Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemek_44

Użytkownik
  • Postów

    615
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Przemek_44

  1. Authentic, Głód miłości, ciepła, czułości, wyrozumiałości, uwagi, czyli tego, czego nie dostałem w dzieciństwie jest mi BARDZO DOBRZE znany ! Dorzuciłbym jeszcze do tego brak pochwał, docenienia.. Życie w bardzo zawyżonych wymaganiach, bez prawa do popełnienia jakiegokolwiek błędu, ciągła krytyka.. Długo się z tego wszystkiego leczyłem w ramach psychoterapii indywidualnej (a mam w teraz 48 lat), którą wciąż kontynuuje, ale już trochę z innego powodu.. W tej chwili można powiedzieć, ze już tego głodu miłości, takiego nie z "tu i teraz" nie odczuwam, ale za radą ekspert_abcZdrowie, powtórzę, że wysłuchiwanie cudzych historii, teoretyzowanie raczej Ci nie pomogą.. A problem uzależnienia od terapeuty pozostaw terapeucie, jak dobry, to poradzi sobie z tą kwestią (niestety też przerabiałem i to bardzo! wciąż mam troche z tym problem, ale to fragment większej całości :))
  2. Mieczyslaw, kolega mający się za "specjalistę od benzodiazepin" powinien wiedzieć, że nie robi się takich rzeczy jak zamieszczanie zdjęć opakowań konkretnych leków z grupy BDZ w wątku "Benzodiazepiny - moja walka z uzależnieniem.." bo mogą zadziałać na osoby uzależnione ze świeżą abstynencją jak "wyzwalacz", który może wywołać silny głód i stać się nawet przyczyną powrotu do nałogu.. a już konkretnie Clonazepam to, w ogóle! (mniam, mniam..) Trochę to tak, jakbyś pisał w wątku o alkoholizmie i w swoim avatarze strzelił sobie zdjęcie wódki wyborowej.. kolejna rzecz: No i właśnie, tylko że ktoś biorący przez 6- 9 -14 - 16 - 23 - 25 lata benzodiazepiny (a nawet dłużej) po całkowitym, nawet bardzo stopniowym fizycznym odstawieniu leku do zera może mieć jeszcze lek w organizmie przez kilka miesięcy ciągle go usuwając (zjawisko kumulacji benzodiazepin w ciele, w tkankach tłuszczowych, kościach, włosach, długotrwale branych - prof H. Ashton) i odczuwać różnie nasilone objawy odstawienne przez wiele miesięcy.. Może też po tak długim okresie odczuwać różne symptomy odwyku nawet do 1 roku czasu, a nawet dłużej.. (np rozregulowany, nadaktywny centralny układ nerwowy tłumiony przez lata silnymi depresantami) .. Tu się tylko częściowo zgodzę.. Tak, pod uzależnieniem od substancji, szczególnie BDZ jest zwykle jakiś "problem pierwotny", nerwica, fobia, zaburzenia osobowości, które trzeba leczyć później oddzielnie, ale też istnieje zjawisko, pojęcie głodu lekowego szczególnie w swieżym okresie abstynencji (choć nie tylko), czyli taki psychologiczny brak substancji, pustka, często odczuwana szczególnie w trudnych sytuacjach, czasem objawia się formie dosłownie głodu fizycznego, albo psychicznego, takiej przemożnej potrzeby znieczulenia się..
  3. Kamil_31, Rozumiem ,ale mnie chodziło o to, czy wiążesz to z jakąś zewnętrzną sytuacją ? Jeśli to nie jest objaw żadnej choroby organicznej, a podejrzewasz nerwicę, to musiał być jakiś bodziec(?) pamiętasz gdzie wtedy byłeś ? w domu, w sądzie, w pracy? co robiłeś? o czym pomyślałeś ? no tak po prostu siedziałeś w niedzielne popołudnie w wygodnym fotelu beztroską pijąc kawę i bach ? Czy byłeś w jakiejś stresogennej sytuacji, miałeś jakiś problem do rozwiązania ? A tak w ogóle, no to trochę stresów masz "praca, dziecko, sprawy w sądzie", a co to za sprawy w sądzie ? pytam ogólnie, nawywijałeś coś? czy to jakiś spór cywilny? już samo to dla niektórych może być powodem stresu.. Mrowienie twarzy występuje często po przewentylowaniu się..tzn jak zbyt szybko oddychasz, np podczas napadu paniki, to później masz takie "szpilki" na twarzy i dłoniach..no ale pewnie nie tylko
  4. Kamil_31, a kojarzysz w jakiej sytuacji ten pierwszy objaw wystąpił (zawroty głowy i ścisk w potylicy), łączysz to z czymś ? coś się zadziało na zewnątrz, albo pomyślałeś o czymś ? czy zupełnie niezależnie od niczego ?
