Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Skoro na orzeczeniu o niepełnosprawności ważnym jeszcze przez niemal dwa lata jest napisane we wskazaniach dotyczących zatrudnienia, że jestem niezdolny do pracy, to zalecenie dla mnie na najbliższy czas powinno być takie, żeby się "leczyć" (niekoniecznie w szpitalu psychiatrycznym czy "faszerując" się lekami psychotropowymi), a nie szukać pracy. W związku z tym ewentualną decyzję ZUS odmawiającą mi renty socjalnej można byłoby określić jako "ozdrowienie" (raczej pseudoozdrowienie). Jak brałbym rentę związaną z całkowitą niezdolnością do pracy, to nie chciałbym w tym czasie np. zajmować miejsc w zakładzie pracy chronionej. Swoim zachowaniem mogę sprawiać bardzo niedobre wrażenie "upoślada" czy "świra". Bałbym się niegrzecznych zachowań w stosunku do mnie w pracy. A samo znalezienie czy utrzymanie pracy też mogłoby być problemem. "Boję się" szukania pracy. Jak będę miał rentę, to nie będę zasługiwać na przychód większy niż kilkaset zł na miesiąc, bo nie poświęcam czasu na pracę.
  2. A naprawdę mogę być na tyle "nienormalny", chory psychicznie, że właściwym rozwiązaniem będzie mi przydzielanie renty przez całe życie. Na najbliższy okres to by mi się renta przydała, żeby mieć np. za co dojeżdżać na terapię, może poprawi się w jej skutek na tyle, że będę mógł iść do jakiejś pracy. Na razie to w mojej psychice jest wielki SAJGON. Pisząc o swoich nienormalnościach, niejako tworzę "sprawozdanie" z tej osobliwej sytuacji. Jak ktoś widzi wyraźne podobieństwa z moją historią, to zdaje się sugerować, że potrzebna jest mu wyraźna pomoc w kwestii psychiki.
  3. Ludzie w Europie nierzadko boją się muzułmanów. Ich RELIGII. To nie język, kolor skóry, narodowość jest tym, co wzbudza największe obawy, lecz ich światopogląd, religia. Ludzie chcą mieć spokój, nie chcą żadnych aktów terroru typu zamachy w środkach komunikacji publicznej czy obcinanie głów na ulicy. Europejczycy chcą BEZPIECZEŃSTWA u siebie.
  4. Renty nie mam (nawet nie złożyłem jeszcze wniosku o nią). To niemiłe, że ktoś przypuszcza (czy może uważa) mnie za trolla. Ale muszę też przyznać, że zachowania, które mogą wyglądać na trolling, są preferowaną przez moją mentalność formą komunikacji (niezainteresowanie normalną socjalizacją, tendencja do jednostronnych interakcji z innymi czy może "problemy z odwzajemnianiem społecznym" jako cechy mojej formy "aspijskości"). Jakby "taka była moja natura". Ktoś inny po przeczytaniu moich postów stwierdził, że mamy do czynienia z osobą poważnie chorą, a tu ktoś może uważa mnie za trolla, na którego posty inni użytkownicy nie powinni zwracać uwagi. Potrzebuję rozmowy z innymi. Naprawdę lubię, gdy ktoś zwraca uwagę na moje posty i problemy. Po takiej reakcji (podejrzeniach dotyczących trollingu) to jeszcze bardziej można przypuszczać, że jestem naprawdę upośledzony czy "żyję w innym świecie". Moje objawy są bardzo dziwaczne, swoją drogą uważam, że powinno się zwrócić uwagę na problem zboczeń w dzieciństwie, zwłaszcza tych bardziej nienormalnych (np. tego, że kilkulatka podnieca kał osób płci przeciwnej). Takie osobliwe zboczenia mogą być objawem głębokich problemów psychiatrycznych i być dowodem, że taka osoba potrzebuje dużej pomocy, np. w sferze psychologicznej i psychiatrycznej.
  5. Breivik był masonem (wolnomularzem), który za dokonanie zamachów został wyłączony z masonerii (http://konserwatyzm.pl/artykul/1121/norwescy-masoni-wykluczyli-breivika-ze-swoich-szeregow-gazec). Masoneria do chrześcijaństwa wyraźnie nie pasuje.
