-
Postów
4 068 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Chyba telewizja w moim przypadku (mniej zdrowe to raczej). Mieć typowy zespół Aspergera i inteligencję oraz oceny w szkole wyraźnie powyżej przeciętnej (IQ wyraźnie ponad 130 (ponad dwa odchylenia standardowe ponad średnią) i średnie wyraźnie powyżej 5) czy być "neurotypowym", i mieć dość niską inteligencję (IQ ok. 82) i słabe wyniki w szkole już od początku edukacji?
-
Raczej nowoczesny. Wiśnia czy czereśnia?
-
Ponownie pytam o osobę, co pisała jako Magi43 czy xxsamotnaxx na tym forum.
-
Mojej mentalności nie podoba się to, że mogę zostać uznany za zdolnego do pracy w przypadku starania się o rentę... "Dziecinna" psychika chciałaby swoimi maniami się zajmować, a nie martwić się poszukiwaniem pracy (a w niej obawiam się wyjścia na "debila"). Nie podoba mi się to, że tak mało osób pisze w tym wątku: osobliwe-wiry-t55251.html (na temat moich dziwactw, problemów)
-
Może Java... nie interesuję się programowaniem, mimo diagnozy zespołu Aspergera, który może być nazywany "chorobą maniaków komputerowych" (a ZA to nie jest "choroba") Czarny pies czy biały kot?
-
Mam jakiś dziwny problem z funkcjonowaniem wykonawczym. Może to przez lek? Piszę niezbyt składnie. Tak, jakby coś się stało, jakbym miał coś przypominającego alogię (https://pl.wikipedia.org/wiki/Alogia). Spotkanie z komisją coraz bliżej... Jestem tak ciekaw, co mi orzekną... Myślę, że mogę w ogóle nie nadawać się do pracy zawodowej. Na dwóch wizytach od psychiatry usłyszałem, że nie nadaję się do małżeństwa. Mogę się obawiać tego, że zostanę uznany za zdolnego do pracy i będę nakłaniany do poszukiwania pracy. Mogę się bardziej obawiać poszukiwania pracy niż samej pracy. Jak czytam o innych Aspich, to za nienormalnych bym ich nie uznał. ZA nie jest chorobą psychiczną. Ale u mnie są różne objawy, cechy czy nakładające się zaburzenia. Od dzieciństwa jakieś dziwactwa (osobliwe perwersje, nietypowy wstyd, dziwne skłonności "psychopatyczne" i wygłupy, nietypowe fantazje, magiczne natręctwa), "dziwaczyca" (taki neologizm oznaczający bycie "chorobliwie nietypowym") normalnie. Do tego "profil NVLD" (przewaga zdolności werbalnych (wczesny rozwój mowy, bogate słownictwo, brak problemów z ortografią, łatwość uczenia się wielu rzeczy w szkole) nad wizualno-przestrzenno-motorycznymi (nie takie dobre myślenie obrazowe (a osoby ze zwykłym autyzmem bywają uzdolnione w zakresie myślenia obrazowego), późniejsza nauka chodzenia niż mówienia, problemy z nauczeniem się wiązania butów, powtarzaniem ruchów, grą w siatkówkę, zawiązywaniem krawatów), wyraźna asymetryczna hipotrofia przy urodzeniu, niska wytrzymałość i sła fizyczna, bycie powolnym, "obecnym, a nieprzytomnym". Mogę to nazwać przypadkiem "syndromu nieprzystosowania do świata".
-
Mojej mentalności nie podoba się to, że tyle istot dotkliwie cierpi.
-
I jedno i drugie ewidentnie złe i nikomu tego nie życzę. Ale lepiej być regularnie bitym przez partnera, niż ponieść stratę dziewictwa (które można straci raz albo wcale) w wyniku skandalicznego występku. Mam też nadzieję, że bicie przez partnera nie byłoby mocne, uciążliwe (nie chcę tu robić żartów). +45 st. w cieniu w Polsce na stacji meteorologicznej (przy naprawdę małej wilgotności) czy -45 st. C (w cieniu w Polsce na stacji meteorologicznej (przy naprawdę małej wilgotności), bez wiatru)?
-
Nie podoba mi się to, że brat śpi tam, gdzie jest jedyny komputer z dostępem do Internetu w domu. I że sam nie mam komputera z dostępem do Internetu.
-
Są to różne zaburzenia. Schizofrenia nie jest zaburzeniem rozwojowym, zaczyna się raczej w wieku dojrzewania lub dorosłości, a ZA widoczne jest już w dzieciństwie. "Klasyczna" postać ZA mogła być mylona ze schizofrenią (i niekiedy wciąż może).
