Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przemek_44

Użytkownik
  • Postów

    615
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Przemek_44

  1. Teraz od miesiąca biorę alprę dawka 0,25-0,5 co 2-3 dni. Wcześniej ponad sześciomiesięczna przerwa. Co będzie dalej? Nie wiem. Bianka78 a to zwracam honor ..widzę, też, że starasz się pilnować, nie traktujesz leków BDZ lightowo co jest godne pochwały! ..nie mniej jednak stwierdzenie: oraz pozwala mi przypuszczać, że ten lek jednak jest CI bardzo bliski, skoro nawet nie rozstajesz się z nim na chwilę (?) a co by było jakby torebkę ukradli ? a tak poważnie, czysto hipotetycznie, teoretycznie, to czy jesteś sobie wstanie wyobrazić życie bez alpry w torebce? albo bez innych benzodiazepin?? wywalasz z torebki na zawsze (?).ale W OGÓLE bez żadnych bzd i nigdy? nie namawiam, nie oczekuje odpowiedzi, pytanie retorycznie, sama sobie odpowiedz, sama siebie znasz najlepiej (?) ja mam to w nosie Wiesz, największym problemem w każdym uzależnieniu (piszę to nie tylko do CIebie, tylko tak ogólnie w wątku o Alprazolamie) oprócz uzależnienia fizycznego, co oczywiście nie jest przyjemne, jest PRZEDEWSZYSTKIM uzależnienie psychiczne! albo inaczej mówiąc psychologiczne.. Można by też powiedzieć, że alkoholicy też piją różnie, czasem mniej, ale codziennie, inni ciągami, z przerwami, nawet dłuższymi, znam też jedną lekomankę co nie miała żadnego problemu alko, ale potrafiła nie brać miesiącami, a jak jak to ona mówiła przychodził czas, że życie jej tak totalnie zbrzydło i przycisnęło, to łykała w dużych dawkach i to takich ryzykownych, i to leki nasenne, traciła kompletnie kontrolę!.. Tak naprawdę temat leków bdz nie jest jeszcze tak ogarnięty i zbadany, jak alkoholizm, narkomania, nie wiadomo do końca jak to się i czym rządzi.. nie mówię, że tak z tobą jest, albo na pewno będzie, ale też nie wiesz na pewno, czy nie będzie.., ryzyko istnieje zawsze póki łykasz, to zawsze bardziej jest możliwość, że zaczniesz łykać więcej, częściej, niż gdybyś nie brała wcale, poza tym, że chodzisz cały czs z taką, wprawdzie małą, ale "kulką" u nogi, no bo jakiś kłopot i tabletka, żaden inny sposób, a jak jej nie ma, to lęk, panika (?) ..mnie dehumanizuje jedno i drugie, tak samo ale dałem sobie szanse spróbować poleczyć się inaczej niż tylko lekami A nie wolałabyś wyleczyć nogi i wywalić protezę?! chociaż właściwie głowy, bo nerwica,uzależnienie, to choroby myśli, błędnych przekonań, a więc i emocji, za którymi zkolei idą zachowania..no głowy Ci przecież nie urwało? ..no ale każdy decyduje sam
  2. Bianka78 czyżby?..a moim zdaniem TY BYĆ MOŻE bardzo minimalizujesz ten problem, to często taki podświadomy, nałogowy mechanizm..zatem może wolisz patrzeć..a właściwie chcesz patrzeć na to, jak na "drobiazg", może marginalizujesz, krytykujesz mnie, nazywasz ortodoksyjnym, gdy pewne rzeczy mówię "na głos"(?), bo gdybyś uznała to za problem, uzależnienie, musiała byś oprócz swoich pierwotnych problemów (np nerwicy, fobii, bezsenności, co tam masz (?) ) zacząć leczyć także uzależnienie (terapia) i pożegnać się z benzo na dobre (?) no bo tylko głupi nie chce się leczyć, więc lepiej wmówić sobie, drobiaz Bierzesz benzo regularnie?..mieliśmy nie kontynuować tej dyskusji, ale skoro określasz to co piszę ortodoksją, to pozwolisz, ze odniosę się.. Może też sama napiszesz w takim razie o sobie, jak wygląda twoja przygoda z lekami bdz? co bierzesz, jak długo ? w jakich dawkach? z tego co zrozumiałem, Ty masz z tego same plusy i doskonale to wszystko kontrolujesz (?)..