  6. Moje dziwactwo seksualne polega na czymś innym. Też widzę w nim pewną sprzeczność: - z jednej strony kobiece stolce, gazy jelitowe, wnętrzności, ich brzydota, odór, odgłosy i widoki związane z nimi są najbardziej podniecające dla mojej mentalności (może bardziej niż akt dopochwowy, o którym nie wiedziałem przed okresem dojrzewania), są jakimś "metafizycznym fetyszem" - z drugiej strony stolce, gazy jelitowe, odory z ciała osoby płci przeciwnej, jej wnętrzności są uznawane w mojej psychice za coś, czego kobieta nie powinna mieć, i mam "urojeniopodobne" myśli czy odczucia, że płeć piękna nie ma odbytu, nie wydala kału i gazów jelitowych, nie wydaje wstydliwych odgłosów defekacji czy flatulencji, nie wydziela niczego cuchnącego z rejonu pośladków, te osobliwe idee dotyczące kobiecego ciała mogą iść nawet dalej - że kobiety i dziewczęta nie mają przewodu pokarmowego czy nawet wnętrzności w ogóle (np. mózgu)(?)! Mam takie podejście do intymności, że zobaczenie odbytu czy narządów płciowych kobiety (mojej potencjalnej żony) poza małżeństwem sprawia dla mnie, że ta kobieta jest "dla mnie "spalona"", nieatrakcyjna... Że nie ma swojej tajemniczności. Smuciło moją mentalność i przejmowało ją to, gdy widziała fragment pośladków wystający zza spodni koleżanek (np. z klasy), bo przez to koleżanki (potencjalne żony) traciły tajemniczość i stawały się mniej atrakcyjne dla mnie. Podobnie działały np. wyraźne przypuszczenia, że któraś z koleżanek wydaliła gazy jelitowe i ja poczułem ich odór, przez co dla mojej mentalności ta osoba straciła coś ze swojej tajemniczości. Tajemniczość jest bardzo ważna dla mojej mentalności w ocenie ogólnej atrakcyjności seksualnej kobiety.
  7. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Nie potrafię zbyt dobrze opisać swego stanu... Przez około 3 godziny niewiele konkretnego napisałem, siedząc przed komputerem. Moja mentalność nie jest zainteresowana życiem normalnym. W moim domu rodzice mają "obsesję" na punkcie porządku, krzyczą o bałagan, który mi zbytnio nie przeszkadza. A swoją ostrością dodatkowo zniechęcają!!! Narzekają na chore psychicznie dziecko, wobec którego mogą zachowywać się źle. Tacy ludzie mnie nie ciekawią... Rodzice mają inne spojrzenie na rzeczywistość ode mnie. Może w związku z chorobą mam jakieś wyraźne, rzadko spotykane atuty? Nawet jak skończę studia magisterskie, to i tak moje umiejętności zawodowe do końca życia mogą nie przekroczyć poziomu osoby niepełnosprawnej intelektualnie. Na orzeczeniu wskazali, że jestem niezdolny do pracy. I za bardzo nie wyobrażam sobie życia w "enteckim" świecie (świecie osób "neurotypowych"). "Enteckość" może kojarzyć mi się z (są tu pewne moje (nie jest tak, że ci, co nie spełniają tych stereotypów, są autystami, schizofrenikami czy innymi osobami z poważnymi zaburzeniami, problemami lub odmiennościami psychicznymi) negatywne stereotypy (a czasem i pozytywne), które oczywiście nie dotyczą wszystkich "enteków"!): - wulgarnością - używaniem napojów alkoholowych - szpanowaniem - odpowiedzialnością za siebie i innych - wstydem czy zażenowaniem w wielu sytuacjach (np. gdy ktoś z rodziny zrobi coś złego) - dojrzałością emocjonalną - zaradnością życiową - złoszczeniem się na innych - możliwością pogniewania się na kogoś i znienawidzenia kogoś - zamiłowaniem do filmów, seriali typu "Klan" czy "Na dobre i na złe" - pogardą dla przestępców i wyrzucaniem ich ze społeczeństwa - wyraźną dbałością o porządek, swój wygląd i ubiór - dojmującą potrzebą bycia kochanym przez inne osoby - brakiem fiksacji - brakiem stimowania - brakiem większej refleksyjności na temat rzeczywistości - pozwalaniem na "wykorzystywanie siebie" przez system (np. na bycie wyzyskiwanym, aby mieć za co żyć) - konformizmem - posiadaniem przyjaciół - brakiem prześladowania w szkole - niezachowywaniem się jak "debil", jak to niektórzy mogą mawiać
  8. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, że używa się wulgarnego języka.
