Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Ja też nie odczuwam przywiązania do matki. Może to "psychopatycznie" zabrzmi, ale moja mentalność mogłaby się ucieszyć w pewien sposób z tego, że zginęłaby - bo coś się dzieje. Chociaż wolitywnie oczywiście nie chcę nieszczęścia. Dla niej "fajne" może być to, jeżeli coś się dzieje. U mnie tak nie ma. Nie pytam mamy o zgodę na pójście do toalety. Może "bardziej żyję w swoim świecie"? To dobrze, że nie jestem tak bardzo zależny od matki. Ale z podejmowaniem decyzji to mam problem.
  2. Dla mnie to jest to samo, co u mnie - AUTYZM. "Schizoidalność" to za słabe określenie na kondycję obecną u mnie czy u ciebie. Ja też nie mam raczej wyobrażenia na temat bycia kochanym, czy niekochanym. Moja natura "jakby tego nie miała w sobie", nie znała takich doznań. Widzi w tym zaletę, autyzm jawi się jej jako coś pozytywnego, znieczulającego na pewne przykrości, sprawiającego, że ma się "o jedną potrzebę mniej". Nie oznacza to, że nie lubię przytulać słodkich stworzeń, jak kotki czy pieski. Niestety, mam też pociąg płciowy (do płci żeńskiej). Ten autystyczny talent może zdawać się być też związany z "oderwaniem od rzeczywistości", takim beztroskim dziwactwem. Jakby natura "nie miała modułu do normalności" w moim przypadku. Wygląda na to, że mark123 ma to samo - dla jego psychiki sfera normalnych więzi ludzkich zdaje się nie mieć znaczenia.
  3. Potrzeb bycia kochanym czy nawet typowego posiadania przyjaciół bądź akceptacji innych jakoś za bardzo również nie doświadczam. Lęku przed przywiązaniem się do innych jakoś bardzo nie czuję. Moja mentalność nie "zawraca sobie tym głowy za bardzo". Ale widzi też pozytywne aspekty swojego autyzmu - większa odporność (a może wręcz nieczułość) na to, co dla przeciętnego człowieka może być załamujące. Interakcje społeczne moja natura lubi, jeżeli są takie, jakie jej się podobają. Długo mógłbym "nawijać" o tym, co mnie interesuje. Dostosowywanie się do społeczeństwa jest dla mojej autystycznej mentalności czymś, o czym nie myśli, za bardzo to jej na myśl nie przychodzi.
  4. Chyba mam podobnie... Socjalizacja jakoś nie interesowała mojej natury od dzieciństwa.
  5. Przyjemność seksualna to zabójczy jad szatana, którego podstęp polega także na kuszącej zmysłowej rozkoszy. Owoce tej rozkoszy są wstrętne. Przyjemność seksualna i pociąg płciowy w ogóle nie powinny istnieć. Do tak kategorycznych wniosków doszedłem. To degradujące, że mężczyzna patrzy na kobietę nie jak osoba na osobę, ale "niczym byk na krowę". Przez libido mnóstwo nieszczęść spadło na ludzi. Gwałty, cudzołóstwa, aborcje, nieszczęścia w rodzinach...
  6. Dla mnie pogląd, według którego świadomość ludzi została stworzona z materii i przez przypadek, by kiedyś być unicestwioną, a nie z dobroci i miłości Kogoś większego niż to, co fizyczne po to, aby trwać bez końca, jest głupi i bez sensu. I smutny, "beznadziejny" także.
  7. Jakoś odrzucenia się nie boję i nie bałem. Moja potrzeba relacji z ludźmi natomiast jest jednostronna i nietypowa. Bycie kochanym nie obchodzi jakoś mojej natury. Ma większe problemy niż zawiązywanie relacji międzyludzkich.
  8. take

