Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Skojarzenia

    jeżdżenie
  2. Przez kilka miesięcy, kiedy nie miałem zajęć na uczelni, napisałem bardzo mało pracy dyplomowej. Mam problem z tworzeniem tekstu, z "ogółami" takimi jak wstęp, część teoretyczna. Na studiach nie przyznawałem się do niepełnosprawności i diagnoz i nie zamierzam tego robić (i tak została mi tylko praca dyplomowa). Nie lubiłem robić projektów na studiach. Praca w grupie nie była moją najmocniejszą stroną - "jakbym nie miał o czymś takim pojęcia". Na pewno nie zamierzam nie ukończyć drugiego etapu studiów. Na pierwszych czterech latach studiów szło mi łatwiej niż na piątym, to na piątym roku miałem najsłabsze średnie i miałem problemy z zaliczeniem dwóch przedmiotów, które zaliczyłem dopiero kilka miesięcy po zakończeniu semestru. Nie mam ochoty na studiowanie po obronie tej pracy dyplomowej. Trudno jest mi się zabrać za pracę dyplomową, mój "egocentryczny" świat bardzo mnie absorbuje. W piątek mam mieć wizytę u psychiatry. "Nie mogę się doczekać", to ma być za niecałe dwie doby. Chciałbym iść na oddział dzienny. Nie chcę leków przeciwpsychotycznych czy leżenia w szpitalu psychiatrycznym. "Nieznacznie" spróbowałem i jednego, i drugiego. Po leku antypsychotycznym (arypiprazolu) miałem dojmujący, "fizyczny" niepokój, który przeszkadzał ewidentnie w życiu. W szpitalu psychiatrycznym przeleżałem tylko jedną noc, nie ukończyłem obserwacji. Dostałem rozpoznanie zasadnicze schizofrenii paranoidalnej dwa razy (na trzeciej wizycie, w tym tygodniu, mogłem go nie dostać, lekarka powiedziała coś w rodzaju tego, że możliwe, że u mnie są tylko "ciężkie" natręctwa). Nasuwa się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Pierwszy psychiatra, u którego byłem w tym roku, dał skierowanie na wizytę do szpitala psychiatrycznego, druga osoba będąca psychiatrą dała mi receptę na Abilify na ryczałt. Ani wizyta w szpitalu psychiatrycznym, ani Abilify mi nie pomogły (to drugie nawet zaszkodziło). Trzecia osoba będąca psychiatrą zasugerowała oddział dzienny i wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie. W tamtym roku dostałem diagnozę schizotypii (wcześniej miałem rozpoznany zespół Aspergera i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne), umiarkowany stopień niepełnosprawności ze wskazaniem "niezdolny do pracy" i rentę socjalną na rok, był też incydent, w wyniku którego karetka zabrała mnie z uczęszczanego przez ludzi miejsca do psychiatry (ale szybko zostałem "wypuszczony").
  3. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Miałem pewnego rodzaju pobudzenie ruchowe, mogłem być nieco rozdrażniony, ale przede wszystkim miałem wyraźnie nieprzyjemny, fizyczny niepokój po Abilify. Na szczęście dzisiaj jest znacznie lepiej, jeśli chodzi o problemy "akatytyczne". Najgorsze nieprzyjemne uczucie niepokoju (wręcz) minęło. To ta nieprzyjemność mogła mi najbardziej przeszkadzać. Mam za to pewne zawroty głowy ostatnio, to pewnie przez przerwę w leczeniu paroksetyną. Dziś zażyłem znowu 10 mg paroksetyny. W nocy miałem trudności z zasypianiem, coś jakby psychiczny niepokój. W piątek mam wizytę u psychiatry, i to na czas przed południem jestem zapisany, czyli zostały mi do niej niecałe dwie doby. "Nie mogę się doczekać" Jakby odliczam czas do kolejnej wizyty w przychodni.
  4. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Fragment ze strony http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_4_2009/Zyss%20s387_Psychiatria%20Polska%204_2009.pdf: U mnie przede wszystkim był trudny do zniesienia, fizyczny niepokój powodujący "nadmierną ruchliwość" (spowodowaną owym "bolesnym" niepokojem). Co ciekawe, nie przypominam sobie zbytnio nieprzyjemnych doznań w mięśniach, dyskomfort był jakby "wewnętrzny", ale nie zaliczyłbym go do cierpień psychicznych, lecz fizycznych. Tak więc może moja "akatyzja" nie była faktyczną akatyzją, ale w każdym razie była ewidentnie nieprzyjemna i przeszkadzająca w funkcjonowaniu.
  5. Mojej naturze "nie chce się zawracać głowy" przypominaniem sobie swoich grzechów. Uważa ona obowiązek rachunku sumienia za coś złego i szkodliwego, co może rodzić skrupuły. W niedzielę nie przyjąłem komunii, bo bałem się, że zgrzeszyłem ciężko podczas awantury z siostrą w sobotę (kiedy zresztą miałem wyraźną akatyzję po Abilify) i przez to, że nie przełączyłem na inny kanał, kiedy w pokoju był brat, gdyż wolałem posłuchać i obejrzeć w czwartek prognozę pogody, w której prezenterka miała niezbyt porządny strój (mogłem zgorszyć brata i narazić go na grzech ciężki przez zobaczenie niezbyt przyzwoicie ubranej kobiety). U spowiedzi byłem w czwartek, kiedy to zaczęła się moja akatyzja, wtedy też wziąłem pierwszą dawkę Abilify i już podczas spowiedzi miałem akatyzję.
  6. take