  9. Moja mentalność oburza się na niektóre elementy religii (np. możliwość bycia torturowanym za grzechy, obowiązek rachunku sumienia i wyznawania grzechów).
  10. I przypuszczam, że poza tą dziwaczną seksualnością jakiś podobny rodzaj całościowego zaburzenia rozwoju, zwłaszcza w moim przypadku zdającego się być niespokrewnionym z autyzmem dziecięcym.
  11. Dlaczego lepiej byłoby, abym się nie rozmnażał? Jeżeli ze względu na choroby psychiczne (które mogą być genetyczne), to rozumiem taką obawę. Ale jeżeli ze względu na moje poglądy miałbym się nie rozmnażać (np. ze względu na podejście do seksualności), to nie zgadzam się.
  12. Dziś miałem bardzo głupi sen, o którym może lepiej nie pisać. Było w nim coś wyraźnie zboczonego. W ostatnich dniach zobaczyłem zdjęcie Aspijki w dość krótkiej spódnicy. W wieku dość podobnym do mojego, tej samej religii. Niestety, zdjęcie to mocno podziałało na mój instynkt przedłużenia gatunku. Nie podoba mi się taka reakcja. Nawet zbyt krótka spódnica może wywołać u mnie silne poruszenie seksualne. Może przez to, że zgadza się religia i ta osoba jest Aspijką działanie na moją mentalność było tak dobitne (jakby chciała z nią się ożenić i płodzić potomstwo, w związku z czym natura reaguje wyraźnie odczuwalnym podnieceniem seksualnym). W mojej naturze jest ewidentny instynkt przedłużenia gatunku, płodzenia potomstwa. A ja mam problem nawet ze zdobyciem środków na utrzymanie siebie, co dopiero mówić o potomstwie? Czy w ogóle jestem psychicznie zdolny do podjęcia obowiązków małżeńskich i czy w ogóle kiedykolwiek będę? Dlaczego nie jestem aseksualny i jestem ewidentnie zainteresowany posiadaniem partnerki? Kontrolowanie tego pragnienia też kosztuje pewną część energii.
  13. Ja osobiście nie chciałbym mieć żony, która wcześniej miałaby za sobą współżycie z kimś innym. Dla mojej mentalności lepszy już celibat niż niedziewicza żona. Oczywiście sam też nie chcę stracić dziewictwa poza małżeństwem. Niektórzy mogą tego nie rozumieć czy nawet oburzać się na moje poglądy, ale dla mnie taka uporządkowana seksualność jest piękna. Współżycie seksualne powinno być czymś uświęconym, wyjątkowym, uroczystym.
  14. Z tym raczej mam problemy Wiem, że to słuszne, ale z uzasadnianiem tego innych u mnie jest raczej "krucho"... Przed chwilą powiedziałem mamie o szpitalu psychiatrycznym, a ona odpowiedziała "nawet o tym nie myśl". Szpitala psychiatrycznego to się boję, że będą mi tam dawać zastrzyki, że ktoś będzie się nade mną znęcał czy wyzywał mnie, że zapną mnie w pasy, że nafaszerują mnie lekami psychotropowymi i zrobią ze mnie jeszcze mniej sprawnego niż jestem obecnie, że poddadzą elektrowstrząsom itp.
  15. Nie tylko ja tak myślę. Przekonania tego nabrałem dzięki religii katolickiej. Wiele osób nie zgadza się z takim podejściem do seksualności, ale dla mnie jest ono właściwe i logiczne.
