Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Jako dziecko zdecydowanie nie lubiłem wulgaryzmów i w zasadzie ich nie używałem. Przyznaję, że dałbym ci rentę socjalną. Twoje problemy ewidentnie zaczęły się przed rozpoczęciem dorosłości. Z tego, co czytam o tobie, to twój przypadek wygląda naprawdę źle. Powinieneś mieć stopień niepełnosprawności, poważniejszy niż lekki. Wydaje się mi, że masz inną naturę niż przeciętny człowiek, także przeciętny Aspi czy przeciętny schizofrenik. Wyglądasz mi na osobę nieprzystosowaną do świata. Zdajesz się mieć ten sam rodzaj autyzmu i choroby psychicznej jak ja, tylko że twoje objawy są "cichsze", nie rzucają się w oczy tak, jak moje (np. nie masz potrzeby partnerki, a ja miałem od dzieciństwa (możliwe, że to przez to byłem w poradni(?) w dzieciństwie), twoja dziwaczna seksualność nie pojawiła się tak wcześnie, jak w moim przypadku (i nie była też tak obrzydliwa, jak moja), nie miałeś "katastrofy" religijnej (możliwe, że przez swoje poważne problemy religijne brałem leki psychotropowe, a gdybym miał sam autyzm, to może tak źle by nie było), nie masz (przynajmniej tak dużych) tendencji do "wiercenia wszystkim dziury w brzuchu" - zanudzania swoimi (nierzadko uznawanymi za głupie) tematami). Z tego, co czytałem w twoich postach, to masz dość wyraźnie słabsze umiejętności do uczenia się niż ja (słabiej radziłeś sobie w szkole, a w moim przypadku umiejętności szkolne były wyraźną zaletą).
  2. Rzeczywiście, odczuwam potrzebę uznania moich problemów za coś wyjątkowego, za głębokie upośledzenie. Wpływa na to m.in strach przed piekłem, torturami, karą za grzechy czy bólem fizycznym, nieludzkimi warunkami życia. Sporo u mnie nędznej obawy przed niewygodą cielesną. Nie podoba mi się, gdy ktoś nie uznaje moich problemów za naprawdę poważne (np. uważając, że nie należy mi się renta - to oznacza także, że tak naprawdę nie jest aż tak źle). Ale i bez problemów religijnych mógłbym być podobnie nieporadny. Osoby, które są na spektrum tego "tradycyjnego" autyzmu, niejednokrotnie radzą sobie lepiej ode mnie, mogą nawet zakładać rodziny. Czytałem też o osobach ze schizofrenią mających potomstwo. W moim przypadku zdolność do małżeństwa byłaby raczej cudem przy takich objawach i takim funkcjonowaniu. Renta to wspomożenie nie tylko dla mnie, ale i dla rodziny. Nie trzeba leżeć w szpitalu czy chodzić do specjalnej szkoły, aby być ułomnym umysłowo. Obecny styl życia nie odpowiada mojej naturze. Problemy religijne dawały mi straszny wycisk. A do religijności osoby takie jak ja mają szczególny antytalent! Nie wiem, czy jedno z mojego rodzeństwa nie ma jakiejś łagodniejszej formy mojej "nienormalności" (ta osoba jest niereligijna i nie widzę w niej zbytnio dobrej woli w tym zakresie). Czytałem też o osobie, która ma podobny rodzaj problemów do moich, ale nie ma "makabrycznych" dziwactw (choć i tak ma sporą dziwaczność), i funkcjonuje na podobnym poziomie.
  3. Moje zaburzenia nie wyglądają mi ani na typową schizę, ani na typowy autyzm. Nerwica czy problemy osobowościowe to ewidentnie zbyt łagodne określenie na moje problemy. Na powagę czy wyjątkowość mojego przypadku składają się takie czynniki, jak np. istnienie osobliwych problemów od dzieciństwa, treść moich objawów i sfera, którą dotykają. Można nazwać mój problem chorobą psychiczną, choć szpital i leki w dużych dawkach nie wyglądają mi na coś, co by mi pomogło. Można też nazwać to upośledzeniem umysłowym (ale nie niepełnosprawnością intelektualną). Nazwanie tego rodzajem autyzmu (ale nie takiego tradycyjnego, "kannerowskiego"!) budzi najmniej wątpliwości. Ale "przeciętni" autyści nie są tacy "wykolejeni" jak ja. Wydaje mi się, że dla osób takich jak ja religijność (sfera, która sprawia mi szczególne problemy) jest czymś wyjątkowo trudnym. A ja zmierzyłem się z wyzwaniami religijnymi, przez co mogłem się okaleczyć jeszcze bardziej. Takie osoby jak ja powinny mieć "indywidualny tryb życia". Niestety, trzeba przyznać, że wielu rzeczy, które przeciętny człowiek potrafi, one nie potrafią (albo robią je nieefektywnie). Przyznanie się do upośledzenia (np. przed pracodawcą) wygląda mi na lepsze rozwiązanie dla takich jak ja niż życie "na hardzie", bez ułatwień związanych z niepełnosprawnością. Moją kondycję nazwałbym kalectwem spokojnie. Otoczenie musi zaakceptować ograniczenia i odmienność takich osób. Potrzeba wyrozumiałości i łagodności, nie srogości! Nie może robić z nich na siłę "psychotypowych" osób. Mam inny sposób funkcjonowania, "inne podejście do rzeczywistości", "inną naturę".
