Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemek_44

Użytkownik
  • Postów

    615
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Przemek_44

  1. vica od 2 nawet do 4 miesięcy ?!.. Tak Ci powiedziała? no to wreszcie jakieś poważne podejście do tematu..Co do ubrania, to bierz to co Ci pasuje, wkońcu to oddział zamknięty, tak żeby było Ci wygodnie, choć ja bym proponował i szlafrok, piżamę i dres, bo nie wiem, czy nie ma tam jakichś przepustek, wyjścia do kiosku, w późniejszym okresie (?) Trochę też trudno mi uwierzyć, żeby dawali leki, żebyś ciągle spała przez 2-4 miesiące, odstawiałem benzodiazepiny na 3 detoksach i jednym oddziale psychiatrycznym, owszem dawali neuroleptyki pernazyne, chlorprothixen, tisercin że człowiek czasem był nietomny, ale taka całkowita "pacyfikacja" lekami, to się jeszcze nie spotkałem.. Fiorella89 A czy Ty w ogóle jesteś ubezpieczona ? tzn masz podstawowe ubezpieczenie zdrowotne? Czy jako bezrobotna zarejestrowana w Urzędzie Pracy otrzymujesz obecnie jakiś zasiłek? Wiesz, gdybyś pracowała, to po prostu idziesz do swojego lekarza rodzinnego, on Ci daje skierowanie do specjalisty psychiatry, ten z kolei wypisuje Ci na twoją prośbe skierowanie na oddział..Później dzwonisz na oddział, dogadujesz przyjęcie, ustawiasz się w kolejkę..Gdy zostajesz przyjęta na oddział, tamtejszy lekarz wystawia Ci normalne, szpitalne zwolnienie na czas pobytu (w ramach twojego podstawowego ubezpieczenia zdrowotnego, na poczet którego składka jest odciagana z twojej pensji, czy wynagrodzenia).. No i wtedy normalnie Ci placą jakbyś była na zwolnieniu lekarskim, tylko nie 100% pensji, bo na zwolnieniu wypłacają mniej (80% ?)..Jest też określony czas na którym możesz przebywać na zwolnieniu lekarskim, ale to to wszystko najlepiej by było zadzwonić i zapytać w Urzędzie Pracy, jak jest?
  2. vica, nie byłem, ale z tego co wiem to standardowo pobyt trwa 6 tygodni, na początku zrobią Ci pewnie substytucję na Relanium, albo i nie (?), bo Cloranxen ma tak samo długi czas półtrwania jak Relanium i również czasem jest używany w substytucji z benzodiazepiny o krótszym działaniu, na benzodiazepinę o długim okresie działania, ma to za zadanie zmniejszyć częstotliwość nagłych spadków stężenia benzo w organizmie..Np ludzie, którzy brali wcześniej Xanax (Alprazolam) już po kilka godzinach odczuwali głód i potrzebę zażycia kolejnej dawki, bo To.5 = [6-12] a np Relanium To.5 = [36-200], Cloranxen To.5 [36-200], więc robi się zamianę i schodzi z tych dłużej działających benzo Ja bym się na twoim miejscu spokojnie przygotował mentalnie na rewizję przy przyjmowaniu, a czasem w trakcie pobytu, po prostu niektórzy pacjenci wnoszą benzodiazepiny na oddział "na wszelki" ze strachu, że będą się źle czuć, co jest moim zdaniem głupiego robotą, bo nie dość że sabotują sami swoje leczenie, to czasem skuszą innych przyznając się między sobą, że "jakby co" to mają prochy, no i taka akcja może wyzwolić większy głód i fiasko leczenia..Mnie kiedyś jeden narkoman na detoksie zapytał w trakcie odstawki, czy chce Relanium, bo właśnie mają przyjść jego nastoletni dystrybutorzy z "wyprawką" dla niego i on też Relanium zamówił (sam parał się dealerka), no i oczywiście się nie oparłem !.. Oddział Basińskiej jest częścią Instytutu Psychiatrii, a więc raczej na pewno zabiorą Ci pasek, grzałkę, ostre narzędzia, typu sztućce, pilniki, choć na tym oddziale nie ma pacjentów chorych na psychozy..ale pewnie i tak będą chcieli się zabezpieczyć, bo odpowiadają za bezpieczeństwo swoich pacjentów..Na oddziale są też alkoholicy, a Ci czasem w trakcie odstawiania alko mają delirium, epizodyczne, ostre psychozy poalkoholowe, to już z tego względu nie powinno być na oddziale niebezpiecznych przedmiotów nie wiem jak jest z telefonami komórkowymi i laptopami, nie wiem czy czasem