  16. Żyć zbyt poufale z dziewczyną to pozwalać sobie na przyjemność seksualną bez ślubu, spać z nią w jednym łóżku. Dziś miałem mocną sprzeczkę z mamą. Mama sporo miotała wulgaryzmami. Stawiałem się jej. Uderzyła mnie ręcznikiem za to, że go zmoczyłem przez "natrętne" mycie rąk. Nie spodobało jej się też to, że chciałem wrzucić do prania niedawno upraną(?) bluzę, co leżała na dywanie (a na dywanie mogą być szkodliwe (mikro)organizmy). Bardzo źle się zachowywała. W pewnym momencie powiedziała oś w rodzaju "k**** łeb ci u********" (nie pamiętam dokładnie, jak to było, ale to coś bardzo wulgarnego i nieodpowiedniego). Sprzeciwiałem się jej. Powiedziałem, że nie płakałbym, gdyby umarła czy coś w tym rodzaju (po śmierci innej bliskiej osoby nie zareagowałem smutkiem kilka miesięcy temu). Bardzo mi się nie podoba jej zachowanie.
  17. take

    Wkurza mnie:

    Nie podobają mi się patologie w orzecznictwie.
  18. Widać, że twoi rodzice patologicznie postępowali. Zamiast wspierać dziecko, to jeszcze mu szkodzili. Mnie tego typu postawa rodziców może oburzać. Tak, jakby myśleli, że skoro są starsi, mają za sobą wiele lat dbania o dziecko, utrzymywania go, są biologicznymi rodzicami, to mogą "ostro" traktować potomstwo. O do mojej mamy, to wydaje mi się, że może bać się ujawnienia mojej niepełnosprawności, może bać się opinii innych (np. że ma syna "debila"). Zachowanie taty też mi się nie podoba, z nim mam mniej do czynienia. I nie wydaje mi się, żeby rodzice byli niepełnosprawni psychicznie, chociaż w nauce raczej nie osiągnęli tyle, co ja (nawet na studia nie poszli). Ale według mnie potrafią wziąć na siebie odpowiedzialność, umieją rozpalić w piecu, chodzą do pracy...
  19. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się czekanie na decyzję w sprawie renty socjalnej. Jeszcze wniosku nie złożyłem, ale ta sprawa zajmuje sporo moich myśli.
  20. Bardzo mi się nie podoba to, jak rodzina podchodzi do moich problemów. Kiedy po raz pierwszy mama zobaczyła moje orzeczenie o niepełnosprawności, to powiedziała coś wulgarnego i "nieco mnie kopnęła". Jej postawa wobec moich problemów jest dla mnie głupia i durna. Nieco skandaliczna! A rodzina jako całość lekko patologiczna.
  21. take

    Masa urodzeniowa

    Siostra miała masę urodzeniową o prawie 1 kg niższą niż brat i mi wygląda na "nieco dziwną", sama też o sobie tak powiedziała. Może w rodzinie występuje coś sprzężonego z masą urodzeniową? Na moim orzeczeniu o niepełnosprawności umieścili wskazanie, że jestem niezdolny do pracy.
  22. Dla mojej mentalności obowiązek spowiedzi jest czymś ewidentnie komplikującym życie. Mam problemy z "organizacją życia", mam niepełnosprawność psychiczną. Moja mentalność nie widzi też sensu w obowiążkowym rachunku sumienia. Mojej psychice rachunek sumienia i spowiedź mogą "źle się kojarzyć" (z poważnym zespołem natręctw, biurokracją itp.). Te obowiązki mogą mi "dezorganizować życie". Mam taką mentalność, która żadnej istoty nie skazałaby na wieczne potępienie, tortury czy unicestwienie. Myślę "jak dziecko" czy jakoś "po mięczacku".
