przenośni). Dużo interesuję się zespołem Aspergera, mam "fioła" na tym punkcie. Nie mam raczej czegoś, co nazwałbym "upośledzeniem zdolności uczenia się społeczno-emocjonalnego" (social-emotional learning disability, SELD), polegającego m.in. na braku rozumienia cudzych i własnych emocji, trudnościami ze zrozumieniem intencji i kłamstwa, brakiem empatii, myśleniem, że każdy myśli tak samo co ja, dosłownym odczytywaniu komunikacji, osobliwymi metodami konatktu społecznego (np. myśleniem, że jak się zabierze koledze przedmiot, to on będzie mnie lubić) - występuje tu deficyt teorii umysłu i jest to deficyt poznawczy. SELD występuje m. in. w autyzmie dziecięcym i "bardziej typowych" postaciach zespołu Aspergera. Mimo posiadania teorii umysłu straszny ze mnie dziwak. Mam pokaźną "nieporadność społeczną". Zwykłe kontakty społeczne mnie nie interesują, nawet młodsza o prawie 10 lat siostra nazywała mnie niedawno "debilem" i kazała wyjść z domu, kiedy przejawiałem głośne zachowania autostymulacyjne. Nie chcę nawet myśleć o szukaniu pracy, nie chce mi się dalej studiować, bo na piątym roku studiów wyraźnie męczę się z projektami, ksiądz o mnie powiedział, że należy mi się zasiłek pielęgnacyjny (czyli musiałbym mieć wyższy niż lekki stopień niepełnosprawności). Chciałbym pracować, ale mogę nie mieć zbytnich zdolności zawodowych. Nawet pewni Aspi mający SELD mogą wyżej funkcjonować niż ja. U mnie to nie jest "inny styl poznawczy" czy upośledzenie rozumienia sytuacji społeczno-emocjonalnych, tylko "nieprzystosowanie do świata", mogę się nie nadawać do życia zawodowego, ze społecznym i rodzinnym mam spore problemy. W niedzielę tata nazwał mnie wulgarnie "darmozjadem j*****m", swoją drogą, to nie powinien tak "prostacko" się wyrażać, bo to zbyt dobrze o człowieku nie świadczy. Narzekał na coś w rodzaju tego, że nic nie robię w domu, np. nie rąbię drewna. Nie wiem, czy nie powiedzieć mu o swoich problemach psychiatrycznych.
  5. Mi ksiądz powiedział, że bardzo możliwe, że do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. Czasem mojej mentalności zamarzy się bycie w związku małżeńskim, ale w kobiecie widzi ona raczej zawsze wierną i nieagresywną "istotę do okazywania jej fizycznej czułości", nie chce brać odpowiedzialności za żonę czy dzieci. W związku nigdy nie byłem, choć już na początku szkoły podstawowej byłem "zadurzony" w pewnej dziewczynce. Jak osoby, u których rozpoznano zaburzenie schizotypowe czy schizofrenię, funkcjonują w dzieciństwie? Czy są prześladowane w szkole? Czy są "dziwaczne" jako kilkuletnie dzieci, bez przyjaciół wśród rówieśników? Mnie w wieku ok. 6 lat skierowano do psychologa, pedagoga czy kogoś innego, orzeczono zaburzenia emocjonalne. W wieku ok. 17 lat zdiagnozowano zespół Aspergera, prawie 3 miesiące temu zaburzenie schizotypowe do tego.
  6. Ja zaburzeń percepcyjnych wręcz nie mam. Anhedonii raczej tym bardziej - może nawet przeciwnie, potrafię czerpać z wielu rzeczy przyjemność (chociaż nie przejmuję się np. byciem kochanym). W styczniu 2015 napisano, że mam zaburzenie schizotypowe (współwystępujące z zespołem Aspergera). Jakoś sobie radzę na studiach raczej, choć piąty rok jest trudny. Jestem powolny, ostatnio śpię dość sporo, biorę tylko 10 mg Parogenu na dobę. Zwykłe życie mnie zbytnio nie obchodzi, jestem dość samodzielny, miałem wysokie umiejętności szkolne (ponad 90% na dwóch przedmiotach na maturze rozszerzonej). Umiejętności szkolne mam powyżej przeciętnej, ale zawodowe zdają się być poniżej. Nie mam znajomych i tak bardzo się tym nie przejmuję. Wcześniej miewałem napisane, że mam zaburzenia obsesyjno-kompulsywne. Ta "żółwiowatość" może mnie niepokoić, może być ona całkiem denerwująca dla rodziców. Miałem problemy z wyborem szkoły średniej czy wyższej. Niektóre aspekty religii sprawiały mi bardzo duże trudności. Nie chcę mi się już studiować po ukończeniu studiów magisterskich, nie chce mi się już "użerać" z projektami.