ktoś kiedyś nie pisał mi, że nie można (?) ale wydaje mi się to trochę nie prawdopodobne, musiałabyś się dowiedzieć o to.. Wątpię, żeby trzeba było chodzić wyłącznie w szlafroku, czy piżamie, ja się z czymś takim nie spotkałem na detoksach, czy oddziałach, raczej dresy, co kto chce.. Nie wiem, czy oprócz badań i posilków są jakieś zajęcia terapeutyczne ?, ale ponoć psycholodzy / czy psycholog (?) chyba jest, z którym można pogadać jak się chce..W trakcie odstawiania podobno robią regularne badania wysokości stężenia benzodiazepin w krwi, żeby wiedzieć jakie jest faktyczne to stężenie, ludzie którzy tam przychodzą zapewne mają różny staż w braniu, w trakcie pobytu podobno pacjenci wypełniają też specjalne testy subiektywnej oceny stopnia natężenia objawów abstynencyjnych.. Jeśli chodzi o leki, to pewnie są one dobierane jakoś indywidualnie w zależności od bieżących potrzeb, ale sądzę, że na pewno podawane są leki przeciwdrgawkowe, zapewne wprowadzane jakieś SSRI, a w niektórych przypadkach to nawet jakieś neuroleptyki O samej Basińskiej różnie mówią, o jej ostrym, stanowczym podejściu do pacjentów, ale nie wiadomo, czy to prawda, czy głosy sfrustrowanych pacjentów, którzy nie dali rady odstawić leków (?) różnie mówią, ale wszyscy pozytywnie wypowiadają się o jej wiedzy na temat uzależnienia od benzodiazepin.. ..i jeszcze raz zachęcam Cię do myślenia, że odstawienie leków na oddziale dr Basińskiej to tylko jeden z etapów leczenia i często trzeba po tym iść na psychoterapię.
  3. vica oczywiście, że sam detox bez późniejszej terapii, psychoterapii ma niewielki sens, choć pewnie znajdą się ludzie, którzy bez psychoterapii dadzą jakoś radę utrzymać abstynencje..ale nie chodzi o to, żeby JAKOŚ żyć męcząc się, tylko by wyleczyć się, by cierpienie zniknęło.. A z jakiego powodu Ty zaczęłaś przyjmować ten Cloranxen? przecież był jakiś powód, choć być może wiele spraw dla Ciebie jest jeszcze nieświadomych..Moim zdaniem to jest sedno sprawy i przed ostawieniem leku powinno się zadbać wcześniej o jakąś terapię, może też być tak, że dr A. Basińska coś wskaże (?) w tym wpisie zamieściłem link do artykułu z dr Anną Basińską, w środku, w tekście artykułu (w zdaniu oznaczonym na niebiesko) znajduje się plik audio z przeszło 30 min wywiadem radiowym właśnie z dr Anną Basińską, kto jest zainteresowany tym problemem warto posłuchać! POLECAM, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczach o uzależnieniu od benzo, między innymi o tym, że ludzie popełniają błąd odstawiajac leki i nie pracując nad sobą dalej (słowa dr Basińskiej) http://www.lekomaniablog.pl/lekomania-bomba-opoznieniem-czasy-kultury-tabletki-cz/ Nikt zdrowy, w miarę szczęśliwy, bez zaburzeń emocjonalnych, nie łyka silnych leków uspokajających, które pacyfikują układ nerwowy, choć większość ludzi przecież odczuwa różne obawy, stresy dnia codziennego, lecz nie mają takiego natężenia jak cierpienie w nerwicy (mówię tu o zwykłych małych stresach, nie jakichś losowych wypadkach)
  4. Jeśli mam wyrazić swoje zdanie, to uważam, że zarówno Convulex jak i Trazodon (Trittico CR) to dobre leki ,pierwszy, to wspomniany kwas walprionowy, który ja też biorę w postaci Depakiny, nie ma on jakiegoś wyraźnego, namacalnego działania, ale działa przeciwdrgawkowo, i jest podawany w trakcie odstawek benzo, gdybyś chciała np jakoś stopniowo odstawiać Ten lek jest również stosowany jako normalizator nastroju, stosuje się je np w psychozie maniakalno - depresyjnej, działa umiarkowanie uspokajająco, zapobiega stanom agresji, oraz nadmiernym wychyleniom nastroju zarówno w górę jak i dół..Trazodon też jest często podawany przy odstawkach benzo (spotkałem się z tym) i jest raczej bezpiecznym lekiem jeśli chodzi o "uboki" antydepresantów, możesz być po nim bardziej senna i taka wyciszona, bo tak podobno działa, ponoć