  5. autumnsky, Witaj, skoro lekarz zalecił Ci konkretny lek, to warto spróbować..Na pewno lepsze to, niż picie alko i włóczenie się po agencjach, choć doskonale Cię rozumiem.. Trittico brałem i to w miarę bezpieczny lek..druga rzecz, to terapia..to przede wszystkim.. Czy wchodzi w grę na przyszłość zmiana charakteru pracy z (?) wiadomo, praca jest bardzo ważna..ale też ważne sa inne sprawy, kobieta, rodzina, może warto coś zrobić skoro nie jesteś szczęśliwy (?)
  6. Kamil_31, Witaj na forum! A skąd wiesz, że masz nerwicę, jakiś specjalista Ci ją zdiagnozował (?) czy to jest twoje przekonanie (?) A może masz po prostu za dużo na głowie i nie wyrabiasz ? Albo zbyt wiele stresujących zajęć ? Nie napisałeś o genezie tych dużych stresów (?) Może jesteś zbyt przemęczony, albo zbyt wymagający od siebie (?)
  7. dariusz1990, nie bardzo wiem, co Ci doradzić, jesteś chyba podobnie jak ja pacjentem tzw "podwójnej diagnozy", tzn cierpisz już nie tylko na "problem pierwotny", ale też wtórne uzależnienie od benzo..Tyle, że u mnie to jest fobia społeczna, której przyczyna jest psychogenna, a twoim problemem pierwotnym jest CHAD, którego przyczyny są endogenne, czyli wewnątrzustrojowe.. Musisz leczyć jedno i drugie..Czy twój CHAD jest dobrze leczony? masz jakiegoś dobrego psychiatre? myślę, że w tym przypadku powinny być dobrze leki dobranem a leczenie uzależnienia od benzo, to druga sprawa A co może zrobić z bolącym zębem lekarz stomatolog po studiach, a najlepiej po studiach i z wieloletnim doświadczeniem (?) Nic ? Bo ja sądzę że wiele..Może zlokalizować bolącego zęba, oczyścić dziurę, założyc lekarstwo, nałożyć plombę, dać antybiotyk, albo wyrwać.. A czy ortopeda może coś pomóc na złamaną nogę ? może, bo się uczył latami na ten temat, a jak pracuje jeszcze kilka lat w zawodzie, to znaczy, ze zajmuje się codziennie tymi sprawami i ma niezłe doświadczenie.. Dlaczego więc nie wierzysz psychologowi ? (mowa o psychologu z specjalizacją i certyfikatem psychoterapeuty, a nie takim tylko po studiach) Psychika, osobowość podobnie jak i ciało ma swoją strukturę, rodzaje, typy zaburzeń, pewne rzeczy podlegają różnym już dawno poznanym mechanizmom, na ten temat psychologowie się uczą, to moim zdaniem tacy lekarze od psyche, wiec czemu im nie wierzyć? Takie przekonanie, jak wyraziłeś ma niestety wiele osób (polska mentalność), że prawdziwe choroby, to te organiczne, jak noga boli, albo wyrostek, i lekarze to specjaliści, a choroby związane z ludzką psychiką, to nie choroby, tylko jakieś "fanaberie", wymyślanie, wystarczy przestać myśleć, 'wziąć się w garść", no i po sprawie..a psychoterapeucie to tacy..hmm..znachorzy , psychologia pseudonauka etc etc Tylko, że jak spojrzymy na człowieka z innej perspektywy, np co warte by było samo ciało, gdyby nie było mózgu, psychiki, tego "centrum dowodzenia" (?) co by wtedy ciało robiło? bo ja to myślę, że to bylo by jak z kurą, której dopiero co odcięto głowę (wiem, przykry przykład), pobiegało by chaotycznie chwile bez składu i ładu i padło by na ziemie..Podobnie sama głowa bez ciała...nie wiele by zwojowala - wniosek (?) obie sfery, cielesna i psychiczna sa tak samo ważne, żadnej nie można bagatelizować
  8. Może lepiej odpowiem na tą wiadomość prywatnie. Ok, napisz
