Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Nie mam i nie miałem diagnozy zaburzeń preferencji seksualnych. Na komisji nawet zamierzam powiedzieć, że nie chcę renty i że pobieranie pieniędzy rentowych byłoby niewskazane w mojej sytuacji (np. przez możliwość skrupułów, fakt, że to by bulwersowało co niektórych).
  2. take

    Wkurza mnie:

    Nie podoba mi się to, kiedy ktoś bagatelizuje moje problemy i widzi je mniejszymi, niż są w rzeczywistości.
  3. To masz trudniej, niż gdybyś tego pociągu nie miał. W takiej sytuacji dobrze jest nie doświadczać tego typu pragnień.
  4. To nie jedyny mój problem, chociaż dość sporo mówiący o mojej nienormalności. Wy nie jesteście świrnięci, a ja tak. Komentarze typu "sam znajdź sobie pracę" bardzo mi się nie podobają.
  5. Wolę nie mówić. Taka nienormalna osoba nie powinna raczej pisać o sobie zbyt dużo nieznajomym.
  6. Tak, żeby mi pracę znaleźli. Na przykład. Też po to, abym miał się przy kim wygadać, mieć "odprężenie", przedyskutować problemy. To, że renta socjalna mi się nie należy, nie oznacza, że trzeba ode mnie wymagać tyle, co od normalnego człowieka! Nie róbcie ze mnie "normalnego", którego trzeba traktować jak zwykłego studenta. To, czy renta socjalna mi się należy, czy nie, nie zmienia tego, że pewnych rzeczy nie można ode mnie wymagać! Jestem niezaradny życiowo i bez taryfy ulgowej moje problemy mogą być jeszcze większe. Takie sfery jak szukanie i utrzymywanie pracy dla osób z takimi problemami jak moje bywają szczególnie kłopotliwe.
  7. Masz gorzej ode mnie. To przykra, fizyczna dolegliwość. Oby nic złego ci się przez nią nie stało. Twoje problemy wyglądają dla mnie gorzej niż moja schizoautystyczność. Może i tobie wsparcie finansowe od państwa by się prędzej należało niż mnie? W moim przypadku też rodzina i psychocosie nie otoczyli mnie wystarczającą opieką. I dlatego tak boję się o zatrudnienie. Jakby była dobra opieka, to nie musiałbym się obawiać bezrobocia, zostania bez godziwego grosza. Rodzina bagatelizuje moje problemy. Wolałbym pracować (nie tak, że to mogłoby zrobić ze mnie jeszcze gorszego inwalidę) niż mieć rentę. Wygodnicki może jestem, ale leń i darmozjad to przesada. Od niewygody mogę stać się jeszcze gorszy. I wtedy (np. przez ból fizyczny) renta mogłaby mi się już bez wątpliwości należeć. U mnie sferą szczególniejszych problemów jest religia. Niektóre rzeczy w religii są dla mojej mentalności jak kłody rzucone pod nogi.
  8. Dwa posty powyżej mi się nie podobają. Jakbym ja żył tak, jak normalny, to mógłbym być gorszy niż teraz... Takie pytanie: jak można pracować za "grosze" i nie zwariować?
  9. Dla takich osób też przydała by się ustawa o obowiązkowej minimalnej stawce godzinowej na przyzwoitym poziomie. Wyzysk pracowników, głodowe stawki trzeba wyeliminować. To pomogłoby nie tylko takim "wygodnickim" jak ja, ale i wyraźnie większej liczbie osób.
  10. Masz jakąś "obsesję" na moim punkcie? Co, miałbym pracować za mniej niż minimalną czy iść pod most zamiast mieć rentę, która nie tylko według mnie mogłaby być mi przyznana i nie sądze, żeby de facto było to niesprawiedliwe. Twoje komentarze na mój temat na sprawiedliwe jakoś nie wyglądają... Zdaje mi się raczej, że "maltretujesz" psychicznie upośledzonego świra. Wstydź się!
  11. Nie byłem na ani jednej komisji zusowskiej. A brak orzeczenia o rencie by mnie raczej nie zasmucił. Na rynek pracy się nie nadaję, wciąż jestem dzieciakiem i nie można wymagać ode mnie tego, co od dorosłego (np. radzenia sobie na rynku pracy, życia w małżeństwie czy wychowywania potomstwa).
  12. Kurfa jak Ty sie nad soba uzalasz. Dobrze napisałem, a tobie się to nie podoba. Prędzej rentę bym mojej matce dał niż tobie. Ona chociaż ma takie biedne dziecko. I nie najlepiej żyje z mężem.
  13. Tak, znalezienie pracy powinno być zadaniem dla psychocosiów, opiekunów kogoś takiego jak ja, a nie "biednego dziecka". Wy nie jesteście tacy jak ja, więc nie wiecie, jak to jest być tzw. "wioskowym głupkiem".
  14. Uważam, że raczej jednak dostanę. Jeśli nie dostanę, to szybko będę potrzebować pomocy psychocosiów, aby po tych męczących studiach nie zostać bez grosza. Buedactwo...kto Cie zmuszal do studiowana? Mama chciała, abym miał magistra. Jakbym rzucił studia, to mógłbym mieć nieprzyjemności. I tak nie mam co robić, więc chodzenie na studia mi nie przeszkadza. Ale w grupie nie umiem pracować, z projektów jestem słaby. Jestem strasznym "nieudacznikiem", jeśli chodzi o umiejętności "dorosłego" życia.
  15. Praca za "grosze" to znęcanie się nad takim niepełnosprawnym dzieciakiem jak ja. Zwykli ludzie też nie powinni pracować za niskie stawki, ale w przypadku takich ofiar losu jak ja wyzysk jest jeszcze bardziej rażący.
  16. Mam taka nadzieje Oby ta nadzieja nie wynikała z chęci tego, aby mi było niewygodnie.
  17. Uważam, że raczej jednak dostanę. Jeśli nie dostanę, to szybko będę potrzebować pomocy psychocosiów, aby po tych męczących studiach nie zostać bez grosza.
  18. Nie mam chęci pracować za grosze. Renty mogę nie mieć. Bagatelizujecie to, co miałem i mam. Powtarzam, że do renty socjalnej niektórzy dorabiają. Jakbym miał rentę, to nie chciałbym dorabiać. Przyznaję, że mojej mentalności nie chce się dorastać.
  19. take