  7. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Dziękuję. Teraz nie chodzę do bioenergoterapeuty, byłem u niego, gdy miałem kilka lat, to chyba był pomysł babci czy mamy. Babcia jest taka wierząca, a mimo tego nie widzi w tym czegoś złego. Przypuszczam, że nie jest zbyt świadoma. Wolałem starszą wersję forum :) Mam myślenie metaforyczne i lubię "neologizmować", ale wygląda mi to na zabawę czy nawet talent. Koincydencje, które mnie spotykają, mogą być znakiem nadprzyrodzonym. Myślenie magiczne, natrętna podejrzliwość, rażąco dziwaczne idee są czymś schizotypowym dla mnie. Zdaję się być w pewien sposób "ambiwalentny". Najlepiej "dogaduje się" z babcią. Moja mentalność ma wiele rzeczy "w głębokim poważaniu", jakby w pewnym sensie "żyła we własnym świecie". Mam "zamieszanie" w psychice. To może nie być zbyt łatwe do opisania.
  8. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    O tym też mógłbym opowiedzieć. Babcia zabierała mnie do bioenergoterapeuty, choć była i jest wyraźnie wierząca. Mimo tego nie widziała w wizycie u bioenergoterapeuty nic złego, nawet niedawno chwaliła to i mówiła, że to mi pomogło. To było jakieś 18 lat temu chyba... Może nawet do zerówki wtedy nie chodziłem. Babcia mówiła, że zabierano mnie tam dlatego, że bałem się betoniarki. Mówiła, że ponoć twarz zasłaniałem przed betoniarką, że bałem się przejść obok betoniarki czy coś takiego. Kuriozalnie to wygląda. Wydaje mi się, że moglem po prostu mieć takie dziwactwo, że wstydziłem się betoniarki, może ze względu na wygląd (coś mnie do niej "zniechęcało", obrzydzało mi ją). Z takiego śmiesznego powodu całkiem mocno wierząca babcia zabierała mnie do bioenergoterapeuty. Ta sytuacja wygląda... "komicznie" w pewnym sensie. Jest "głupia". Jak się czuję ze sobą? Zbytnio nie myślę o tym. Ale uważam, że żyje mi się... naprawdę bardzo dobrze - żyję w dostatku, nie ma wojny, nie mam (większych) problemów ze zdrowiem fizycznym... Czy lubię siebie? Zbytnio się nad tym nie zastanawiam. Mogę nieco nie lubić pewnych niedoskonałości w wyglądzie, ale nie jest źle. Jaki mam stosunek do swojej osoby? Znowu mogę za bardzo nie wiedzieć, co napisać. Na tym świecie mogę czuć się "zagubiony", moja mentalność może wątpić w jego realność, coś może podsuwać dziwaczne idee... Nauka czy praca to dla mojej mentalności "zabawa". Nie lubię niebezpieczeństw, trudów i bólu. Chcę pracować, ale nie wiem, jak z tym będzie. Moje umiejętności zawodowe i społeczne mogą być bardzo niskie. Odkąd pamiętam, jestem powolny, "ślumok", "ślamazara". Robienia projektów czy prezentacji "nienawidzę". Brak kolegów mi zbytnio nie przeszkadza, jak jest się takim "ślumokiem" to dobrze, jeżeli drugi etap studiów ukończę... Bardzo lubię pisać czy mówić o swoich problemach. Mam mało kontaktów ze specjalistami.