    Test AQ i Aspie Quiz

    Dziś zrobiłem te testy i w pierwszym (test AQ) wyszło mi 44, a w drugim (Aspi Quiz) 142 Aspi i 51 NT. Ne jestem aż tak bardzo "nieneurotypowy", ale i tak mam jakiś rodzaj autyzmu (trzeba podkreślić, że wyraźnie inny od tego typowego (zespołu Kannera)).
  7. Jeżeli mężczyzna współżyje (odbywa waginalny stosunek płciowy) z własną żoną dla zaspokojenia pożądliwości, to jest to "seks". Jeżeli mężczyzna współżyje (odbywa waginalny stosunek płciowy) z własną żoną, aby począć święte potomstwo, to NIE jest to "seks". Nie chcę czynności seksualnych, np. zmysłowych czy pożądliwych pocałunków czy dotknięć. Własna żona może mi się też jawić jako "żywa figura Maryi", chociaż niestety między nią a Niepokalaną są ogromne różnice.
  8. take

    Wkurza mnie:

    Mi się nie podoba moja potrzeba posiadania żony. Chciałbym być od niej wolny i jej nie czuć.
  9. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Przypuszczam, że możliwa jest sytuacja, w której to leki na zaburzenia psychiczne upośledzają funkcjonowanie ogółem bardziej od samych zaburzeń psychicznych.
  10. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Artykuł w angielskiej Wikipedii wymieniający efekty uboczne zażywania arypiprazolu: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_side_effects_of_aripiprazole. Wśród bardzo częstych, występujących w ponad 10% przypadków, wymieniono: przyrost masy ciała (weight gain), ból głowy (headache), pobudzenie (agitation), bezsennosć (insomnia), nudności i wymioty (nausea & vomiting), akatyzję (akathisia), zawroty głowy (lightheadness), zaparcie (constipation). Nie brałem paroksetyny od około 65 godzin. Dziś w nocy przez ok. półtorej godziny nie mogłem zasnąć, a spałem chyba nawet mniej niż 4 godziny (chodzi o niebycie na jawie). Wstałem przed 5:30. Mam nieco zawrotów głowy, które, jak uważam, wiążą się z przerwą w zażywaniu paroksetyny. Bałem się w ostatnim czasie brać paroksetyny ze względu na zażywanie arypiprazolu czy jego obecność w organizmie. Na szczęście od około północy zdaje się, że "bolesna" akatyzja zniknęła.
  11. U mnie seksualność nie wydaje się być przeniesiona tak jak u ciebie. Moje "urojenia posłannicze" mają inny charakter, niż u ciebie - myślę, że nie wiążą się z przeniesioną seksualnością, mogą być wywołane "ogromnym niepokojem związanym ze sferą religijną", "niezgodą mojej natury na srogie traktowanie". Pragnienie posiadania żony czasem potrafi "dać mi w kość". Chciałbym być całkowicie aseksualny i w ogóle niezainteresowany kontaktem z płcią przeciwną. W "seksualności" widzę też duże zagrożenie duchowe. Seksualność przypomina mi nałóg, z którym trzeba się "użerać" czasem, aby nie upaść.
  12. take

