-
Postów
4 084 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Moja mentalność woli rentę socjalną niż pracę "za grosze". Czytałem o mężczyźnie z CZR i chorobą psychiczną i on wygląda mi na normalnego. Bez osobliwych świrostw. Tu link do jednego z postów na jego blogu: http://krystian-robert.blogspot.com/2015/08/piata-rocznica-slubu.html. Patrząc na historię tej osoby, mogę myśleć, że moje zaburzenie nie ma zbyt wiele wspólnego z jego zaburzeniami. A moja mentalność może mu gratulować, że tak dobrze sobie radzi. Bardzo interesująca dla mnie jest jego historia, dla mojej psychiki to "megawypas". Kolejny megawypas dla mojej mentalności to historia rodziny opisanej w tym artykule: http://www.theguardian.com/lifeandstyle/2012/nov/03/aspergers-syndrome-family-social-rules. Mama Aspi, tata Aspi, troje dzieci też są Aspimi. I aspijska rodzina mogła zaistnieć. Czy uważacie, że powinienem mieć rentę socjalną?
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Mam fisia na punkcie Aspijek. Nie-Aspijki nie są zbyt atrakcyjne dla mojej mentalności. Dlaczego tak mocno reaguję na Aspijki? Nie wyobrażam sobie siebie jako rodzica. Mogę czuć się jak ktoś z bardzo niską inteligencją. Mimo tego, że nie mam niepełnosprawności intelektualnej, a IQ (przynajmniej werbalne) raczej wydaje się być trzycyfrowe u mnie. Moja psychika może pragnąć kochać Aspijkę. Obawia się potrzeby heroizmu, tego, że coś pójdzie źle, że ktoś zachoruje czy umrze itp. Dla mnie wydaję się być strasznym "prostakiem". Opowieści o osobach z CZR (całościowym zaburzeniem rozwoju) czy chorobami psychicznymi mających dzieci mogą działać jak smakołyk na moją psychikę. Oni mogli, mimo typowych zaburzeń ze spektrum autyzmu i schizofrenii, zostać współmałżonkami czy spłodzić potomstwo, a ja mogę być do tego nigdy niezdolny. Moje świrostwo na zwyczajną schizotypię czy typowy aspergeryzm nie wygląda. Można mieć chorobę psychiczną i CZR jednocześnie i zostać rodzicem. -
Rowerowa. Hiszpania czy Włochy?
-
Umiejętności szkolne to często miałem ponadprzeciętne, a zawodowe - wygląda na to, że może być kawał "lipy". Nastawienie rodziny też mi nie pomaga. Boję się, że po studiach będę bez dochodu. Nie chcę też pracować za kwotę zbliżoną do renty socjalnej. Tej godziny znowu miałem koincydencję. Wpisałem w Google "mruczki domowe" (bez cudzysłowu). W artykule z pierwszego linku był film o japońskim kocie Maru. Potem w YouTube wpisałem pewną frazę związaną z dwoma utworami, których wczoraj słuchałem. Na pierwszej stronie, wśród znalezionych filmów dla tego zapytania, na szóstej pozycji był film o japońskim kocie Maru, tego samego autora. Wpisałem też pewną frazę, niby po turecku. Pojawiły się pewne wyniki, na trzecim miejscu był odnośnik do filmu na YouTube, a na zdjęciu był kot. Znowu ten kot...
-
Przez poważne problemy religijne miałem niedawno podróż w karetce pogotowia do psychiatry. Zabrano mnie z bardzo obleganego przez ludzi miejsca. Na wizycie u psychiatry stwierdzono, że nie potrzebuję hospitalizacji i karetką odwieziono mnie w okolice miejsca, z którego mnie zabrano. Nie chcę, aby rodzina się o tym dowiedziała, zresztą na początku nie chciałem podawać informacji o sobie (może to przez to wezwano karetkę?) - obawiałem się, że rodzina dowie się o tym incydencie, zrobiłem to dopiero wtedy, gdy byłem w karetce i poinformowano o możliwości interwencji policji. Na szczęście rodzina o tym nie wie, ich reakcja mogłaby być naprawdę niedobra. W karetce nieco opowiedziałem o sowim myśleniu, o diagnozach. Powiedziałbym, że tacy skrupulanci jak ja są "niepełnosprawni religijnie" (to, że ktoś jest skrupulantem, nie musi oznaczać "świrostwa", przypuszczam nawet, że z reguły nie oznacza tego), a dla mojej mentalności kazanie im odbywania niektórych praktyk wygląda na coś złego (nie można przecież zmuszać np. osoby niemówiącej do tego, aby powiedziała swoje grzechy). Dlaczego osoby "upośledzone społeczno-emocjonalnie" mają odbywać takie same praktyki religijne? Przypominanie sobie grzechów czy wyznawanie ich wygląda na coś bardzo problematycznego i bezsensownego dla mojej mentalności. "Trapi" ją też groźba wiecznego potępienia.