    Zbiegi okoliczności

    Z tym się zgadzam.
  9. take

    Zbiegi okoliczności

    To nie numerologia, tylko znajdowanie koincydencji, prawidłowości. Siódemka i dwunastka to liczby, które szczególnie kojarzą mi się z religią. 84 = 7*12 21 = 7 + 7 + 7. 84/21 = 4 21 + 42 + 84 = 147 = 21*7 Liczby: 21, 42 i 84 tworzą ciąg geometryczny: 21 = 21*(2^0) = 21*1 = 21 42 = 21*(2^1) = 21*2 = 42 84 = 21*(2^2) = 21*4 = 84 Sumy cyfr liczb: 21, 42, 84 też tworzą ciąg geometryczny! 2 + 1 = 3 = 3*(2^0) = 3*1 = 3 4 + 2 = 6 = 3*(2^1) = 3*2 = 6 8 + 4 = 12 = 3*(2^2) = 3*4 = 12 Iloczyn pierwszych wyrazów tych dwóch ciągów geometrycznych (21 i 3) daje 63. 21*3 = 63 = 9*7 6 + 3 = 9 I tu te trzy cyfry, których nie było w datach: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015, właśnie się pojawiły. Suma cyfr 6 i 3 to 9.
  10. take

    Zbiegi okoliczności

    http://13papieza.w.interiowo.pl/ Wspomniano tu o numerologach, a numerologia to szatańska, okultystyczna pseudonauka.
  11. take

    Zbiegi okoliczności

    Liczby 84.5, 42.2 i 21 przyniosły mi koincydencję. 28.4.2015 otrzymałem od psychiatry rozpoznania F84.5, F42.2, F21 na jednej kartce. Suma cyfr przed kropką - 8 + 4 + 4 + 2 + 2 + 1 = 12 + 6 + 3 = 21 Suma cyfr po kropce: 5 + 2 = 7 Czyli z sum cyfr przed kropkami i po nich wychodzi 21.7 Data następnej wizyty u psychiatry: 21.7 tego samego roku! Data poprzedniej wizyty: 27.1 (też 2015 roku). Te same cyfry, co w dacie 21.7 (tylko w innej kolejności). Suma liczb 27 i 1 jest równa sumie liczb 21 i 7. Ostatnia wizyta w roku 2015 była 8.12.2015. Czyli daty umówionych wizyt u psychiatry w 2015 roku to: 27.1.2015, 28.4.2015, 21.7.2015, 8.12.2015. Jakie cyfry pojawiają się w datach? 0, 1, 2, 4, 5, 7, 8. Nie ma trójki, szóstki i dziewiątki. Brakuje cyfr 3, 6, 9.
  12. take