  9. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Dla mnie to nawet wśród Aspich mogę wyglądać jak "świr" (przy czym nie chcę sugerować, że Aspi są świrami!). Sam uważam, że tym, co przeszkadza mi w życiu, jest jakiś rodzaj "świra" (co oznacza ewidentną, problematyczą i dziwaczną anomalię psychiatryczną). Pewien ksiądz powiedział mi, że należy mi się zasiłek pielęgnacyjny, który przysługuje: • niepełnosprawnemu dziecku (do 16 roku życia), • osobie niepełnosprawnej, która ukończyła 16 lat i ma orzeczoną niepełnosprawność w stopniu znacznym, • osobie niepełnosprawnej, która ukończyła 16 lat i ma orzeczoną niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym, pod warunkiem że niepełnosprawność (bez względu na jej stopień) powstała w wieku do ukończenia 21 roku życia, • osobie, która ukończyła 75 lat życia (bez żadnych innych warunków). http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/13937,kiedy_przysluguje_zasilek_a_kiedy_dodatek_pielegnacyjny.html Czyli wygląda to na całkiem sporą "niepełnosprawność". Ksiądz zalecił wyrobienie orzeczenia o niepełnosprawności, powiedział chyba, że mógłbym mieć stypendium dla niepełnosprawnych (gdybym je pobierał od początku studiowania, to mógłbym zyskać może i kilkanaście tysięcy złotych). Pewien ksiądz pewnego razu określił mnie jako "nieprzystosowanego do świata" (kilka lat temu). Inny ksiądz niedawno powiedział, że bardzo możliwe, że nigdy nie będę zdolny do małzeństwa. Powiedział też coś w tym stylu, że bardzo możliwe, że osoby takiej jak ja nie mają materii do tego, by popełnić świętokradztwo. Mam diagnozę pewnego całościowego zaburzenia rozwoju (F84.5), pewnej choroby psychicznej (F21) i biorę lek psychotropowy (paroksetyna).
  10. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Chcę być dobrym katolikiem, ale może mi to tak dobrze nie wychodzić (dawno nie byłem u spowiedzi).
  11. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nie chcę realizować tych dziwactw czy w nie wierzyć (np. dlatego, bo to grzech). A nie wiem za bardzo, co robić z tym "nieprzystosowaniem do świata". Z "niecierpliwością" czekam na wizytę u specjalisty.
  12. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Czasami nachodzą mnie myśli, że jestem Stwórcą, że to ja stwoirzyłem świat, że inne osoby nie istnieją... Wyjątkowo dziwaczne. Mogę też mieć przeczucie, że zostałem przeznaczony do spełnienia jakiegoś wyjątkowego znaczenia... W wieku ok. 12 lat miałem dziwne fantazje wielkościowe (bycie bardzo potężną, czarną, bezgłową istotą zbudowaną z czarnych trójkątów, nawet modliłem się, by nią zostać, może z arytmomanią). W wieku "gimnazjalnym" miałem dużo myślenia magicznego powodującego natręctwa (np. przekreślanie tego, co ładnie się napisało w zeszycie), niewykonanie dziwacznego rytuału "groziło" tym, że jakaś dziewczyna nie zostanie moją, że komuś coś się stanie... Sporo w tym było arytmomanii. Pamiętam, jak wykonywałem takie magiczne arytmomaniczne natręctwo pod Jasną Górą w Częstochowie (co nie podobało się mamie czy babci). Wstydziłem się tego, że jestem człowiekiem, że mam głowę, twarz. Mówiłem chyba w gimnazjum takie rzeczy typu "nie mam pośladków" czy nawet "nie mam głowy". Wstydziłem się posiadania "łba", jakbym to negował. Obejrzałem w dzieciństwie bajkę "Kot Ik!", w której był statek kosmiczny o nazwie "Radosna Twarz", i na bazie tego wstydziłem się tego, że mam twarz i mogłem mówić rzeczy typu "nie mam twarzy". Na jakimś kanale z bajkami usłyszałem o jakiś "kuleczkach", była mowa, że te kuleczki oznaczają człowieka, te kuleczki skojarzyły mi się chyba z kałem, i wstydziłem się tego, że jestem człowiekiem, w gimnazjum chyba tak mówiłem. Teraz nie chce mi się wierzyć w to, że kobiety wydalają kał, zwłaszcza te z zespołem Aspergera. Od dzieciństwa mam parafilię na punkcie kału, trawienia, gazów