-
Ja nie chciałbym kotów swobodnie żyjących w domu, bo mam np. "lęk" przed tym, że zwierzątka rozniosłyby coś szkodliwego, że by brudziły.
-
Byłem w tygodniu na komisji do orzekania o niepełnosprawności i nieco pajaca z siebie zrobiłem. Powiedziałem, że chciałbym znaczny stopień niepełnosprawności, całkowitą niezdolność do pracy, niezdolność do samodzielnej egzystencji (czy coś podobnego powiedziałem). Dwa razy uderzyłem w stół. Nieco mogłem unosić głos. Mogę się obawiać uznania za zdolnego do pracy. Naprawdę, przy takiej kociarni we łbie można się zastanowić, czy w ogóle byłbym zdolny do pracy. Ale praca mogłaby też być jakby formą terapii, organizacji życia. Obawiam się, że na rozmowie kwalifikacyjnej nie miałbym szans. To całe zamieszanie z CV, myciem się, szykowaniem, zeznaniami podatkowymi odstrasza mnie od pracy. Mogę sam dojechać do pracy. Z efektywnością u mnie może nie być najlepiej... Myślę, że aby tacy jak ja pracowali, to ktoś ma im znaleźć pracę (która ma być dostosowana do takich osób), a nie można kazać im szukać pracy. Boję się reakcji innych na mnie, gdybym pracował. Ciekawe, czy i jaki stopień niepełnosprawności otrzymam, czy będę mieć prawo do chociażby zasiłku pielęgnacyjnego i czy go otrzymam.
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Nie wziąłem leku na natręctwa w czwartek i piątek (ze względu na wyjazd) i znowu doświadczyłem nasilenia seksualności. Moja seksualność może przypominać natręctwa, bo lek na natręctwa zdaje się osłabiać myślenie seksualne. Ale przez ten lek więcej chce się spać i nie ma co myśleć o siadaniu za kierownicą samochodu. Moja mentalność woli nie mieć żony niż mieć żonę, która nie jest dla niej ciekawa (nie-Aspijka). Najbardziej to chciałaby mieć taką Aspijkę, co miała jeszcze lepsze wyniki w nauce ode mnie. Ciekawe, co takie Aspijki by powiedziały na pomysł, abym się z którąś z nich ożenił. Słowo "Aspijka" jakoś "cudownie" działa na moją mentalność. Seksualność sama w sobie dla mnie może nie być zbyt ciekawa. Moja mentalność wolałaby mieć dzieci z zespołem Aspergera niż "normalne". Mam jakby urojenia dotyczące anatomii kobiecego ciała. Pisałem o tym nieraz. Nie chce mi się wierzyć w to, że atrakcyjna kobieta może wydalać kał, gazy jelitowe, że ma odbyt, jelita... Kobiece ciało niestety mnie bardzo pociąga. Niestety, nawet przy głaskaniu kota w tym miesiącu miałem erekcję, której nie chciałem. A zwierzątko to jest takie urocze... -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Moją mentalność może frustrować to, że nie żyje w małżeństwie. Wczoraj mama odpowiedziała chyba, że jestem młody, gdy powiedziałem, że nie mam żony (nie pamiętam, jak dokładnie było). A wtedy, kiedy moja mama była w moim wieku, byłem już po swoich pierwszych urodzinach... A gdy tata był w moim obecnym wieku, byłem po drugich urodzinach... Na początku trzeciej dekady lipca od psychiatry znów usłyszałem o tym, że nie nadaję się do małżeństwa. A czytałem o mężczyźnie z ZA i zaburzeniem schizoafektywnym, co przed 30 urodzinami miał żonę i córkę... Ktoś kiedyś, pisząc o tym, co robię, użył sformułowania "p*******c seksualno-religijny" (w bierniku). Wulgarnie to nazwała ta osoba. A dla mnie to, co u mnie występuje, może być trudne do opisania. Przez problemy religijne niedawno byłem odwieziony karetką do psychiatry... Bezżenność może być dla mnie dużym wysiłkiem dezorganizującym życie. Mam "rozszczepiony" umysł w pewnym sensie. Niższa warstwa chce małżeństwa, wyższa chce celibatu do końca życia. Jest coś, co mentalność metaforycznie może nazwać "zderzeniem czołowym". Sprzeczne pragnienia (małżeńskie i "bezżennościowe") występują u mnie. Moja mentalność chciałaby ożenić się z młodszą ode mnie, wystarczająco ładną, dziewiczą Aspijką czy nawet mieć z nią potomstwo. A wola mówi, żeby nawet sympatii nie mieć. To pragnienie płciowe jest problematyczne. Bez niego moja kondycja byłaby wyraźnie inna. Miałbym jeden spory problem mniej. -
