
bei
Użytkownik-
Postów
1 587 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
Kiedy podjęliście decyzję o rozpoczęciu leczenia?
bei odpowiedział(a) na bei temat w Kroki do wolności
Lenka30, myślę że nic się nie stanie jeśli każdy po swojemu zinterpretuje pytanie z tematu i na nie odpowie tak jak potrafi , nawet jeśli odpowiedź miałaby brzmieć "nigdy". Ale jeśli pytasz to mogę napisać, że zakładając temat miałam na myśli rozpoczęcie leczenia u psychiatry/psychologa/psychoterapeuty. Jeśli ktoś napisze o podjęciu działań, które pomogły/być może pomogą w "ruszeniu do przodu" to myślę, że ok. Jeśli swoją odpowiedź uzupełni się o kilka słów od siebie, nie ograniczając jej tylko do podania daty to już świetnie . Słowa mark123 dały mi do myślenia, ponieważ chociaż już czekam na pierwszą wizytę to nie ukrywam, że się boje. Nawet więcej myślę, że po niej także będę się bała, czy jak to napisał mark123 leczenie nie sprawi, że będzie jeszcze gorzej. Jednak biorąc pod uwagę to jak wygląda moje życie uważam, że warto zaryzykować. Osobiście żałuję, że dopiero teraz się zdecydowałam. Jeśli chodzi o to co napisałaś :"zadbanie o siebie, zmianę, rozwój...", myślę że sama nie dam rady, nie mam na to sił, nie potrafię . -
Kiedy podjęliście decyzję o rozpoczęciu leczenia?
bei odpowiedział(a) na bei temat w Kroki do wolności
Decyzję podjęłam w lutym 2014 roku, zarejestrowałam się w marcu. Piszę o ostatecznej decyzji, która jakby nie było została już w jakiś sposób zapieczętowana (umówieniem wizyty). Pierwszy raz dzwoniłam do rejestracji kilka lata temu (nie pamiętam dokładnie, jakby nie było trochę czasu minęło). Jak długo nosiłam się z tym zamiarem- w pewnym stopniu wyparłam to ze świadomości- więc ciężko to określić. Jak to było? Teraz raczej na chłodno (jeśli można tak powiedzieć), przynajmniej w porównaniu do tej pierwszej próby, wtedy dzwoniłam pod wpływem emocji, na zasadzie, że już nie mogę. Pierwszą osobą która zasugerowała mi kontakt z psychiatrą był ksiądz spowiednik (naprawdę proszę o oszczędzenie złośliwych komentarzy związanych z religia, księżmi itp). Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, myślę że gdzieś w latach 2008-2010. Dlaczego teraz w końcu się zdecydowałam? Może po cześć za sprawą forum, może coś we mnie pękło, a może po prostu postanowiłam powalczyć, bo nie chcę by moje życie tak wyglądało jak wygląda. Biorąc pod uwagę, że problem z natrętnymi myślami miałam gdzieś od 2007 roku, a rożnego rodzaju problemy (m.in. w szkole) jeszcze wcześniej, to naprawdę późno się zdecydowałam (oby nie za późno), no cóż różne rzeczy miały na to wpływ... mark123, na jakiej podstawie zamierzasz to stwierdzić? -
Bei , żeby było dobrze to sobie to osobiste"szczęśie-sukcesik " zaplanować , a potem wziążć się ( przy pewnym poziomie sił witalnych ) do realizacji tego czy tamtego, a ważnego . " Normalnie życiowo"? , za tą normalnością tęskni ponad 70 procent Polaków ,,,, a przeważnie spotykają nas wyzwania , które trza przejść , a to wymaga poświęcenia swojego wolnego czasu, nakładu siły irozumu, wyobrażni i przezwyciężenia swojej niechęci i lenistwa . W Listach do swojego Przyjaciela Eckermana Geniusz Gethe mu zdradził ,że w całym jego długim życiu był szczęśliwy nie więcej niż 1 tydzień .A był już w starym wieku. Więc Życie tutaj ma każdego dnia doścć swojej biedy i nie oczekiwał bym od Tego Życia jakiśMega-Frykasów i bonusów pod postacią dobrego samopoczucia ficzyczno- psychicznego i to w każdy dzień na dodatek , świętowania 7 dni w tygodniu i innych gratisów . Oczywiście,żeby było jasne, nie narzucam nikomu swojego zdania i poglądów , a jedynie przedstawiam swój pukt widzenia owej genezy braku radości ( niech juz bedzie normalności ) i braku możności przeżywania swego życia satysfakcjonująco i całymi zmysłami na maxa ! Pozdrawiam ,,, nie bierz sobie moich wypocin za jakieś poważne mądrośći wyssane prosto z kciuka Kalebx3, wiesz jak pocieszyć człowieka .
-
asl, dziękuje Sama tez sobie współczuję. Teraz to już nawet nie wiem jak to jest gdy jest dobrze, nie przez tydzień, dwa miesiące, tylko tak ogólnie życiowo, tak dawno tego nie czułam.
-
Miałam atak bakteriofobii, choć nie wiem czy można go mieć. Jakieś 0,5 h po myciu się chciałam iść znowu. Wylałam sobie dość sporo płynu antybakteryjnego na ramię i rękę (na koszulkę też) i staram się przekonać mój mózg że jest ok. Czasami nie mam już sił, jak płaczę to dla mnie znak że jest naprawdę źle. Pierwszą wizytę u psychiatry mam za 17 dni i naprawdę nie wiem jak mam mu o wszystkim powiedzieć. To jest dla mnie tak strasznie upokarzające, że trudno mi to sobie wyobrazić.
