Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. Nie podoba mi się ta potrzeba kontaktu z kobietą. Nie czuję się gorszy przez brak żony czy sympatii. Ale dla mojej natury niestety jest to niewygodne psychicznie. Realizacja zboczeń jest obrzydliwa, czynności "seksualne" są złe, współżycie to coś bardzo odpowiedzialnego. Dlaczego tak "strasznie" może chcieć mi się kobietę tulić, mogą myśleć o całowaniu niewiasty w policzek, głaskaniu jej głowy?
  2. take

    Skojarzenia

    dzieciństwo
  3. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Wczoraj przed zażyciem paroksetyny nie miałem już nieprzyjemnego niepokoju fizycznego wręcz wcale. Gdy zażyłem ją, to miewałem jakby słabą akatyzję (ale i tak była ona wyraźnie mniej nieprzyjemna, niż ta, co była jeszcze we wtorek). Dziś wstałem ok. 5:10, mogłem usnąć po północy, ale gdzieś między 18:20 a 21:20 miałem "drzemkę" (chyba nawet miałem jakiś sen). Po paroksetynie "z reguły" jestem bardziej senny. Od zażycia ostatniej dawki arypiprazolu przeze mnie minęło ok. 114 godzin. Wczoraj nastąpiła wyraźna poprawa, jeśli chodzi o samopoczucie, ale miałem zawroty głowy, pewnie przez przerwę w zażywaniu paroksetyny.
  4. Do małżeństwa nie "popycha" mnie pragnienie posiadania potomstwa i wychowania go. Ale tylko święte potomstwo chcę. Nie chciałbym, aby moje potomstwo było ciężarem dla innych. Szkoda, że nie przeciętni małżonkowie nie mogą współżyć tak, jak to było przed grzechem pierworodnym. Ja chciałbym w taki sposób skonsumować małżeństwo. Możliwe, że współżycie waginalne jest karą na ludzkość za grzech pierworodny (jedną z wielu kar). Gdyby nie było grzechu, to według pewnej opinii wszyscy ludzie poczynaliby się w wyniku tego samego złączenia małżonków, co Niepokalana Dziewica. Każdy począłby się w sposób dziewiczy, bez grzechu pierworodnego. Jeśli musiałbym odbyć akt waginalny, to nie chciałbym mieć z tego powodu przyjemności seksualnej i nie chciałbym doświadczać pożądliwości.
  5. Natura myśli, że mogę dostawać urojeń, że kobiety nie defekują, nie wydalają gazów jelitowych, nie może im cuchnąć z odbytu, nie mają odbytu, nie mają odbytnicy, nie mają bruzdy pośladkowej, nie mają jelit, nie mają narządów intymnych. Negacja wygląda mentalności na sposób na uciszanie, gaszenie i poskramianie chuci. Aż tak może ją to frustrować, że może myśleć, że to szatany sprawiają wrażenie, że ciała kobiece zawierają pewne części ciała, a nie że te części ciała rzeczywiście istnieją, że "kobiece jelita to ułuda diabła". Aż tak jej celibat przewraca w głowie. Potrzebuję "rozprawy teologicznej" na ten temat. Natura chciałaby co noc spać z żoną w jednym łóżku i nie zachowywać się zmysłowo, pożądliwie czy nawet nie myśleć tak. Nie chcę "seksu". Nie chcę "zachowań seksualnych". Nie chcę myśli nieczystych. Dla niej bezżenność jawi się też jako "bezrobocie" dla mnie. Jeżeli miałbym mieć potomstwo, to tylko święte, nie chcę też, aby stanowiło ono ciężar dla kogokolwiek. Mogę sobie zadawać pytanie: co, jeśli żona będzie mieć serię głośnych bąków cuchnących gazami jelitowymi? Co, jeśli dostanie biegunki i pójdzie do toalety, kiedy będę w domu? Jak bym na to zareagował? Obecnie takie sytuacje niestety jawią mi się jako pokusy nieczyste, bo mam zaburzone preferencje seksualne i moją naturę podnieca płciowo to, co nigdy nie powinno wywołać takiej reakcji. Na pewno nie chciałbym na żonie zaspokajać swoich zboczeń (ani na kimkolwiek innym). Natura może sobie myśleć: skoro tylu mężczyzn ma Aspijki za żony, to dlaczego ja mam nie mieć, gdy moja natura ma świra na punkcie Aspijek? Dla niej to może być coś bardzo przykrego i frustrującego.
  6. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Właśnie, neurologiczne, nie psychiatryczne, cielesne, nie psychiczne. Te efekty uboczne po zażyciu Abilify u mnie były "zmysłowym" cierpieniem, nie umysłowym.
  7. Nie umiem zbytnio funkcjonować z rodzicami i rodzeństwem. "Żyję na swój sposób", mojej natury nie obchodzi dostosowanie siebie do innych, jakby "nie mam o takim dostosowaniu za bardzo pojęcia". W poniedziałek mama powiedziała coś w rodzaju "mam nadzieję, że nie do lekarza", kiedy wyjeżdżałem do największego miasta w okolicy na kilka godzin (tego dnia pilna wizyta u psychiatry była potrzebna, bo miałem dokuczliwe działania niepożądane po Abilify i chciałem szybkiej pomocy). Na wizycie u psychiatry oddałem Abilify, a lekarka zasugerowała, że mogę mieć spotkania na oddziale dziennym, których zresztą sam bym chciał, i to jak najszybciej. Nie mówiłem rodzinie o swoim rozpoznaniu zasadniczym schizofrenii paranoidalnej. Nie mówiłem rodzicom o swoim zamierzeniu uczęszczania na oddział dzienny. Rodzina jest według mnie źle nastawiona do moich problemów, a ja mam głębokie problemy ze sobą.
  8. take