Nie podoba mi się to, że wczoraj "spod paznokcia" nieco krwi mi "poleciało". Wydrapywałem z obwarzanków przypalone fragmenty palcem. I nieco sobie naruszyłem przez to "górną część palca".
-
Z moją psychiką jest naprawdę źle. Po raz kolejny wspomnę o historii, która mnie niedawno spotkała. Do miejsca wręcz pełnego ludzi przyjechała karetka pogotowia, by zabrać mnie do psychiatry (może do szpitala psychiatrycznego?). Przez około 10 minut miałem rozmowę z psychiatrą. Stwierdzono, że nie potrzebuję hospitalizacji. A byłem wtedy z dala od domu. Rodzina o tym nie wie. Nie chcę, żeby wiedzieli o tego typu incydencie. Mogliby się zdenerwować i źle mnie potraktować. Nie chcę ich martwić. Powiedziałbym, że to z powodu dojmujących problemów religijnych doszło do tego, że karetka mnie zabrała. W karetce nieco rozmawiałem. O religii. Jedna z osób powiedziała mi w niej, że jestem niesamowity(!). Powiedziałem o swoich diagnozach. Sytuacja nietypowa - być zabranym karetką do psychiatry, o czym nie wiedzą inni członkowie rodziny. Nie wiem, czy to miejsce, do którego zabrałem, to był szpital, czy nie. Religijność jest dla mojej upośledzonej mentalności ciężarem. Obowiązki spowiedzi czy przypominania sobie grzechów zdają się na moją psychikę działać naprawdę niekorzystnie. Boję się, że ktoś mnie rozpozna. Nie chcę mieć "przechlapanego". Znowu pojawia się u mnie myślenie koincydentne. Dotyczy kanału "Net Nut". Na początku filmów na tym kanale jest szkielet na muszli klozetowej ze słuchawkami na uszach i butami na nogach. Absurdalnie to wygląda. W drugiej połowie szkoły podstawowej przez jakiś czas miałem dziwactwo na punkcie toalet. Rysowałem je, mówiłem o "kiblach". Była tam piosenka "Sępy chochoły", bardzo dziwna. Tam występowały "łosie i klępy". Pamiętam, że w tym miesiącu wpisywałem w Google coś w rodzaju "oś", "osie" (błędnie napisane słowo "łosie") i "klępy" czy "klempy". Myśli, że to ma związek z tą piosenką. A słowo "nut" może być dla mnie zabawne. Oznacza po angielsku np. "orzech" (główne znaczenie), "zakrętka", "nakrętka", ale też "świr", "wariat", "dziwak", "maniak". Było tam też o szczurach i rurach, a niedawno widziałem film o rzekomym szczurze na Czerwonej Planecie, chyba nawet i film czy artykuł o pradawnych rurach. Wczoraj babcia dwa razy nazwała jej koty "sępami", wcześniej powiedziałem jej chyba o klępach (co to jest) i słowo "Mruczaczo" (w innym filmiku na "Net Nut" pod koniec pojawia się słowo "Mruczaczo", i... czarny wizerunek kota). Czarny kot to wielkie źródło moich koincydencji. Na końcu filmów o kucharzu i marzeniach na kanale "Net Nut" (są tam "epitafki", pojawia się w pewnym momencie cmentarz) pojawia się czarny kot. Kanał "Net Nut" jest po polsku. Filmy pojawiły się około 6 miesięcy temu. Co ciekawe, czytałem wpisy pewnej Aspijki (wyglądającej mi na "najsłynniejszą" Aspijkę w Polsce), która bardzo lubi fotografować cmentarze i na górze swojego bloga, na "ikonce" na zakładce bloga, na górze strony bloga na FB ma czarnego kota. Taka idea może pojawić się w moich myślach: że kanał "Net Nut" ma związek ze mną, że to może być dzieło złych duchów, które ma dać mi koincydencje. Kiedyś wpisałem w Google "czub nut" i znalazłem w Google odnośnik do jednego z filmów na kanale "Net Nut" (wtedy go nie otworzyłem).