  3. Ola34 Poczekajmy, aż tolerancja Ci wzroście z czasem i będziesz łykać kilkanaście tabletek / dzień i jak wtedy będziesz "czuła" Bez przesadyzmu. Dlaczego uważasz,że jak brała dziennie 0,25mg kilkanaście lat nagle zacznie jeść garściami? Bianka78 Nie, nie uważam, tak.. rzeczywiście napisałem tak na początku, pewnie przez pryzmat własnych doświadczeń, ale na koniec tego samego posta dodałem,że rzeczywiście jest także typ uzależnienia od stałych dawek terapeutycznych, różne typu uzależnień od benzo opisuje prof H. Ashton (wieloletnia kierownik odwyku dla uzależnionych od benzodiazepin, obecnie międzynarodowy konsultant w tej sprawie w jakiejś międzynarodowej organizacji zdrowia, bodajże WHO, w artykule: "Jak działają benzodiazepiny, jak je odstawić po kilkunastu latach zażywania" - prof Heather Ashton niestety w przypadku uzależ. od dawek terapeutycznych człowiek może jest trzeźwiej myślący, ale problem wcale nie jest mniejszy!! Ja przerabiałem oba uzależnienia, najpierw uzależnienie z wzrostem tolerancji (czyli od wysokich dawek- 9 lat), później uzależnienie od terapeutycznych, niskich dawek, pod kontrolą 1 lekarza biorąc Cloranxen ok 20 mg przez - 6 lat, czyli odpowiednik 1 mg Clonazepamu, a i tak po odstawieniu rozsypałem się na "milion" kawałków, totalny nawrót fobii społecznej, agorafobii która wydawała się być wyleczona, a tu totalna NIESPODZIANKA! a miałem kończyć już terapię, dlaczego? Bo Benzosy NICZEGO nie leczą, a tylko "kleją" psychikę i jakoś człowiek trwa, czy trzeźwy, czy nie trzeźwy, a jak mu zabiorą cukierki no konstrukcja się wali! Tak zgadzam się benzowcem, można być alkoholikiem na różne sposoby, można chlać na umór i nie trzeźwieć, albo pić jedno piwko, czy drinka ale codziennie, na detoksie leżałem z księdzem, notabene zajebi_stym czływiekiem, który wypijał TYLKO 1 drinka, po to by móc zasnąć! (pracował w Hospicjum) i również był alkoholikiem, później razem byliśmy na terapii.. Myśle, że z benzodiazepinami jest podobnie, czy informowanie koleżanki, która łyka alprazolam od kilkunastu zamiast właściwie się leczyć to STRASZONKO (?), a może uświadomienie, że pomimo tego,że łyka TYLKO 0.25 mg alpra, to z tego powodu jej nerwica nie ulegnie ani o "1 mm", wyleczeniu i po tych nastu latach nic nie zmieni się w jej życiu, bo benzodiazepiny blokują procesy poznawcze, czyli naturalny rozwój człowieka który mógłby np nastąpić pod wpływem psychoterapii, ale nie następuje, bo człowiek łyka te 0.25 mg i"jakoś" jest, no to nie podejmuje leczenia, co by nastąpiło, gdyby te prochy odstawił, bo naturalną rzeczą było by, że wpadł by w panikę i nie mógł by znieść swojej wrednej nerwicy, pognałby do psychologa..no ale nie ma potrzeby, bo jakoś jest, ale jak zabraknie leku to ..no właśnie, padaka, szpital, poty, lęki, to nie uzależnienie?! A słyszałaś o zjawisku kumulacji benzodiazepin w organiżmie? Sądzisz, że jak koleżanka bierze benzo od kilkunastu lat, to ma "w krwi" tylko 0.25 mg w krwi? Myślę, że realne stężenie po tak długim okresie czasu jest dwukrotnie, jak nie trzykrotnie wyższe..zjawisko kumulacji polega również na tym, że benzodiazpeiny podczas długiego brania odkładają się w tkankach, także tłuszczowych, a nawet śladowo w kościach, ja po 14 latach brania usuwałem je jeszcze przez parę miesięcy od fizycznego odstawienia leku, a świrowałem przez 1-1.5 roku, nadwrażliwość, na światło, dźwięki, rozedrganie CUN, derealizacja Bianka78 a Ty bierzesz benzodiazepiny? bo mam wrażenie, że chcesz minimalizować ten problem (?)