    Skojarzenia

    jeżdżenie
  9. Przez kilka miesięcy, kiedy nie miałem zajęć na uczelni, napisałem bardzo mało pracy dyplomowej. Mam problem z tworzeniem tekstu, z "ogółami" takimi jak wstęp, część teoretyczna. Na studiach nie przyznawałem się do niepełnosprawności i diagnoz i nie zamierzam tego robić (i tak została mi tylko praca dyplomowa). Nie lubiłem robić projektów na studiach. Praca w grupie nie była moją najmocniejszą stroną - "jakbym nie miał o czymś takim pojęcia". Na pewno nie zamierzam nie ukończyć drugiego etapu studiów. Na pierwszych czterech latach studiów szło mi łatwiej niż na piątym, to na piątym roku miałem najsłabsze średnie i miałem problemy z zaliczeniem dwóch przedmiotów, które zaliczyłem dopiero kilka miesięcy po zakończeniu semestru. Nie mam ochoty na studiowanie po obronie tej pracy dyplomowej. Trudno jest mi się zabrać za pracę dyplomową, mój "egocentryczny" świat bardzo mnie absorbuje. W piątek mam mieć wizytę u psychiatry. "Nie mogę się doczekać", to ma być za niecałe dwie doby. Chciałbym iść na oddział dzienny. Nie chcę leków przeciwpsychotycznych czy leżenia w szpitalu psychiatrycznym. "Nieznacznie" spróbowałem i jednego, i drugiego. Po leku antypsychotycznym (arypiprazolu) miałem dojmujący, "fizyczny" niepokój, który przeszkadzał ewidentnie w życiu. W szpitalu psychiatrycznym przeleżałem tylko jedną noc, nie ukończyłem obserwacji. Dostałem rozpoznanie zasadnicze schizofrenii paranoidalnej dwa razy (na trzeciej wizycie, w tym tygodniu, mogłem go nie dostać, lekarka powiedziała coś w rodzaju tego, że możliwe, że u mnie są tylko "ciężkie" natręctwa). Nasuwa się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Pierwszy psychiatra, u którego byłem w tym roku, dał skierowanie na wizytę do szpitala psychiatrycznego, druga osoba będąca psychiatrą dała mi receptę na Abilify na ryczałt. Ani wizyta w szpitalu psychiatrycznym, ani Abilify mi nie pomogły (to drugie nawet zaszkodziło). Trzecia osoba będąca psychiatrą zasugerowała oddział dzienny i wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie. W tamtym roku dostałem diagnozę schizotypii (wcześniej miałem rozpoznany zespół Aspergera i zaburzenia obsesyjno-kompulsywne), umiarkowany stopień niepełnosprawności ze wskazaniem "niezdolny do pracy" i rentę socjalną na rok, był też incydent, w wyniku którego karetka zabrała mnie z uczęszczanego przez ludzi miejsca do psychiatry (ale szybko zostałem "wypuszczony").
  10. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Miałem pewnego rodzaju pobudzenie ruchowe, mogłem być nieco rozdrażniony, ale przede wszystkim miałem wyraźnie nieprzyjemny, fizyczny niepokój po Abilify. Na szczęście dzisiaj jest znacznie lepiej, jeśli chodzi o problemy "akatytyczne". Najgorsze nieprzyjemne uczucie niepokoju (wręcz) minęło. To ta nieprzyjemność mogła mi najbardziej przeszkadzać. Mam za to pewne zawroty głowy ostatnio, to pewnie przez przerwę w leczeniu paroksetyną. Dziś zażyłem znowu 10 mg paroksetyny. W nocy miałem trudności z zasypianiem, coś jakby psychiczny niepokój. W piątek mam wizytę u psychiatry, i to na czas przed południem jestem zapisany, czyli zostały mi do niej niecałe dwie doby. "Nie mogę się doczekać" Jakby odliczam czas do kolejnej wizyty w przychodni.
  11. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Fragment ze strony http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_4_2009/Zyss%20s387_Psychiatria%20Polska%204_2009.pdf: U mnie przede wszystkim był trudny do zniesienia, fizyczny niepokój powodujący "nadmierną ruchliwość" (spowodowaną owym "bolesnym" niepokojem). Co ciekawe, nie przypominam sobie zbytnio nieprzyjemnych doznań w mięśniach, dyskomfort był jakby "wewnętrzny", ale nie zaliczyłbym go do cierpień psychicznych, lecz fizycznych. Tak więc może moja "akatyzja" nie była faktyczną akatyzją, ale w każdym razie była ewidentnie nieprzyjemna i przeszkadzająca w funkcjonowaniu.
  12. Mojej naturze "nie chce się zawracać głowy" przypominaniem sobie swoich grzechów. Uważa ona obowiązek rachunku sumienia za coś złego i szkodliwego, co może rodzić skrupuły. W niedzielę nie przyjąłem komunii, bo bałem się, że zgrzeszyłem ciężko podczas awantury z siostrą w sobotę (kiedy zresztą miałem wyraźną akatyzję po Abilify) i przez to, że nie przełączyłem na inny kanał, kiedy w pokoju był brat, gdyż wolałem posłuchać i obejrzeć w czwartek prognozę pogody, w której prezenterka miała niezbyt porządny strój (mogłem zgorszyć brata i narazić go na grzech ciężki przez zobaczenie niezbyt przyzwoicie ubranej kobiety). U spowiedzi byłem w czwartek, kiedy to zaczęła się moja akatyzja, wtedy też wziąłem pierwszą dawkę Abilify i już podczas spowiedzi miałem akatyzję.
  13. take