-
Poważne problemy religijne doprowadziły do tego, że pewnego dnia w tym tygodniu byłem przewieziony karetką do psychiatry z pełnego ludzi miejsca! Dostałem kartkę od psychiatry. Byłem wtedy w innym województwie. Niezwykła historia. Mam chyba problemy z opisem tego, czego doświadczam. Przedwczoraj i wczoraj nie wziąłem leku i dziś miałem dość dużo myśli seksualnych.
-
To mnie niepokoi - nie miałem uczucia bycia cały czas obserwowanym. O prześwietlaniu moich myśli przez innych ludzi też raczej nie myślałem. To, co napisałeś, wygląda na typowy objaw związany ze schizofrenią czy jej spektrum.
-
Dla mnie spowiedź jest "koszmarnym" zagadnieniem. Chodzi o organizację, "rozróżnianie", o dobre, co, nie, jak ciężkie są grzechy. Czy można od osoby niemówiącej wymagać tego, że powie swoje grzechy? Sprawa spowiedzi wygląda dla mnie na coś bardzo "ciężkiego" pod względem odpowiedzialności. W moim wypadku skrupuły mogą wynikać z "upośledzenia psychicznego". Jak wygląda dzieciństwo skrupulantów? Może nierzadko są to jakieś osoby niepełnosprawne, które należy traktować wyraźnie inaczej?
-
Nie wiem, jak to będzie... Dziś zaprzeczono temu, że jestem niezdolny do pracy, ale "oficjalnego werdyktu" nie znam. Boję się ujawniania ze swoimi problemami w pracy. Nie chciałbym być "odmieńcem" w pracy, jedyną osobą z tego typu problemami. W wielu dziedzinach radzę sobie dobrze (np. dojeżdżanie, uczęszczanie na studia, ogólna sprawność intelektualna), ale nie mam znajomych, a jak do tej pory nie powiedziałbym o tym, że rodzina wspiera mnie w swoich problemach...
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
take odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Mi to wygląda na całościowe zaburzenia rozwoju ze względu na inność od dzieciństwa, nie zaburzenia osobowości. Nie mam diagnozy zaburzenia osobowości (zaburzenie schizotypowe nie należy do zaburzeń osobowości w ICD-10), a już od kilku lat mam diagnozę z grupy całościowych zaburzeń rozwoju. Mi powiedziano dziś, że nie jestem niezdolny do pracy - nie wyobrażam sobie zbytnio pracy. Najpierw chcę skończyć studia magisterskie (obronić pracę). Chociaż sam mogę dojeżdżać i jestem po 10 semestrach studiów (na których nie zawiązałem znajomości, "obawiam się" obcych ludzi, że zrobią mi coś złego). Ne czuję jakoś potrzeby bycia kochanym, od pracy odciągają mój umysł pozytywne i negatywne obsesje, mam poważne problemy religijne i problemy z rodziną. -
Nie podoba mi się to, że nie znam "wyników" w sprawie stopnia niepełnosprawności, poziomu zdolności do pracy i samodzielnej egzystencji (nawet nie byłem jeszcze na komisji).
-
Międzyzdroje Nerwica natręctw czy zaburzenie typu schizofrenii?