    Wkurza mnie:

    Mnie może denerwować to, gdy moja siostra narzeka na mnie, że nie zamykam drzwi, czy że często chodzę (np. z mojego pokoju do łazienki).
  13. Mam "urojenia" odnośnie fizjologii i anatomii ładnych osób płci żeńskiej. "Nie wierzę" w to, że wydalają one kał, gazy jelitowe, że może im cuchnąć z odbytu, że mają odbyt. To jakby w pewnym sensie nie podlegało perswazji - "domniemane" widoki czy odczucia z tym związane "mogę tłumaczyć" działaniem demonów, nie rzeczywistą fizjologią czy anatomią ładnych kobiet i dziewcząt. "Urojenia" te zdają się być powiązane z moim zboczeniem - natura "chce zaprzeczyć" istnieniu tego, co wywołuje u mnie pokusy nieczyste. Słowa wulgarne typu "d***", "g****", "p*******ć", "s***" mogą mi się kojarzyć z tym, co pociąga moją zboczoną seksualność. Odpowiedniki medyczne, takie jak "odbyt", "kał", "wydalać gazy jelitowe", "defekować", mogą nie wzbudzać takich złych skojarzeń (czyli nieczystych skojarzeń). "Utrapieniem" jest też dla mnie sama potrzeba posiadania żony. Natura zdecydowanie wolałaby mieć drugą połówkę niż żyć w celibacie. "Seksu" nie chcę, a do skonsumowania małżeństwa czy posiadania potomstwa (także, a raczej i tym bardziej przybranego) nie nadaję się, bo jestem głęboko zaburzony. Założenie rodziny to bardzo odpowiedzialna decyzja. Pierwszym celem małżeństwa nie jest budowanie więzi między małżonkami czy "remedium na pożądliwość", a spłodzenie i wychowanie potomstwa. Pierwszego celu po prostu nie wolno powierzyć komuś takiemu jak ja, co sam ze sobą ma "straszne" problemy.
  14. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Dla mnie akatyzja, której doświadczenie przypadło mi w udziale po zażyciu Abilify, to rodzaj cierpienia fizycznego, bardzo uciążliwy fizyczny niepokój ewidentnie utrudniający funkcjonowanie, którego zdecydowanie nie akceptuję. Trudniej się przez nią zająć czymś pożyteczniejszym, na przykład pisaniem pracy dyplomowej.
  15. Powiedziałbym, że ok. 16 r. ż. Wcześniej nie miałem tej "natrętnej podejrzliwości" wobec obcych. W okresie gimnazjalnym miałem sporo "magicznych" natręctw, nad których prawdziwością wówczas się nie zastanawiałem, a które to natręctwa mogą kojarzyć mi się z urojeniami wpływu. Czytałem gdzieś, że objawy obsesyjno-kompulsywnę mogą być objawami prodromalnymi schizofrenii, a ich pojawienie się może uprzedzać pojawienie się psychozy o kilka lat i im dziwaczniejsze te objawy, tym większe ryzyko schizofrenii (tekstu, który czytałem, dokładnie nie pamiętam. Moje natręctwa w okresie gimnazjalnym były dziwne...
  16. take

