-
Postów
507 -
Dołączył
Treść opublikowana przez luthien
-
rezygnacjaaktywacja dzięki Ja też kiedyś nie mówiłam o niczym nikomu. Bałam się niezrozumienia. Przełom nastąpił, gdy zaczęłam tu pisać, bo okazało się że są ludzie którzy przeszli w życiu to samo, mają takie same problemy. Niektóre historie na tym forum czytałam jak swoje. I to mi pomogło, to że znalazłam zrozumienie. Zaczęłam się otwierać. Potem spróbowałam również prosto w oczy opowiedzieć moją historię. I wierz mi, to lepsze niż duszenie wszystkiego w sobie. Tylko, że trzeba znaleźć odpowiednich ludzi, którzy cię zrozumieją. Ja takie osoby znalazłam. Przekonałam się, że są osoby, które mnie nie wyśmieją jeżeli opowiem im o swoich problemach. Bo kiedyś myślałam, że nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, bo jak nie rozumie mnie własna matka, to kto mnie zrozumie. Myliłam się. To, że własna matka mnie nie rozumiała, to nie znaczy, że wszyscy są tacy. I właśnie tu tego się nauczyłam. Tak jak pisałam, mój stan nie jest najgorszy. Mam problemy, o których mówię i piszę, żeby je lepiej zrozumieć i pokonać je. Tylko mnie się wydaje, że te moje problemy są tak błache, że jak o nich napisze czy powiem, to nikt na to uwagi nawet nie zwróci. Po prostu czuję się czasami nikomu nie potrzebna. Ale walczę z tym, bo znam przyczynę. Nie potrafię jeszcze sobie powiedzieć, że jestem tutaj czy ktoś tego chce czy nie, bo jakby ktoś napisał, że mnie tu nie chce to ja bym go posłuchała i więcej tu nie weszła. Dlatego bardzo się boję oceny innych ludzi. Wiem, że za bardzo uzależniam w swoim życiu wszystko od innych ludzi, ale jak na razie inaczej nie potrafię. Staram się żyć dla siebie, a nie dla innych, ale czasem mi to nie wychodzi.
-
Niby od jakiegoś czasu jest ok, ale... no właśnie, jest jedno ale, a może aż dwa... Nie potrafię się pozbyć strachu, że zrobię coś źle. Że coś mi się nie uda, a zwłaszcza, że zauważą to inni. I to przejawia się w takich głupich sytuacjach, jak np. zamieszczenie posta na forum. Boję się, że napisałam coś nie tak i że inni to zauważą. Boję się do tego stopnia, że potrafię po kilka razy czytać swój post zanim go umieszczę na forum, z tym postem pewnie będzie tak samo. Czasem dochodzi do tego, że nie umieszczam niektórych postów, bo wydaje mi się, że ludzie pomyślą, że jestem głupia i że nikt nie będzie chciał ze mną gadać. A jak już coś umieszczę, to czasem panicznie boję się reakcji innych i jak otwieram stronę z forum, to serce z nerwów chce mi wyskoczyć z piersi. Nie potrafię się zdystansować. Wiem, że to głupie, ale tak ze mną jest. A po drugie, to ciągle wydaje mi się, że inni mnie ignorują, że im nie zależy na znajomości ze mną, że interesują się wszyskimi tylko nie mną. Że każdy jest ważniejszy ode mnie. Że nikogo nie obchodzę. Nie wiem czy tak jest, czy na prawdę nikt się mną nie interesuje. W dzieciństwie byłam zawsze pozostawiana sama sobie, nikt się mną nie interesował (chodzi mi o moich najbliższych) i pewnie stąd bierze się moja potrzeba, żeby ludzie zwracali na mnie uwagę. Piszę o tym, bo zauważyłam, że jak się wygadam, to czuję się lepiej, pomaga mi to. Dlatego zdecydowałam, że o wszystkich problemach będę pisać, albo z kimś rozmawiać. Ostatnio miło zaskoczyła mnie moja bliska koleżanka, której opowiedziałam moją historię. Zrozumiała mnie i nie odrzuciła. Jestem jej za to bardzo wdzięczna. Zaczynam się przełamywać i mówić o tym, bo widzę, że niektórzy rozumieją moje problemy. I to nie tylko ci, którzy przeszli coś takiego jak ja. Od jakiegoś czasu lepiej sypiam, nie mam kryzysów. Wiążę to właśnie z tym, że zaczęłam się otwierać. Są problemy, jak te które opisałam powyżej, ale obiecałam sobie, że o wszystkim będę z kimś rozmawiać. Bo najważniejsze, to nie dusić tego wszystkiego w sobie.