  4. Ola34 Poczekajmy, aż tolerancja Ci wzroście z czasem i będziesz łykać kilkanaście tabletek / dzień i jak wtedy będziesz "czuła" (?) druga sprawa do negatywna zmiana osobowości, znam dziewczynę, nota bene, bardzo wykształconą, jak której proszki się skonczyły, to miała gdzieś własne dzieci, po prostu latanie po lekarzach, wkręcanie im różnych rzeczy tak bardzo ją pochłaniało, że dzieci pozostawiła mężowi i po prostu miała to wszystko gdzieś! kolejna rzecz, to właśnie coraz większa koncentracja życia wokół tabletek, choć rzeczywiscie zdarzają się osoby uzależnione od staych, niskich dawek, jak pisze prof Heather Ashton, uzależnienie od dawek terapeutycznych, ale jak zabraknie leku to ło jo joj..i też tak sam problem z odstawieniem Alprazolam rzeczywiście w porównaniu z CLonem, albo Lorafenem jest taki jakby mniej otumaniający, mniej się po nim chce spać, ma mniejszy efekt miorelaksacyjny, a Alprazolam mniejszy, ale większy efekt antylękowy, ale również pierońsko uzależnia, poznalem całą masę ludzi uzależnionych od alpro, tak samo jak dużo ludzi uzależnionych od Clona!
  5. benzowiec84 dokładnie tak jest jak napisałeś..alkohol i leki to po prostu chemia, ani zła, ani dobra, stoi sobie na półkach sklepowych lub aptecznych i jest dla osób którzy nie mają natury nałogowej, potrafią kontrolować ich branie, inni mogę brać tylko pod kontrolą i wg zaleceń lekarza i przez krótki czas, do 2- 3, góra 4 tyg regularnie (w każdej ulotce leku bdz już to pisze, bo ludzi w USA wytaczali procesy firmą farmaceutycznym, tak np było z Xanaxem)!, ale jednego lekarza! , nie kilku jednocześnie tzw "doctor shopping" , inna sprawa, że jeszcze wielu lekarzy, szczególnie tych starej daty przepisuje bdz ile i jak długo się chce!
