Skocz do zawartości
Nerwica.com

zimbabwe

Użytkownik
  • Postów

    547
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zimbabwe

  1. Dziś miałam super dzień - ładna pogoda, zero lęków (ale wiem że to zasługa hydroksyzyny), no i spotkałam się z przyjacielem. Łaziliśmy po okolicach mojego osiedla - spotkaliśmy 3 sarny, 2 motylki i 1 trzmiela, normalnie lato! A potem zaprosiłam go na herbatkę do siebie. Fajnie było.
  2. Dlatego właśnie przestałam wierzyć w jakąkolwiek religię - wierzę tylko w Boga i tyle. A jaki to jest Bóg itd. to już nad tym się nie zastanawiam bo to wg. mnie nie ma sensu. A takitam masz rację co do kościołów i religii, sa pretekstem do zbierania pieniędzy, władzy i krzywdzenia innych. Ciekawe jest to, że "oświeceni" protestanci nie pamiętają o tym, że Kalwin nakazał spalić na stosie jednego z najwybitniejszych naukowców XVI wieku, tylko dlatego, bo nie zgadzali się w kilku sprawach religijnych. A ja poza tym myślę sobie tak - czym się różni noszenie krzyżyka od noszenia talizmanu, a chrzest od obrzezania, albo msza od pogańskich greckich obrzędów?
  3. A nawet jeśli by na nerwicę nie pomagał, to pomoże na ciało - zdrowe odżywianie i uzupełnianie niedoborów - jeśli takie istnieją, a przy obecnym "nowoczesnym" żywieniu trudno ich nie mieć - jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  4. Ja na dobranoc bardzo lubiłam oglądać Muminki. Ale gdy podrosłam i popatrzyłam na te obecne kreskówki to nie dziwię się że wiele osób powtarza że współczesne dzieciaki głupieją i są coraz bardziej znerwicowane.
  5. Lękliwa i wrażliwa byłam zawsze, ale to co przechodziłam latem 2007 roku to była już psychoza po prostu. Miałam już wcześniej problemy, ale wtedy nagle wszystko w mojej psychice się zmieniło, a wiem że na depresję/nerwicę nie zapada się z dnia na dzień. Wczoraj oglądałam "Fakty" w TVN, i była tam mowa o leku na astmę, który rzekomo jest najlepszy i najnowszy. Rzekomo, bowiem reportaż opisał to, o czym nie mówi wielu lekarzy - skutki uboczne. Ulotka tego leku ciągle rośnie o nowe objawy uboczne, wśród nich są: depresja, niepokój, myśli samobójcze. Część osób biorących ten lek zapadło na depresję w bardzo szybkim tempie, a niektórzy z nich popełnili samobójstwo. Teraz jest niezła afera. Ja już po jednej tabletce dostałam prawie wstrząs anafilaktyczny, niewiele brakowało abym już być może odeszła z tego świata... Pulmonolog oczywiście nie chciała mi wierzyć, choć miałam wielkie czerwone plamy wszędzie - do dziś mam ślad. Lekarz w przychodni na osiedlu powiedział mi, że przestał ten lek zapisywać, bo on albo nic nie dawał, albo dawał skutki uboczne i poradził mi żebym najlepiej ten lek wyrzuciła. Niedługo potem zaczęłam mieć omamy wzrokowe i poważne stany lękowo-depresyjne. Mam dość poważne podejrzenia, że to skutek uboczny tego środka. Chciałam więc ostrzec alergiczną część tego forum, a myślę że to dobre miejsce na takie ostrzeżenie.
  6. Pana tik taka pamiętam, oglądałam jak miałam jakieś 5-6 lat, a fasolek nie pamiętam...
  7. Człowieku-nerwico, ja już wiele razy zdążyłam się przekonać że ilość pokończonych szkół, przeczytanych książek, dyplomów itp. jest często odwrotnie proporcjonalna do inteligencji, kultury osobistej, a nawet wiedzy w ogóle.
  8. Niestety, szkoła to taka wieś zabita dechami. Kiedy rozmawiałam z psychologiem o tym i z paroma innymi osobami to dowiedziałam się, że ludzie z bud dlatego tępią takich jak my, bo boją się nas - naszej inności i są zazdrośni - choć nie zawsze- że mamy jakieś inne grono znajomych, poza szkołą (tak jest w moim wypadku).
  9. A mi psycholog mówił, a wręcz nawet wpajał, że zdrowy egoizm jest potrzebny. Nie można ciągle zaniedbywać siebie na rzecz innych. A depresja na pewno nie jest chorobą egoistów, bo gdyby tak było, to wszyscy mieliby depresję.
  10. A ja nie mogę się doczekać jutra - odchwaszczanie ogródka! I za to lubię wiosnę - mimo wszystko... Prace w ogródku, nawet jak ten pod blokiem malutki, relaksują mnie.
  11. Powiem Wam, do czego doszłam - szkoły są jak wsie. Zamknięte społeczności na małej przestrzeni, zmuszone do bycia ze sobą. Tacy ludzie ze szkół nas odrzucają dlatego, bo jesteśmy "inni" niż każą nam być stereotypy - a zauważyłam że każdy nerwicowiec ma "problem" z dopasowaniem się do stereotypów, a wg. mnie to dobrze, bo w końcu stereotypy świadczą tylko o głupocie.
  12. Właśnie dlatego nie wierzę w te kościelne bzdury i jestem przeciwna kościołom w ogóle - no ale jeśli komuś to służy to nie będę mu tego zabierać, choć swoje zdanie mam. Ja uważam że w dawnych wiekach kościoły były potrzebne, ponieważ 90% ludzi nie umiało czytać ani pisać, i ktoś musiał im objaśniać o co w Biblii chodzi, ale niestety, ludzka natura jest taka, że bardziej zależy jej na kasie i władzy niż na dobrze duszy drugiego człowieka. No i tak zrodził się ten wyzysk. Pewnego razu, kiedy byłam żarliwą protestantką, zadałam sobie pytanie - czy gdybym od maleńkości żyła na bezludnej wyspie -nieważne skąd bym się tam wzięła!- bez kontaktu z ludźmi i cywilizacją w ogóle i żyłabym jak dzikie stworzenie, to czy Bóg by mnie za to pokarał? I odpowiedziałam sobie że na pewno nie! A najbardziej wnerwiało mnie to, jak wikariusz na religii mówił, że protestanci powinni mieć w związku tylko protestantów, bo nikt inny ich nie zrozumie. A moim zdaniem miłość prawdziwa jest ponad te idiotyczne podziały religijne. I tak stałam się areligijna - i dobrze mi z tym.
  13. A ja dotąd sądziłam że jest odwrotnie... Cóż, jedyne co mi zostaje to przeczekać najbliższą pełnię Księżyca - może w ramach terapii lęków będę robić za wilka? :)
  14. Mnie dziś na ulicy chwyciło ostro. Aż się ludzie gapili. A ja -gdyby nie ostra chęć na pawika- miałam ochotę zawołać - co, chorego człowieka nie widzieliście?
  15. A ja po wczorajszym ataku czuję się jakbym obudziła się ze złego snu. Nawet słonko tak jakby jaśniej świeciło...
  16. No to mój głos teraz. Wierzę w Boga, ale nie wierzę w to co mówią kościoły itd. Bo dla mnie to co wymyślił kościół zupełnie nie trzyma się nawet w połowie Biblii, a poza tym moim zdaniem skoro Bóg jest wszędzie, to dlaczego tylko w kościele ma się o nim myśleć. No i teraz nie chodzę do żadnego kościoła i przyznam, że teraz bardziej wierzę w Boga niż wcześniej. A cudu nie oczekuję. Pamiętam jak byłam raz na takim seminarium o schizofrenii. Prowadzący je psychiatra powiedział, że ludzie często naiwnie w sumie oczekują cudu, oczekują że Bóg da im natychmiastowy cud tak od ręki, a kiedy nie daje, wtedy przestają wierzyć w Niego, a to nie na tym polega, bo cudem jest to, że są leki, że są psychologowie i psychiatrzy, że w ogóle ktoś chce być zdrowy - choć schizofrenii nie można porównywać z nerwicą! - ale to jest właśnie cud. Bóg po coś dał przecież ludziom rozum.
  17. Ale właśnie na tym po części polega nerwica - na wyolbrzymianiu.
  18. A ja nie spowiadam się, bo 1. nie jestem katoliczką 2. Bóg wie o moich myślach, zna je, a ja Mu ufam bardziej niż jakiemukolwiek księdzu...
  19. zimbabwe

