Skocz do zawartości
Nerwica.com

zimbabwe

Użytkownik
  • Postów

    547
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zimbabwe

  1. smutna48 sama mam astmę więc wiem o czym piszesz. Ja nie palę i nawet staram się nie przebywać tam gdzie zadymione. Raz na lekcji chemii jak były doświadczenia to były opary i dostałam takiego ataku że prawie się przekręciłam (głupia baba od chemii nie chciała mnie wypuścić choć wszyscy widzieli co mi się dzieje ). A propos, dziś moje płucka zamieniły się w trabanta - bo takie dźwięki się z nich wydobywają.
  2. Uuu, jak w tyłeczek to pewnie hydrokortyzon (wiem bo dużo o tym czytałam). Mam do tego astmę (na tle alergicznym) ale jak biorę leki na nią regularnie to jest lepiej, dużo lepiej niż było kilka lat temu. 5 lat temu było nie do pomyślenia żebym o tej porze roku z domu wychodziła, teraz łażę normalnie, najwyżej w razie potrzeby sobie pociągam z inhalatorka.
  3. Najlepsze piwo świata jakie kiedykolwiek piłam - rosyjskie Baltica, z dodatkiem miodu, 7 % alkoholu. PYCHA!!
  4. Kiedyś myślałam że mam raka mózgu. A jakiś czas temu wydawało mi się że mam tasiemca (blleee).
  5. Alergia... Brrrr! Nie lubię, nienawidzę, nie cierpię... Piekło wcale nie parzy ani nie smaży, tylko swędzi Proponuję wyciąć w pień wszystkie leszczyny w moim otoczeniu.
  6. Wiesz, K., ona jest po dwóch rozwodach, i z żadnym facetem jej się nie układa. Ale chyba sama wiesz, że jak ktoś wszystkich wyzywa od złodziei, od leniów, nierobów, i użala się nad sobą jaki to biedny a sam nikomu nie pomaga, i do tego jest obłudny, to nic dziwnego że jest sam. Przeżyłam naprawdę straszną mękę psychiczną przez to wszystko, teraz się podnoszę i chcę wyzdrowieć (już umiem w pewnym stopniu panować nad lękami). Czasem nawet nachodziły mnie myśli że ona jest "homogenizowana"
  7. Ja kiedyś bardzo bałam się mężczyzn, bo moja matka ciągle mówiła że to pedofile, że gwałcą itp. Ale odkąd poznałam kilku wspaniałych osobników płci męskiej, zorientowałam się że to co ona mówiła (mówi) to mogę sobie wsadzić gdzieś. Oczywiście, lęk nie mijał szybko jak lawina górska, ale minął i to się liczy.
  8. Dziś mam tak dobry nastrój i dzień, że nawet pylenie leszczyny (ach ta alergia) mi tego nie psuje Wierzę i chcę wyzdrowieć, nawet za cenę gorszych ocen w szkole. A ja zdałam sobie sprawę że te oceny i tak praktycznie w moim późniejszym życiu nie będą miały większego znaczenia, jeśli w ogóle będą je mieć. A jakby się mnie w szkółce pytali, dlaczego teraz nie będę robić tak rozbudowanych notatek, mieć wszystkiego wykutego itd itp to powiem że ze względów zdrowotnych - w końcu nie muszą wiedzieć co mi jest. Człowieku-nerwico - wierzę w Ciebie!
  9. Mi bardzo dużo otuchy dodają słowa mojego ulubionego barda - Marka Grechuty (nawiasem mówiąc sam był lękowcem) - "ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy" i "Dopomóż Ty nam Panie, podpowiedz jak (...) uczyń w naszym sercu maj, zielony gaj, nie ma Twojej winy w tym że jest jak jest, ale dla nas zdobądź się na mały gest..." - tytuł piosenki z ostatnim cytatem to "Pieśń wigilijna".
  10. Pocieszę Cię - z nerwicy można wyjść, można się wyleczyć, jest to możliwe. Musisz się tylko uzbroić w cierpliwość. A dziewczyna - no cóż, wiem jak to jest ciężko po rozstaniu (sama to przeszłam i znam ludzi którzy przez to przeszli), ale zobaczysz po czasie, że ta dziewczyna nie jest warta Twoich łez. Ale teraz, póki co, to oczywiście płacz, krzycz, pisz... - cokolwiek, byle to Ci pomogło odreagować, dać upust emocjom i nie szkodziło Tobie.
  11. Czuję się koszmarnie dziś wrócił mi lęk że jak wezmę do ręki nóż to się zatnę, że jestem obserwowana. Wstyd mi za siebie i to bardzo... I naprawdę podziwiam mojego kochanego że ma do mnie cierpliwość! W poniedziałek rejestruję się do psychologa, nie ma to tamto.
  12. xCarmen od razu widać ile tacy znajomi warci. Lepiej mieć jednego zaufanego przyjaciela/przyjaciółkę, albo nie mieć znajomych w ogóle niż mieć fałszywych.
  13. Dziś po raz pierwszy od 5 lat zrobiłam sobie porządek w szafie
