
bei
Użytkownik-
Postów
1 916 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
Eh nie mam co czekać do poniedziałku. Okazało się, że byłam umówiona na wizytę 12.09, a nie 22.09 jak myślałam . Odniosę się tak ogólnie do tego co tutaj piszecie o lekach i terapii. Dlaczego tak bardzo oddzielcie od siebie te rzeczy, tak jakby nie mozna tego połaczyc? Jest wiele rodzajów terapi, mozna znaleźć coś co danej osobie będzie odpowiadać. Ja skierowanie na terapię dostałam od psychiatry na pierwszej wizycie (i jestem jej za to wdzięczna). Będę studiować, pracować, brać leki i chodzić na terapię, nie myślę o tym że nie dam rady tego pogodzić, bo niby dlaczego nie? Terapię nie prowadzą psycholodzy, tylko psychoterapeuci. A Internet, przecież możesz sobie sam znaleźć terapeutę na NFZ? Załatwiasz skierowanie, zapisujesz się i tyle. Czy takie skierowanie nie można przypadkiem dostać także od lekarza rodzinnego? Mi psychiatra powiedziała żebym się zapisała gdzie chcę na terapię. Meg1985, konsultowałaś się z jakimś lekarzem w związku z tą biegunką ?
-
Bo szkoła nie powinna być obowiązkowa no może podstawówka co najwyżej i nic więcej dalej powinna być płatna a głównie to uczyć zawodów. Ja jestem całym sercem za olewającymi szkołę niech tylko Ci zdolni z przedmiotów ścisłych ewentualnie kandydaci na medycynę się uczą reszta do roboty. ja żałuje że nie rzuciłem szkoły po podstawówce bo nigdy mi się do niczego nie przydała. carlosbueno, to może od razu w podstawówce róbmy selekcje na tych którzy są godni kształcenia (maja nadzianych rodziców którzy opłaca im przyszłą edukacje) i tych którym łaskawie pozwoli się by nauczyli się pisać, czytać i liczyć .
-
beladin, ja jak liczyłam kcal to jadłam jakie ok 93 g białka, tłuszczów miałam jeść 70 g (z tym miałam największy problem, bo jadłam za mało i czułam się jakbym wmuszała je na siłę (smarowanie pieczywa gdy wcale tego nie chciałam, smażenie na tłuszczu, gdy tego nie potrzebowałam, do tego orzechy itd.). Z węglami nigdy nie miałam problemu (chyba ze jadłam za dużo - one stanowiły resztę ok. 260 g). Odkąd przestałam liczyć kalorie to w naturalny sposób poprawiła mi się przemiana materii przynajmniej . Problem jest w tym że na razie nie wiem co lubię (liczę ze bieganie przypadnie mi do gustu planuję zacząć po przeprowadzce, czyli od października, jak już kupię sobie buty i trochę doszkolę się w kwestii techniki biegu. Pochodziłabym sobie na siłkę, ale mam teraz niestety ważniejsze wydatki . -- 17 wrz 2014, 20:08 -- Dzisiaj ćwiczyłam to samo co wczoraj. -- 18 wrz 2014, 20:58 -- Dzisiaj tylko 2 x 6 km rowerem. 5 posiłków.
-
beladin, nie liczę , nie chce mi się, co najwyżej raz na jakiś czas sprawdzę sobie co ile ma i na ile mogę sobie pozwolić jedząc to . Kiedyś liczyłam korzystając właśnie z ilewazy.pl, potreningu tez znam , ale jak już wspomniałam nie chce mi się . Mam też problem z ćwiczeniem według planu. Kiedyś robiłam 30-dniowe wyzwanie i przerwałam na bodajże 25 dniu. Nie chodzi o to że przerwałam, tylko o to że ćwicząc 6 razy w tygodniu miałam poczucie obowiązku, nie lubiłam tego... . Teraz chcę zacząć biegać i kręcić hula hopem (bo są to niezbyt wymagające dyscypliny). Butów do biegania jeszcze nie mam, ale mam już upatrzone . Hula hop też znalazłam na allegro. I tutaj znowu pojawia się problem z systematycznością . Chciałabym na początku jednego dnia biegać (ok 30 min), drugiego kręcić (po 10 min w każdą stronę). Zastanawiam się nad planem biegowym, rozważam: źródło:bieganie.pl źródło:bieganie.pl Z tym że nie wiem czy nie są dla mnie za proste i mnie nie znudzą..., bo niby kondycję jakaś tam mam (po miesięcznej przerwie w ćwiczeniach trochę gorszą, ale wracam do formy ).
-
Absinthe, o jeny 50-60 zł mając 0,01 zł za ulotkę? To znaczy, że musiałaś roznieść 5000 sztuk, to jest w ogóle realne?
