-
Postów
4 068 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
take odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Mi to wygląda na całościowe zaburzenia rozwoju ze względu na inność od dzieciństwa, nie zaburzenia osobowości. Nie mam diagnozy zaburzenia osobowości (zaburzenie schizotypowe nie należy do zaburzeń osobowości w ICD-10), a już od kilku lat mam diagnozę z grupy całościowych zaburzeń rozwoju. Mi powiedziano dziś, że nie jestem niezdolny do pracy - nie wyobrażam sobie zbytnio pracy. Najpierw chcę skończyć studia magisterskie (obronić pracę). Chociaż sam mogę dojeżdżać i jestem po 10 semestrach studiów (na których nie zawiązałem znajomości, "obawiam się" obcych ludzi, że zrobią mi coś złego). Ne czuję jakoś potrzeby bycia kochanym, od pracy odciągają mój umysł pozytywne i negatywne obsesje, mam poważne problemy religijne i problemy z rodziną. -
Nie podoba mi się to, że nie znam "wyników" w sprawie stopnia niepełnosprawności, poziomu zdolności do pracy i samodzielnej egzystencji (nawet nie byłem jeszcze na komisji).
-
Międzyzdroje Nerwica natręctw czy zaburzenie typu schizofrenii?
-
Nawet pisanie postów może stanowić dla mnie problem. Nie podoba mi się to oczekiwanie na decyzję w sprawie stopnia niepełnosprawności. Ne podoba mi się stosunek mamy do moich problemów. Nie byłoby dla mnie niespełnieniem ambicji, gdybym do końca życia był niezdolny do pracy. Przy takim stosunku rodziny do zaburzeń mogłoby to wcale nie być takie dziwne... Mam silne pozytywne i negatywne obsesje. Mogę czuć się jak "debil". A "debil" to wydaje się za łagodne określenie na taką nienormalność. Tata użył na mnie(?) określenia "sprytny idiota". Dawniej "debilizm" był najłagodniejszym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, a idiotyzm - najcięższym. To, co wyprawia się z moją seksualnością, treścią myślenia (wykolejone idee, dziwaczne i "magiczne" natręctwa) to kawał świrostwa. Mentalność nie czuje zbytnio zainteresowania socjalizowaniem się. Jakby miała to w poważaniu. Rodzina może naprawdę szkodliwie działać. Chciałbym szybko poznać, czy i jaki stopień niepełnosprawności, zdolności do samodzielnej egzystencji i pracy będzie mi orzeczony. "Obawiam się" rynku pracy i może się wydawać, że kierowanie tak zaburzonej osoby na rynek pracy jest nie w porządku (że, aby myśleć o "zdolności do pracy", konieczna jest najpierw specjalna pomoc). Mogę być entuzjastą, pasjonatem, wizjonerem, idealistą, ale fachowości i profesjonalizmu mogę w sobie nie dostrzegać - rzeczy takie jak praca i nauka mogą być dla mojej mentalności zabawą, obowiązkiem związanym z religią, miłą rutyną, "zabiciem czasu". Najlepiej "dogaduję się" z babcią, ale czasem też bywają kłótnie (że łóżko niepościelone, w pokoju kurz, łóżko nieposłane).
