Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 076
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Jak należy rozumieć ten zapis: [zasiłek pielęgnacyjny przysługuje] osobie niepełnosprawnej w wieku powyżej 16 roku życia legitymującej się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała w wieku do ukończenia 21 roku życia? Czy to stopień niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym musi być datowany od okresu przed ukończeniem 21. roku życia, czy to niepełnosprawność musi istnieć od okresu przed 21 r. ż. (ale niekoniecznie umiarkowany stopień niepełnosprawności musi być datowany od okresu przed 21 r. ż.)? Co w przypadku takim jak mój (kiedy otrzymuje się umiarkowany stopień niepełnosprawności z informacją, że niepełnosprawność istnieje od okresu przed ukończeniem 21 r. ż., ale umiarkowany stopień niepełnosprawności jest datowany od okresu po ukończeniu 21 r. ż.)? To było moje pierwsze orzeczenie o niepełnosprawności, które otrzymałem (wniosek o wydanie takiego orzeczenia złożyłem po raz pierwszy właśnie w czerwcu 2015 r.). Nie ma napisane, że ustalony stopień niepełnosprawności datuje się od okresu przed ukończeniem 21. roku życia, ale jest napisane, że niepełnosprawność istnieje od 17. r. ż.
  2. take

    Zbiegi okoliczności

    Przepraszam, powinno być "niedaleko mojego pokoju", a nie "niedaleko mojego domu". Ta łazienka znajduje się w moim domu.
  3. Na orzeczeniu o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności mam napisane, że ustalony stopień niepełnosprawności datuje się od czerwca 2015 r. (kiedy miałem ponad 23,5 roku), ale i to, że niepełnosprawność istnieje od 17. roku życia. Czy mam prawo do zasiłku pielęgnacyjnego, skoro zasiłek pielęgnacyjny przysługuje osobie niepełnosprawnej w wieku powyżej 16 roku życia legitymującej się orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, jeżeli niepełnosprawność powstała w wieku do ukończenia 21 roku życia (https://www.mpips.gov.pl/wsparcie-dla-rodzin-z-dziecmi/swiadczenia-rodzinne/rodzaje-i-wysokosc-swiadczen-rodzinnych-kryteria-uzyskania/swiadczenia-opiekuncze/zasilek-pielegnacyjny/)?
  4. take