    Zbiegi okoliczności

    W ogóle nie wywołało to u mnie takiej reakcji.
  13. take

    Zbiegi okoliczności

    Nie jestem, nie chcę być, nie byłem nie będę i być nie mogę. Post z http://www.nerwica.com/ksi-ga-my-li-i-refleksji-t45009-140.html#p2201913 (wczoraj [1.02.2016], 07:31): Wczoraj rano... wymiotowałem. Po raz pierwszy od dłuższego czasu. Przed zwymiotowaniem bardzo boleśnie mi się "odbiło". To była tortura. A ta osoba, co napisała wspomniany post, pisała o problemach z odbijaniem... W 2015 r. chyba w ogóle nie wymiotowałem. Wymiociny wyszły nawet przez nos, wcześniej "zapowiadało się" u mnie na wymioty. Zwymiotowałem na posadzkę łazienki.
  14. Sodoma u mnie była. Nie chcę realizować zboczeń. Traktują one kobiety niczym krowy nędzne, co "załatwiają się", gdzie popadnie. Takie postępowanie z człowiekiem, jakie sugerują moje perwersje, czyni z ludzi "bydło". Człowiek jest pozbawiony godności osoby, płciowość w pohańbienie idzie przez takie uczynki. Kobieta zostaje "jakby zredukowana" do roli "krowy wydalającej nawóz". Ciało ludzkie zostaje przedstawione przez perwersję jako ciało jakiegoś brudnego zwierzęcia, nie ciało osoby. Niestety, jest we mnie pragnienie małżeństwa. Jeżeli miałbym poczynać dziecko, to wolałbym zrobić to tak, jak byłoby bez grzechu pierworodnego, bez upadku prarodziców (bez przyjemności seksualnej i bez pożądliwości, możliwe nawet, że akt małżeński nie polegałby na złączeniu narządów płciowych męża i żony (a stanowiłby np. rodzaj wzajemnego ściskania się męża i żony)). Nie chcę "seksu"! Ale na rodzica się nie nadaję, sam z sobą mam problemy. Chcę przeciwnego podejścia do osób płci żeńskiej niż to, które podsuwa moje zboczenie. Dla natury bezżenność może być bardzo frustrująca. Chciałaby mieć "żywą, osobową przytulankę" w postaci dobrej żony. Natura lubi kontakt z kobietą. Babcię potrafię tulić i głaskać aseksualnie, ale i pojawia się chęć wzięcia jej na kolana (mam nadzieję, że nie jest to coś seksualnego). Kobieta może mi się kojarzyć bardzo dobrze - z Błogosławioną Dziewicą, która jest nieskalana. Chciałbym żonę traktować w podobny sposób, jak Dziewiczą Matkę - bez pożądliwości. Problem w tym, że mam dużą potrzebę kontaktu fizycznego (tulenia, głaskania, całowania, brania na kolana - takie gesty to i rodzice wobec dzieci wykonują i nie ma w tym seksualizmu), a to grozi pojawieniem się uczuć seksualnych. Kobiety są takie słodkie dla mojej natury. Nie chcę współżyć nie dla prokreacji. Doskwiera mi ta potrzeba fizycznej bliskości z żoną (np. spania w jednym łóżku - jako okazja do wtulenia się w kobietę, całowania jej). Kobieta może być też "żywym obrazem Błogosławionej Dziewicy" dla mnie - racji posiadanej przez nią płci, jej kobiecego wyglądu.
  15. Te zboczenia to rzeczywiście wielka Sodoma. Ale nie czytałem jakiegoś religijnego artykułu, który krytykowałby koprofilię. U mnie przyjemność seksualna jest związana głównie przez smród z jelit i odbytu, stolec, gazy jelitowe, pośladki. Szczęście w nieszczęściu, że nie jest dla mniej jakoś bardzo atrakcyjny stosunek dopochwowy, w wyniku którego może dojść do prokreacji. Zboczenie sprawia, że jako szczyt seksualnego zbliżenia cielesnego dla mentalności jawi się stosunek analny. Jak byłem dzieckiem, to myślałem, że aby począć dziecko, to potrzebny jest stosunek analny (przynajmniej zdaje mi się wydawać, że tak było). Nie wiedziałem o pochwie, o jej roli. Najbardziej seksualną częścią ciała stały się pośladki (to między nimi znajduje się odbyt). Zainteresowanie kałem płci przeciwnej było u mnie, jak miałem kilka lat. Zboczenie pojawiło się PRZED okresem dojrzewania. I jego elementy pozostały do dziś.