poprawia sen.. Ja jednak na twoim miejscu główną nadzieję pokładał w dobrej psychoterapii, która jak wiadomo nie jest rozwiązaniem szybkim, ale moim zdaniem jedynym.. To, że nie wyobrażasz sobie życia bez Xanaxu, to akurat nie jesteś odosobniona takich myślach, każdy uzależniony na początku sobie nie wyobraża! ponadto, jak masz sobie wyobrażać, skoro jeszcze żadnej terapii nie masz nagranej ?! Nie wystarczy odstawić benzo i NIC WIĘCEJ ! co robi niestety wiele ludzi, dostaje w kośći wraca do proszków..Przecież twoja fobia społeczna i agorafobia nie wzięła się znikąd, nie znikła pod wpływem leków, tylko "kleisz" ją jakoś zażywają Xanax, który działa szybko, ale tylko objawowo i co jakiś czas traci moc, więc będziesz musiała dokładać... Nie wiem jakie masz podejście do psychoterapii, ale benzodiazepiny Cię nie wyleczą, jedynym sposobem jest połączenie psychoterapia + "dobra farmakoterapia" (np taka jaką dostałaś teraz)
  5. Co do oddziałów detoksacyjnych to do niedawna było z tym słabo, tzn głównie detoksy alkoholowe, czasem pomieszane z pacjentami psychiatrycznymi, choć powoli się takie detoksy rozdziela, by tych ostatnich nie było (trzeba dzwonić i się pytać wprost jak jest, by oszczędzić sobie wrażeń) ..z alkoholikami też bywa różnie, tzn z tego co ja uważam, to różnica między nimi, a nami, uzależnionymi od benzo jest taka, że detoksykacja tych pierwszych trwa krótko, bo od 7 do 11 dni, a "benzyniarze" minimum kilka tygodni..Przy normalnym odstawianiu ambulatoryjnym to dla przykładu Xanax powinnaś odstawiać nie szybciej niż 0,25 mg na 2-4 tygodnie ! A niektórzy robią to jeszcze dużo wolniej, ze względu na kumulację benzodiazepin, ze względu na adaptację zmysłów, po to by oszukać psychę...Z alkoholikami to jest tak, że przywożą ich na oddział delikatnie mówiąc w "stanie zgonu", często niedomytych, śmierdzących, gdy trzeźwieją, podają im kroplówki i różne leki, bo delirium, napady padaczki, psychozy alkoholowe, nie raz w początkowym okresie, gdy delirium ma najwyższe nasilenie, to często lądują w pasach i trzymają ich na sali obserwacyjnej, ale co się można napatrzyć, to czasem ciary przechodzą:/ po kilku dniach "powstają z martwych" i okazuje się, że to całkiem fajni ludzi..Z lekomanami, nie alkoholikami jest odwrotnie, przyjeżdżają w względnie dobrej formie (powiedzmy), na prochach, ale spakowani, czyści, w jako takim kontakcie, a w trakcie stopniowego odstawiania im się pogarsza tzn ja tak miałem, bo nie chcę generalizować ! To jak szybko i w jaki sposób jest ta odstawka zależy pewnie od szpitala, kadry lekarskiej, na pewno najbardziej fachowo to robią u dr A. Basińskiej, choć warunki sanitarne ponoć słabiutkie, 1 łazienka na cały oddział, zakaz palenia (nie wiedzieć czemu !) ,pali się w kiblach.. Piszę, jak było u mnie, a już trochę czasu minęło, nie wiem, jak teraz jest (?) ale dochodzę mnie głosy, że wciąż różnie Aa próbowałaś odstawki ambulatoryjnej, takiej długiej, stopniowej, np 8-12 miesięcznej ,pod opieką psychiatry i z nagraną terapią np w Śremie? Psychiatra da Ci leki przeciwdrgawkowe Neurotop, Tegretol (Karbamazepina), ewentualnie Dapakine Chrono (pochodne kwasu walprionowego), jakiś SSRI, może neuroleptyk
  6. Ok, w Śremie, to mam taki namiar jak: Przychodnia Terapii Uzależnień i Współuzależnień w Śremie http://www.informator.niepije.pl/srem-przychodnia-leczenia-uzaleznien-i-wspoluzaleznien,ogloszenie,560,ogloszenia.html taki namiar nie dawno dostałem od psychologa, psychoterapeuty u którego się leczę dla jednego gościa, który odstawiał Lorafen i również podobną nerwicę ma jak ja, nie wiem, nigdy tam nie byłem, to nie moje strony, ale facet do którego się leczę jest w Zarządzie Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Uzależnień (PTPU), wykład w studium dla przyszłych terapeutów uzależnień, to chyba wie co mówi . .