    Zbiegi okoliczności

    Miałem koincydencje o jednej z Aspijek, o której kiedyś czytałem i o której miałem kiedyś koincydencje. Dzień, w którym nastąpiły koincydencje, był dniem jej urodzin, i to dość "okrągłych" urodzin, o jej urodzinach wiedziałem przed dniem, w którym nastąpiły koincydencje. Tego dnia wyjechałem do pewnego miasta, w którym nie byłem przez kilka tygodni. 1. W komunikacji publicznej w tym mieście ok. godz. 10 zobaczyłem fotografię z miasta w dość dalekim kraju (podpisaną nazwą miasta i kraju), w którym ta Aspijka studiowała. 2. Byłem w siedzibie pewnej regionalnej instytucji wczesnym południem tego dnia. Na parterze budynku tej instytucji znalazłem napisane imię i nazwiska osoby, której dwie pierwsze litery były takie same, jak w imieniu tej Aspijki (ostatnia litera imienia była taka sama, ale w Polsce (niemal) wszystkie imiona żeńskie kończą się na "a"), a pierwsze nazwisko tej kobiety było takie samo, jak nazwisko tej Aspijki, o którą chodzi w koincydencjach doświadczanych tego dnia! 3. Po południu rozmawiałem z kobietą, co miała takie samo imię, jak ta Aspijka. Pierwsza litera nazwiska tej kobiety kojarzyła mi się z pewnym nickiem tej Aspijki. Rozmawiałem z nią ok. 17 - 18. Dwie ostatnie litery nazwiska tej kobiety są takie same, jak dwie ostatnie litery nazwiska tej Aspijki. Ta kobieta dała mi kartkę z jej nazwiskiem i numerem telefonu do instytucji, w której ją spotkałem. 4. Ok. 19 szedłem ulicą, której nazwa pochodzi od nazwy miasta w Polsce związanego z tą Aspijką. Kiedy zaczęła się moja podróż autobusem do mojej miejscowości, zobaczyłem za oknem autobusu parasol z "reklamą" piwa produkowanego w mieście związanym z tą Aspijką, od którego to miasta pochodzi nazwa ulicy, którą wcześniej szedłem. 5. Około północy tego samego dnia (chyba jeszcze przed północą) otworzyłem opakowanie pasty do zębów, na którym były napisy w nieindoeuropejskim języku kraju znajdującego się poza Unią Europejską, do którego wyjechała ta Aspijka, na temat której miałem koincydencje! Wcześniej zauważyłem, że w łazience znajdującej się niedaleko mojego domu nie ma już pasty do zębów. 6. Następnego dnia po dniu urodzin tej Aspijki szedłem na pieszo ulicą, która miała taką samą nazwę, co ulica, którą szedłem dzień wcześniej, aby dojść do siedziby instytucji, w której miałem koincydencję opisaną w punkcie drugim powyżej. Ulice te były w różnych miastach. Nie były to te same ulice.
  5. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że praca może być formą terapii. Ale, sugerując się dokumentacją zdobytą na mój temat (orzeczenie o niepełnosprawności i wnioski do niego wypełniane przez psychiatrę), myślę, że jeszcze nie na tym etapie u mnie można wprowadzić tę formę. W moim wypadku można byłoby powiedzieć co najwyżej o całkowitej niezdolności do podjęcia obowiązków zawodowych, a nie literalnym braku zdolności do