  16. Ta moja perwersja to wielka Sodoma. Zupełnie nie zależy jej na prokreacji i rodzicielstwie. Liczy się dla niej zboczona, zmysłowa rozkosz. Perwersja chce poniżać osoby płci żeńskiej, hańbić ich godność, wykorzystywać niewieście ciała do realizacji obrzydliwej perwersji. Problem w tym, że dla natury pewne okoliczności życia (np. bezżenność) mogą być frustrujące. Ta nędzna natura chciałaby mieć żonę, ale nie chciałaby współżycia ani też biologicznego czy przybranego rodzicielstwa (bo się nie nadaje, wiadomo, jest chora umysłowo). A głównym celem małżeństwa jest być rodzicielstwo, nie budowanie więzi między małżonkami czy uciszenie pożądliwości. Wolałaby ożenić się z jakąś Aspijką dla "superprzyjaźni" w wieczności i doczesności, a nie żyć w celibacie. Celibat dla niej może jawić się jako forma "bezrobocia" także. Natura głaskać, tulić,całować osobę płci żeńskiej, spać z nią razem. Nie chcę, aby była ona poniżana.
  17. To dziwne zboczenie. Moje zboczenie podejrzewam o to, że jest dziełem upadłych aniołów. Przypuszczam, że to szatani powodują tak upokarzające dla płci przeciwnej perwersje u mnie. "Produkcja" kału to skutek grzechu pierworodnego, obrzydliwość kału i czynności z nim związanych ewidentnie mówią, że gdyby Adam i Ewa nie zgrzeszyli, to tzw. "robienia kupy" by nie było. Czyli "produkcja kupy" jest chorobą, chociaż występuje u zdrowych ludzi. Tak samo za chorobę uważam libido. To nie chuć stwarza duszę, a Najwyższy. Chuć jest "zwierzęca", dąży NIE do tego, do czego dąży duch. W moim przypadku chuć manifestuje swój charakter wyraźnie - preferencje seksualne NIE prowadzą do prokreacji w mojej parafilii, lecz do nieczystej rozkoszy związanej z obrzydliwościami z kobiecego ciała.
  18. Mi ta moja parafilia wygląda sadystycznie, jeśli już, ale nie masochistycznie. Parafilia ta bierze rozkosz z tego, co upokarza kobietę bardzo, czyli z robienia "kupy", która to "kupa" jest śmierdząca, ma odrażający zapach. Parafilia ta bardzo upokarza kobietę, nazywa ją "śmierdzącą "k***ą" s*****ą paskudnym g****m ze swojej cuchnącej d**y". Degraduje kobietę straszliwie!!! Jak owe zboczenie wyraża się o kobiecie? Jak ono ją postrzega? Jako źródło nieczystej rozkoszy związanej z tym, co kobietę bardzo poniża, związanej z tym, że w organizmie kobiety wytwarza się śmierdząca "kupa", która jest usuwana przez odbyt, czemu nierzadko towarzyszą krępujące odgłosy. Zboczenie "znęca się" nad kobietą psychicznie. NIE ODDAJE JEJ SZACUNKU! Wręcz przeciwnie! Ta dewiacja okropnie poniża kobietę!
  19. Jak mentalności jawią się osoby płci żeńskiej, które robią "kupę"... NAJGORZEJ! Jako: - "żywe g***a", - "istoty, których ciała to masy śmierdzącego g***a" - "nędzne k***y" (to bardzo wulgarne) - "śmierdzące, obrzydliwe k***y" (to bardzo wulgarne i poniżające) - "organiczne fabryki g****n wydalanych przez śmierdzącą d**ę" Czyli według mentalności robienie "kupy" przez osoby płci żeńskiej NIEZWYKLE JE PONIŻA!!! Dla niej "robienie kupy" jawi się jako "straszliwa zniewaga" godności niewieściej. Wydalanie gazów jelitowych to dla niej "wydalanie kupy w stanie gazowym", ""s****e" gazem". Dla mentalności bardzo ważną cechą "kupy" jest to, że "kupa" ŚMIERDZI, ma odrażający zapach.