  4. Uważam, że leki w moim przypadku raczej zaszkodzą i jeszcze bardziej otumanią. Wtedy to boję się, że straciłbym i te umiejętności, co mam teraz, a poziom funkcjonowania wcale by się nie poprawił, tylko by spadł. Jeżeli jednostka chorobowa nazywana schizofrenią wiąże się z "katowaniem" siebie psychotropami, to nie chcę jej mieć. Mam nieprzystosowanie do życia społecznego, rodzinnego i zawodowego. Normalne kontakty nie interesują mojej natury, nawet nie umiem za bardzo sobie ich wyobrażać. Ktoś, kto dopuściłby mnie do małżeństwa, raczej zbyt odpowiedzialny by nie był. Do pracy na normalnych warunkach się nie nadaję, dokładność czy efektywność pracy w moim przypadku mogłaby ewidentnie nie zadowalać pracodawców, a taki "upoślad" mógłby być też dla innych "atrakcją turystyczną" niczym małpka w zoo. Nie chcę tak żyć, jako nędzna ofiara, nieważne, czy "normalnych" ludzi, czy mających jakieś zaburzenia czy choroby. W sferze religijnej to już w ogóle doświadczam "masakry". Tu szczególnie razi moja niepełnosprawność.
  5. A jakie było twoje dzieciństwo? Jeśli "nienormalne", to dlaczego nie masz diagnozy z grupy F84 (całościowe zaburzenia rozwoju)? Czy jesteś tylko schizofreniczką, czy może i jakąś Aspijką? Typową schizofrenię lekami można leczyć i nierzadko to bywa skuteczne, a u mnie to nie typowe objawy rzekomo królewskiej choroby są największym problemem, lecz to, że jestem "upośladem". Schizofrenicy wcale nie są tak osobliwi, jak to się wydaje. Ty upośladem nie jesteś, masz po prostu schizofrenię. I bycie aspim czy autystą nie oznacza bycia upośladem. Tak samo niepełnosprawność intelektualna czy zespół Downa nie oznaczają bycia nędzną ofiarą losu.
  6. To nie tylko zaburzenia osobowości, choć osobowość mam też poważnie nienormalną. Przede wszystkim autyzm, choroba psychiczna i niepełnosprawność. Same zaburzenia osobowości nie czynią osoby takim "popychlem" nawet dla schizofreników czy aspich. Jestem upośledzony, nazywanie moich problemów zaburzeniami osobowości to coś krzywdzącego i bagatelizującego moje problemy. W dzieciństwie zbagatelizowano moje problemy, dopuszczono mnie normalnie do sakramentów, a teraz jest bardzo źle. Dla mojej mentalności takie kondycje jak moje to najgorsze świrostwa, jakie mogą być. Udają "normalność", a czynią z ofiary popychle dla każdego wręcz. Lepsze "świrostwo" jawne niż ukryte.
  7. Spokojnie nazwałbym swoją chorobę rodzajem schizofrenii. I autyzmu też. Byle co nie daje takiego ogłupienia. Jak nawet osoby ze schizofrenią (podobnie jak te z ASD) niemile się o mnie wypowiadają, to musi być to bardzo gruba ryba to moje dziwactwo (a raczej bardziej upośledzenie). W moim przypadku to moimi problemami poważnie trzeba było się zająć, gdy byłem małym dzieckiem. Teraz następstwa niewłaściwego traktowania moich problemów strasznie dają mi w kość. Boję się leczenia psychotropami, leżenia w szpitalu, zastrzyków, elektrowstrząsów, agresji z czyjejkolwiek strony. Nie chcę wylądować w szpitalu. Jak to jeden z psychologów powiedział, po moim zachowaniu od razu widać, że jestem "inny". Nie wydaje mi się, aby psychotropy były skuteczne w moim przypadku. Mogłyby może uczynić mnie co najwyżej bardziej otumanionym, wyświadczyć "niedźwiedzią przysługę". Schizofrenicy raczej NIE są "nienormalni" jako dzieci. U takich jak ja jest odwrotnie. Nie mówię to o osobach z całościowymi zaburzeniami rozwoju jako takimi. Moja nienormalność w dzieciństwie nie była tak rażąca, jak teraz. Ale wtedy nie było też takich obowiązków, jak w dorosłości. "Nie wyobrażam" sobie normalności. W dzieciństwie nie miałem koincydencji, podejrzliwości, idei wielkościowych. Wtedy też nie wymagano tak wiele. Zrobili ze mnie jeszcze większego kalekę. Taryfa ulgowa jest dla mnie konieczna. Na szczęście orzecznicy dali mi rentę i wskazali niezdolność do pracy mimo braku leżenia w szpitalu psychiatrycznym. Potrzebuję ułatwień, nie faszerowania chemią.
  8. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Potrzebę kontaktu na własnych zasadach mam od małego. Ale "wzajemny" kontakt jakoś mnie nie interesuje. Ale to nie oznacza, że nie mam autyzmu. Mój był nawet bardziej dokuczliwy od twojego, bo się tak nie narzucałeś jak ja. Od małego mam tendencję do bycia "strasznym" czy irytującym nudziarzem. I do tego chciałem mieć dziewczynę już jako kilkulatek. Twoje problemy mniej rzucały się w oczy. "Zwykli" Aspi nieraz mogą zapadać na depresję przy niepowodzeniach w socjalizacji, a w naszym przypadku socjalizacja nie obchodzi mentalności.