wykonywania jakiejkolwiek pracy. Nie wiem, czy będę mieć przedłużony termin oddania pracy dyplomowej o kolejne trzy miesiące. Jeśli by mi się udało (a to kosztuje kilkaset zł), to miałbym trzy miesiące więcej do skończenia studiów. Czy przez pół roku (kiedy i tak mam pracę magisterską na głowie) mogłoby mi się poprawić na tyle, aby móc iść do jakiejkolwiek pracy po jej zakończeniu? Nie sądzę... Jak mam studia na głowie, to nie mam swobody terapii. Szkoda, że nie mam zapewnionego zasiłku pielęgnacyjnego przez problemy związane z możliwym zrobieniem z siebie wariata w okolicy i reakcją rodziny. Nawet takie dość drobne wsparcie finansowe podniosłoby mi nastrój. Nie chcę zostać bez godziwego dochodu. Znalazłem tutaj artykuł na temat "skrajnej biedy": http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/1032721,coraz-wiecej-osob-w-lodzkiem-zyje-w-skrajnej-biedzie-infografika,id,t.html?cookie=1. Jego fragmenty: Zasiłek pielęgnacyjny - 153 zł to nie jest nawet połowa z 350 zł... Stypendium socjalne wynoszące poniżej 250 zł to też mniej niż 350 zł. Ale renta socjalna netto (ponad 630 zł) to więcej niż wspomniane w tym artykule kwoty: 519 zł, 350 zł, 619 zł.
  6. Jestem na utrzymaniu rodziców. Przez ostatnie pięć lat pobierałem ok. 200 zł stypendium socjalnego na miesiąc ze względu na niski dochód w rodzinie. Wysokość stypendium socjalnego na miesiąc była różna w poszczególnych latach nauki, z tego, co pamiętam. Nie miałem orzeczenia o niepełnosprawności. A gdybym 5 lat temu miał orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności (która zaczęła się przed 21 r. ż.), to mógłbym pobierać zasiłek pielęgnacyjny i stypendium dla niepełnosprawnych na studiach (miałbym chyba 500 zł za miesiąc studiów, nie ok. 200 zł). Straciłem ok. 60 zasiłków pielęgnacyjnych i ok. 300 zł stypendium na studiach za miesiąc nauki przez brak orzeczenia o niepełnosprawności i ujawnienia się z nim na studiach. 60*153 zł = 9180 zł - strata 5 lat zasiłku pielęgnacyjnego. Przyjmę łagodniej, że średnio stypendium socjalne wyniosło 220 zł, a pobierane jest za okres od października do czerwca. Czyli miałbym 280 zł więcej przez 45 miesięcy. 280*45 = 12600 zł - utracone 5 lat stypendium dla niepełnosprawnych. Razem 21 780 zł (ponad dwadzieścia jeden i pół tysiąca złotych). I założyłem, że nie otrzymywałbym renty socjalnej.
  7. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że mam problemy z pobieraniem zasiłku pielęgnacyjnego (wypłaca go lokalny ośrodek pomocy społecznej, a mieszkam w niewielkiej miejscowości i ujawnienie się z orzeczeniem o niepełnosprawności ze względu na Fxx mogłoby wyraźnie popsuć reputację...). Mamie nawet nie mówiłem o możliwości pobrania zasiłku pielęgnacyjnego z lokalnego OPS, bo mogłaby się naprawdę zdenerwować...