  9. Feroce, Witaj.. Piszesz o swoich przeżyciach wewnętrznych, pustce..o studiach ..A jak wygląda twoje życie "zewnętrzne"? Masz przyjaciół ? kolegów, koleżanki ? znajomych? chłopaka? Jakie masz relacje z nimi? A twoi rodzice? jak Ci się z nimi układa? A jak się czujesz w grupie? chodzisz na imprezy, dyskoteki ? jak się czujesz na wykładach? Mieszkasz w akademiku, czy na stancji sama? A jak ogólnie twoje życie? jakie miałaś dzieciństwo? szczęśliwe, nieszczęśliwe? przeżyłaś może w życiu jakieś traumy? ktoś Ci umarł? a może któreś z rodziców nadużywało alkoholu, leków? a może jakieś problemy mieli, nerwica, depresja, stany lękowe? A studia, na których jesteś, to twój wybór ? interesuje Cię to co studiujesz? Skoro uczestniczysz w psychoterapii psychodynamicznej (też zaliczyłem) to pewnie coś nie coś dowiedziałaś się o tym, dlaczego przeżywasz takie stany, jakie przeżywasz? skąd takie samopoczucie?.. Wypowiadasz się w swoich postach bardzo kategorycznie na temat swojej przyszłości, że nic się absolutnie nie zmieni, że będzie tak jak jest, albo gorzej, a tak naprawdę nie wiesz, co będzie za tydzień, dwa, miesiąc , rok, 5 lat (?) Nie jesteś przecież "wróżką" mającą zdolność przepowiadania przyszłości..tym bardziej, że uczestniczysz w terapii..Opierasz swoje przekonania na negatywnych emocjach i "czujesz" że tak będzie, a to jest tzw błąd myślowy, poznawczy, który popełńia wiele osób, bo to, że się coś silnie czuje wewnętrznie nie jest żadnym dowodem na to, ze tak się w przyszłości stanie..
  10. dariusz1990, współczuje.. przeszedłeś detoks u dr A.Basińskiej w IPiN w Wawie, odstawiłeś benzo (chwali Ci się), tylko co dalej (?) co dalej robiłeś ? leczyłeś się jakoś ? terapia uzależnienia (odwykowa), psychoterapia zaburzeń lękowych ? czy masz dobrane odpowienie leki na CHAD ?
  11. Czy wiążesz te spięcia karku, mrowienia z czymś (?) Czy łączysz to z jakąś sytuacją może? np masz coś stresującego do załatwienia (?) albo np łapie Cię to zwykle przed pracą (?) albo o określonej porze? a może prowadzisz jakiś bardzo nerwowy tryb życia, masz np zbyt dużo na głowie? czy te objawy pojawiają się niezależnie od niczego, bez ładu i składu ? a ty sam masz spokojne życie (?) Warto czasem zatrzymać się "wyjść z siebie" i spróbować popatrzeć na siebie z boku, może zauważysz jakiego prawidlowości (?)
  12. Witaj, rozgość się.. Współczuję Ci tych cierpień, tak samo, jak każdemu tutaj, bo wszyscy się zmagamy z różnymi problemami i swoje przeszliśmy..Mam nadzieję, że znajdziesz na tym forum wiele przydatnych dla siebie informacji..Też biorę paroksetynę, to ponoć najmocniejszy SSRI jeśli chodzi o efekt przeciwlękowy, myślę, że dalsza psychoterapia to dobry kierunek
  13. raphael, kup sobie pojemnik na leki i je porozkładaj, będziesz wtedy widział, czy zjadłeś ? np ja mam taki http://allegro.pl/pudelko-pojemnik-na-tabletki-leki-organizer-i6240569673.html on jest na 4 pory dnia, ale ja biorę leki najwięcej rano i wieczorem, więc traktuje go jako pojemnik dwutygodniowy, dwa rządki bliżej środka to są "leki wieczorne", dwa brzegowe leki poranne i po kłopocie Albo takie na 7 dni i 3 pory http://allegro.pl/pojemnik-pudelko-kasetka-na-leki-tabletki-polskie-i6825953044.html W przypadku psychotropów jeśli miałem taki dylemat jak Ty (a miałem), to wolałem nie wziąć tabletki, jeśli miałem podejrzenie, że już wziąlem