  9. take

    Zbiegi okoliczności

    Dziś miałem potężną koincydencję. Jedną z największych, jakiej doświadczyłem. Oglądałem pewien program i zapisywałem dane dotyczące moich wcześniejszych koincydencji. Pisałem o dwóch osobach, z którymi miałem koincydencje dnia 22.09.2014. Nagle... usłyszałem o grupie ludności, której kulturą interesowała się jedna z osób, o której miałem wtedy koincydencje. Potem usłyszałem o pewnej świętej osobie, której imię pochodziło od zwierzęcia, które kojarzy mi się z pewną "wypowiedzią" osoby, o której przed chwilą (wówczas) napisałem. Była mowa o osobie grzebiącej zwłoki i uczynieniu znaku Krzyża. Była mowa o pewnym jeziorze i o dwóch krainach, które ewidentnie mi się kojarzą z tamtą osobą. A krzyż i grzebanie zwłok kojarzą mi się też z inną osobą, z którą też miałem koincydencje 22.09.2014 i też miałem je dzięki telewizorowi. To nie był koniec. Około 30 minut później znowu była koincydencja. Na tej samej stacji (przez ten czas w ogóle nie zmieniałem kanału) była mowa o kościele w kraju, który był wspomniany podczas pierwszej dzisiejszej koincydencji. W tym kościele były zwłoki. Znowu motyw zwłok i religii, kościół był chyba katolicki. I znowu ten kraj! Na dodatek podczas audycji powodującej drugą koincydencję była mowa o metanie, o którym miałem koincydencję 14.12.2015 przez oglądanie telewizji. Wówczas najpierw przeczytałem o jeziorze Kivu w angielskim artykule o metanie w Wikipedii, a przed 23 w telewizji natknąłem się na program o jeziorze Kivu na pewnej zagranicznej stacji telewizyjnej i usłyszałem tam słowo "explosion", co pewnie miało związek z metanem. Ok. 20:30 miałem też drobniejszą koincydencję. Chyba tylko w myślach przypomniałem sobie pewną melodię, którą uznałem za pogrzebową. Po krótkiej chwili usłyszałem słowo "trupa" (to chyba chodziło dopełniacz liczby pojedynczej od "trup"). I znowu wątek związany ze zwłokami. Te koincydencje wyglądają mi na nadprzyrodzone, nie psychotyczne.
  10. Moją naturę przeraża świat rzeczywisty. Nie chce jej się wierzyć w pewne rzeczy, np. dotyczące anatomii i fizjologii ludzi, w pewne dogmaty religijne, może mieć idee, że jest Bogiem czy też że inne osoby nie istnieją. Nie czuje "chęci" dostosowania się do innych, "pogardza" "zwykłym" życiem (np. wulgaryzmami, piciem alkoholu, rozwiązłością czy ryzykowaniem zdrowia i życia). Świat jawi się jej jako bardzo zły. W urojenia nie chcę wierzyć. Dziś miałem potężną koincydencję. Jedną z największych, jakiej doświadczyłem. Oglądałem pewien program i zapisywałem dane dotyczące moich wcześniejszych koincydencji. Pisałem o dwóch osobach, z którymi miałem koincydencje dnia 22.09.2014. Nagle... usłyszałem o grupie ludności, której kulturą interesowała się jedna z osób, o której miałem wtedy koincydencje. Potem usłyszałem o pewnej świętej osobie, której imię pochodziło od zwierzęcia, które kojarzy mi się z pewną "wypowiedzią" osoby, o której przed chwilą (wówczas) napisałem. Była mowa o osobie grzebiącej zwłoki i uczynieniu znaku Krzyża. Była mowa o pewnym jeziorze i o dwóch krainach, które ewidentnie mi się kojarzą z tamtą osobą. A krzyż i grzebanie zwłok kojarzą mi się też z inną osobą, z którą też miałem koincydencje 22.09.2014 i też miałem je dzięki telewizorowi. To nie był koniec. Około 30 minut później znowu była koincydencja. Na tej samej stacji (przez ten czas w ogóle nie zmieniałem kanału) była mowa o kościele w kraju, który był wspomniany podczas pierwszej dzisiejszej koincydencji. W tym kościele były zwłoki. Znowu motyw zwłok i religii, kościół był chyba katolicki. I znowu ten kraj! Na dodatek podczas audycji powodującej drugą koincydencję była mowa o metanie, o którym miałem koincydencję 14.12.2015 przez oglądanie telewizji. Wówczas najpierw przeczytałem o jeziorze Kivu w angielskim artykule o metanie w Wikipedii, a przed 23 w telewizji natknąłem się na program o jeziorze Kivu na pewnej zagranicznej stacji telewizyjnej i usłyszałem tam słowo "explosion", co pewnie miało związek z metanem. Ok. 20:30 miałem też drobniejszą koincydencję. Chyba tylko w myślach przypomniałem sobie pewną melodię, którą uznałem za pogrzebową. Po krótkiej chwili usłyszałem słowo "trupa" (to chyba chodziło dopełniacz liczby pojedynczej od "trup"). I znowu wątek związany ze zwłokami. Te koincydencje wyglądają mi na nadprzyrodzone, nie psychotyczne.