  7. Fiorella89 A można wiedzieć w jakim miej więcej jesteś wieku? Moim zdaniem jesteś pacjentką "podwójnej diagnozy" , podobnie jak ja i wielu innych uzależnionych od benzo, czyli masz i nerwicę lękową i uzależnienie, no i obie te sprawy trzeba leczyć albo oddzielnie, albo równolegle, ale najpierw jest odstawka substancji na jakimś detoksie (później dopiero terapia odwykowa, a po niej psychoterapia "problemu pierwotnego", w twoim przyp. zapewne fobii społecznej i agaro) Na oddziale detoksykacyjnym, czyli substytucja Xanaxu [ T0.5 ok 6 h] na benzodiazepinę o długim okresie półtrwania, najczęściej Relanium (Diazepam To.5 = od 100-200 h] !!) w dawce równoważnej do dawki Xanaxu, którą przyjmujesz, dla 3 mg to będzie = 60 mg Relanium i stopniowe schodzenie z tej dawki na zamkniętym oddziale szpitalnym np u dr Anny Basińskiej w OLAZA w Instytucie Neurologii i Psychiatrii w Warszawie przez ok 6 tygodni ..Na oddziale przebywają zarówno "benzyniarze" jak i alkoholicy, oddział podzielony na pół, ponoć nie ma pacjentów z psychozami ,co jest bardzo ważne, bo ja byłem w psychiatryku odstawiać właśnie Xanax z 6-8 mg/ dzień, to takie za przeproszeniem "świry" były, że bałem się nocami o własne życie, że mnie któryś poduszką nie udusi, no bo polska służba zdrowia - szczerze ODRADZAM! U Basińskiej ich nie ma, ale baba ponoć jest ostra, oznaczają stężenia benzo we krwi, aby nie wypuścić pacjenta ze szpitala za wcześnie, z objawami odstawiennymi..To, że odstawi się fizycznie lek nie oznacza, że nie ma go we krwi i ciele, ponieważ poprzez zjawisko kumulacji po latach zażywania benzo kumulują się w organizmie i można je w normalnym trybie usuwać przez jeszcze kilka miesięcy.. Na detoksach alkoholowych na których ja byłem nic się nie działo, poza stopniowym odstawianiem, po prostu normalny szpital, badania, posiłki, czas płynie od śniadania - obiadu - do kolacji i tak w kółko, nie ma żadnej psychoterapii, ale w razie co podają jakieś leki przeciwdrgawkowe, czy antydepresyjne, u Basińskiej ponoć jest jakiś psycholog, z którym możn porozmawiać, czy jakieś tam spotkania, ale to też nie jest jeszcze psychoterapia.. Tak naprawdę terapię odwykową zaczynasz po oddziale detoksykacyjnym, gdy substancja jest usunięta, a organizm fizjologicznie W MIARĘ ustabilizowany
  8. Ok, a daleko masz do Śrem-u??..kojarzysz w ogóle takie miasto? Ja jestem z woj.podkarpackiego, to nie wiem, jak tam u Was jest..
  9. Odrealnienie - derealizację też miałem i to w okropnym wydaniu !! Wszystko wokół było tak bardzo zniekształcone, dziwaczne, jakieś straszne, że myślałem, że już po mnie To dla mnie najgorszy z możliwych objawów bardzo silnego lęku, z tego co wiem może występować podczas napadu paniki, podczas odstawiania benzo, no i jest często związany z agorafobią, lękiem przed otwartą przestrzenią..