  14. raphael, nie mam za wiele czasu, żeby tu pisać, więc krótko .. zwróciłem uwagę na dwie rzeczy, a właściwie trzy.. 1. jesteś bardzo wrażliwym chłopakiem, wręcz neurotycznym (sam jestem, czy bylem, wiec wiem coś o tym)..to oczywiście nie twoja "wina", tylko wpływu przynajmniej kilku innych, nie związanych z Tobą czynników, o których też długo by pisać (rodzice, ich przekonania, rodzaj wychowania i błędy przez nich popełnione, środowisko, wydarzenia losowe, a nawet biologiczne... 2. ja bym raczej nie podejrzewał Cię o schizofrenię, a bardziej o taką właśnie wrażliwość, lękliwość, może hipochondrie ? ale nie jestem specjalistą 3 w schizofrenii z tego co wiem nie ma zachowanego krytycyzmu w stosunku objawów wytwórczych..Oczywiście to, że twoja Mama choruje na schizo stawia Cię w gronie ludzi bardziej narażonych i predysponowanych do wystąpienia tej choroby, spośród innych, bo to choroba dziedziczna, lecz nie oznacza to absolutnie, że na pewno ją będziesz miał, a na dzień dzisiejszy to raczej nie masz, bo jakbyś miał, to byś w nie święcie wierzył w wszystkie urojenia, a nie się ich bał 4. wątpie..bardzo wątpie, że z samego lęku można dostać schizofrenii ..z tego co wiem, to tak nie działa..Fakt, to choroba nie do końca zbadana, lęk, stres może być czynnikiem wyzwalającym tą psychozę, ale sama choroba związana jest raczej z zaburzeniem organicznym, biochemii i funkcjonowania mózgu ,choć są oczywiście psychozy reaktywne, na skutek jakiś okropnych traum, wielokrotnych tortur w obozach jenieckich, koncentracyjnych itp, ale to nie są raczej zaburzenia schizofreniczne 5. namawiam Cię na psychoterapię (oczywiście plus farmakoterapię), ale przede wszystkim terapia i jeszcze raz terapia
  15. ..zapomniałem napisać, że masz fajną piżamkę w misie
  16. No to chyba rzeczywiście dobry sposób Nie chodzi o kształt.. Nowe nogi specjalnie dla Pandzi Zobacz całą galerię | Aukcjoner.pl - darmowe galerie na Allegro a tak nawiasem mówiąc to niezła aparatka z Ciebie
  17. Cześć Pandzia! Jak leci ? Wypijasz ten 1 litr wody na raz? A co to jest endomondo? MAM DLA CIEBIE NOWE NOGI, CHCESZ ?? (serio mówię) Bo z tymi to przebijasz każdego chuligana co po drzewach łazi przez całe dnie ! pozdrawiam Piotr
  18. Przemek_44

    Cześć!

    Cześć pandzia witaj na forum uśmiałem się z tej twojej wersji skróconej i w ogóle widać, że pomimo swoich jakichś "schizów" (które ma każdy tutaj) jesteś "pozytywną wariatką" ..Lanie za czwórkę ??! Dżizus ! Twoi rodzice mają chyba zawyżone wymagania w stosunku do Ciebie i wychowali Cię na chorobliwą perfekcjonistkę która rozróżnia tylko dwie kategorie "wszystko albo nic"? Też tak miałem, teraz leczę się i staram się myśleć inaczej
  19. Zgłosiła się do mnie znajoma, autorka nowo powstającej książki kryminalnej pt"(nie)typowi przestępcy" , której wątkiem przewodnim jest problem lekomanii (nielegalny handel lekami) z prośbą o jej promocję, gdyż zbiera pieniądze na jej wydanie. Zgodziłem się wesprzeć „po koleżeńsku” projekt, gdyż jest zgodny z tematyką mojego bloga, jak również jego / moją misją..Więcej na temat samej książki, o tym gdzie można pobrać jej fragmenty (?), jak również o crodwfunding - u, czyli zasadach zbierania środków na jej wydanie (gdyby ktoś zechciał przelać choćby 1 zł ) u mnie na blogu (poniżej link) http:// http://www.lekomaniablog.pl/nietypowi-przestepcy-ksiazka-o-lekomanii/ Wspieram ten projekt (całkowicie za free, bez żadnych korzyści), ponieważ liczę na to, że stanie się kolejną pozycją po znanej książce Juliusza Strachoty "Relaks amerykański" traktującej o problemie lekomanii w Polsce.. Książka nie jest wymierzona w osoby uzależnione, przeciwnie! ma pomóc uświadomić osobom "władnym" i "decyzyjnym", że taki problem realnie istnieje w społeczeństwie i narasta, a wciąż nie ma oddziałów detoksykacyjnych, ośrodków i