  6. Leki na nadciśnienie i insulina nie mają działania psychoaktywnego.., nie otumaniają, nie odhamowują, nie tłumią uczyć, ani emocji, nie mają wpływu na uczucia wyższe, nie degradują osobowości, i nie rośnie (raczej) po nich tolerancja..biorą te leki i insulinę, bo cierpię również na cukrzycę i nadciśnienie, niestety palę również i to jest jak najbardziej uzależnienie, i ma pewnie zgubny wpływ na zdrowie fizyczne, ale również papierosy nie mają takiego wpływu na trzeźwość jak alkohol, narkotyki i leki bdz, po tych ostatnich nie można jeździć samochodem, są na to testy
  7. Cześć, to ja też dorzucę swoje trzy grosze.. bella1234 Posłuchaj Patryka29, Ryfki, Płatka Róży,Arashy, Worrior-a i innych, dobrze i mądrze Ci radzą! Piszę czasem w wątku w uzależnieniach od benzo, piszę też na ten temat bloga..Byłem / jestem uzależniony od benzo (utrzymuję całkowitą abstynencje od 6,5 roku), brałem dzień w dzień Clonazepam, na zmianę z Alprazolamem (nazwy handlowe tego drugiego np ,Afobam, Alprox, Xanax, Zomiren) przez 14 lat, doszedłem do dawek Clona 15 tabl (2mg), czyli nawet 30 mg / dzień, Xanaxu 7-8 mg /dzien, Cloranxen brałem przez ostatnie 6 lat, w coraz mmniejszych dawkach (rozpocząłem leczenie, psychoterapie).., ale w 9 roku przyjowania Clona zacząłem (nieświadomie) wzmacniać jego efekt wypijając piwko, 2 dwa, jakby sie to skończyło, nie wiem ? W międzyczasie liczne detoxy, oddziały nerwic, psychiatryk, oddział toksykologii w Krakowie itd terapia w ośrodku AA, w ciągu tych lat 2 próby samobójcze, ok 23 nieudane próby odstawienia leków bdz, w tym i na własną rękę, i z lekarzem, i w placówkach medycznych, wytworzył mi się od tego zespół stresu pourazowego (PTSD), niektóry jego elementy..kradzieże recept, ich podrabianie, wyłudzanie, nawet oszukiwanie weterynarza (przyjaciela), że dla psa! Napisała do mnie jedna osoba, której partner się prostytuował dla zdobycia kasy na Stilnox, to nie benzo, ale działa na te same receptory tak samo jak benzo, czytałem o dziewczynie która również musiała się okresowo oddawać starszemu mężczyźnie, dla uzyskania środków.. Stilnox w necie, cena ok 50-60 tabs, Clonazepam swojego czasu "chodził" po 90 zł za 30 tabl 2 mg! teraz trochę tańszy..nigdy nie kupował żadnych benzo w internecie (no dobra, 1 raz Halloperidol kupiłem od jednej babki, bo jej zostało, ale w końcu wywaliłem) Też siedziałem na wykładach i kręciłem się, pociłem, nie mogąc doczekać końca, w pracy, to już w ogóle makabra, za odstawienie bzd po 14 latach zapłaciłem bardzo dużą cenę, w ciąż ją płacę, zdarzają się mi różne nieprzyjemne historię, zdarzają mi się również okresowo tzw nawroty.. A skąd wiesz, co jest w tej chwili u Ciebie nerwicą, a co głodem lekowym?? który często przybiera (imituje) postać nerwicy, lęków, PO TO by np uzasadnić, ZRACJONALIZOWAĆ przyjęcie kolejnej dawki (?) spada stężenie benzo, zaczynasz odczuwać dyskomfort, lęki się wzmacniają..w jaki sposób? a taki jaki znasz, czyli twojej nerwicy.. Życie na tabletkach, gdy tolerancja zacznie Ci wzrastać nie będzie normalnym życiem! ..po pewnym czasie będziesz zobojętniona emocjonalnie jak "warzywo", tzn będziesz funkcjonować "jakos", lepiej, gorzej, z automatu, ale nie będzie w tym radości, trzeźwości, szczęścia, niestety "kochane"benzodiazepiny nie usuwają tylko lęku, lecz także działają na inne uczucie, niwelują je, pozytywne ekscytacji, miłość, zachwyt, namiętność, o seksie to już nie mówie.. Po co są w takim razie benzo? oczywiście to bardzo potrzebne leki, ale wydaję mi się, że są dokładnie po to, co ktoś tu wcześniej napisał, do stosowania kryzysowego, doraźnego, jak morfina, którą się stosuje na krótko, na jakieś mega bóle, a później to leczy się już antybiotykami (np poparzenia), .. myśle że benzo przydadzą się, by