    Doświadczenia z akatyzją

    U mnie jest też pewna forma zespołu Aspergera, obecna od wczesnego dzieciństwa. Większość użytkowników arypiprazolu raczej nie ma całościowych zaburzeń rozwoju. CZR może od małego dawać coś, co wygląda na objawy negatywne, ale w przypadku "cezeterowców" te "objawy negatywne" raczej są "częścią natury", a nie objawem negatywnym rozwiniętej po jakimś czasie klasycznej psychozy. Domyślam się, że tym, co u mnie wygląda najbardziej urojeniowo, są obserwowane przeze mnie koincydencje. Mi one nie wyglądają na schizofreniczne urojenia, ale na zjawiska niewyjaśnione zdające się być pewnego rodzaju dopustem Opatrzności, mogę mieć też myśli, że to znaki tego, że będę przełomową postacią w historii ludzkości, ale w to nie chcę wierzyć, bo obawiam się, że wtedy przepisaliby mi kolejny lęk przeciwpsychotyczny. Po naprawdę przykrych doświadczeniach z Abilify boję się brać jakiegokolwiek "mocniejszego" leku. Rozmaite "urojenia" jawią mi się jako mniejszy problem, mniejsze trudności w mojej sytuacji niż problemy religijne, pociąg do płci przeciwnej i problemy środowiskowe czy nawet moje nieprzyjemne natręctwa.
  17. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Może "akatyzja" kojarzy się z "aktywizacją" w jakiś sposób? A akatyzja może być takim rodzajem (wyraźnie nieprzyjemnej co prawda) "aktywizacji" (nie wiem, jaki uśmieszek - wesoły czy smutny).
  18. take