  8. Ja, z tego, co czytałem, nie mam prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Nie mam stażu pracy, nie mam prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy (przy tej rencie niezdolność częściowa wystarczy...). Z tego, co czytałem, to mam prawo do zasiłku pielęgnacyjnego, bo niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym istnieje od 17 r. ż. (a więc powstała przed 21 r. ż.). Tylko że zasiłek ten wypłaca lokalny ośrodek pomocy społecznej. W moim przypadku mama raczej bardzo nie chciałaby, aby w tym lokalnym ośrodku dowiedzieli się o moich dolegliwościach, ale w ten sposób mama pozbawia mnie tych kilkuset zł zasiłku na najbliższe kilka miesięcy, kiedy chcę skończyć studia magisterskie. Jakbym studiował jeszcze 6 miesięcy, to przez 6 miesięcy pobrałbym 918 zł (a za 24 miesiące 3672 zł). Mam jeszcze 1000 zł uzbieranych wcześniej (nie z zasiłku, ale np. ze stypendium socjalnego, od babci, może za owoce uzbierane też). Co zrobić w takiej sytuacji? Nawet i te pieniądze z zasiłku pielęgnacyjnego by mi się przydały... Skoro należy mi się zasiłek pielęgnacyjny na niemal najbliższe 2 lata, to dlaczego nie wykorzystać tej szansy?
  9. Skoro do renty socjalnej można dorabiać, to czemu mi mieliby jej nie przyznać, skoro powiatowym zespół we wskazaniach dotyczących pracy napisał, że jestem do niej niezdolny? Nie wiem, czy jakbym pracował 160 godzin na miesiąc (maksymalnie 8 godzin dziennie), to znalazłbym wystarczająco dużo czasu na terapię (która nie powinna być w soboty, niedziele, dni wolne od pracy). Jakby praca była lekka i chociaż za minimalną, to może jeszcze byłoby to do zaakceptowania. Renta socjalna pozwoliłaby na dojazdy (sam zasiłek pielęgnacyjny raczej nie) bez żadnych ulg (np. za bycie studentem). Ale i tak dojazdy "pożerałyby" większość renty socjalnej (ponad 300 zł za miesięczny + ok. 300 za długookresowy). Trzy miesiące renty socjalnej to ok. 1900 zł, a na dojazdy z tego byłoby ok. 1200 zł przez trzy miesiące. Trzy miesiące płacy minimalnej netto to ponad 3750 zł. Trzy miesiące zasiłku pielęgnacyjnego to 459 zł. Przepisy o rencie socjalnej to absurd. Powinna być za sam umiarkowany stopień niepełnosprawności, nie za rzekomą niezdolność do jakiejkolwiek pracy (jakby ta niezdolność była literalna, to jak osoby z tą rzekomą całkowitą niezdolnością do wykonywania jakiejkolwiek pracy mogłyby dorabiać sobie do renty socjalnej?). Nawet, jeżeli w moim wypadku nie występuje ta literalna niezdolność do wykonywania jakiejkolwiek pracy, to z całkowitą niemożnością podjęcia obowiązków zawodowych w moim przypadku bardziej bym się zgodził (nie jestem na tyle zdrowy psychicznie, by je podjąć). W przypadku łagodniejszych ułomności (np. takich jak moja) zapewniona przez państwo pomoc finansowa powinna być też mniejsza niż przy cięższych ułomnościach (np. brak wzroku czy rąk). Nie powiedziałbym, że nie nadaję się do zbierania owoców (które dla osoby niewidomej czy bez rąk nie jest raczej wykonalne).
  10. take