-
Ja też chcę trochę Proszę bardzo, rozpoczynam przekaz pozytywnej energii...
-
Mooni macie ogromnego przytulasa ode mnie i dawkę pozytywnej energii, bo u mnie ostatnio nadmiar
-
Anti-Flag, My Chemical Romance, Green Day, Iron Maden, Guano Apes, KoRn, Limp Bizkit, Linkin Park, Rammstein, Marilyn Manson, System Of A Down, POD, Evanescence, Muse, The Strokes i inne... czyli rock, punk and metal
-
O rany, nikogo nie ma więc pozostaje mi picie w pojedynkę. Czuję się taka samotna, zapijam smutki. Zdrowie nieobecnych!!! Zaraz, zaraz co my tu mamy za pazuchą, siup i jest:
-
Moje: - open your eyes... open your mind... - 666...the number of the beast... - All night with Dracula... - ludzie...mężczyźni...Vin Diesel - I Believe In A Thing Called Love !!! :) - d(-_-)b - d(-_-)b only rock - You Belong To Me My Snow White Queen - "Cztery pory roku" Vivaldiego lekiem na całe zło tego świata :)
-
Ja też się nie przepadam za mięśniakami, ale ten "brzydal" jakoś mi przypadł do gustu taki wyjątek potwierdzający regułę. Lubię jeszcze ładne i zadbane dłonie u faceta, ale na oczy zawsze pierwsze zwracam uwagę.
-
wasze zdrowie stawiam wszystkim
-
Ja, aparat fotograficzny i fiordy w Norwegii Ale na razie brak czasu i kasy więc pstrykam paskudną jesień w mojej okolicy...
-
miłość, miłość, miłość... i muzyka Vivaldiego
-
Ja szukam tego, co w załączniku... Do niedawna myślałam, że kręcą mnie tylko buntownicy z wyboru, a tu ostatnio miłe zaskoczenie... A tak serio to lubię poczucie humoru... ale równocześnie żeby facet podchodził do życia serio... i zniewalający uśmiech... taki, co się zaraz ciepło na serduchu robi (i ściska w dołku )... i żeby się nam dobrze rozmawiało, nie koniecznie wspólne pasje... o kurcze, no to właśnie ON
-
Przytulam najmocniej jak mogę...
-
You belong to me my snow white queen - wycinek tekstu z jednej z piosenek Evanescence. Bo jestem zimną królową śniegu, której uczuć nikt nie jest w stanie obudzić.
-
Witaj!!! Na pewno cię wysłuchamy jeżeli podzielisz się z nami swoimi problemami, a może nawet znajdziesz ich rozwiązanie. Miło cię poznać.
-
Witaj, mam nadzieję, że to forum ci pomoże w znalezieniu odpowiedzi. Miło cię poznać.
-
Hej. Ja też mam nadzieję, że znajdziesz tu to czego potrzebujesz. Witaj.
-
Tulę wszystkich, a najmocniej tych którzy tego bardzo dzisiaj potrzebują
-
My też się cieszymy Witaj!!!
-
nie mogę spać... i tak się zastanawiam, bo wydaje mi się, że w moim przypadku ta "rewia mody" to tylko wymówka, żeby nie iść w miejsce gdzie jest pełno ludzi, którzy patrzą na ciebie i myślą nie wiadomo co... niestety tym razem wygrała moja fobia społeczna 1:0 dla niej... jak dla mnie to za duże skupienie ludzi na 1 metr kwadratowy... przepraszam dziadku, ale moja choroba okazała się silniejsza... IceMan chciałabym tak jak ty, iść na cmentarz i nie myśleć o tych wszystkich ludziach, ale moja choroba na razie mi nie pozwala myśleć o takim nawale ludzi bez strachu... mam nadzieję, że za rok wygram ja... postaram się...
-
Witam. Ja również mam taką nadzieję.