    Wkurza mnie:

    Tez mi się nie podoba i dobrze jak ludzie gdy nie muszą się nie godzą na pracę za takie pieniądze bo to nie tylko jest uwłaczające ale i psuje rynek. To jest nie fair i może szkodzić na zdrowiu, przynajmniej psychicznym.
  20. take

    Wkurza mnie:

    Mi społęczeńśtwo Nie pracodawcy żerują tylko polacy chcą takie stawki. Skoro polak chce być dymany to pracodawca go dyma. Bez wulgaryzmów chciałbym to zdanie, ale i tak zdaje się oddawać istotę problemu. Społeczeństwo powinno nie pozwalać sobie na pomiatanie sobą. Wyzysk zachęca do kombinowania z rentami, zasiłkami itp. Ja nie chcę być popychlem pracodawców, wywołałem swoimi "wygodnickimi" tezami często niezbyt miłe reakcje, ale dobrze, że problem pospolitego w Polsce wyzysku został poruszony.
  21. A prawdopodobnie ją dostanę. Nie wiem, na ile. Mogą mi dać kilka tysięcy czy kilkanaście tys. zł za bycie chorym psychicznie. Bez harówy za poniżej minimalną za godzinę. Budżet domowy by to poprawiło. Nie myślałem zbytnio nad tym, co bym robił, gdybym nie miał za co żyć. Nie chcę być złodziejem. Ale być wyzyskiwanym czy pracować w niebezpiecznych warunkach też nie chcę. Myślę, że ta dyskusja mimo wszystko jest wartościowa. Pokazuje, jaki bywa stosunek "zwykłych ludzi" do nienormalnych czy uznawanych za takich. W tych drugich wielu zdaje się widzieć leni, darmozjadów i wygodnickich. Napisałem nieco przeciwko "systemowi", wyzyskowi. Chcę, aby żyło się jak w bajce, a nie jak w dżungli. Bezwzględne podwyższenie minimalnej stawki godzinowej wygląda na dobry pomysł zniechęcający do pobierania pokaźnych rent czy zasiłków, przynajmniej przez osoby podobne do mnie. Ma też wyeliminować wyzysk, co niestety porządnie rozpanoszył się w naszym kraju.
  22. W tym tygodniu, za kilkadziesiąt godzin, dokładniejszych szczegółów nie chcę podawać.
  23. o!!! I jeszcze skladke zrobmy na forum To żart z mojego wygodnictwa... A to prawda, że nie chcę pracować za "byle co". No moja wygodnicka natura ułatwia mi życie... Ja nie widzę w pracy źródła utrzymania. Dla mnie chodzi o coś więcej. Na pracodawcę się nie nadaję, na męża też (co wygląda mi na bardziej problematyczne).
  24. (nie chodzi tu oczywiście o pomysł, abym pracował za 2 zł za godzinę)
  25. Nie miałbym ochoty na to. Moja mentalność wolałaby bycie utrzymywanym przez rodziców niż bycie wyzyskiwanym za środki do egzystencji od pierwszego do pierwszego... Praca ma służyć czemuś więcej, niż tylko zapewnieniu utrzymania.
×