  11. Jak czytam o schizofrenikach, to oni są zwyklejsi niż ja. Przede wszystkim z reguły są normalni w dzieciństwie. I nie są tacy "jednostronni" w kontaktach, nie są takimi "maniakami", co swoje fiksacje prezentowaliby z przyjemnością całemu światu. Ostro. Chciałbym to zobaczyć. Wygląda to raczej "bardzo głupio". Patrząc na to, "widzi się" "duże, upośledzone dziecko". Takie fale pobudzenia są przyjemne. Młodsza siostra z powodu tego rodzaju zachowań mówiła mi, żebym wyszedł na dwór (nawet, jeśli były one na innym poziomie domu). Jest to głośne. Raz za głośny śmiech nastoletnia siostra dosłownie wypędziła mnie poza drzwi domu (chyba bez butów byłem przez jakiś czas na dworze), bo śmiałem się z powodu przeczytania o koincydencjach na telefonie komórkowym, kiedy byłem na dole domu, a ona na górze. Można zataczać kółka na dywanie podczas czegoś takiego jakby nieświadomie. Może temu towarzyszyć powtarzanie jakiś zabawnych słów, chyba na dodatek z jakimś dziwnym "akcentem", co też wygląda "głupio". Mogę śmiać się "jak małpa", głośno (np. z powodu tego, co pojawiło się w moich myślach).
  12. http://www.fronda.pl/a/patriarcha-problemem-nie-jest-isis-ale-sama-mentalnosc-muzulmanow,62448.html:
  13. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Wygląda to na jakąś chorobę psychiczną o niezwykle wczesnym początku U mnie jest podobnie - nie pamiętam sobie potrzeby bycia kochanym także w dzieciństwie ani czucia miłości do rodziców. Też mogę sobie nie wyobrażać za bardzo uczucia bycia kochanym czy niekochanym.
  14. Możliwe, że mam wyraźną abulię (problemy z podejmowaniem decyzji) i apatię (ogólne spowolnienie). Moje funkcjonowanie czy myślenie wygląda na zdezorganizowane. Z moją uwagą i koncentracją może nie być jakoś dobrze, zwłaszcza wtedy, gdy zajmuję się czymś, co mnie nie interesuje. W ogóle mogę wyglądać na "kogoś oderwanego od rzeczywistości", "osobę nie mającą kontaktu z rzeczywistością", "osobę żyjącą we własnym świecie", "kogoś nieliczącego się z wymaganiami rzeczywistości w myśleniu i działaniu". Już w dzieciństwie zdarzały mi się dziwaczne, absurdalne wygłupy, mogę mieć tendencje do "wesołkowatości". Zdarzyło mi się też śmiać (mimo tego, że nie czułem z tego radości i nie chciałem się śmiać) z tego, że dziewczynka zakaziła się wirusem HIV chyba przez transfuzję w dzieciństwie. Za to zachowanie tata mnie ukarał fizycznie (zbił mnie pasem czy ręką). Dziwne, związane z myśleniem magicznym objawy obsesyjno-kompulsywne były u mnie powszechne w okresie gimnazjalnym. W liceum pojawił się lęk, że inni ludzie chcą mnie zabić czy otruć (z tego powodu np. bałem się wypić sok, który był podany, gdy miałem diagnozę zespołu Aspergera, co zauważyła jedna z osób pracujących w ośrodku). Taka "podejrzliwość". W wieku ok. 16 lat "nie wiadomo skąd" pojawiła się pokusa mówiąca, że inne osoby tak naprawdę nie istnieją. Wiosną 2009 r. miałem "ciemności duchowe", a w czerwcu (a może już w kwietniu) 2009 r. miałem absurdalną myśl, że jestem Bogiem (chodzi o Najwyższy Byt), mogłem się na nią na moment zgodzić. W 2014 r. (we wrześniu) zacząłem doznawać mnóstwa tajemniczych koincydencji, często związanych z Aspimi (osobami z ZA i podobnymi kondycjami). Te zjawiska mogły być bardzo absorbujące dla mnie. Możliwe, że to właśnie przez nie dostałem diagnozę zaburzenia schizotypowego. Koincydencje te same w sobie wyglądają mi na zjawisko nadprzyrodzone, a nie na objaw psychotyczny. Już w dzieciństwie miałem "dziwny wstyd" związany z niechęcią do jazdy pewnymi pojazdami, bo one, ich nazwy czy rysunki na nich były dla mnie jakoś "brzydkie" (to było jeszcze przed pójściem do zerówki), nie kojarzy mi się to z lękiem. W szkole podstawowej pojawiło się wstydzenie się tego, że mam twarz (po obejrzeniu bajki Kot Ik!, w której była "Radosna Twarz" (to chyba był taki statek kosmiczny) i tego, że jestem człowiekiem (po obejrzeniu jakiejś bajki chyba 8 grudnia 2000 r., w której były jakieś brązowy kuleczki o jakby podłużnym kształcie, które miały wskazywać na obecność człowieka). Ta cała sytuacja wygląda mi dziwnie, trudno może być mi ją opisać. W wieku ok. 12 lat modliłem się o to, aby stać się bardzo potężną, bezgłową, czarną istotą z ostrych trójkątów (okrągłe kształty były "brzydkie" dla mnie). W gimnazjum mogłem nawet mówić, że nie mam głowy czy innych części ciała, sporo się wtedy wygłupiałem. W drugiej połowie 2015 r. dostałem umiarkowany stopień niepełnosprawności ze wskazaniem "niezdolny do pracy" ze względu na niepełnosprawność istniejącą od 17 r. ż. i rentę socjalną (w przypadku obydwu komisji, i w PZDSOON, i w ZUS-ie) nie było potrzeby odwoływania się. W sierpniu tego roku karetka zabrała mnie do psychiatry, było to w miejscu, gdzie było bardzo wielu ludzi, wizyta trwała krótko i szybko zostałem wypuszczony.