    Wkurza mnie:

    To, że na świecie istnieje bieda, i to wyraźna.
  11. A sądzisz, że mi odmówią? I co wtedy? Jakieś instytucje zajmujące się osobami podobnymi do mnie mogłyby znaleźć pracę ZA MNIE, jeśli już. W mojej sytuacji szukanie pracy na własną rękę wygląda śmiesznie. Nie chcę być wyśmiewany czy, tym bardziej, być ofiarą przemocy. Niektórym może się wydawać, że jak ktoś studiuje, to jest z nim na tyle dobrze, że może żyć "jak normalny"...
  12. take

    X czy Y?

    Prawo Tygrys czy lew?
  13. Chciałbym poznać zdanie innych. Jeżeli nie będę mieć renty, to spadnie moja możliwość szukania pomocy. Jeślibym pracował, to miałbym mniej czasu na terapię. Wolałbym pracę za minimalną (i tak netto to ok. 500 zł więcej niż renta socjalna + zasiłek pielęgnacyjny) niż leżenie w szpitalu psychiatrycznym. Miejsce zamieszkania też ma pewne wady (konieczność dojazdu - bilet miesięczny do największego miasta w mojej okolicy kosztuje mniej więcej tyle, ile wynoszą dwa zasiłki pielęgnacyjne - ponad 300 zł). Nie dość, że jestem inwalidą, to jeszcze miałbym starać się o pracę jak "normalny" człowiek, z ryzykiem bycia pośmiewiskiem czy zostania bez grosza? Tacy jak ja powinni mieć bezwzględne przywileje przy znajdowaniu pracy, jeżeli nie mają renty. Chociaż mi nie napisali nawet, że jestem zdolny do pracy jedynie w warunkach pracy chronionej. Ale praca chroniona powinna pozwalać inwalidom o podobnym stopniu niesprawności jak ja na zarabianie godziwych pieniędzy (i tak ponad 2 razy wyższych netto niż renta socjalna netto) bez konieczności pobierania renty. Żeby nie zostawali bez tych kilkuset zł na miesiąc (i tak zarabialiby wyraźnie ponad 1000 zł netto). To, że osoba taka jak ja nie ma zapewnionych nawet kilkuset zł na miesiąc, jest w pewnym sensie skandaliczne.
  14. Moja mentalność NIE ZGADZA się z postem powyżej. Boję się, że w ZUS po prostu mnie "ozdrowią" i będą kazać szukać pracy zamiast terapii Na orzeczeniu nie we wskazaniach dotyczących odpowiedniego zatrudnienia nie napisali "jedynie w warunkach pracy chronionej", a po prostu "niezdolny do pracy". Boję się nieprzyznania renty socjalnej - tą rentą można byłoby też rodzinę nieco wesprzeć finansowo. Szpitala psychiatrycznego się boję (np. stosunku innych osób do mnie, "faszerowania" lekami, zastrzyków, zapinania w pasy psychiatryczne). Nawet pracy za minimalną w ZPCh nie zalecili (choć i tak byłoby to o ok. 500 zł więcej niż renta socjalna netto + zasiłek pielęgnacyjny), tylko po prostu napisali "niezdolny do pracy", więc powiedziałbym, że należałoby posyłać mnie na okres obowiązywania orzeczenia na terapię, a nie do jakiejkolwiek pracy. Czytałem o osobach, co na (tylko?) OCD czy schizotypię dostawały rentę socjalną, a ja do tego mam ZA i mam zostać bez kilkuset zł na miesiąc, jeśli nie znajdę sobie pracy? Zamiast pomóc, to kazać szukać pracy... Podjęcie pracy to może za dwa lata, jeżeli solidna pomoc psychologiczna, terapia pomoże mi w podniesieniu poziomu funkcjonowania. Na studiach stypendium dla niepełnosprawnych nie brałem (a miałbym chyba pół tysiąca zł na miesiąc, przez 50 miesięcy to na kilka dobrych komputerów mógłbym sobie uzbierać...). Miałem tylko stypendium socjalne - ok. 200 zł na miesiąc. Tak przez 10 semestrów, przez które nie miałem orzeczenia o niepełnosprawności (choć miałem diagnozę ZA i brałem leki na natręctwa już przed rozpoczęciem studiów), dzięki legitymacji studenckiej miałem i tak zniżki. Za ok. 3 - 6 miesięcy zamierzam skończyć bycie studentem (po obronie pracy magisterskiej).
  15. Szukania pracy to w swoim przypadku się obawiam... Boję się, że w ZUS po prostu mnie "ozdrowią" i będą kazać szukać pracy zamiast terapii. Ten wymóg "całkowitej" niezdolności do pracy przy rencie socjalnej to dla mnie absurd. Do tej renty można dorabiać... Czyli jednak ma się jakąś zdolność do pracy, mimo rzekomej "niezdolności do wykonywania jakiejkolwiek pracy". Dla mnie ta "całkowita" niezdolność do pracy to "wytrych biurokratycznej machiny" pozwalający na odbieranie tych kilkuset zł poważnie chorym osobom pod pretekstem częściowej zdolności do pracy. Aby ubiegać się o rentę socjalną, naruszenie sprawności organizmu musi powstać: - przed ukończeniem 18. roku życia - w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej - przed ukończeniem 25. roku życia albo - w trakcie studiów doktoranckich lub aspirantury naukowej Na zaświadczeniu o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym mam napisane, że niepełnosprawność istnieje od 17 r. ż. Zespół Aspergera (i OCD chyba też) pojawiły się w "papierach" przed osiemnastymi urodzinami, leki zacząłem brać przed ukończeniem pełnoletności - wtedy byłem w szkole średniej, ale zaburzenia schizotypowe zdiagnozowano dopiero po 23. urodzinach, w czasie, gdy byłem na studiach magisterskich (nauka w szkole wyższej). W związku z tym potrzebne byłoby nie tylko zaświadczenie o nauce w szkole średniej w okresie, od którego datuje się niepełnosprawność, ale i o nauce w szkole wyższej w okresie, kiedy rozpoznano zaburzenia schizotypowe. Nie wiem, czy nie można dostać renty socjalnej na tylko jedno z tych trzech zaburzeń, które miałem rozpoznane przed ukończeniem 25. r. ż., kiedy się uczyłem w szkole średniej lub wyższej (mam ok. 24 lata).
  16. take