-
Ferdynand k, ja właśnie nie bardzo . Jak można się tak "uchlać". Ok. ktoś jest młody chce spróbować, jest w towarzystwie osób którym ufa itd., nie popieram ale jeszcze jakoś bym to przyjęła, ale ojciec- głowa rodziny, żeby wrzeszczał po pijaku te różne rzeczy (ze kogoś zabije, że ktoś jest taki i owaki) no nie kumam . Na szczęście w niedzielę było chyba spokojnie, tzn. trochę powrzeszczał, ale szybko zasnął. Rano obudził minie jego wrzask, że światło w łazience się świeci i że on chyba nie wstawał, mam mu powiedziała że wstawał i się skończyło. Wszystko potoczyło się normalnie, ojciec miał kaca, ale mama jakoś to "wytrzymuje" (nie wiem jak , czy to jest właśnie miłość?). Zrobiła mu kawę, choć powiedziała ze nie wie czy powinna za te głupoty co gadał. Ogólnie tym razem wyszło łagodnie... do następnego razu . Trochę się boję jak to będzie w związku z tym gdy się z siostrą wyprowadzimy..., ojciec będzie miał mniejsze bariery, tak to wydaje mi się, że nasza obecność trochę go hamowała. U mnie znowu załamka, jak zawsze gdy zdaję sobie sprawę że to wszystko to jedno wielkie błędne koło. Jestem już tym wszystkim tak zmęczona, mam dosyć, bo ile można? Kiedy ja wreszcie będę miała poczucie ze jest ok, że gdzieś nie ma zarazków, że coś wcale nie zostało zanieczyszczone . Co bym nie zrobiła i tak się nie uda... mogę prać drugi raz coś co dopiero było prane, tylko po co?, zaraz coś innego w moim mniemaniu "zakazi te rzeczy", nie mam sił... . Boję się i jeszcze brakuje mi leków, czasami sobie myślę że chciałabym dosłownie się nimi odurzyć, tak żeby nie myśleć już o tym, żeby wreszcie po prostu czuć że wszystko jest ok. kiedy? Kiedy wreszcie to poczuję?
-
Meg1985 , no wiesz co ja tutaj załamana wchodzę na wątek, ale nie mogę po prostu rozłożyłaś mnie ta uwagą i zaczęłam się jak głupia do laptopa uśmiechać . Idę jęczeć do JĘCZARNI, bo tutaj nie mogę . ps: Nawet nie wiem czy to była biegunka, za to sikać mi się ciągle też dzisiaj chciało, nawet siostra zwróciła mi uwagę "że przecież dopiero byłam".
-
Cognac, strasznie mi przykro- serio bo to taki pech który niesie za sobą strasznie niemiłe konsekwencje. Z moim szczęściem myślę ze rozumiem bo sama nieraz miałam podobnie , ale wtedy akurat jak dla mnie zdarzył się cud i dotarłam na spotkanie z T. (mimo wszystko nigdy tego nie zapomnę, nie tyle właśnie spotkania, a tego z jakimi trudnościami na nie dotarłam, kiedyś chciałabym z nią nawet o tym pogadać). Pocieszę cię,ja miałam 0,01 Absinthe, przyznam że chyba nigdy za tyle nie rozdawałam i mam nadzieję nie będę, ale rozumiem że ktoś jest do tego zmuszony (kiedyś jednego dnia po blokach nie pamiętam za ile ale chyba 0,04 albo 0,025 (wyszło mi wtedy bodajże 28 zł (ale łaskawie dostałam 30). Roznosiłam tez za 5zł/h (przyznaję ze też jeden dzień, ale moja siostra dłużej). Ostatnio miałam 60 zł za 6h roznoszenia (za wycieraczki) z tym, że musiałam robić przerwy (za nie mi nie płacono) żeby auta się przetasowały. 0,01 nie spotkałam się z czymś takim i szczerze trudno mi sobie to wyobrazić. Rozdawałaś na ulicy? Przecież dostając taką stawkę ulotkarze mogą wyrzucić te ulotki, nie ogarniam tego- jestem za stawka godzinową a nie za jakimiś groszami, gdzie za dzień wychodzi 20 zł .
-
Cognac, ja czekałam jakieś 2 miesiące na terapię by po wyjściu z domu stwierdzić że nie wzięłam skierowania, a co więcej nie mam pojęcia gdzie ono jest . Jeszcze to że mam pecha, bo gdyby pewna osoba nie była właśnie teraz na urlopie to miałabym duże szanse podłapać dorywczą pracę na jeden dzień (zawsze to coś), a tak to nici z tego.
-
Stawka 0,02 zł /ulotka .
-
Jaka jest szansa ze psychiatra da mi nowa receptę przed poniedziałkiem? Nie chodzi mi o wizytę prywatną, realne to jest w ogóle? Dzisiaj musiałam położyć się o 9.00 na godzinkę (wstałam o 7.00). Teraz wypiłam kawę, mam nadzieję że do wieczora jakoś dotrwam bez spania. Najbardziej boję się jak to będzie w czwartek, sobotę i niedzielę- wtedy idę w tym tygodniu do pracy.