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Dla mojej mentalności nieczyste myślenie o Aspijce wygląda jako coś bardzo złego, nieodpowiedniego. Nie chce ona "wierzyć" w to, że Aspijki mają odbyt, wydalają kał i gazy jelitowe, trawią pokarm. Wpada w "urojenia". Może też po to, aby odciągnąć się od nieczystości? Nie chcę przyjąć do wiadomości tego, że Aspijki (czy nawet kobiety w ogóle) robią takie niemiłe "rzeczy". Ślub z nie-Aspijką jawi się mojej mentalności jako coś niemiłego - woli męczyć się w celibacie, niż żenić się z "nudną", "obcą" nie-Aspijką! Przed ślubem chciałbym nawet nie trzymać sympatii za rękę, to nie jest dziwactwo, a godny polecenia sposób na zachowanie czystości przedmałżeńskiej, dla mnie dodaje on charakteru ceremonialnego i wyjątkowości, uroczystości małżeństwu. Znalazłem taki cytat (z http://www.fronda.pl/blogi/miroslaw-salwowski/na-jak-wiele-mozna-sobie-pozwolic-przed-slubem,32152.html): Słuchałem niemało świadectw ludzi, którym w nienaganny sposób udało się zachować cnotę czystości do ślubu i często powtarzał się w nich następujący motyw: „Podczas chodzenia ze sobą zrezygnowaliśmy z wszelkich pocałunków, przytuleń, uścisków, a nawet trzymania się za ręce”. Taka postawa oczywiście wydaje się być zdecydowanie przesadną i surową, ale gdy zważy się na ludzkie doświadczenie i prostą życiową prawdą, która mówi, że „krew nie woda”, właśnie ona wydaje się być najbardziej bezpieczną i godną polecenia. Na szczęście współżycie "dla przyjemności" z Aspijką dla mojej psychiki nie robi się zbyt atrakcyjne. "Aspijka" to jakieś "cudowne słowo" dla mojej psychiki, ma ona jakiś "niezwykły" stosunek do Aspijek. -
Bardzo interesujące jest dla mnie to, co u mnie stwierdzą. Mogę sporo o tym myśleć. To też może utrudniać mi koncentrowanie się na "mniej ciekawych" dla mojej mentalności zajęciach.
-
Dziękuję. Wydaje mi się, że nie jest niemożliwe, że przyznają mi znaczny stopień niepełnosprawności, niezdolność do samodzielnej egzystencji i całkowitą niezdolność do pracy, nawet na dwa lata. Gdyby tak było, to dobitnie świadczyłoby o powadze moich problemów psychiatrycznych. Ten fakt mógłby mi pomóc - to najpoważniejsze opisy niepełnosprawności. Miałbym dowód na to, że mam głębokie problemy psychiatryczne. Tak samo przyznanie renty socjalnej i zasiłku pielęgnacyjnego. Sam fakt ich przyznania świadczyłby o powadze moich zaburzeń. Babcia może uznawać mnie za normalnego... A tu okazałoby się, że jestem upośledzony i chory psychicznie. Takie czynniki, jak: - nieco patologiczna rodzina (źle podchodząca do moich problemów psychiatrycznych), - poważne problemy w sferze religijnej, - wyraźna hipotrofia asymetryczna przy urodzeniu, - oczywisty brak aseksualności (zamiast tego dziwaczne zboczenia od dzieciństwa), powinny dodatkowo świadczyć o powadze mojego "nieprzystosowania do świata", Na dodatek psychiatra napisał o: - zespole Aspergera (całościowym zaburzeniach rozwoju), - zaburzeniu obsesyjno-kompulsywnym, - zaburzeniu schizotypowym, - o tym, że w późniejszym czasie dołączyły urojenia(!), - o poważnym rokowaniu, - o tym, że objawy powodują niezdolność samodzielnej egzystencji, - o tym, że potrzebuję pomocy w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Obecnie biorę lek psychotropowy. Mieszkam w niewielkiej miejscowości, jestem najstarszym dzieckiem (mam dwoje rodzeństwa). W ciągu najbliższych kilku miesięcy chcę obronić pracę dyplomową. Mogę studiować, ale na zalety zawodowe może się to w ogóle nie przekładać (myślę, że moją nienormalnością na poważnie powinno się zająć znacznie wcześniej). Na studiach nie chce mówić o swoich rozpoznaniach, w związku z czym z tego powodu nie chcę mieć zasiłku dla niepełnosprawnych czy urlopu dziekańskiego. Chcę do końca studiów wytrzymać bez tego.