  10. Hej Fiorella89 ! Zwlekałem z odpowiedzią, bo sprawa z tym wcale nie jest taka łatwa o czym lakonicznie wspomniał JużTuByłem Prosta na zasadzie, że mam 8 adresów, podam Ci, a Ty sobie wybierzesz, gdzie masz bliżej, w dodatku wszystkie stricte oferują pomoc lekomanom w komfortowych warunkach Chciałbym móc tak zrobić i podać Ci ekstra adres, ale nie mam takiej jasności i nie chciałbym Cię "wysłać" byle gdzie! Ja się leczę z uzależnia od benzodiazepin i podobnie jak Ty z fobii społecznej oraz wtórnej od niej agorafobii, zaburzenia osobowosci typu unikającego od 21 lat (od 8 lat nie biorę) i długo szukałem odpowiedniej terapii, zanim znalazłem.. Brałem Clonazepam (9 lat) i tak samo Xanax (ok 1 rok), a możesz napisać skąd mniej więcej jesteś ? mniej więcej.. Byłem na detoksie i terapii odwykowej leczenia uzależnień (to dwie różne rzeczy) a teraz jestem w trakcie leczenia nerwicy wynikającej z zaburzenia osobowości
  11. Cześć Ziomki "Benzyniarze" ! Dziś na moim blogu, pod ostatnim wpisem, na którym zachęcałem do przeczytania artykułu "Tabletka na życie" - A. Wawrzyńczak, traktującym o uzależnieniu od benzodiazepin pojawił się niepochlebny komentarz lekarza na temat tegoż artykułu, w dodatku ponoć zajmującego się leczeniem uzależnień od benzodiazepin, który uważa, że artykuł nic nie wnosi i w ogóle w większości przypadków za to uzależnienie nie odpowiadają lekarze, tylko sami pacjenci, którzy nie przestrzegają zaleceń i w ogóle nie potrzebnie podkopuję autorytet tychże lekarzy!.. Oczywiście nie zgadzam się tym komentarzem, ale cieszę się że przedstawiciele służby zdrowia zaglądają na tą stronę, zanim też odpiszę na ten komentarz ciekaw jestem Waszych opinii! Napiszcie jak chcecie co uważacie na ten temat pod tymże wpisem (link pod spodem) (?), aby Pan doktor miał jakiś obraz, możecie to zrobić anonimowo pod wymyślonym nickiem, obiecuję też, ze Wasze adresy mailowe nie będą widoczne na mojej stronie! Być może Wam też przyjdzie kiedyś leczyć się z powodu lekomanii, więc poniekąd pośrednio możecie kreować w ten sposób swoją przyszłość, i jak lekarze będą nas postrzegac http://www.lekomaniablog.pl/artykul-o-uzaleznieniu-od-lekow-benzodiazepin-wp-pl/
  12. Trudno powiedzieć, nie wiem jak działa na Ciebie taka ilość i w ogóle benzo (?) jeśli używasz doraźnie, nie jesteś uzależniony, nie prowadzisz samochodu, a musisz na teraz..to wszystko jest dla ludzi, tyle że "kij ma dwa końce", będziesz bardziej wyluzowawny, ale umysł twój, rezolutność może spaść..
  13. Dzoszua Być może jesteś człowieku tym nielicznym przypadkiem bezsenności i wtórnego uzależnienia od leków nasennych typu Zolpidem spowodowanej chorobą organiczną, typu ból kręgosłupa, rwa barkowa i nie masz żadnego podłoża neurotycznego, głębszych zaburzeń, typu nerwica, fobia, napady paniki, agorafobia, ani żadnych tego typu wewnętrznych problemów i predyspozycji do nałogów ?? i wystarczy wyleczyć rwę barkową, zastosować inne leki i po problemie (nie wiem).. A może twoja rwa barkowa była tylko początkiem przygody z tymi lekami, a później tabletki wspaniale "wkomponowały" Ci się w twoją codzienność, krajobraz i przypasowały na napięcie, stres codzienny, lub jakieś nieuświadomione ukryte problemy ?? Również nie wiem.. Zarówno benzo (lub o podobnym działaniu Zolpidem, Zopiclone, Zaleplon) są świetnymi miorelaksantami, rozluźniają wszystkie mięśnie szkieletowe tym samym przynoszą ulgę w bólach mieśniowych, stosowane są zarówno w nerwicach, jak i w bólach kręgosłupa (np myolastan przy rwie kulszowej), ALE! ..nie GENERALIZUJ, NIE OBRAŻAJ, NIE NAŚMIEWAJ SIĘ może z innych ludzi (i różnych form pomocy terapeutycznej), którzy cierpiąc na różnego rodzaju problemy wewnętrzne, wynikające z trudnego dzieciństwa, różnych przeżytych traum, przemocy psychicznej i fizycznej, gwałtów, molestowania seksualnego, którzy się uzależnili, bo poszli po pomoc do psychiatry, dostali benzodiazepiny i teraz walczą z nałogiem.. Ja leczę się z fobii społecznej wynikającej z zaburzenia osobowości typu "U", przez dwa lata po całkowitym odstawieniu benzo cierpiałem na silną wtórną agorafobię, z derealizacją, być może o takich rzeczach nie masz nawet pojęcia ?! Nie uczestniczę w 12 krokach, nie prowadzę mitingów, ostatnio chodzę bez okularów, dziś byłem pół dnia poza domem, w parku krajobrazowym (również bez okularów) BYĆ MOŻE na mojej stronie (blogu) w bliższej lub dalszej przyszłości planuję zrobie "comming out", czyli upublicznie swoje dane, tożsamość, zdjęcie (również bez okularów), a Ty będziesz miał tyle jaj, żeby opowiadać o swoim uzależnieniu (wtórnym, czy jakim tam ?) podając swoje imie i nazwisko, zdjęcie ?