  20. Czyli dla mentalności "kupa" to ZŁO. "Kupa" jest fizycznym, wymownym, zmysłowym symbolem grzechu. Produkowanie "kupy" to dla niej obrzydliwość. Smród "kupy" to paskudztwo. Obecność "kupy" w ciele osoby płci żeńskiej, "wytwarzanie" kupy w owym ciele stoi dla mentalności w UDERZAJĄCYM KONTRAŚCIE z pięknem dziewcząt czy kobiet, które powinno być CZYSTE. Według mentalności "robienie kupy" przez kobiety NIEZWYKLE JE UPOKARZA!!! Chciałaby, aby osoby płci żeńskiej w ogóle nie robiły "kupy", bo "kupa" to coś OBRZYDLIWEGO!!! A obecność kupy w ciele kobiety mentalność uważa za coś wstrętnego, paskudnego! Dla mentalności "kupa" jest czymś strasznym. Smród "kupy" może być tym, co najmocniej działa na zmysły, tym, co w "kupie" obrzydza najbardziej.
  21. Dosadniejszy opis tego, co się dzieje w mojej mentalności. Dużo wulgaryzmów! Dla mentalności "produkowanie" obrzydliwości w ciele kobiety jest czymś, co NIEZWYKLE kobietę UPOKARZA!!! Dla mentalności słowo "g***o" może być czynnikiem podniecającym. Dla niej słowo "d**a" może kojarzyć się z nieczystością ("odbyt" czy "pośladki" - już nie, mogą być one dla niej na szczęście wyzute z rozpusty), podobnie "seksualne" może być słowo "s**ć" ("defekować" już nie), "p*******ć" ("wydalać gazy jelitowe", "flatulować" już nie). Tak samo słowo "g***o" może kojarzyć się ze zboczeniami (ale "kał" już nie). W "seksualności" głównymi bodźcami dla mojej mentalności są ""g***o", smród z jelit i "d**a"". Srom kobiecy jest (wręcz) bez znaczenia dla niej. Dla niej "nie ma nic bardziej seksualnego niż śmierdzące "g***o" z ciała atrakcyjnej osoby płci odmiennej". Tak samo najatrakcyjniejsze mogą być dla niej, jak to nazwała, śmierdzące "g***a" "k***w" (mocny wulgaryzm!). Czyste kobiety są dla niej niepodniecające, a "k***y" ją podniecają. Słowo "k***a" może stanowić dla niej źródło podniecenia. Z przyjemnością seksualną może jej się kojarzyć właśnie WULGARNY język, niegrzeczny, nieprzyzwoity, ordynarny, grubiański... Dla mentalności robienie kału wygląda na znak bycia nieczystą! Według niej dobra kobieta nie powinna w ogóle mieć obrzydliwości wewnątrz swego ciała, nie powinna wydalać obrzydliwości, jakimi są kał i gazy jelitowe, które ŚMIERDZĄ i ich wydalaniu towarzyszy krępujący dźwięk. ZBOCZONA mentalność może mówić kobietom i dziewczętom tak: "JEŚLI S**SZ - to jesteś K***Ą!!! JEŚLI nie S**SZ, nie defekujesz - to jesteś dobrą kobietą, nieaktrakcyjną seksualnie!!!" Dla niej kobieta, która "s*a", może być po prostu śmierdzącą "k***ą" i tyle, kimś haniebnym i obrzydliwym!!! Dla mentalności "s****e" jawi się jako coś, co NIE PRZYSTOI dobrej kobiecie!!! Może teoretyzować, że ta kobieta czy dziewczyna, która "s*a", jest po prostu nędzną "k***ą" i tyle!!! CZYLI WEDŁUG MENTALNOŚCI "S****E" POZBAWIA KOBIETĘ SZACUNKU I CZYNI JĄ ISTOTĄ GORSZĄ OD ZWIERZĄT (A MOŻE I OD SZATANA???) - GODNĄ POGARDY "ŚMIERDZĄCĄ K***Ą, KTÓRA TYLKO S**Ć PASKUDNYM G****M SWOJĄ CUCHNĄCĄ D**Ą POTRAFI"!!! Czyli "robienie kupy" to dla mentalności coś ZUPEŁNIE NIEPRZYSTAJĄCEGO kobiecie!!! Coś, co ją HAŃBI!!! Coś ABSURDALNEGO!!!