    Depresja objawy

    Sama już nie wiem co to jest... Słyszę czasem jakby głos w środku mnie który nakłania mnie do najgorszych rzeczy, łapię doła takiego że czasem płaczę, ostatnio zdołowała mnie kwestia reformy służby zdrowia. Przez ten głos ostatnio próbowałam TO zrobić - ręcznikiem.
  20. A dziś pokonałam nerwicę... Śmiechem. Dziś na lekcji z nauczycielką która źle mi działa na nerwy wyobraziłam ją sobie jako grubą, zieloną żabę - no i uśmiech na twarzy! A to jest to, czego nerwica nie lubi.
  21. A ja już nie wiem, wiosna, lato, jesień, zima... Czasem tylko się śmieję że to są 4 największe problemy mojego zdrowia, fizycznego i psychicznego. Ale zauważyłam, że zazwyczaj bardzo źle jest ze mną tuż przed pełnią i w czasie pełni. Choć nie zawsze, teraz mam nasilenie a pełni niet.
  22. Hetna ja występuję nie jako aktorka, ale jako poetka - czytając swoje wiersze, póki co. Niewiele jeszcze miałam występów, ale zawsze coś. Ale powiem Ci, że wszystko jest możliwe, teraz mam problemy z nerwicą dość duże, więc pewnie nie obejdzie się bez tabletek ziołowych, ale dam radę i w tym roku
  23. Z występami jest różnie. Czasem mniej się boję, czasem bardziej. Jak mam czytanie w radiu to się zupełnie nie boję, na scenie zdarza mi się mieć lęk, ale wiem że 1.nawet jak coś schrzanię to publiczność poczyta to za plus w sumie bo lepiej zapamięta mój występ 2. dookoła mnie są inni ludzie z grupy, którzy też mają tremę, a z tego co gadałam z niektórymi to większą niż ja 3. staram się nie skupiać na publiczności tylko na tym co czytam, np. jak miałam występ na zamku w Niepołomicach to na koniec (a byłam ostatnia!) wybrałam wiersz który kończył się słowami "I co się gapicie?!". Ale fakt faktem, że oddycham w pełni dopiero po występie.
  24. Julek witaj! Powiem Ci że ja także miałam problem z nietolerancją w klasie w podstawówce, choć jestem od Ciebie trochę młodsza - też z powodu różnic religijnych. Dzieciaki straszyły mnie diabłem, piekłem, a ja byłam bardzo wrażliwa, no i cóż, nabawiłam się fobii... Mam ją do dziś. Ale wierzę że ją kiedyś pokonam, a jeśli nie, to nauczę się z nią w miarę normalnie żyć - czego Tobie życzę.
  25. Dziś miałam silny atak lęku, ale udało mi się go opanować - włączyłam sobie "Korowód" Grechuty, który uważam za jeden z najlepszych jego utworów, i skupiłam się na bogactwie dźwięków - lęk minął.
×