  14. Spoko JERZY62, jeśli tylko będę znał odpowiedź napisz, kiedy będzie Ci pasowało..pozdr
  15. Dzoszua, twoja ocena moich wypowiedzi nie ma dla mnie żadnego znaczenia ..ponieważ nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem, co najwyżej przemądrzałym, chojraczącym cwaniaczkiem (w tym miejscu pokazuję Ci wysoko zadartego ku górze palca!) Nie, skąd, jakie problemy (?!) Ćpałeś 20 tabsów dziennie przez 3 lata,bo jesteś po prostu "miłośnikiem" lub "koneserem" pigułek! śmiej się, ironizuj, do woli (nie załuj sobie!), ale to Ty jesteś śmiesznym człowieczkiem, strasznie błaznujesz, a przyszłość i tak Cię zweryfikuje
  16. Dzoszua, dla Ciebie elaborat, dla mnie 5 min pisania..piszę bardzo szybko na klawiaturze, bezwzrokowo, używając wszystkich palców obu rąk, w zasadzie mogę pisać nawet z zamkniętymi oczami..ale nie o to chodzi, co komu wychodzi No tak, właśnie o to mi chodziło, zostać królem tego forum! a właściwie nawet nie forum, tylko wątku, bo nigdzie indziej ja nie piszę.. OK, ale pisząc już poważnie uważam, że ta rozmowa do niczego nie prowadzi, więc pozwolisz, że się wycofam ("król abdykował") Jak 75 - 80% Polaków, którzy mają taką mentalność, że jak choroba to jest tylko wtedy, jak jest zawał serca, albo nogi sparaliżuje, a wszelkie nerwice, fobie, depresje, to są fanaberie..ponadto choroby leczy się TYLKO LEKAMI
  17. Nie jestem żadnym "guru od benzo", nie tworze żadnej religii, nie mam takich ambicji, jeśli Ty tak myślisz, albo ktoś inny o mnie, to jest twój problem..Prowadzę bloga tematycznego, jakich tysiące w sieci, na każdy możliwy temat..ja wybrałem właśnie taki, bo mam podobno..podobno(?).. (nie moje słowa) coś to powiedzenia w tej kwestii.. Piszę o swoich doświadczeniach, przedstawiam historie innych ludzi, którzy do mnie piszą, gromadzę różne informacje, bo jest tego nie wiele w sieci i tak ogólnie, tyle co kot zapłakał, to jest moja "cegiełka", mój wkład w ten temat i TYLE.. Mam trochę "wiosenek" na karku i staram się wyjść w życiu z planami trochę dalej, niż "kupię sobie nowy samochód ", zresztą samochód już mam i to niezły.. Kolejna rzecz nie siedzę tu na forum i nie smęce - coś Ci się roi ? (ostatnio rzadko zaglądam, nie tyle co kiedyś, sprawdź daty moich postów, i częstotliwość) i nie piszę, że po 7.5 roku mam jeszcze objawy odstawienne, albo "głody lekowe".., a już na pewno nie te pierwsze.. Przynajmniej tak jak ja to rozumiem..objawy odstawienne = objawy występujące w trakcie odstawiania leku, które są bezpośrednio związane z jego chemicznym spadkiem w organizmie (zarówno objawy fizyczne, jak i psychiczne), a "głody lekowe", to coś co pojawia się później i jest bardziej związane z naszą sferą psychiczną, czy też psychologiczną (uzależnienie psychiczne) co może pojawiać się w postaci różnych tęsknot, snów lekowych, przemożnej chęci zażycia, ssania, może występować pod postacią lęku, gniewu, depresji i różnych innych rzeczy.. Jeśli ktoś brał kilka - kilkanaście - kilkadziesiąt lat regularnie leki, to w jego mózgu wytworzyło się szereg utrwalonych NAWYKÓW nałogowych, mechanizmów, jak np nałogowy mechanizm regulowania uczuć tabletką, to później w określonych, np bardzo trudnych sytuacjach życiowych może ta "nałogowa maszynka" zadziałać, że twoja psychika sprawi to, że po tak wielu latach twoje ciało, zmysly zareagują w ten sposób (poty, koszmary, drżenie rąk), jakbyś dopiero co odstawił prochy i poczujesz silny nawrót, lub nawet głód (jedno nie jest równoznaczne z drugim).. Co nie oznacza jednak, że efekty odstawienne