  22. http://www.fronda.pl/a/orban-ostrzega-migracja-przeksztalcila-sie-w-zagrozenie-wrecz-terrorystyczne,64974.html:
  23. Nie chcę oglądać takich filmów, bo to grzech. Takie filmy są pornograficzne. Chociaż, z drugiej strony, bardzo głupie jest to, jeżeli tego typu filmy u kogokolwiek wywołują uczucia czy reakcje seksualne. Niestety, mentalność chciałaby oglądać takie filmy, aby leczyć chorobę, którą jest to moje dziwaczne zboczenie. Denerwuje ją też tabu i może chcieć je oglądać, aby wzgardzić tabu związanym z tym, co nie jest czynnością seksualną (defekacja NIE jest czynnością seksualną). Tabu jest dla mentalności niewygodne. Nie tylko przyjemność seksualną i pożądliwość uznaje za wroga, ale i tabu związane z nieoglądaniem nagich genitaliów jako takich, piersi, pośladków, odbytu. Czynności rzeczywiście seksualne (jak pożycie seksualne, współżycie) słusznie są tabu dla niej, bo są to rzeczywiście czynności seksualne. Natomiast defekacja czynnością seksualną NIE jest. Tak samo zapach kału nie powinien mieć odniesień seksualnych. Dla mentalności pornografia pokazująca akty seksualne (zwł. waginalne) jest "prawdziwą pornografią", ale ta, co pokazuje np. nagie, atrakcyjne defekujące kobiety, jest czymś, co dla niej powinno być w innej kategorii, niż filmy ukazujące stosunek waginalny, męskie genitalia w stanie podniecenia, ejakulację czy nasienie. Ginekolog musi nie tylko patrzeć na nagie części ciała kobiet, ale i mieć z nimi kontakt fizyczny... A czynności wykonywane przez ginekologa NIE są czynnościami seksualnymi. Skoro ginekolog może aseksualnie dotykać najintymniejszych części ciała kobiety i aseksualnie na nie się patrzeć, to dlaczego mąż miałby nieaseksualnie patrzeć się na ciało własnej żony i nieaseksualnie dotykać ją? Problem w tym, że moja mentalność chce widzieć nagie, ładne kobiety i ich krępujące czynności fizjologiczne (zwł. wydalanie kału). Chce słyszeć odgłosy z tym związane i czuć zapach tego, co zostało wydalone z organizmu kobiety.
  24. Przyjmowanie muzułmańskich uchodźców to coś bardzo ryzykownego i niebezpiecznego dla własnego narodu. Nie chodzi tu o niechęć do pomocy ludziom jako takim, tylko o uniknięcie osób, których światopogląd jest niebezpieczny, którzy mogą z jego powodu np. przeprowadzać zamachy terrorystyczne czy gwałcić kobiety.
  25. To, co moja mentalność (emocje czy ludzka logika) uważa za słuszne, nierzadko jest sprzeczne z religią, więc nie piszę o mentalności jako o sobie, bo owa mentalność ma inny światopogląd niż wyznawana przeze mnie religia, a ja nie chcę mieć grzechu, nie chcę być heretykiem czy apostatą, nie chcę być potępiony na wieki. Mam spore pokusy do herezji, nieortodoksji. Muzułmanów się boję. Niektórzy z nich są bardzo religijni, radykalni w wyznawaniu swojej wiary. Muzułmański światopogląd jawi mi się jako coś złego i nielogicznego, szkodliwego dla ludzi, jako coś, co nie powinno istnieć. Wygląda na coś BARDZO NIEBEZPIECZNEGO. Nie wpuszczajmy "konia trojańskiego" do siebie! Szkoda, że niektóre kraje UE (np. Niemcy czy Szwecja) postępują tak nierozsądnie, przyjmując do siebie ludzi, których poglądy mogą przynieść wielką szkodę mieszkańcom państw, które muzułmańskich migrantów przyjmują.
×