jelitowych osób płci żeńskiej (temat o mojej dziwacznej seksualności tutaj:http://www.nerwica.com/dziwaczne-i-nasilone-potrzeby-p-ciowe-osobliwe-zboczenia-t55183.html). Na początku szkoły podstawowej "zadurzyłem" się w pewnej dziewczynce, potem w kolejnej. Dokuczałem tym dziewczętom, co było głupie. Od ok. 16 r. ż. mam dziwną podejrzliwość wobec obcych (że mnie chcą zabić, zatruć). Nie mam znajomych. Lubię myśleć metaforycznie. Mam sporo koincydencji w myślach, na forum o ZA kojarzyło się to z urojeniami czy psychozą, schizofrenią, a uważam, że te koincydencje mogą być znakiem z Nieba. Najlepdszy kontakt mam z babcią. w wieku przedszkolnym miałem "dziwny wstyd" do Wartburga, nie chciałem wejść do samochodów tej marki, także nie chciałem wchodzić do pewnych autobusów, bo coś na nich było narysowane. Pewnego razu (w wieku ok. 6 lat) nie chciałem jeść kiwi, bo na opakowaniu była taka "ładna" dziewiątka i mama chyba wymieniła ten koszyczek z owocami kiwi. Mogę marzyć o posiadaniu żony (Aspijki (kobiety z zespołem Aspergera) oczywiście). Mam takie dziwactwo, że nie chciałbym "normalnych" dzieci, tylko Aspich (zwłaszcza wtedy, jeżeli byliby to chłopcy). Ksiądz pewnego razu określił mnie jako "nieprzystosowanego do świata" (kilka lat temu). Inny ksiądz niedawno powiedział, że bardzo możliwe, że nigdy nie będę zdolny do małzeństwa. Powiedział też coś w tym stylu, że bardzo możliwe, że osoby takiej jak ja nie mają materii do tego, by popełnić świętokradztwo. Od jakiegoś czasu nie przyjmuję Komunii, u spowiedzi ostatni raz byłem może z 10 miesięcy temu Moja mentalność "NIENAWIDZI" spowiedzi. Jawi się to jako bezsens, "biurokracja" i "zawalidroga". Nie czuję nienawiści do psychopatów, pedofilów (moja psychika ma tendencję do usprawidliwiania ich jako ludzi zaburzonych), za to czuję niechęć do osób "tradycyjnie" religijnych, "tradycyjna" religijność (katolicka, protestancka, islamska, judaistyczna) jawi się w mojej psychice jako zło, bezsens i głupota... Do ateistów mogę czuć sympatię. Idea monoteizmu jest dla mojej psychiki logiczna, czystość seksualna też, ale np. spowiedź czy wieczne potępienie nie. Mam jakąś "wrażliwą" mentalność. "Nienawidzę" okrucieństwa, kłamstwo, lenistwo czy tchórzostwo mnie nie oburza, moja psychika to łatwo usprawiedliwia. Nie podoba mi się np. bieda na świecie, choroby, cierpienia. Jestem pierwszym dzieckiem rodziców, poczętym przed ślubem. Miałem masę urodzeniową 2150 g, długość ciała 53 cm, obwód głowy 32 cm, obwód klatki piersiowej 28 cm, w "powikłaniach"(?) w książeczce zdrowia było napisane "dystrofia" i "choroba matki przed urodzeniem dziecka". Pierwszy miesiąc życia spędziłem chyba w szpitalu. Mimo tego miałem 10 punktów w skali Apgar i byłem urodzony o czasie. W wieku ok. 5 lat byłem na wizytach u bioenergoterapeuty, przed pierwszą Komunią zdarzyło mi się pić dość dużo piwa (mama czy babcia chyba nawet mówiły, że to na zdrowie). Rodzice są "nerwowi", używają wulgaryzmów. Tata zdaje się być "chłodny" emocjonalnie. Rodzice pochodzą z niewielkich miejscowości. Mam dwoje młodszego rodzeństwa. Rodzinę uznałbym za "lekko patologiczną". W szkole podstawowej i gimnazjum doświadczałem mobbingu szkolnego. W wieku ok. 17 lat zdiagnozowano u mnie (w specjalistycznym ośrodku, szkoła załatwiła diagnozę) zespół Aspergera. Dzięki temu miałem godziny rewalidacyjne. Szkoła ufundowała też terapię grupową dla osób z ZA. Ostatniej zimy napisano, że mam współwystępujące zaburzenia schizotypowe. Biorę całkiem regularnie 10 mg Parogenu na dobę, niewielka dawka, ale myślę, że dzięki niej jestem mniej "pobudzony".
  13. take

    Dewiacja

    Dla mojej psychiki podniecające może być to, że kobieta defekuje, że to, co wydobywa się z jej ciała, cuchnie. Zdaje mi się, że od dzieciństwa było u mnie pragnienie związku z płcią przeciwną.