-
Jak w temacie. Kiedy? Jak długo nosiliście się z tym zamiarem? Jak to było? Co/kto was do tego skłoniło/skłonił? Itd.- wszystko wydaje się pasować do tematu.
-
Że naleśniki się nie przypalały pomimo małej ilości tłuszczu :). Że troszkę udało mi się schudnąć.
-
Mnie zaś wkurza i obrzydza, gdy ktoś zasłania usta gołą ręką. To też . Najlepiej chyba kaszleć w rękaw, no ewentualnie w chusteczkę (najlepiej podwójną- tak wiem tutaj już chyba trochę przesadzam).
-
że ludzie nie myją rak po skorzystaniu z toalety, że dzień jeszcze dobrze się nie zaczął, a już wiem że w pewnym sensie go zmarnuje, a wystarczyło wyjść 10 min wcześniej z domu i już nie było by tak źle :/.
-
gdy ktoś kaszle i ziewa nie zasłaniając ust, gdy ktoś głośno ziewa, cmoka, itp.
-
Ładnie. Gratuluje . Mi właśnie też pasuje wziąć się za studia, tyko jakoś mi nie idzie.
-
Że w południe się dopiero obudziłam.
-
gdy ktoś nie odpisuje na wiadomości.
-
Czas- płynie i płynie, a ja nie nadążam.
-
Dla mnie to zaakceptowanie siebie, polubienie się, jakby nie było to także zaakceptowanie mojej osoby przez innych, tolerancja, zrozumienie. Może dążę nie tyle do normalność (choć oczywiście to wszystko się w pewnym stopniu ze sobą łączy), co do tego by być szczęśliwą, bo niestety normalność wcale tego nie gwarantuje.
-
Zdzecinnienie, infantylność- da się to jakoś sprawdzić?
bei odpowiedział(a) na hamster91 temat w Zaburzenia osobowości
Ja mam wrażenie, że zawsze zachowywałam się poważniej i tak jakby dojrzalej w porównaniu z rówieśnikami. Za to mój tata to duże dziecko, nie znam drugiej takiej osoby. Pamiętam, zawsze się bałam, że mój potencjalny partner będzie właśnie takim dzieckiem, a mieć dziecko z dzieckiem to już niezbyt dobrze. -
Padło tutaj kilka nazwisk. Zajrzyj w te linki wyżej i poczytaj. W Google znajdziesz opinie prawie każdego lekarza psychiatry. Pozdrawiam. Wbrew pozorom wcale nie tak łatwo znaleźć opinie o psychiatrze w necie, a już na temat przyjmującego na NFZ to w ogóle. Chyba że przez opinie rozumie się jedną wiadomość na temat jakiegoś lekarza, którą nijak nie można potwierdzić, choćby przez porównanie z innymi. Ja szukałam i powiem szczerze że na pewno nie na temat prawie każdego.
-
Krótka rozmowa z drugą osobą. Odpowiedzi na moja wiadomość na Facebook, nie czaję tylko dlaczego niektóre osoby niby wszystko fajnie cześć powiedzą, kiedyś rozmawialiśmy itd. a teraz kompletnie ignorują wiadomości.
-
Że to co innym zajmuje kilka chwil u mnie trwa lata świetlne. Czemu ja taka niepozbierana jestem?
-
pan26xyz, każdy ma prawo do własnego zdania, ale dlaczego utożsamiasz Kościół tylko z księżmi? Nazywasz ich tak jak nazywasz dlatego że noszą sutannę? Czy ja wiem, czy całe życie bez kobiety jest nienormalne, chyba nie - przynajmniej w przypadku księży, skoro już się zdecydowali na taką drogę. Nie można się pomodlić? No nie wiem, na pewno nie odwiedziłam wszystkich kościołów, ale w tych co byłam modlić się można.
-
brak organizacji czasu, że nie robię tego co zaplanowałam.
-
-pomoc od znajomych -trochę, zapoznanie się z nowymi osobami
-
Że ciągle coś odkładam na potem, że ludzie którzy są dla mnie mili, przestają takimi być. Że czasami nie myślę tylko coś palnę- np. dzisiaj w czasie odpowiedzi, wiedziałam o co chodzi a powiedziałam taka głupotę że tylko ręce załamać. No nic następnym razem się nie dam:P
-
Ocena: 4,5 :). W sumie dwie 4 też i że nie spóźniłam się na autobus.
-
Elend super, to poczekam jeszcze . W sumie od podstawówki pamiętam że było źle i jakoś na dłuższą metę nie spotkałam takiego kogoś. Osoba którą nazywałam wówczas przyjaciółką nie bardzo się nią okazała (ciężko mieć do niej żal bo nie miała łatwo w życiu), nawet po 10 latach niestety nie potrafiłyśmy się dogadać (teraz jest między nami relacja koleżeńska i z przyjaźnią nie ma to nic wspólnego). Nawet jak siostra mnie pyta "dobrze się czujesz" i odpowiadam ze nie, to z reguły jest to koniec rozmowy na ten temat, a z osób z mojego otoczenia siostrze najbardziej ufam.