    Doświadczenia z akatyzją

    I niestety czekam na to, aż akatyzja mi minie... Dziś około dziewiątej znowu się nasiliła. Chyba mam w organizmie jeszcze sporo arypiprazolu. Okres półtrwania tej substancji w organizmie wynosi 75 - 145 godzin, zaś okres półtrwania jej metabolitu - 94 godziny. W związku z tym okres "ćwierćtrwania" arypiprazolu wynosi 150 - 290 godzin, zaś okres "ćwierćtrwania" jego metabolitu - 188 godzin. Pierwszą połówkę tabletki wziąłem ok. 124 godziny temu, drugą - ok. 97 godzin temu, trzecią - ok. 73 godziny temu. Wziąłem pół tabletki w czwartek, a i tak miałem akatyzję tego samego dnia, kilka godzin później. Teraz mam chyba nawet więcej arypiprazolu w organizmie, niż miałem po zażyciu jednej tabletki w czwartek (co wynika z okresu jego półtrwania w organizmie). Dawki, które brałem, wynosiły ok. 7,5 mg arypiprazolu. Pół tej dawki to 3,75 mg, a ćwierć - 1,875 mg. Dla trzeciej dawki nie upłynął jeszcze okres półtrwania, zaś dla pierwszej i drugiej nie upłynął okres "ćwierćtrwania".
  19. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Fragment z http://bazalekow.mp.pl/lek/66814,Abilify-roztwor-do-wstrzykiwan#sideeffect, dotyczący działań niepożądanych po zażyciu Abilify (tu akurat jest mowa o roztworze do wstrzykiwań, nie tabletkach):
  20. Ja nie pamiętam, abym w swoim życiu doświadczał lęku separacyjnego. Te urojenia, o których piszesz, bardzo wcześnie się u ciebie pojawiły. Ponownie powtarzam, że masz według mnie jakieś całościowe zaburzenie rozwoju i to ono może być tym, co szczególnie ogranicza twoje funkcjonowanie (np. przez osłabienie potencjału zawodowego czy zarobkowego). To "poczucie misji do wypełnienia" nie wygląda mi najlepiej - brzmi jak urojenia posłannicze Ja teraz mam idee posłannicze, ale mogą one wynikać ze "straszliwego zamętu religijnego", do 13 r. ż. raczej sobie ich nie przypominam. U mnie większe pobudzenie ruchowe też jakoś około 15 r. ż. się zaczęło... Chociaż w dzieciństwie chyba brałem coś na "nadpobudliwość" i nieraz napisano o mnie, że jestem nadpobudliwy. Widzę w tobie wyraźniejszą sygnaturę PSD niż u siebie - twoje objawy psychotyczne są bardziej typowe, niż moje, moje bardziej przypominają natręctwa. Wrogości do innych (raczej) nie czuję (moja mentalność najbardziej może nie lubić wyznawców tradycyjnych religii, za ich "znienawidzone przez moją biedną naturę, okrutne poglądy"). Po tym, co piszesz, uważam, że zdecydowanie należy ci się wyższy stopień niepełnosprawności i renta.
  21. W 2015 r. po raz pierwszy otrzymałem diagnozę zaburzenia schizotypowego (pod koniec stycznia), więc było to ponad rok temu. Na kolejnych trzech wizytach powtórzono tę diagnozę. Nie miałem rozpoznanej schizofrenii, na ostatniej wizycie z byłą psychiatrą (w grudniu 2015 r.) pytałem się, czy mam schizofrenię - odpowiedź była przecząca. Słyszałem też o tym, że diagnoza zespołu Aspergera "kłóci się" z diagnozą schizofrenii (dokładnie tak (raczej) nie było powiedziane, słyszałem coś w tym rodzaju). Ale diagnozę F21 miałem mimo ZA. I OCD też. W artykule o "schizotypowym zaburzeniu osobowości" (https://en.wikipedia.org/wiki/Schizotypal_personality_disorder) w angielskiej Wikipedii znalazłem taki fragment: Uważam, że zdecydowanie należę do tej drugiej grupy (tej bardziej "obsesyjno-kompulsywnej"), więc leki przeciwpsychotyczne NIE wyglądają na rozwiązanie mojego problemu.
  22. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Wczoraj po 23 niepokój "neurologiczny" też dał mi o sobie znać, nieco pochodziłem w kółko po pokoju. Obecnie może mi się wydawać, że teraz mam mniejszą akatyzję niż wczoraj po południu czy wieczorem. To na odzyskanie sprawności sprzed akatyzji mogę poczekać np. około tydzień. Jeśli okres półtrwania metabolitu arypiprazolu trwa 94 godziny, to okres "ćwierćtrwania" w związku z tym trwa 188 godzin. Ostatnią dawkę arypiprazolu przyjąłem ok. 66 godzin temu, więc jej okres półtrwania jeszcze nie minął. Obawiam się, że dziś po południu akatyzja może znowu się nasilić, chociaż powinna być słabsza niż wczoraj. Dziś pisałem odręcznie i miałem pewne "utrudnienia", których nie miałem przed zażyciem arypiprazolu, co zdaje się sugerować, że efekty uboczne zażycia Abilify jeszcze nie ustąpiły.
  23. Fragment z https://mojapsychologia.pl/definicje/47,schizofrenia/49,schizofrenia_hebefreniczna_zdezorganizowana.html: Podkreślone kojarzy się mi z moim przypadkiem. Halucynacje do mnie nie pasują, mowa nie jest aż tak niezrozumiała czy chaotyczna w moim przypadku. Dostałem rozpoznanie schizofrenii paranoidalnej, nie zdezorganizowanej czy nieróżnicowanej.
  24. Ja też doświadczam antyreligijnych myśli. Mam konflikt wewnętrzny. Dla mojej nędznej natury religia może jawić się jako wielki ciężar. A o doktrynie piekła to taka "superautystyczna" mentalność jak moja może mieć wybitnie złe zdanie, dla niej to coś niewyobrażalnie strasznego. Ale takich rzeczy jak np. rozpusta, mordowanie nienarodzonych nie chcę. W unicestwienie "ja" i reinkarnację też nie wierzę. Ta osoba ma ogólny "profil psychiczny" podobny do mojego (nie jest aż tak dziwaczna, choć jej cechy i tak należą do nietypowych, nawet jak na to forum) i też ma "antyreligijne ciągoty". Moja natura "niewolitywnie" myśli podobnie, oburzają psychikę takiego nędzarza jak ja pewne doktryny (zwł. o mękach pośmiertnych). Myślę, że osoby, które mają ewidentne trudności w dostosowaniu się do społeczeństwa od małego (mające różne rodzaje autyzmu, zespołu Aspergera, "zaburzenia odwzajemnienia społecznego") mają szczególne skłonności do bycia niereligijnymi, skoro mają problem ze "zwykłą" socjalizacją, to co dopiero z życiem religijnym???
×