    Test AQ i Aspie Quiz

    Dziś zrobiłem te testy i w pierwszym (test AQ) wyszło mi 44, a w drugim (Aspi Quiz) 142 Aspi i 51 NT. Ne jestem aż tak bardzo "nieneurotypowy", ale i tak mam jakiś rodzaj autyzmu (trzeba podkreślić, że wyraźnie inny od tego typowego (zespołu Kannera)).
  14. Jeżeli mężczyzna współżyje (odbywa waginalny stosunek płciowy) z własną żoną dla zaspokojenia pożądliwości, to jest to "seks". Jeżeli mężczyzna współżyje (odbywa waginalny stosunek płciowy) z własną żoną, aby począć święte potomstwo, to NIE jest to "seks". Nie chcę czynności seksualnych, np. zmysłowych czy pożądliwych pocałunków czy dotknięć. Własna żona może mi się też jawić jako "żywa figura Maryi", chociaż niestety między nią a Niepokalaną są ogromne różnice.
  15. take

    Wkurza mnie:

    Mi się nie podoba moja potrzeba posiadania żony. Chciałbym być od niej wolny i jej nie czuć.
  16. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Przypuszczam, że możliwa jest sytuacja, w której to leki na zaburzenia psychiczne upośledzają funkcjonowanie ogółem bardziej od samych zaburzeń psychicznych.
  17. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Artykuł w angielskiej Wikipedii wymieniający efekty uboczne zażywania arypiprazolu: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_side_effects_of_aripiprazole. Wśród bardzo częstych, występujących w ponad 10% przypadków, wymieniono: przyrost masy ciała (weight gain), ból głowy (headache), pobudzenie (agitation), bezsennosć (insomnia), nudności i wymioty (nausea & vomiting), akatyzję (akathisia), zawroty głowy (lightheadness), zaparcie (constipation). Nie brałem paroksetyny od około 65 godzin. Dziś w nocy przez ok. półtorej godziny nie mogłem zasnąć, a spałem chyba nawet mniej niż 4 godziny (chodzi o niebycie na jawie). Wstałem przed 5:30. Mam nieco zawrotów głowy, które, jak uważam, wiążą się z przerwą w zażywaniu paroksetyny. Bałem się w ostatnim czasie brać paroksetyny ze względu na zażywanie arypiprazolu czy jego obecność w organizmie. Na szczęście od około północy zdaje się, że "bolesna" akatyzja zniknęła.
  18. U mnie seksualność nie wydaje się być przeniesiona tak jak u ciebie. Moje "urojenia posłannicze" mają inny charakter, niż u ciebie - myślę, że nie wiążą się z przeniesioną seksualnością, mogą być wywołane "ogromnym niepokojem związanym ze sferą religijną", "niezgodą mojej natury na srogie traktowanie". Pragnienie posiadania żony czasem potrafi "dać mi w kość". Chciałbym być całkowicie aseksualny i w ogóle niezainteresowany kontaktem z płcią przeciwną. W "seksualności" widzę też duże zagrożenie duchowe. Seksualność przypomina mi nałóg, z którym trzeba się "użerać" czasem, aby nie upaść.
  19. take