  23. Ze mną jest inaczej - mama narzeka, że nie szukam sobie pracy. Na orzeczeniu wskazali, że jestem niezdolny do pracy. Boję się zostania bez kilkuset zł na miesiąc po studiach. Boję się odpowiedzialności, cierpienia, kalectwa fizycznego, potępienia... Jak patrzę na to, jakie dolegliwości mają osoby, którym ZUS nie przyznawał renty, to wtedy może chcieć mi się pracować, aby nie być obciążeniem dla państwa fundującego renty. Ale do rynku pracy to powiedziałbym, że całkowicie się nie nadaję i wydaje się, że tak będzie do końca tego życia. Mogliby mi w ramach terapii załatwić pracę na warunkach dostosowanych do moich problemów (raczej w zakładzie pracy chronionej, i to przez 20 dni w miesiącu - praca za równowartość renty socjalnej netto + zasiłku pielęgnacyjnego (ale w mniejszym wymiarze czasowym) mnie nie pociąga, bo powinno być więcej pieniędzy z racji poświęcania czasu na pracę) - abym zarabiał co najmniej płacę minimalną na miesiąc. Nie chciałbym pracować za 5 zł za godzinę (to wyzysk, patologia). Boję się podwyższenia dawki leków psychotropowych (biorę tylko 10 mg paroksetyny na dobę), leżenia w szpitalu psychiatrycznym (nigdy go nie doświadczyłem i to może być argument przeciw przyznaniu renty). Moja sprawa mnie nakręca. Takim osobom jak ja to ktoś powinien załatwiać pracę za nie, inaczej powinni dawać rentę. Nie może być tak, że niepełnosprawni zostają bez chociażby renty socjalnej. Nie myślę o kursie na prawo jazdy, na mieszkanie samemu mnie nie stać, a przy takim stanie zdrowia to powiedziałbym, że to ewidentnie niewskazane. Kupowanie nowych (zwłaszcza drogich) ubrań nie ma dla mnie sensu (po co wydawać pieniądze na "szpanowanie"?), na wczasy za granicą też mnie nie stać. Co gorsza, wydaje mi się, że nie stać mnie na nawet jedno dziecko. Nie mam sympatii, chociaż moja mentalność pragnie ślubu z dziewicą ze spektrum autyzmu (proszę się nie śmiać z tego).
  24. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, jak nazywane i klasyfikowane są zaburzenia rozwojowe w Ameryce Północnej ("drażni" mnie sprawa "NLD" (nonverbal learning disorder), któremu to zaburzeniu przypisywane mogą być dysfunkcje w dziedzinach: społecznej i sensorycznej, co dla mnie plasuje to "NLD" w jednej kategorii z autyzmem dziecięcym i innymi całościowymi zaburzeniami rozwojowymi, a nie w jednej kategorii z dyskalkulią czy dysleksją, a takie "NLD", co powoduje dysfunkcję społeczną, jest dla mnie po prostu rodzajem aspijskości).
  25. Czy za samo OCD dostałaś znaczny stopień niepełnosprawności i rentę socjalną? Czy miałaś wtedy jeszcze jakieś inne rozpoznanie psychiatryczne? Otrzymałeś rentę socjalną? Miałeś jeszcze jakąś diagnozę psychiatryczną, gdy otrzymałeś rentę? Mi około tydzień temu dwie osoby powiedziały, że powinienem otrzymać rentę socjalną czy może nawet powiedziały, że mi się ona należy. Mam jeszcze problemy ze środowiskiem (np. niegrzeczna mama, rodzina jest dla mnie w pewnym stopniu dysfunkcyjna), mieszkam w małej miejscowości, miałem wyraźną hipotrofię asymetryczną przy urodzeniu (ponoć ktoś mamie powiedział niedługo po moich urodzinach, że będzie miała syna, ale pożytku z niego mieć nie będzie), diagnozę całościowego zaburzenia rozwoju i schizotypii, przez zażywanie leku neuroleptycznego to mam chyba "powyższenie" "żółwiowatości" (jestem bardziej powolny czy "ospały"), nie mam bliskich znajomych, tym bardziej nie mam sympatii, nie próbowałem robić prawa jazdy (leki na natręctwa brałem już przed ukończeniem 17 r. ż.). Myślę, że słusznie na orzeczeniu o nepełnosprawności we wskazaniach dotyczących odpowiedniego zatrudnienia napisali, że jestem niezdolny do pracy.
×