  14. Ja ze "zniecierpliwieniem" czekam na wizytę, na której będzie rozmowa na temat moich problemów. Mam obsesję na punkcie swojej diagnozy.
  15. U mnie mama narzekała, że do pracy nie poszedłem, tacie nie spodobało się to, że chcę bronić pracę magisterską w grudniu, a nie latem 2015. Wydaje mi się, że rodzice nie zdają sobie sprawy z moich problemów. Na początku kwietnia 2015 tata zasugerował(?), że mam "jakąś chorobę autystyczną" (zgodziłem się z tym stwierdzeniem). Czy chciałbyś poddać się diagnozie psychiatrycznej (zwłaszcza w celu stwierdzenia ZA czy innego całościowego zaburzenia rozwoju)?
  16. take

    Dewiacja

    A czy miałeś jakiś popęd płciowy czy zainteresowanie seksualnością przed okresem dojrzewania? U mnie początki dziwacznego zainteresowania kałem, gazami jelitowymi czy trawieniem mogły być już w wieku przedszkolnym, a "zadurzenie" się w koleżankach było w szkole podstawowej. Mi nie wydaje się, że moje skłonności koprofilne są wynikiem "odwrócenia", do którego mogło dojść w twoim przypadku. W dzieciństwie robiłem z defekacji "rytuał", który mógł trwać może i do kilkudziesięciu minut i podczas którego nierzadko czytałem. Czytałem, że w przypadku dzieci, które w dzieciństwie wykazują duże zainteresowanie wydalaniem kału, bardziej prawdopodobna jest diagnoza koprofilii w życiu dorosłym. Na dodatek do ok. 13 r. ż. myślałem, że aby dokonać prokreacji, mężczyzna odbywa z kobietą stosunek analny. Przed dojrzewaniem nie wiedziałem zbyt wiele o takich częściach ciała jak srom czy pochwa.
  17. Z tego, co napisałeś, to sądzę, że radzisz sobie ogólnie słabiej niż ja i że masz więcej objawów i cech, które utrudniają życie i obniżają potencjał zawodowy. Miałeś kiedyś pracę? Co rodzice mówią na twój temat? Czy zarzucają ci np. lenistwo?
  18. Dla mnie zdajesz się mieć więcej cech autystycznych ode mnie. Typowego zespołu Aspergera raczej nie masz. Mi to wygląda na coś gorszego. Masz też więcej cech "schizoidalnych" niż ja, a tak podejrzliwy to ja w zerówce nie byłem. Stwierdziłbym, że ja, ty i Magi43 vel xxsamotnaxx mamy ten sam typ całościowego zaburzenia rozwoju, któremu nadałbym przydomek "rozwojowego nieprzystosowania do świata". To coś jest dziwniejsze niż typowe ASD (autism spectrum disorder). Czy miałeś jakieś problemy okołoporodowe (np. wcześniactwo, niedotlenienie, niska punktacja w skali Apgar, niska masa urodzeniowa, wyjmowanie dziecka szczypcami za głowę, dłuższy pobyt w szpitalu po urodzeniu)? Jestem pierwszym dzieckiem, poczętym przed ślubem. W książeczce zdrowia mam napisane, że poród nastąpił o czasie i że miałem 10 punktów w skali Apgar, ale napisano też o chorobie matki przed urodzeniem dziecka i "dystrofii" (czymś związanym z niską masą urodzeniową). Chyba około miesiąc po urodzeniu byłem w szpitalu. W książeczce zdrowia pisze, że masa urodzeniowa wyniosła 2150 g (niska, zwłaszcza jak na dziecko urodzone o czasie), a długość ciała wyniosła 53 cm (w związku z niską masą urodzeniową moje BMI było przy urodzeniu bardzo niskie), obwód głowy wyniósł 32 cm (dość mało), a obwód klatki piersiowej 28 cm (bardzo mało). Dla porównania: brat (urodzony prawie 3,5 roku później): masa urodzeniowa 3600 g, długość ciała 57 cm, obwód głowy 35 cm, obwód klatki piersiowej 35 cm, siostra (urodzona ponad 6 lat po bracie): 2650 g, dł. ciała 53 cm, obw. głowy 32 cm. Rodzeństwo też było urodzone o czasie i miało 10 pkt w skali Apgar. I, co ciekawe, brat jest według mnie bardziej "neurotypowy" od siostry, a siostra ode mnie. Rodzice nie żyją ze sobą zbyt dobrze, w dzieciństwie czasem obawiałem się, że tata zabije mamę, mama "nerwowa", nierzadko "miota" agresją i ordynarnym słownictwem, tata potrafił być naprawdę surowy, sprawia wrażenie "chłodnego" wobec rodziny, ma brata doktora inżyniera.