-
Poćwiczyłam z Mel (nawet siostra się przyłączyła): 5 min rozgrzewka 2 x 15 min cardio 5 min rozciąganie Dieta , za dużo jem (przynajmniej tak mi się wydaje), ale liczenie kalorii jest takie męczące . Od października nie będę miała miejsca do robienia dywanówek, więc najlepszą (najtańszą) opcją jest chyba bieganie. Myślę jeszcze o hula-hop, ale na razie nie posiadam tego sprzętu . Mam pytanie jak mierzyć czas podczas biegu, np. robiąc interwały? Bieg z zegarkiem (na razie tez nie posiadam )/komórką w ręku chyba nie jest zbyt wygodny. Muszę sobie wybrać jakiś plan treningowy, tylko w nich z kolei wkurza mnie liczba powtórzeń, bo jak tu przez cały trening myśleć o tym czy to jest 5 czy 6 powtórzenie 4 minut biegu (oddzielone marszem). -- 16 wrz 2014, 20:42 -- Dzisiaj: - 5 min rozgrzewka z Mel - 15 min cardio z Mel - 10 min Boczki Tiffany - 5 min rozciąganie z Mel 5 posiłków, ale jak już zacznę dany posiłek to dojadam i dojadam eh. Poleci ktoś jakieś ćwiczenia? Ja myślę że Boczki Tiffany są niezłe, kiedyś robiłam i efekty raczej wizualnie zauważałam .
-
Meg1985, dzięki :). O tak zapas leków . Ale ze mną to nigdy nic nie wiadomo, więc nie jestem pewna, że już nigdy mi nie braknie . W pracy może i szybciej czas zleci, tylko żebym była w niej w pełni przytomna i nie zasypiała na stojąco. W pracy mogę wypić na przerwie kawie (w domu przed wyjściem w sumie też) tylko nie wiem czy coś to da, bo dzisiaj poszłam spać praktycznie od razu po wypiciu . Nie wiem- energy drink ? . Syf bo syf, ale co robić jak kawa nie pomaga .
-
Wróciłam z pracy, ojciec zalany w trupa. Teraz się obudził i zaczyna swój monolog... . Szkoda mi mamy, szkoda mi siostry, mnie też,... jego też mi trochę szkoda. Zaczynam się denerwować . -- 14 wrz 2014, 21:12 -- Wróciłam z pracy i zastałam ojca zalanego w trupa. Teraz się obudził i zaczyna swój monolog . Eh, szkoda mi mamy, szkoda mi siostry i mnie..., jego tez mi szkoda. Zaczynam się denerwować .
-
Eh chyba i tak nie mam innego wyjścia. Dzisiaj już wziełam 50 i niestety do 20.09 będę musiała tak robić. Na 21.09 zostawię sobie ostatnie 100 i ciekawe jak po taki czymś wejdę na wyższa dawkę . Mam nadzieje ze jakoś to będzie, bo właśnie zaczęłam pracować i boję sie że przez brak odpowiedniej dawki wszystko zawalę . W pracy jeszcze jako tako, choć czasami trudno mi sie skupić, a w domu wszystko mnie wkurza. Eh, ktoś tego wreszcie nie wytrzyma, albo ja albo domownicy.
-
5 min rozgrzewka 2 x 15 min cardio 5 min rozciąganie Z Mel. dieta- : zjadłam 6 naleśników z dżemem/marmoladą. Trochę się dzisiaj przebiegłam i uwiadomiłam sobie, że z moja kondycją nie jest najlepiej - jednak miesiąc przerwy w ćwiczeniach zrobił swoje . -- 14 wrz 2014, 21:45 -- Wczoraj: - 50 min spacer - 2 x 4 km na rowerze - 4 posiłki: a) jajecznica b) kanapka c) surówki d) kanapka Dzisiaj: -40 min spacer - 2 x 4 km na rowerze - 4 posiłki: a) naleśnik z jabłkiem b) kanapka + 2 małe kawałki placka+ jabłko c) kluski śląskie + 2 małe kawałki placka+ jabłko d) kanapka + jabłko
-
A moja T. chyba zapomniała o zadaniu z poprzedniego spotkania . Teraz jako takiego zadania nie mam, będę się przeprowadzać i jej zalecenia dotyczyły głównie tego, jak mam do tej sprawy podejść. Myślę ze jest to na tyle skomplikowane że inne zadania i tak nie bardzo byłabym w stanie wykonać, a jeśli nawet to było by to raczej męczące a nie owocne.
-
Kropelek, witaj na forum . Pluszowy w kosmosie, nie strasz nowicjuszy ;P (i jeszcze ten avatar w dodatku ).
-
Meg1985, Meg1985 nie łamię, a przynajmniej nie złamię (mam nadzieję) . Zasugeruję zwiększenie dawki, bo jestem ciekawa czy mi to pomoże, skoro mniejsza dawka jakoś działa to większa może coś jeszcze więcej zrobić. Myślę tez o tym czy wieksza dawka nie będzie się równać problemom ze snem. Teraz budzę się ok 7.00 (kiedyś nie do pomyślenia), co mi raczej odpowiada, bo nie marnuję tyle czasu na spanie i łatwiej mi gdzieś zdarzyć , ale nie chciałabym żeby to przechyliło się w drugą stronę, czyli problemy z zaśnięciem i co chwila pobudka w nocy.
-
5 min rozgrzewka 2 x 15 min cardio 5 min rozciąganie Z Mel. 5 posiłków + "niezdrowe" picie, eh.