  15. Proszę o pomoc, wypowiedzenie się na mój temat. Ostatnio mam trudności z pisaniem postów, taki "natłok myśli". Dostrzegam u siebie straszne dziwactwo. Normalny to już w dzieciństwie nie byłem, a nienormalność wykazuje u mnie tendencje wzrostową z wiekiem. We wczesnym dzieciństwie mogłem wyglądać całkiem normalnie, ale może już przed pójściem do szkoły babcia zabrała mnie do bioenergoterapeuty (chociaż jest całkiem gorliwą katoliczką), powiedziała mi, że to dlatego, że bałem się betoniarki. Na ostatniej wizycie u psychiatry spytałem się, czy mam schizofrenię, ale lekarz powiedział, że nie. Napisano, że mam tylko zaburzenia schizotypowe (F21), a nie schizofrenię (F20). Mam też diagnozę zespołu Aspergera (ZA) od kilku lat. Usłyszałem coś, z czego wynika, że diagnoza F20 kłóci się z rozpoznaniem ZA, ale już nie (nie tak bardzo przynajmniej) z F21. Na forum o zespole Aspergera ważne osoby pisały o tym, że z moich postów wynika to, że mam pełnoobjawowy epizod psychotyczny czy to, że jestem standardowym schizolem. Zaburzenia schizotypowe miałem zdiagnozowane dopiero na początku 2015 roku. Nie mam przyjaciół, nie miałem sympatii. Mam 24 lata. Nie czuję potrzeby socjalizowania się, bycia kochanym przez kogoś (chociaż "pragnienie" posiadania partnerki miałem już w dzieciństwie), nawet akceptacja i posiadanie przyjaciół jakoś bardzo mnie nie pociągają. Mam za to wyraźne skłonności do jednostronnych kontaktów społecznych na własnych zasadach, które są dla mnie "zabawą" czy "nabywaniem wiedzy". Mam słabą komunikację niewerbalną, w dzieciństwie i wczesnym okresie dojrzewania byłem prześladowany w szkołach. Mam "fiksacyjne", "zawężone", raczej niezbyt praktyczne i "nietypowe" zainteresowania od dzieciństwa. Lubię mapy, statystyki, kolekcjonowanie, proste i powtarzalne czynności (jak wypisywanie długopisów, zapisywanie zeszytów, koszenie trawy). Często chodzę bez celu, lubię manipulować miękkimi przedmiotami w ręku (jak plastelina czy starta gumka, chociaż bywały to i obrzydliwe rzeczy, jak wysuszona wydzielina z nosa czy łupież (który nawet teraz dla zabawy zdarza mi się zdrapywać z głowy). Zdarzają mi się też "mocniejsze" zachowania autostymulacyjne, jak kręcenie się w kółko, wydawanie odgłosów, mówienie słów, głośne śmianie się, wydawanie pisków, bieganie, podskakiwanie, różne czynności wykonywane rękami (jak zacieranie ich, klepanie w udo, klaskanie, wymachiwanie, trzepotanie nimi), dotykanie mebli - "mocniejszym" zachowaniom autostymulacyjnym raczej towarzyszy "przyjemne pobudzenie". Mam problemy z niemiłymi bodźcami zmysłowymi, np. dotykaniem po policzkach, czesaniem, kontaktem z za zimną lub za ciepłą wodą podczas mycia się czy kąpieli, przyjmowaniem zastrzyków, patrzeniem wprost w światło (miałem z tym spory problem na badaniu związanym ze studiami), mam dość wąskie menu, nie lubię niewygodnych ubrań. Z WF-u byłem niezbyt mocny, bardzo słaby byłem z siatkówki, a moja siła fizyczna i wytrzymałość nie są zbyt wielkie.
  16. take

    Wkurza mnie:

    Nie ukrywam, że nie podoba mi się, że tak mało osób odpowiada na moje posty Ta "potrzeba kontaktów NA WŁASNYCH ZASADACH"...
  17. take

    Zbiegi okoliczności

    Mi to nie wygląda ani na urojenia, ani na przypadek. Takie koincydencje, które mnie spotykają, są dla mojej psychiki absorbujące i niewiarygodne. Mogą mieć myśli "TO WSZYSTKO O MNIE!" - ale czy to musi oznaczać, że koincydencje nie są nadprzyrodzonym zjawiskiem? NIE! Dlaczego tylko ja dostrzegam tyle koincydencji? Dlaczego inni ludzie w zdecydowanej większości nie mają takich doświadczeń? "Urojeniowe" mogą być niektóre idee związane z koincydencjami, pokusy. Nie znajduję "naukowego" wytłumaczenia dla tych koincydencji.
  18. take

    Zbiegi okoliczności

    Przez koincydencje można pomyśleć, że jestem posłańcem Najwyższego, Jego wysłannikiem i mam jakąś misję do spełnienia, ze mną będzie wiązać się coś wielkiego, co odmieni świat. Wczoraj znalazłem bardzo ciekawą koincydencję między osobami, między którymi podobieństwa znalazłem już wcześniej.