-
Aspijki - osoby płci żeńskiej z zespołem Aspergera i podobnie prezentującymi się zaburzeniami. Na tym forum chyba nie ma ich aż tak dużo, ale na forum o ZA ich udział powinien być znacznie większy.
-
Nie podoba mi się zachowanie moich domowników.
-
I bardzo silna nerwica natręctw. Mam je od przedszkola, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, iż się to leczy. Od zawsze: dotykam, liczę, myję ręce po dotknięciu przedmiotów związanych z moją fobią, pstrykam światło po kilka razy, obracam się tylko w jedną stronę (przeciwnie do zegara) itp. Kiedy oglądałam telewizję miałam m. in. szereg „złych” reklam. Po obejrzeniu takowych musiałam zobaczyć kolejną, ewentualnie następne trzy, najczęściej bez ruchu i mrugania. Wiem, dziwne. Ale bałam się, że inaczej stanie się coś złego. Posiadam wiele słów zakazanych i antysłowa na nie. Zawsze stawiam buty rozdzielone, dotykam podłogi na klatce schodowej przed wejściem do domu, unikam konkretnej liczby i koloru, wielobarwne płytki na ulicy są koszmarem. Poza tym – myśli. Widok siekiery w czyjejś głowie, człowiek powieszony na jelitach (zastanawiam się po co wieszać zmarłego, dziwna to była wizja), seks, pogwałcenie świętości. Te natręctwa od dzieciństwa są nietypowe. Kiedy pojawiły się dziwaczne natręctwa typu "zrób coś, bo coś złego się stanie"? Wydaje się, że sytuacja rodzinna też wyraźnie niekorzystnie wpłynęła na autorkę wątku. Nie widzę tu schizofrenii. Dlaczego dzieci ci dokuczały? Czy miałaś problemy z kontaktem wzrokowym, robieniem głupich min, ogólnie - komunikacją niewerbalną? Czy problemy sprawia ci znoszenie mycia się (kontaktu z wodą, zwłaszcza za ciepłą lub za zimną), zakładanie niektórych ubrań, znoszenie zastrzyków? Czy masz ograniczony zakres posiłków, które lubisz? Czy masz problemy z usiedzeniem w miejscu, lubisz chodzić bez celu czy jeździć na rowerze i fantazjować? Czy lubisz bawić się jakimiś przedmiotami w dłoni (np. długopisami, kawałkami papieru) czy ugniatać w dłoniach coś plastycznego czy miękkiego? Czy zwracano ci uwagę, że mówisz o tym samym czy zanudzasz innych (zwłaszcza "głupotami")? Czy lubisz proste, rutynowe zajęcia typu koszenie trawy, notowanie, zbieranie owoców? Czy interesujesz się statystykami, rekordami, kolekcjonowaniem, systematyką? Czy lubisz rysować? Czy pociągały cię mapy, gry telewizyjne lub komputerowe?
-
Niespokojne morze (tam, gdzie nie ma ludzi czy dóbr, które mogłyby być zniszczone). Czarny pies czy biały kot?
-
Nie podoba mi się to, co robiłem, gdy byłem młodszy.
-
Plaża nocą, bez nieskromnego ubioru, co wywołuje grzeszne myśli. Jeżeli musielibyście zmagać się z jedną z tych dwóch rzeczy (zespół Aspergera lub zaburzenie schizotypowe), to którą byście wybrali?