-
Niestety, z tego co czytam na tym forum mało kto z nas znajduje zrozumienie u swoich bliskich. No i pewnie dlatego piszemy tu. Ja na tym forum w ciągu niecałego miesiąca znalazłam więcej zrozumienia niż od moich bliskich przez całe życie. A to bardzo boli, bo właśnie od bliskich powinniśmy otrzymywać wsparcie i pomoc, ale niestety...
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
luthien odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
Witaj na forum. Dobrze cię rozumiem, mnie ojciec całe życie wmawiał, że jestem do niczego i nic nie potrafię. Nie warto, przez takich ludzi jak nasi rodzice nie warto tego robić, bo oni tu zostaną, a ciebie wartościowego człowieka już nie będzie. Rozumiem, że są chwile, kiedy tak bardzo chciałoby się to zakończyć, ja też je mam... ale walczę i się nie poddaje... warto, bo po kilku wygranych bitwach stajesz się silniejsza i potrafisz dużo więcej zdziałać. Wiem, że pomyślisz, że łatwo jest mówić, ale trudniej zrobić, ale próbuj. Próbuj, bo zawsze lepiej próbować niż nic nie robić. Raz ci się uda raz nie, ale będziesz miała satysfakcję z tego, że spróbowałaś. Tak, to prawda, ja też w twoim wieku nie potrafiłam się przeciwstawić, byłam tak stłamszona, że tak jak piszesz potrafiłam tylko płakać. Tu je znajdziesz, będziesz mogła nam napisać o wszystkim, bo w przeciwnieństwie do twojej matki my tu ciebie zrozumiemy i nie wyśmiejemy twoich problemów, bo są nam bardzo bliskie. Ja sama się o tym przekonałam, że najlepiej robi rozmowa z kimś, kto cię rozumie. Jeszcze raz powtarzam: nie warto, bo życie potrafi być piękne, po prostu trzeba w to uwierzyć. Nie potrafię ci podać gotowej recepty na wyjście z takiej sytuacji. Ja w tym wieku nie potrafiłam przeciwstawić się rodzicom. Nastąpiło to dopiero jak skończyłam 20 lat, zaczęłam studia, zaczęłam się uczyć swojej wartości. W tej chwili umiem już rozmawiać tak z rodzicami, żeby nie kończyło się to płaczem i moim kryzysem (chociaż nie zawsze). Tobie polecam to samo, spróbuj poczuć się wartościowym człowiekiem, znajdź jakąś pasję, coś w czym jesteś dobra, osiągaj sukcesy. Staraj się nie brać tak bardzo do siebie słów matki (wiem, że to trudne, bo w końcu matka to jedna z najbliższych nam osób). Znajdź kogoś z kim będziesz mogła o tym pogadać. Poradź się specjalisty (psychologa czy psychiatry). I przede wszystkim musisz wiedzieć że rozwiązanie nie przyjdzie samo i od razu, to trwa niestety... I pisz tutaj, to pomaga, wiem to z własnego doświadczenia. Aha i pamiętaj NIE JESTEŚ ŚMIECIEM, jesteś wartościowym człowiekiem, który zasługuje na szczęście i szacunek innych, to matka wmówiła ci te bzdury. Ja w ciebie wierzę i inni tutaj też. Gorąco cię ściskam i pamiętaj jesteśmy z tobą!!! -
dżejem ja wcale nie chciałam udowadniać, że tylko takie osoby przychodzą na cmentarz. Nie napisałam, że tylko takie osoby przychodzą, co chcą się pokazać. Nie miałam na myśli niczego takiego. Napisałam, że takie osoby mnie denerwują i wolę iść gdy ich nie ma w spokoju porozmawiać z bliskimi. Niczego nie upraszczam, bo wiem że są ludzie którzy idą na cmentarz normalnie tak jak każdego dnia by poszli i chwała im za to, że są i nie poddają się takim głupim modom. Przykro mi, że źle odebrałaś mój post, bo ja na prawdę nic złego nie miałam na myśli. Pisałam o sobie i o moich odczuciach.
-
Ja też się chętnie napiję w taki dzień, telewizja dziś pogłębia tylko moją nostalgię, bo cały czas gadają o dzisiejszym święcie... nalejcie mi coś, ale nie mocnego, bo mam słabą głowę. I jeszcze czasem dam się wykorzystać