-
Mogę myśleć, że jestem po prostu upośledzonym czubem. Odnośnie słowa "czub" mam pewne przemyślenia - jest to pejoratywne określenie osoby z problemami psychicznymi, i to raczej poważnymi. "Czub" to zgrubienie od "czubek", a etymologia słowa "czubek" w znaczeniu "osoba chora psychicznie" ma związek z katolickim zakonem Bonifratrów, specjalizującym się w opiece nad chorymi umysłowo, a członkowie tego zakonu nosili habity zaopatrzone w charakterystyczny, spiczasty kaptur (od wyglądu kaptura pochodzi zwrot "iść do czubków" czy określenie "czubek"). Czyli używanie słowa "czub", "czubek" w odniesieniu do osoby chorej umysłowo może wydawać się mojej mentalności być grzechem, gdyż nieodpowiednio traktuje zakon, sprawy związane z religią katolicką.
-
Najpierw chcę skończyć drugi etap studiów. Odpowiednią pracę to ktoś powinien mi znaleźć, jeżeli byłbym do niej zdolny. Bardziej boję się kary za grzechy. Przed 16 r.ż. popełniałem czyny, które określiłbym jako kryminalne. Mówiłem o nich na spowiedziach. Ale to, co wtedy robiłem, było bardzo głupie. Jak taki "debil" jak ja mógł popełnić tak niegodziwe czyny? Nawet mogłem myśleć, że te czyny to nie grzechy. Myślę, że chyba lepiej publicznie nie informować o tym, co to było.
-
Koty dość często spotyka się w awatarach na tym forum :) Psy raczej rzadziej widzę w awatarach. Dla mnie przeciętny kot wydaje się słodszy niż przeciętny pies.
-
Poniżej opis jednej z doświadczonych przeze mnie koincydencji. Wcześniej też je miałem (zaczęły się ok. 10 miesięcy temu). Nie wiem, czy to nie przez myślenie koincydentne dostałem diagnozę zaburzenia schizotypowego. 3.8.2015 lub 4.8.2015 obejrzałem film o czarnym kocie na boisku klubu FC Barcelona. Wcześniej oglądałem jakiś inny film po wpisaniu w Google "black cat coincidence". Po obejrzeniu filmiku o "gato negro" (hiszp. czarny kot) na boisku klubu FC Barcelona, obejrzałem film przedstawiający 10 "ataków" zwierząt podczas meczów piłkarskich. W pamięć "zapadł" mi fragment dotyczący nieprzyjemnego zajścia podczas meczu w Panamie. W pewnym momencie zawodnicy położyli się na murawie. Kibicom też doskwierały pewne stworzenia, myślałem, że ich nazwa jest wymawiana jako [wehas] (słychać było komentarz w języku hiszpańskim). Skojarzyło mi się to z ang. "wasp" ("osa"), myślałem, że to może osy. Sprawdziłem dopiero wczoraj, jak jest "osa" po hiszpańsku ("avispa" - nie brzmi jakoś bardzo podobnie do [wehas]). Sprawdziłem więc nazwę podobnego owadu - pszczoły. Pszczoła to "abeja", pszczoły - "abejas" co w wymowie może przypominać [wehas]. Tak więc pszczoły zaatakowały podczas meczu w Panamie. Co ciekawe, dnia 8.8.2014 oglądałem koniec Familiady. Ostatnie pytanie w finale dotyczyło wymienienia ładnego owada. Nie padła najwyżej punktowana odpowiedź (motyl). Dwie odpowiedzi, które padły, to... pszczoła (punktacja ok. 12 -19) i osa (6 pkt.)! I myśli, że to ma związek z tym, że obejrzałem filmik o "abejas", a zaczęło się od wpisania "black cat coincidence". 8.8.2015 - babcia umieściła przed oknem znajdującym się w pobliżu komputera tablicę, na której z tyłu był układ okresowy (z siedzenia przy komputerze widać było żelazo w tym układzie okresowym). Ok. 12:30 oglądałem program o żelazie. Ok. 19 oglądałem filmiki przedstawiające śmieszne momenty z teleturniejów. Jeden z nich przedstawiał sytuację z teleturnieju "Jeden z dziesięciu", kiedy to ktoś został zapytany o witaminę związaną z krzepnięciem krwi. Zapytana osoba odpowiedziała "żelazo", a żelazo to nie witamina, a pierwiastek chemiczny. Program o żelazie i familiadę oglądałem, gdy siostra była przy komputerze. Gdybym w tym czasie był przy komputerze, to tych koincydencji z pszczołami i żelazem raczej na pewno nie byłoby albo chociaż byłyby wyraźnie słabsze.