  14. Jeśli dobrze Ci się kojarzy, to oczywiście nie musisz się go pozbywać. Natomiast mnie kojarzą się takie rzeczy wyłącznie ze złymi rzeczami mojego charakteru z przeszłości - pycha, zarozumialstwo, egoizm... Ale wśród tych rysunków z okresu gdy miałam 13 lat, znalazłam jeden, który dał mi dużo dom myślenia - na łące stoi grupa osób, w czerwonych ubraniach, a oprócz nich w granatowym pudełku siedzi postać ubrana na buro. Rzecz jasna, te osoby "czerwone" wesoło gadają na łące, a ta jedna osoba w pudełku siedzi i płacze. Pewnie już wtedy wiedziałam czym jest osamotnienie i niezrozumienie...
  15. Heh, ale jego finał niezbyt fajny, bo lęk, bo mamusia gadająca jak walcząca feministka (wyobraziłam ją sobie nawet jako feministycznego świadka Jehowy, który łazi po domach i opowiada feministyczne idee), i w dodatku błota ze spodni nie da się za Chiny usunąć.
  16. bethi właśnie dlatego przez wiele lat nie mogłam się zdobyć na większy porządek w moim pokoju - lęk. Teraz wiem że to był błąd, że właśnie aby przeszłość mnie nie hamowała, muszę zrobić miejsce dla teraźniejszości i przyszłości. Jaki jest bowiem sens trzymania u siebie dziecinnych rysunków...
  17. Z jednej strony wrażliwość bywa darem, a bywa też przekleństwem... Ja w pewnym momencie nienawidziłam siebie za tą wrażliwość.
  18. Oj, dziś o północy jak poszłam spać, to miałam taki ból w sercu, że nie mogłam nawet głową ruszyć. Chciałam nawet zadzwonić na pogotowie, ale jak, kiedy nawet ręką nie można machnąć, a co dopiero sięgnąć po telefon na biurku. Wiedziałam, że to od nerwicy, bo na zawał jestem za chuda i za młoda, a leków na astmę nie biorę w takich ilościach, żeby mieć problemy z sercem.
  19. Mam poważny zamiar wyprowadzki z Krakowa po maturze. Mam pod Warszawą rodzinę (ale ze strony ojczyma). Wiem że będą problemy... Ale wolę to niż użerać się z rodziną ze strony matki w Krakowie.
  20. Mój dzień - zrobione tylko 3 zdjęcia (z tego 2 gąsienicy na chodniku), ubłocone spodnie jak nieboskie stworzenie, i dowiedziałam się przypadkiem, że 5 minut ode mnie jest psycholog na NFZ.
  21. julie był okres kiedy chciałam przerwać edukację w liceum, bo tak bardzo źle się czułam (i czuję się tak nadal, ale już nie aż tak jak wcześniej). Chamstwo, obłuda, układy... Moja psychika nie lubi tego. I doszłam do wniosku, że jeśli jakiś temat mnie interesuje, to niestety na szkołę w tym względzie nie mogę liczyć, bo nauczyciele tylko uczą pierdółek i definicji, tylko tego co jest w podręcznikach - takie klapki na oczy. Z tego powodu od przyszłego roku rezygnuję z historii sztuki - uczy nas taka nawiedzona baba, której tylko starożytna Grecja w głowie (a ileż można słuchać o porządkach architektonicznych?), i skutecznie obrzydza mi ten przedmiot. Taka jest prawda, że jeśli chcemy się rozwijać intelektualnie, to albo książki albo Internet (choć w necie nieraz też bztedy piszą).
  22. Anand, moim zdaniem powtarzasz się. Owszem, są ludzie (niestety taka jest większość) którzy przedkładają wygląd i kasę nad uczucia. I owszem, w tym wypadku masz rację, jeśli chodzi o wzajemne przyciąganie fizyczne. Jednak moim zdaniem człowiek czymś różni się od np. kota albo krowy. Taka krowa nie uprawia seksu z miłości, tylko po to, żeby przedłużyć istnienie gatunku - i faktycznie tutaj liczy się tylko fizyczne pociąganie. A ludzie właśnie tym się różnią od zwierząt (choć o niektórych - powinni się różnić), że seks jest dodatkiem do uczucia. Możesz mnie wyśmiać, ale ja tak właśnie uważam.
  23. Potraficie chyba sobie wyobrazić jaką męczarnię przeżywam na wszelkich "dobrowolno-przymusowych" imprezach szkolnych. Ale i tak nie przepadam za tym towarzystwem klasowym (w większości), więc po co się mam pchać tam gdzie mnie nie chcą.
  24. A ja myślałam że tylko ja trzymam u siebie starocie... Wywaliłam stary, kurzący się żyrandol, będę musiała wywalić też kadzidełka (i tak ich nie palę ze względu na moje płucka), a stare książki dziecinne oddałam do osiedlowej biblioteki (przynajmniej tym podarkiem sprawiłam komuś radość).
  25. Uff, nie brałam nigdy takich rzeczy, ale z tego co wiem na ten temat, to to samo może przejść po pewnym czasie, choć nie wiem po jak długim konkretnie. Ale jeśli masz na myśli oczyszczenie organizmu, to na to dużo sposobów jest - picie przeczyszczających i moczopędnych ziółek, dużo ruchu na świeżym powietrzu, nie jedzenie zbyt dużej ilości mięsa.
×