  19. Pytania do "kwestionariusza" dotyczącego funkcjonowania i sytuacji życiowej: 1. Ile masz lat? 2. Gdzie mieszkasz (nie chodzi o nazwę miejscowości czy nawet region, ale o to, czy miejscowość jest duża, czy jest to wieś czy miasteczko, a może miasto średniej wielkości lub duże miasto)? 3. Czy masz rodzeństwo (młodsze, starsze), ile? 4. Jaki masz poziom wykształcenia (np. tytuł technika, tytuł licencjata czy inżyniera lub magistra (na studiach stacjonarnych lub niestacjonarnych) lub może nawet jeszcze wyższy)? 5. Czy mieszkasz z rodziną, czy też może mieszkasz samemu, czy mieszkasz z kimś spoza rodziny (np. współmałżonkiem), czy zdarzyło się ci mieszkać w domu studenckim czy akademiku? 6. Czy miałeś (miałaś) kiedyś sympatię, chłopaka, dziewczynę? 7. Czy pracowałeś (pracowałaś) kiedyś zawodowo, starałeś (starałaś) się o pracę, ile prac miałeś (miałaś), czy teraz masz pracę? 8. Czy byłeś prześladowany (byłaś prześladowana) przez innych uczniów w szkole czy szkołach? 9. Czy masz prawo jazdy lub chociaż próbowałeś (próbowałaś) je uzyskać? 10. Jaki jest stosunek rodziny (zwł. rodziców, rodzeństwa) do ciebie, do twojej kondycji i problemów, czy są lub byli agresywni (np. stosowali przemoc fizyczną lub psychiczną) wobec ciebie lub ignorowali twoje problemy? 11. Czy byłeś (byłaś) na wycieczce zagranicznej, ile razy, ewentualnie jak daleko? 12. Jaka jest twoja sytuacja finansowa, jaka jest sytuacja finansowa twojej rodziny? 13. Jaka była najwyższa uzyskana przez ciebie średnia ocen, na jakim etapie edukacji była ona otrzymana (np. w klasach 4 - 6 szkoły podstawowej, w gimnazjum, w liceum), czy były jakieś przedmioty, z których miałeś (miałaś) szczególnie słabe lub dobre oceny? 14. Czy byłeś (byłaś) uczniem szkoły specjalnej? 15. Czy miałeś (miałaś) godziny rewalidacyjne, nauczanie indywidualne, wydłużenie czasu pisania egzaminów? 16. Czy kiedykolwiek leżałeś (leżałaś) w szpitalu psychiatrycznym lub czy przewieziono cię kiedyś karetką do psychiatry lub szpitala psychiatrycznego? 17. Jakie masz diagnozy, zwłaszcza jeśli chodzi o diagnozy zaburzeń psychicznych (zaczynające się od "F")? 18. Czy miałeś (miałaś) kiedyś orzeczenie o niepełnosprawności, zwłaszcza ze względu na problemy psychiczne, jaki stopień niepełnosprawności miałeś (miałaś), jakie były wskazania dotyczące odpowiedniego zatrudnienia? 19. Czy kiedykolwiek starałeś (starałaś) się o rentę (zwłaszcza socjalną) i czy ją otrzymałeś (otrzymałaś)? 20. Czy zażywasz lub zażywałeś (zażywałaś) leki psychotropowe, neuroleptyki? 21. Czy miałeś problemy okołoporodowe (np. przedwczesny poród, niedotlenienie, niska masa urodzeniowa, niska masa ciała w stosunku do wieku płodowego, niska masa urodzeniowa jak na długość ciała, owinięcie pępowiny wokół szyi, poród niewywołany siłami natury (np. przez cesarskie cięcie), choroba matki przed narodzeniem dziecka, problemy z opuszczeniem ciała matki przez płód, brak 10 punktów w skali Apgar)? 22. Jaka jest twoja wytrzymałość i siła fizyczna, czy imponujesz wzrostem, postawą?
  20. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Ja mam potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem od dzieciństwa, ale to kontakt na własnych zasadach, jednostronny. Od dzieciństwa mam szczególną potrzebę partnerki, ale w niej ważny jest dla mojej mentalności kontakt fizyczny, a nie bycie kochanym. Potrzebę kontaktu na własnych zasadach mam cały czas. Z tego, co czytam o tobie, to przyznaję, że wyglądasz mi na osobę, w której przypadku należy się umiarkowany stopień niepełnosprawności (nie wykluczam zupełnie, że może i nawet znaczny, chociaż myślę, że chyba tak źle nie jest). Wydaje mi się, że twoje problemy z socjalizacją i funkcjonowaniem są związane z jakimś rodzajem autyzmu, a nie przeniesieniem potrzeby kontaktu czy problemami w rodzinie lub błędami wychowawczymi (chociaż myślę, że brak odpowiedniej reakcji rodziny i otoczenia, właściwego wsparcia, źle wpłynął na twój poziom funkcjonowania). Jakoś zbytnio nie wyobrażam sobie potrzeby bycia kochanym przez inną osobę (chodzi o przywiązanie emocjonalne, miłość "czysto emocjonalną").
  21. take

    Zbiegi okoliczności

    14.12.2015 w nocy miałem znowu koincydencję. Ok. 21 - 22 zobaczyłem gdzieś w Internecie (chyba na angielskiej stronie Wikipedii o nazwie "Methane") informację o jeziorze Kivu (Lake Kivu). W tym okresie myślałem o metanie, było to zabawne dla mnie, bo metan kojarzy mi się z gazami jelitowymi (wpisywałem w Google coś w rodzaju "metan śmierdzi" czy "smród metanu", "metan w jelitach"). Przed 23 oglądałem kanał France24 i było tam coś o... znajdującym się w Afryce jeziorze Kivu (Lake Kivu), padło słowo "explosion" - domyślam się, że to miało związek z metanem... Metan, Lake Kivu i noc 14.12.2015 - doświadczyłem kolejnej koincydencji. Może to złe duchy podsunęły mi myśli o metanie, bo wiedziały, co jest w programie pewnej stacji telewizyjnej? Może podsuwały mi takie myśli specjalnie po to, abym doświadczył koincydencji?