-
Ale o dzieciach mających takie zboczenia, o których pisałem na forum, to nie czytałem. Bycie schizofrenikiem czy autystą nie oznacza posiadania dziwacznych perwersji od dzieciństwa. Stosunek rodziców do moich problemów, ich surowość w zachowaniu mogą mi wyraźnie przeszkadzać. Ale mogło być gorzej. A przed okresem szkoły średniej to bywały takie moje zachowania, które były po prostu kryminalne i mogły się skończyć śmiercią wielu ludzi ze względu na moje wykolejone dążenie do czegoś ciekawego czy przyjemnego. W wieku 15 lat wmawiałem sobie, że tak naprawdę straszne czyny, których się dopuszczałem, nie są grzechem. Jak można było być tak głupim i nieodpowiedzialnym za siebie? Może przez wyraźnie za niską masę urodzeniową jak na czas urodzenia i długość ciała zrobiłem się taki upośledzony funkcjonalnie? Nie wiem, w którym tygodniu się dokładnie urodziłem, ale jak patrzyłem na siatki centylowe, to 2150 g u dziecka urodzonego o czasie i o długości ciała 53 cm (w polskiej książeczce zdrowia) to duża hipotrofia. Mama chyba kiedyś mówiła, że ktoś powiedział jej, gdy byłem bardzo mały, że będzie miała syna, ale pociechy z niego mieć nie będzie. Może gdybym urodził się 100 lat wcześniej, to nie przeżyłbym (głównie z powodu tak dużej hipotrofii?). I przez ten deficyt masy urodzeniowej mogły powstać zaburzenia rozwoju psychicznego (np. problemy z koncentracją, obniżenie IQ względem tego, co byłoby bez hipotrofii). Czyli przez wewnątrzmaciczne ograniczenie wzrastania płodu ogólny potencjał osoby także zostałby ograniczony i zamiast być "gifted", zostałem jedynie kimś "prymusopodobnym" z wyraźnymi problemami psychicznymi. Na forum jest niejedna osoba z diagnozą ZA, co miała średnie typu pięć i kilka dziesiątych (co sugeruje, że musiała mieć kilka ocen celujących naraz). Byli też tacy, co osiągali 100% na maturze bez uprzedniej diagnozy CZR. Męczy mnie strach przed byciem potępionym, przed cierpieniem. Mam bardzo dobre warunki życia i nie wyobraża sobie raczej, jak mógłbym egzystować np. jako dziecko urodzone w afrykańskiej wiosce, gdzie warunki życia są dla mnie nieludzkie ze względu na złe warunki materialne. Może bym stoczył się w nędzy w przestępczość czy ktoś by mnie zabił? Nie widzę u siebie typowych objawów psychotycznych, jak niezwykłe wrażenia sensoryczne, brak krytycyzmu wobec idei urojeniowych, niemożność logicznego myślenia, zachowania katatoniczne. Mogę czuć "sympatię" do osób z tego forum, zwłaszcza płci żeńskiej. Aspijki są dla mnie bardzo interesującymi osobami. Myślę, że miło byłoby poznać Aspijki na żywo, ale nie chciałbym się ujawniać, bo mam dziwne lęki (nie urojenia czy podejrzenia). Mam obawę, że obcy ludzie mnie zabiją, skrzywdzą, otrują, zaszkodzą mi, że będą niemili wobec mnie.
-
Nie podoba mi się to, że nie wiem, co dokładnie mam robić w pracy dyplomowej i nie mam programów przydatnych do wykonywania załączników do niej.
-
Nie podoba mi się to, że tak mało osób odpowiada na moje posty.
-
Niestety, pojawia się u mnie "zazdrość"(?) z powodu tego, że moja kondycja nie wygląda na to, co powszechnie zwane jest autyzmem czy ASD. Dla mojej psychiki jest to coś niemiłego, że nie wyglądam na osobę znajdującą się na tzw. spektrum autystycznym, mimo diagnozy F84.5. Widzę ewidentne różnice między własnymi cechami a cechami osób z zespołem Kannera czy podobnymi zaburzeniami. Mogę myśleć, że stopień niepełnosprawności ze względu na całościowe zaburzenie rozwoju (12-C) mi się nie należy, lecz co najwyżej może mi się należeć 02-P. Boję się, że zdobycie 12-C byłoby nieuczciwe w moim przypadku. A gdyby nie ta diagnoza, to może dziś nie byłbym po dziesięciu semestrach studiów? Może nie zdałbym w liceum do następnej klasy, bo nie miałbym zajęć rewalidacyjnych? Mam od dzieciństwa społeczną nieadekwatność i dziwactwa, ale moje cechy nie przypominają mi "typowego" zespołu Aspergera. Osoby z typowym ZA mogą cierpieć ze względu na wyraźną nadwrażliwość sensoryczną, a "niewychodzenie na głupka" może być dla nich trudniejsze przez np. sztywne myślenie, niechęć do zmian, duże problemy z teorią umysłu. W porównaniu do nich mogę mieć "jakby luksus"...
-
Mojej mentalności nie podoba się to, że, po analizie swoich cech, nie wyglądam na osobę znajdującą się na tzw. spektrum autystycznym, pomimo otrzymania diagnozy zespołu Aspergera.
-
Mi nie podoba się reakcja mamy na to, że dowiedziała się o moich staraniach o stopień niepełnosprawności.
-
AMA z Aspijką (zdiagnozowaną, będącą na studiach doktoranckich, z bardzo wysokim IQ) na wykop.pl: http://www.wykop.pl/link/2672537/osoba-ze-zdiagnozowanym-zespolem-aspergera/