programów terapeutycznych dedykowanych lekomanom, NFZ nie przewiduje środków na utworzenie oddzielnych grup terapeutycznych, dla osób uzależnionych od leków (często jatrogennie przez samych lekarzy!!) Muszą się oni tułać po detoksach, terapiach AA "na doczepkę", gdzie czują się potwornie wyobcowani lub po zwykłych szpitalach psychiatrycznych, czego nikomu nie życzę ! Wiem co mówię, tułałem się po różnych tego typu placówkach w ciągu 22 lat leczenia swoich zaburzeń lękowych i lekomanii.. Wspierając ten projekt (nawet symbolicznie) być może inwestujesz także w swoje zdrowie psychiczne lub zdrowie swoich bliskich (??), bo nie wiesz, czy któregoś dnia nie zostaniesz napadnięty, pobity, zgwałcona / - cony, nie będziesz ofiarą wypadku, samochodowego, kolejowego, rowerowego, pożaru ? twoje dziecko nie będzie molestowane seksualnie przez nauczyciela, księdza, wujka ? w konsekwencji czego trafisz/-traficie do psychiatry, który Wam przepisze leki..etc pozdrowionka Piotr K. (vs Przemek)
  20. Zolpidem również. A jego działanie nasenne słabnie wraz z okresem brania i przy dłuższym stosowaniu sen staje się płytki, ma się poczucie niewyspania. Dobry na krótko, bo później tylko "dokłada" problemów. Lilith Hej, myślę, że to nie wszystko..Przy rozwoju tolerancji na Zolpidem, zważywszy na to, że jego okres półtrwania jest bardzo krótki To.5 = ok 2h (leki te zostały tak zaprojektowane, by tylko usypiać, a rano można było wsiadać za kółko) to pojawia się bezsenność "wtórna".. Czyli występuje taka sytuacja, ze powód pierwotnej bezsenności dawno minął, ale człowieka od dawna zażywającego ten specyfik wybudza "głód lekowy", spowodowany, że co 2 godziny spada gwałtownie stężenie Zolpidemu..Podejrzewam, ze dlatego ludzie po jakimś czasie biorą ten lek po kilkadziesiąt tabletek, rekordzista 150 / dzień..Poznałem kobietę, która łykała 30 sztuk przez noc (nie naraz) i nie pamiętała tego, rozpoznawała ten fakt tylko po pustym opakowaniu rano.. Czyli de facto może tak być, że już po wielu miesiącach przyczyną czyjejś bezsenności jest sam lek, gdyż człowiek budzi się kilkakrotnie w ciągu nocy
  21. ernest00 trudno powiedzieć od czego to i czy to od Pregabaliny (?) równie dobrze może być od Citalu i Lerivonu, (z tego co wiem leki antydepresyjne mogą obniżać libido) albo od wszystkiego razem, bo przecież Clon też zwiotcza wszystkie mięśnie szkieletowe, a więc i napięcie seksualne, ciśnienie, tętno, no bo przecież serce to też mięsień
  22. Gosia_848, Witaj na forum, rozgość się!
  23. Też ostatnio "testowałem" Pregabalinę, bo mi zaproponowała psychiatra i też w docelowej dawce 2 x 300 mg Kilka lat temu, jak jeszcze brałem BDZ miałem bardzo rozwinięta tolerancje na benzodiazepiny (26 - 30 mg Clona / dzień) , a 100 mg Hydroksyzyny to było jak jakiś "cukierek"..Obecnie, po 75- 150 mg Pregabaliny miałem jakieś zachwiania równowagi, czułem się jakbym był "po kielichu", trochę senny, czasem nawet lekko mamrotałem, niestety, musiałem odstawić, bo miałem po niej takie dziwaczne sny, że aż przykre..
  24. Sorki.., za poprzedniego posta, kto zdążył przeczytać przed skasowaniem , pomyliłem wątki.. A pro po wzmożonego apetytu w nocy, to na pewno jest to sprawa związana z w/w lekami? może to kwestia bardziej psychologiczna (?) Sam niestety o tej porze dojadam, co jest dla mnie udręką, ale trochę to jest tak że rano nie mam prawie w ogóle apetytu, a na wieczór najbardziej się rozluźniam i chce mi się jeść, trochę też jest to u mnie sprawa kompulsywna
×