-
Nawet pisanie postów może stanowić dla mnie problem. Nie podoba mi się to oczekiwanie na decyzję w sprawie stopnia niepełnosprawności. Ne podoba mi się stosunek mamy do moich problemów. Nie byłoby dla mnie niespełnieniem ambicji, gdybym do końca życia był niezdolny do pracy. Przy takim stosunku rodziny do zaburzeń mogłoby to wcale nie być takie dziwne... Mam silne pozytywne i negatywne obsesje. Mogę czuć się jak "debil". A "debil" to wydaje się za łagodne określenie na taką nienormalność. Tata użył na mnie(?) określenia "sprytny idiota". Dawniej "debilizm" był najłagodniejszym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, a idiotyzm - najcięższym. To, co wyprawia się z moją seksualnością, treścią myślenia (wykolejone idee, dziwaczne i "magiczne" natręctwa) to kawał świrostwa. Mentalność nie czuje zbytnio zainteresowania socjalizowaniem się. Jakby miała to w poważaniu. Rodzina może naprawdę szkodliwie działać. Chciałbym szybko poznać, czy i jaki stopień niepełnosprawności, zdolności do samodzielnej egzystencji i pracy będzie mi orzeczony. "Obawiam się" rynku pracy i może się wydawać, że kierowanie tak zaburzonej osoby na rynek pracy jest nie w porządku (że, aby myśleć o "zdolności do pracy", konieczna jest najpierw specjalna pomoc). Mogę być entuzjastą, pasjonatem, wizjonerem, idealistą, ale fachowości i profesjonalizmu mogę w sobie nie dostrzegać - rzeczy takie jak praca i nauka mogą być dla mojej mentalności zabawą, obowiązkiem związanym z religią, miłą rutyną, "zabiciem czasu". Najlepiej "dogaduję się" z babcią, ale czasem też bywają kłótnie (że łóżko niepościelone, w pokoju kurz, łóżko nieposłane).
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Dla mojej mentalności nieczyste myślenie o Aspijce wygląda jako coś bardzo złego, nieodpowiedniego. Nie chce ona "wierzyć" w to, że Aspijki mają odbyt, wydalają kał i gazy jelitowe, trawią pokarm. Wpada w "urojenia". Może też po to, aby odciągnąć się od nieczystości? Nie chcę przyjąć do wiadomości tego, że Aspijki (czy nawet kobiety w ogóle) robią takie niemiłe "rzeczy". Ślub z nie-Aspijką jawi się mojej mentalności jako coś niemiłego - woli męczyć się w celibacie, niż żenić się z "nudną", "obcą" nie-Aspijką! Przed ślubem chciałbym nawet nie trzymać sympatii za rękę, to nie jest dziwactwo, a godny polecenia sposób na zachowanie czystości przedmałżeńskiej, dla mnie dodaje on charakteru ceremonialnego i wyjątkowości, uroczystości małżeństwu. Znalazłem taki cytat (z http://www.fronda.pl/blogi/miroslaw-salwowski/na-jak-wiele-mozna-sobie-pozwolic-przed-slubem,32152.html): Słuchałem niemało świadectw ludzi, którym w nienaganny sposób udało się zachować cnotę czystości do ślubu i często powtarzał się w nich następujący motyw: „Podczas chodzenia ze sobą zrezygnowaliśmy z wszelkich pocałunków, przytuleń, uścisków, a nawet trzymania się za ręce”. Taka postawa oczywiście wydaje się być zdecydowanie przesadną i surową, ale gdy zważy się na ludzkie doświadczenie i prostą życiową prawdą, która mówi, że „krew nie woda”, właśnie ona wydaje się być najbardziej bezpieczną i godną polecenia. Na szczęście współżycie "dla przyjemności" z Aspijką dla mojej psychiki nie robi się zbyt atrakcyjne. "Aspijka" to jakieś "cudowne słowo" dla mojej psychiki, ma ona jakiś "niezwykły" stosunek do Aspijek. -
Bardzo interesujące jest dla mnie to, co u mnie stwierdzą. Mogę sporo o tym myśleć. To też może utrudniać mi koncentrowanie się na "mniej ciekawych" dla mojej mentalności zajęciach.