  19. take

    Dewiacja

    Według mnie masz jakieś "dziwne" całościowe zaburzenie rozwoju. Twoje dewiacje są nietypowe. Może takie dziwne odchylenia w sferze seksualności są jednym z objawów tego typu całościowych zaburzeń rozwoju. Ciekawe, co się dzieje z autorką tego wątku, bo jej objawy też są bardzo dziwne. Pisała, że otrzymała ona diagnozę zespołu Aspergera. W to wierzę. Ale pewne wiadomości zawarte w postach osoby o nickach: Magi43 czy xxsamotnaxx mogą być konfabulacjami.
  20. Ostatnio biorę 10 mg Parogenu na dobę (mniej, niż wskazuje psychiatra). Mimo niewielkiej dawki wpływ leku zdaje się być nie taki mały. Przedwczoraj położyłem się ok. 20 (nie usnąłem od razu, tylko leżałem przez może ok. 2 godziny (i to z przerwami)), wstałem na dobre chyba ok. 9.25. Czyli ok. 13 godzin przeleżałem. Wczoraj położyłem się po 20, a dziś wstałem chyba ok. 8.20. Przez Paroksetynę jestem pewnie bardziej senny. Nie powiedziałbym, że w takim stanie wolno mi prowadzić samochód (nawet nie próbowałem robić prawa jazdy). Mimo tego uważam, że po leku jestem spokojniejszy.
  21. take

    Dewiacja

    W tej swojej koprofilii to widzę jakiś dziwny element - fascynujące dla mojej psychiki jest to, że kobieta wydala cuchnący kał, że towarzyszą temu zabawne i wstydliwe odgłosy. Jakby był też jakiś element sadystyczny w tej perwersji, który "widzi" kobietę jako istotę produkującą obrzydliwy kał. Moja psychika chciałaby mieć tylko dzieci z zespołem Aspergera. Aspi są dla mnie bardzo ciekawi. "Neurotypowi" ludzie są dla mnie jacyś "nudni", nieciekawi. Nie najlepiej radzę sobie w kontaktach z nimi, mogą się oni dla mnie wydać "obcy". Spowiedź wydaje się dla mnie czymś trudniejszym niż założenie rodziny. Posiadanie dzieci to powinno być "wyróżnienie" i wieczny dar od Stwórcy. Jeżeli miałbym mieć potomstwo, to chcę, aby wszyscy poszli do Nieba (ja, żona i rodziny też). Posiadanie dzieci może jawić mi się jako przyjemność i zaszczyt.
  22. Dziękuję, ale ciekawi mnie to, czy ktoś wie, jak ta osoba sobie teraz radzi. Czy ma pracę, jak funkcjonuje w społeczeństwie...
  23. Po raz kolejny pytam o to, co się dzieje z osobą, która na tym forum pisała pod nickami Magi43 i xxsamotnaxx.
  24. Rodzice chyba nie zdają sobie sprawy z moich problemów. Babcia też, chociaż z nią mi się najlepiej rozmawia. Uważam, że należałby mi się umiarkowany stopień niepełnosprawności. Nie chcę być bezrobotnym. Muszę jeszcze przemęczyć kilka projektów na studiach przez najbliższe kilka miesięcy. Tacie nie mówiłem o swoich diagnozach. Mama według mnie zachowuje się głupio. O tym, że rozpoznano u mnie zaburzenia schizotypowe, jej nie powiedziałem. Około tydzień temu tata zasugerował, że mam "chorobę autystyczną", ja się z tym zgodziłem, ale o diagnozie nie mówiłem.
  25. Kiedy widzę dziewczyny na studiach, to mogę poczuć atrakcyjność seksualną (to chyba bardzo powszechne wśród mężczyzn). Poza pragnieniem małżeństwa nie odczuwam zbytnio potrzeby nawiązywania relacji z innymi. Kontakt fizyczny jest dla mnie bardzo ważny w potencjalnym małżeństwie, małżeństwo bez okazywania fizycznej czułości wobec żony mnie raczej nie interesuje. Mam "dziecinne" podejście do małżeństwa. Uważam, że nie nadaję się na rodzica.
×