  22. Jak radzicie sobie z życiem, pracą, edukacją, jakie macie doświadczenia życiowe? Podaję "ważniejsze" informacje na swój temat w poniższym "kwestionariuszu": - 24 lata - ukończenie pierwszego etapu szkoły wyższej (studia stacjonarne, inżynierskie, chociaż niezwiązane jakoś bardzo z czynnościami technicznymi), została tylko praca magisterska na drugim - nigdy nie miałem sympatii (chociaż niestety mam ewidentną potrzebę żony (będącej Aspijką)) - nigdy nie pracowałem zawodowo - obecnie mam rentę socjalną (dostałem od razu), w tym roku miałem pierwszą komisję w sprawie renty - dostałem umiarkowany stopień niepełnosprawności ze wskazaniem "niezdolny do pracy" (niepełnosprawność istnieje od 17 r. ż. według orzeczenia) - dopiero w tym roku miałem pierwszą komisję na stopień niepełnosprawności - mam diagnozy z grup F84, F21, F42 (całościowe zaburzenia rozwoju (zespół Aspergera (F84.5) - z 2008 r.), zaburzenia schizotypowe (z 2015 r.), zaburzenia obsesyjno-kompulsywne) - mieszkam z rodzicami, w niewielkiej miejscowości, rodzina niezbyt bogata (na studiach miałem stypendium socjalne) - nie leżałem w szpitalu psychiatrycznym w ogóle, raz tylko karetka mnie zabrała do psychiatry na krótki czas, ale szybko zostałem "wypuszczony" - prześladowania przez innych uczniów w szkole podstawowej i gimnazjum - straszne problemy religijne (np. chyba ponad 10 spowiedzi generalnych w wieku późnonastoletnim) - słaba siła fizyczna i wytrzymałość - wyraźna hipotrofia asymetryczna przy urodzeniu, dopiero po nieco ponad miesiącu przywieziono mnie do domu - nie mam prawa jazdy i nie próbowałem robić - nie postawiłem stopy na zagranicznej ziemi, nawet przez pewne województwa nie przejeżdżałem nawet - bywałem niekiedy na pielgrzymkach, ale nigdy pieszych - niedobry stosunek rodziny do moich problemów (np. mama często zachowuje się agresywnie) - biorę niewielką dawkę paroksetyny, dawniej bywały i inne leki (np. Anafranil, Rispolept) - w liceum miałem godziny rewalidacyjne dzięki diagnozie zespołu Aspergera i w jednej z klas miałem dwie jedynki na półrocze, ale klasy nie powtarzałem (na maturze z jednego z przedmiotów na poziomie podstaowym, z którego miałem w pewnym roku jedynkę na semestr, miałem 100%!) - najwyższa średnia - chyba 5,0 w czwartej klasie szkoły podstawowej (a uczniowie miewali szóstki - na jednym świadectwie miałem jednorazowo tylko dwie oceny celujące najwięcej), nie miałem ani razu stypendium za wyniki w nauce, najwyższa średnia semestralna na studiach poniżej 4,7, brak większych sukcesów na międzyszkolnych konkursach przedmiotowych (raz udało mi się dostać na poziom o jeden wyżej niż w mojej szkole z pewnego przedmiotu humanistycznego) - mam dwoje młodszego rodzeństwa
  23. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    No to ewidentnie masz jakiś rodzaj autyzmu. Z tego, co napisałeś, wynika, że musowo powinieneś mieć diagnozę CZR. Twój przypadek wygląda niewesoło U mnie nie widzę jakoś potrzeby bycia kochanym, nawet przyjaźń mnie za bardzo nie obchodzi, ale niestety potrzebę posiadania partnerki mam od dzieciństwa (i może nawet przez to byłem w wieku ok. 6 - 7 lat w jakiejść poradni, gdzie stwierdzili "zaburzenia emocjonalne"). Dokucza mi silny popęd fizyczny, zboczony już od dzieciństwa, nie pojawił się on dopiero w okresie dojrzewania. Jesteś mniej "ekstrawertyczny" ode mnie. Może przez to twój autyzm tak nie rzucał się w oczy? Może twoja kondycja jest jakoś genetycznie czy etiologicznie spokrewniona z moją? Czy uważasz, że należy ci się orzeczenie o niepełnosprawności, a może nawet renta? O twojej aspijskości (podobnie jak o mojej) niestety nie powiedziałbym, że jest wysokofunkcjonująca, wielu ludzi na forum ZA jest lepiej funkcjonujących i nie tak nietypowych jak my. Wydaje mi się, że twojej natury normalne życie po prostu nie obchodzi i "żyje ona we własnym świecie". Tak jak u mnie. Muszę też przyznać, że wyglądasz mi na osobę z jakimś rodzajem schizofrenii (nasze CZr może być jednocześnie typem schizofrenii).