    RENTA

    Post z http://forum.gazeta.pl/forum/w,488,136201736,,utrata_renty_socjalnej.html?v=2
  17. Czy gdzieś pracowałem - nawet praktyki studenckie miałem bezpłatne, żadnej umowy o pracę nie podpisywałem i nawet o coś takiego się nie starałem. Czy mam kontakt z ludźmi - boję się bliższych kontaktów od dłuższego czasu (np. że mnie zabiją, otrują - ten "lęk" miałem nawet na diagnozie ZA prawie 7 lat temu), nie mam "znajomych", chcę mi się nawiązywać tylko "jednostronne" kontakty. Czy jeżeli nie będę mieć renty socjalnej, to stracę prawo do bezpłatnego leczenia? Na wniosku dotyczącym stopnia niepełnosprawności we wskazaniach dotyczących odpowiedniego zatrudnienia mam napisane tylko "niezdolny do pracy", nawet nie "jedynie w warunkach pracy chronionej". Dla mnie to mówi, że właściwą drogą postępowania ze mną na okres trwania orzeczenia o niepełnosprawności (ważnego do końca sierpnia 2017 r.) nie jest jakakolwiek praca (nawet w zakładzie pracy chronionej), a renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy (pozwalająca na dojazdy na terapię i dająca pewne (choć nie jakieś wielkie) wsparcie finansowe mnie i rodzinie).
  18. take

    RENTA

    http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130208/SZCZECIN/130209666
  19. take

    RENTA

    Temat o odmowie przyznania renty socjalnej: http://forum.niepelnosprawni.pl/topic_show.pl?tid=6683 Jeden z postów z tego wątku: Post z pewnego wątku na forum prawnym (http://forumprawne.org/zabezpieczenie-spoleczne-zus-pomoc-spoleczna/331591-odmowa-przyznania-renty-socjalnej-odwolanie-do-sadu-ktos-mi-pomoze.html):
  20. take

    RENTA

    Opis krzywdzącego przypadku, kiedy ZUS nie przyznał osobie niesłyszącej (poniżej 20 r. ż.) renty socjalnej, podczas gdy osoba z niedosłuchem może mieć rentę i do tego pracę... http://forumprawne.org/zabezpieczenie-spoleczne-zus-pomoc-spoleczna/236893-renta-dla-osoby-nieslyszacej.html Fragment innego posta z tamtego tematu:
  21. Te "przysięgi" w moim przypadku to rodzaj natręctwa. Nie chcę w ogóle przysięgać, ale czasem pojawia się taka myśl, aby coś dziwnego obiecać. I przez chwilę mogę zgadzać się na obietnicę.
  22. take

    RENTA

    http://www.wiadomosci24.pl/artykul/stop_pulapce_rentowej_to_dyskryminacja_187429.html (fragmenty artykułu) Fragment jednego z komentarzy:
  23. Ok. 12:30 dziś miałem taki incydent. Na forum o ZA trzy razy przysiągłem solennie (chyba nawet kierowałem przysięgę do Stwórcy), że najpierw napiszę następnego posta w pewnym wątku, a jeżeli nie, to usunę wszystkie posty (swoje chyba tylko) na forum. Następną stroną, którą otworzyłem, nie była strona tego wątku, lecz strona przeznaczona do pisania nowego posta w pewnym dziale. Na tej stronie napisałem treść posta, który chciałem umieścić w wątku, z którym przysiągłem(?), że najpierw coś napiszę. Ale to nie strona tego wątku była tą pierwszą, którą otworzyłem. W związku z tym, że nie otworzyłem najpierw tamtego wątku, miałem wątpliwości związane z tym, czy nie popełniłem grzechu związanego z niedotrzymaniem obietnicy danej Stwórcy. Następny post, jaki umieściłem, był w tamtym wątku, w którym wcześniej obiecałem. Między obietnicą a napisaniem tamtego posta na forum o ZA nie wpisałem żadnego innego posta. Uklęknąłem i trzy razy ustnie wypowiedziałem obietnicę czy przysięgę do Stwórcy, że jeżeli usunę posty na forum, to będę mieć grzech ciężki i że będzie to coś gorszego niż niezrealizowanie tamtej obietnicy. Nie chcę tu się śmiać ani wzywać Najwyższego nadaremnie. Ale mam ewidentne problemy z psychiką i duchowością.
×