-
Mojej mentalności nie podoba się to, że może nie być rekordowo długiej fali upałów. Wystarczy jeden dzień z temperaturą maksymalną poniżej 30 st. C, aby przerwać serię. Mogę dużo myśleć na temat rekordów dotyczących upału.
-
Mnie niedawno zdenerwowała babcia, bo narzekała na to, że łózko rozgrzebane, kurz w pokoju, nogi niemyte. A moja mentalność takie rzeczy może w głębokim poważaniu mieć i się nie przejmować tym. Jeszcze do tego nieodpowiednio się wyrażała.
-
Pogrubiłem to, co przypomina mi to, czego doświadczam. Mam lęk przed obcymi ludźmi (że mnie zabiją, otrują, skrzywdzą) od około 16 r. ż. Bólu bardzo nie lubię i nie chcę go doświadczać. Biorę nieco paroksetyny w ostatnim czasie i to może redukować moje reakcje emocjonalne, w tym lęki. Nie widzę u siebie objawów fobii społecznej (podkreślonych). Te lęki mi nie przypominają objawów fobii społecznej (fragment z artykułu w Wikipedii (z pogrubieniem własnym): Najbardziej typowymi objawami fobii społecznej są uporczywy lęk (obawa przed nienormalnym zachowaniem się wśród ludzi, ośmieszeniem lub kompromitacją), czerwienienie się, drżenie rąk i mięśni, przyspieszone bicie serca, nadpotliwość, duszności. Prowadzi ona zwykle do znacznego wycofania z relacji społecznych. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Fobia_spo%C5%82eczna)). Od kiedy masz tego rodzaju objawy?
-
Czy lubicie koty domowe? Mruczki, dachowce itp.? Dla mnie sierściuszki nierzadko są bardzo słodkimi istotami. Ich futerko, łapki, ogonek (całkiem długi), uszka, wąsiki, pyszczek i wydawane odgłosy (jak miauczenie i mruczenie) czynią z nich urocze stworzonka. Mi się najbardziej podobają koty z nie za bardzo długimi włosami (nie bezwłose, ale też i nie z naprawdę długimi włosami), wolę niejednobarwne. Czy widok kota sprawia wam przyjemność? Czy lubicie pieścić te zwierzęta?
-
Mojej psychice nie podobają się chłodne dni podczas lata w Polsce, bo ma coś w rodzaju "kompleksu niższości" wobec ciepłych krajów ze względu na to, że nawet latem w Polsce są dość niskie średnie temperatury. Za to mojej mentalności podoba się to, że w dużej części Polski jest fala upałów, bo Polska "coś ma" dzięki temu (kolejne dni upalne do statystyki, szanse na miesiąc znacznie cieplejszy niż zwykle)...
-
bydło (oczywiście w znaczeniu dosłownym - mućki, byczki itp.)
-
Nie pisałem PW. Nie kontaktowałem się przez e-mail, FB, GG (którego nie mam). Ciekawi mnie, jak sobie Magi43 vel xxsamotnaxx radzi teraz, bo pisała, że miała diagnozę ZA, jakiejś choroby psychicznej i silne natręctwa i była dość podobna do mnie, patrząc na rodzaj jej problemów psychiatrycznych.