    Wkurza mnie:

    Mnie może denerwować to, gdy moja siostra narzeka na mnie, że nie zamykam drzwi, czy że często chodzę (np. z mojego pokoju do łazienki).
  20. Mam "urojenia" odnośnie fizjologii i anatomii ładnych osób płci żeńskiej. "Nie wierzę" w to, że wydalają one kał, gazy jelitowe, że może im cuchnąć z odbytu, że mają odbyt. To jakby w pewnym sensie nie podlegało perswazji - "domniemane" widoki czy odczucia z tym związane "mogę tłumaczyć" działaniem demonów, nie rzeczywistą fizjologią czy anatomią ładnych kobiet i dziewcząt. "Urojenia" te zdają się być powiązane z moim zboczeniem - natura "chce zaprzeczyć" istnieniu tego, co wywołuje u mnie pokusy nieczyste. Słowa wulgarne typu "d***", "g****", "p*******ć", "s***" mogą mi się kojarzyć z tym, co pociąga moją zboczoną seksualność. Odpowiedniki medyczne, takie jak "odbyt", "kał", "wydalać gazy jelitowe", "defekować", mogą nie wzbudzać takich złych skojarzeń (czyli nieczystych skojarzeń). "Utrapieniem" jest też dla mnie sama potrzeba posiadania żony. Natura zdecydowanie wolałaby mieć drugą połówkę niż żyć w celibacie. "Seksu" nie chcę, a do skonsumowania małżeństwa czy posiadania potomstwa (także, a raczej i tym bardziej przybranego) nie nadaję się, bo jestem głęboko zaburzony. Założenie rodziny to bardzo odpowiedzialna decyzja. Pierwszym celem małżeństwa nie jest budowanie więzi między małżonkami czy "remedium na pożądliwość", a spłodzenie i wychowanie potomstwa. Pierwszego celu po prostu nie wolno powierzyć komuś takiemu jak ja, co sam ze sobą ma "straszne" problemy.
  21. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Dla mnie akatyzja, której doświadczenie przypadło mi w udziale po zażyciu Abilify, to rodzaj cierpienia fizycznego, bardzo uciążliwy fizyczny niepokój ewidentnie utrudniający funkcjonowanie, którego zdecydowanie nie akceptuję. Trudniej się przez nią zająć czymś pożyteczniejszym, na przykład pisaniem pracy dyplomowej.
  22. Powiedziałbym, że ok. 16 r. ż. Wcześniej nie miałem tej "natrętnej podejrzliwości" wobec obcych. W okresie gimnazjalnym miałem sporo "magicznych" natręctw, nad których prawdziwością wówczas się nie zastanawiałem, a które to natręctwa mogą kojarzyć mi się z urojeniami wpływu. Czytałem gdzieś, że objawy obsesyjno-kompulsywnę mogą być objawami prodromalnymi schizofrenii, a ich pojawienie się może uprzedzać pojawienie się psychozy o kilka lat i im dziwaczniejsze te objawy, tym większe ryzyko schizofrenii (tekstu, który czytałem, dokładnie nie pamiętam. Moje natręctwa w okresie gimnazjalnym były dziwne...
  23. take

    Doświadczenia z akatyzją

    U mnie jest też pewna forma zespołu Aspergera, obecna od wczesnego dzieciństwa. Większość użytkowników arypiprazolu raczej nie ma całościowych zaburzeń rozwoju. CZR może od małego dawać coś, co wygląda na objawy negatywne, ale w przypadku "cezeterowców" te "objawy negatywne" raczej są "częścią natury", a nie objawem negatywnym rozwiniętej po jakimś czasie klasycznej psychozy. Domyślam się, że tym, co u mnie wygląda najbardziej urojeniowo, są obserwowane przeze mnie koincydencje. Mi one nie wyglądają na schizofreniczne urojenia, ale na zjawiska niewyjaśnione zdające się być pewnego rodzaju dopustem Opatrzności, mogę mieć też myśli, że to znaki tego, że będę przełomową postacią w historii ludzkości, ale w to nie chcę wierzyć, bo obawiam się, że wtedy przepisaliby mi kolejny lęk przeciwpsychotyczny. Po naprawdę przykrych doświadczeniach z Abilify boję się brać jakiegokolwiek "mocniejszego" leku. Rozmaite "urojenia" jawią mi się jako mniejszy problem, mniejsze trudności w mojej sytuacji niż problemy religijne, pociąg do płci przeciwnej i problemy środowiskowe czy nawet moje nieprzyjemne natręctwa.
×