  24. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Uważam, że twoim głównym problemem wydaje się być całościowe zaburzenie rozwoju (F84), np. podpadające pod jednostkę "zespół Aspergera" (F84.5). Czy starałeś się jakoś o diagnozę z tej grupy, mówiłeś o takich objawach?Czy twoje wyraźne problemy związane ze sferą społeczną, emocjonalną, nietypowe zachowania zaczęły się w dzieciństwie? Z tego, co czytałem w twoich postach, stwierdzam, że tak. Kilka pytań nawiązujących do kryteriów diagnostycznych ASD z DSM-V (dwa pierwsze według mnie kojarzą się z jakąś "wyraźniejszą" aspijskością, w której jest niezainteresowanie nabywaniem umiejętności społecznych, socjalizacją, takie ograniczenie normalnych potrzeb emocjonalnych - może osoby przejawiające tego rodzaju objawy od dzieciństwa mają rodzaje autyzmu ze spektrum "schizo")? "Zwykli" Aspi nierzadko mogą popaść w depresję przez np. brak przyjaciół czy mobbing szkolny (ja mogę mieć "problemy ze zrozumieniem", jak mobbing może wywołać depresję - może dlatego, że moja mentalność "żyje w swoim świecie", "nie liczy się z wymaganiami rzeczywistości" i ma ograniczone potrzeby społeczne czy przynajmniej ich odczuwanie?) 1. Jak jest u ciebie z potrzebą socjalizacji, nabywania umiejętności społecznych, bycia kochanym przez inne osoby? W moim przypadku jakoś za bardzo nie widzę tych potrzeb (od dzieciństwa). 2. Czy zależy ci na przyjaźni, byciu akceptowanym przez innych? 3. Czy masz tendecje do jednostronnych kontaktów z innymi (np. ciągłe mówienie o tym samym, zanudzanie innych, zwłaszcza bez myślenia o tym, czy to, co mówisz, podoba się innym, czy nie)? 4. Jak wyglądają twoje relacje społeczne, kontakty? Ilu masz przyjaciół, znajomych, zwłaszcza wśród osób w podobnym wieku do ciebie? Czy masz trudności w nawiązywaniu kontaktów, znajomości? 5. Czy masz "upośledzenie" komunikacji interpersonalnej (zwłaszcza niewerbalnej, związanej z np. kontaktem wzrokowym, postawą ciała, gestami, mimiką, dystansami interpersonalnymi)? 6. Czy masz jakieś "fiksacyjne", "obsesyjne", "nietypowe", "wąskie" zainteresowania? 7. Czy lubisz czynności powtarzalne (zwłaszcza proste, takie jak pisanie, stemplowanie, koszenie trawy, zbieranie owoców), statystyki, systematykę, mapy, kolekcjonowanie? Czy masz natręctwa? Czy masz problemy (mniejsze lub większe) ze znoszeniem zmian lub brakiem przewidywalności, czy masz przymus wykonywania czynności w ten san sposób? 8. Czy lubisz chodzić bez celu (zwłaszcza fantazjując przy tym), chodzić w kółko czy miewasz jakieś wyraźniejsze zachowania autostymulacyjne (jak wydawanie odgłosów, mówienie do siebie, ruchy rękoma (np. wymachiwanie, klepanie w udo, klaskanie, zacieranie rąk), bieganie, kołysanie się, podskakiwanie, ugniatanie czegoś w rękach czy manipulowanie czymś w nich? 9. Czy masz problemy z radzeniem sobie z doświadczeniami zmysłowymi (np. niechęć do mycia się (np. ze względu na dotyk za ciepłej lub za zimnej wody), czesania się, niewygodniejszych ubrań, wąskie menu, słaba tolerancja nieprzyjemnych zapachów lub anomalnie wyczulony czy nieczuły węch, wrażliwość na jaśniejsze światło czy bardzo wyczulony wzrok (np. rozmazywanie się tego, co widzisz, w jaśniejszym świetle), "przerażanie się" nagłymi odgłosami, nietolerancja "normalnych" dla przeciętnych ludzi dźwięków (np. dzwonka), nadmierna wrażliwość na ból lub nieczułośc na niego (np. brak bólu związanego z zastrzykiem czy gorącą wodą))? W moim przypadku widzę wszytskie te objawy w jakimś stopniu (cechy typowe dla "kanneropodobnych", przypominających autyzm dziecięcy form całościowych zaburzeń rozwoju, zamieszczone w punktach 7 i 9 (jak problemy (mniejsze lub większe) ze znoszeniem zmian lub brakiem przewidywalności, czy masz przymus wykonywania czynności w ten san sposób; anomalnie wyczulony czy nieczuły węch; nietolerancja "normalnych" dla przeciętnych ludzi dźwięków (np. dzwonka), nadmierna wrażliwość na ból lub nieczułośc na niego (np. brak bólu związanego z zastrzykiem czy gorącą wodą; bardzo wyczulony wzrok (np. rozmazywanie się tego, co widzisz, w jaśniejszym świetle)), nie pasują do mnie). Przypusczam, że też będziesz wykazywał powyższe symptomy, więc w związku z tym wówczas powinieneś mieć diagnozę F84, a nie tylko nerwicy czy nawet F2x. Czy wrażenia zmowy, nasyłane myśli, "ktoś" wewnątrz ciała wyraźnie ci przeszkadzają? Czy boisz się zażywania leków przeciwpsychotycznych? Czy uważasz, że masz zaburzenia obsesyjno-kompulsywne?
  25. O mnie napisano na ostatniej wizycie u psychiatry, że w wypowiedziach pełno ambiwalencji i ambisentencji i nazwano te symptomuy jako charakterystyczne dla schizofrenii, ale lekarz powiedział także, że nie spełniam kryteriów schizofrenii i została jedynie wcześniejsza diagnoza zaburzenia schizotypowego. Usłyszałem też coś w rodzaju tego, że diagnoza schizofrenii (F20) kłóci się z diagnozą zespołu Aspergera (F84.5). W porównaniu do dzieciństwa to mi się poziom funkcjonowania jakoś wyraźnie nie obniżył, ale w dorosłości są większe obowiązki i trudności, więc mój stan wygląda gorzej. W pokresie przedszkolnym nie przypominam sobie, żebym miał idee wielkościowe, myślenie magiczne prowadzące do natręctw, "podejrzliwość", ambiwalencję, ambisentencję.
×