lub głody lekowe po odstawieniu leków czujesz przez kilka lat NON STOP, to bzdura..Ja nie czuje żadnego parcia na benzo, obecnie leczę się z fobii społecznej, zespołu lęku uogólnionego i TO CZUJE, a nie efekty odstawienne, albo głody lekowe, co nie znaczy, że raz na kilka miesięcy nie przyśni mi się którejś nocy Clonazepam, ale od jakichś 5 lat ja nie myśle o benzodiazepinach, nie licze dni, wiem że odstawiłem we wrześniu i którego roku, więc znam mniej więcej lata Oto przykład zaburzonego myślenia dychotomicznego (czarno - białego), które nie raz jeszcze w dupę Ci da, a którer polega na widzeniu wszystkiego tylko w dwu skrajnych kategoriach ..czyli jak nie praca z 40 osobami dziennie, to oczywiście praca w samotności, jako dozorca za 4 zł, a widzisz jakieś etapy pośrednie pomiędzy "wszystko albo nic"??, taki zero - jedynkowy rodzaj myślenia jest charakterystyczny dla osób neurotycznych, fobików, uzależnionych i niepewnych siebie, ponieważ świat wtedy wydaje się im prostszy i bardziej bezpieczny i przejrzysty, problem w tym, że świat taki nie jest, jest w milionach odcieni i różnorodności Tak jak napisałem, wejdź w mój profil i w moje posty i sprawdź jak często i jak dużo ostatnio tu piszę.. A kto Ci powiedział, że ja o nich w ogóle myślę ?? Trzymam się od nich z daleka i od dawna o nich już nie myślę! Owszem, piszę o nich, bo interesuje się tematem, robię coś w co wierze, że jest wartościowe i pożyteczne, mam tego dowody O to się nie martw.. puknę..
  18. Oj spotkałem ja wielu takich chojraczących, super "nagłych ozdrowieńców" tylko, że jakoś rozpłynęli się we "mgle" i już ich ani widu, ani słychu..Dobra rada, uważaj kolego, żebyś z tego "pędu ku życiu" się gdzieś nie wypierd**ł , bo im szybciej będziesz biegł, tym mocniej możesz zderzyć się ze ścianą! .. PS..Ja za rok będę miał dwa jachty i 3 domy (w Hiszpanii, Francji i Anglii), wiem to NA PEWNO, gdyż mam w domu czarodziejską, kryształową kulę, która pokazuje mi przyszłość (serio!), trzymam ją pod łóżkiem, a Ty, gdzie swoją trzymasz?
  19. Dzoszua, K.. pogadamy jak wytrzymasz 3 lata bez prochów, a nie 3 miesiące jeło_pie! :/ Ja mam tyle od siebie na ten temat..
  20. Przemek_44

    Ahoj

    Witaj the_new_hope_not,
  21. Rozumiem, spoko..tym lepiej dla Ciebie! Choć i benzo są dla ludzi (wcale nie jestem przeciwnikiem samych leków, tylko ich nadużywania, używania nie zgodnie z zaleceniami)..Co do psychoterapii to nie przejmuj się, sam miałem bardzo sceptyczne poglądy na jej temat, jednakże z czasem zmieniłem zdanie.. Oczywiście nic "na siłę"! , no i wiele zależy od osobowości i kompetencji psychologa, psychoterapeuty, bo powiedzmy sobie szczerze, nie każdy jest profesjonalistą ! A już na pewno trzeba zdać egzamin i mieć papiery na to, żeby móc prowadzić prawdziwą psychoterapię (certyfikat), w innym przypadku będą to wyłącznie jakieś spotkania konsultacyjne, pogadanki
  22. Trochę myślisz w sposób zero - jedynkowy (czarno - biały), co jest charakterystyczne dla ludzi z nerwicami, fobiami lub uzależnionymi..A jesteś się w stanie nauczyć języka niemieckiego i mówić plynnie w ciągu dwu lekcji ??! Również może to być dla Ciebie abstrakcja na dzień dzisiejszy, że mógłbyś nim władać biegle, nawet opowiadać po niemiecku dowcipy..ale jak zaczniesz się systematycznie uczyć, to kto wie (?) Niestety nie da się nauczyć języka łykając tabletkę w 2 minuty (uproszczenie) Nie widzisz etapów pośrednich, widzisz sprawy tylko w dwu kategoriach, tyle że ani świat, ani ludzie, ani materia, ani sytuacje nie są zero - jedynkowe Tzn ludzie nie dzielą się TYLKO na grubych i chudych, całkowicie mądrych i wyłącznie głupków, idealnie pięknych i totalnie brzydkich i to, że teraz masz myśli samobójcze, albo napady paniki nie oznacza, że będziesz je miał za 2 miesiące, czy rok..Oczywiście, jeżeli będziesz się leczył tylko lekami, w dodatku benzo i nie wierzył w terapię, to nie wiele się w twoim życiu zmieni Jeśli spotkasz psychologa lub terapeutę, który tak Ci powie, to moja rada jest taka podziękuj panu / pani i szukaj następnego, bo to na pewno nie będzie profesjonalny psychoterapeuta, tylko mgr zwykły psycholog, w dodatku jakiś tępy ćwok Trochę "wkładasz" własne, krytyczne myśli, lub zasłyszane przekonania, skojarzenia na temat terapii pochodzące np z swojego środkowiska, być może ludzi tobie bliskich, rodziców itd i tworzysz sobie pewną rzeczywistość (scenariusz) przyjmując ją jako fakt, no i stąd możesz nawet mieć latami taką pewność, że jak pójdziesz na terapię, to psycholog Ci powie "ogarnij się", tylko, że to będzie jakby twoja wyłącznie "osobista prawda" mająca niewiele wspólnego z prawdą obiektywną. Btw Kaja123 bardzo ładnie Ci to wyjaśniła, widać że kobieta wie o co chodzi ! ja od siebie dodam coś co kiedyś mi powiedziała również jedna z osób (kobieta), która odstawiła benzodiazepiny otóż "cała nerwica, fobia, uzależnienie ZACZYNA SIĘ I KOŃCZY w naszej GŁOWIE! czyli PSYCHICE !! Czyli myśli, przekonania, wyobrażenia, wspomnienia, najczęściej złe..Nerwica to nie jest choroba ciała, choć to ciało najbardziej cierpi (objawy lęku, paniki)..,
  23. Przemek_44

    Witajcie

    Mila31, Witaj
  24. Przemek_44

    Witajcie

    Rozumiem, tak o stanach depresyjnych wspominałaś.. Nie, no to z żyłą wodną to był żart.. Wiesz, choroby takie jak nerwica, lęk, stany złości, depresja o ile nie są związane z jakaś chorobą pochodzenia endogennego (wewnątrzustrojowego) nie są chorobą ciała, choć to ciało najbardziej cierpi (objawy cielesne, napięcie), można powiedzieć, że ich przyczyny "zaczynają się i kończą w głowie (psychice)".. Lekarze, psychiatrzy leczę generalnie objawowo, no bo leki generalnie działają na ciało, aczkolwiek poprawiają samopoczucie..Jednak, jeśli chcesz dowiedzieć się co jest prawdziwą przyczyną twoich przykrych stanów, która często jest dla człowieka nieświadoma, i jak pracować nad tym, żeby je trwale usunąć być może będziesz musiała skorzystać z pomocy specjalisty psychologa, ale nie takiego zwykłego, tylko psychologa o specjalności psychoterapeuta (musi mieć uprawnienia do prowadzenia psychoterapii i certyfikat)..Tacy specjaliści posiadają "narzędzia" tj umiejętności, aby wydobyć z głowy takie rzeczy i wiedzą jak nad nimi pracować.. Nie, te leki nie dają jakiejś super euforii, choć poprawiają nastrój, bo redukują lęk i znoszą napięcie mięśniowe, rozluźniają, przynoszą ulgę..wszystko też kwestia dawki, bo jak zastosuje większą dawkę, to poczujesz błogostan, jaki np bez chemii jest trudny do uzayskania dla przeciętnego cżłowieka..jak wypijesz 2 kieliszki alkoholu, lub więcej, też nie będziesz zaraz pijana, ale możesz poczuć szmerek, być bardziej pewna siebie i odhamowana.. A pro po uzależnienia, to dobrze że jesteś już świadoma i to na pewno Ci pomoże, ale też wiedz, że od tych leków uzależniają się ludzie, którzy wcześniej nie zażywali narkotyków, ani nie nadużywali alkoholu..Ja np nigdy w życiu nie brałem żadnych narko, ani nie przepadam za bardzo za alkoholem, nawet nigdy pijany nie byłem, a i tak się uzależniłem i później brałem 14 lat
×