podać komuś po wypadku samochodowym, gdy ginie cała rodzina, osobie która chce skoczyć z bloku, choremu psychicznie, który lata z siekierą,m osobie która przeżywa traume, szok, pierwsze chwile, pierwsze najgorsze momenty, a później ? psychoterapia, leki antydepresyjne, niestety nerwica, ataki paniki, to POWAŻNA CHOROBA,nie grypa, katar, czasem trzeba ją leczyć kilka lat drobnymi kroczkami, a gdy jest uzależnienie, to jedno i drugie, ja po 14 latach powiem szczerze, że najpierw przez 2 lata leczyłem uzależnienie od benzo, a później dopiero zabralęm się z psychoterapeutą za leczenie nerwicy (fobii społ. i agorafobii).. Aha, zapomniałem napisać, że pochodzę z bardzo szacownej i wykształconej rodziny, żaden alkoholizm, żadne bicie, za to inne rzeczy..ale to inna historia
  8. Ja swoją agarofobię i fobie społeczną zamienił bym na klaustrofobię, najwyżej zamiast jeździć windą, to chodziłbym schodami, to przynajmniej byłbym chudszy..albo na fobię przed wężami, to w Polsce prawie nie istniejący problem
  9. Dokładnie tak ma Arasha, możecie sobie podać ręce z tym, że tak naprawdę każdy człowiek może zachorować w każdej chwili na każdą chorobą z rakiem włącznie, więc trochę to strach na wyrost
  10. Nie mogę! uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk -- 19 mar 2015, 17:01 -- Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw? Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku -- 19 mar 2015, 17:02 -- Nie mogę! uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk -- 19 mar 2015, 17:01 -- Arasha Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw? Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku -- 19 mar 2015, 17:02 -- Nie mogę! uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk -- 19 mar 2015, 17:01 -- Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw? Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku -- 19 mar 2015, 17:02 -- Nie mogę! uwielbiam CIę śledzić, to dla mnie jest jak narkotyk -- 19 mar 2015, 17:01 -- Arasha Być może tak jest, a może też być tak, że lęk przed wymiotami jest jednym z objawów agorafobii, który z jakiegoś powodu wysunął się z pośród innych na czoło i bo jest dla danej osoby najbardziej dotkliwy (?) tylko mi nie mów, że na pewno nie, bo nie wiesz tego Może też być tak, że w jakiejś sytuacji społecznej, nie wiem, np poza domem, osobie które cierpi na agora zrobiło się nie dobrze i zapamiętała to, jako najbardziej przykre wydarzenie , objaw? Alu, mggabijp czy wiążecie to swoje mdłości z jakąś konkretną sytuacją? np na zewnątrz, na mieście, w sklepi, w tłumie nasila się, a w domu jest tych objawów mniej? czy nie ma to znaczenia? mdłości mogą być też po prostu z silnego lęku -- 19 mar 2015, 17:03 -- Kurdę, coś namieszałem
  11. Arasha A agarofobię i fobię społeczną byś chciała mieć?? Tj nie móc wyjść z domu, w obawie, że po 50 metrach złapie Cię jakaś sraka i padaka (sorry za wyrażenie), ale po prostu panika, jakieś złe samopoczucie, zrobi Ci się słabo, niedobrze, ból brzucha, sztywność nóg (zdarzało mi się!) i nie będziesz w stanie o własnych siłach do domu wrócić, może nawet zemdlejesz, zrobi Ci się słabo przy ludziach i będzie obciach (?!) dodam, że wcale w domu nie czuję się dobrze, bo doskwiera mi stałe napięcie i lęk, włąściwie stale boli mnie w podbrzuszu, zęby od mimowolnego zacisku szczęk, nie dobrze też mi bardzo często jest no i ten pieprzony wstyd, przed ludźmi, znajomymi, rodziną, że nie mogę wyjść
  12. Arashka ja to w przypadku Clonazepamu uważał bym nawet z tym "doraźnie"..jeśli ktoś ma okresowe, duże kłopoty jakieś życiowe, sytuacyjne, to pewnie doraźnie nie zrobi jakieś różnicy, ale jeśli ktoś ma jakieś problemy wewnętrzne, nerwicę, naturę neurotyczną, jest umęczony stałym cierpieniem, lękami, to może wpaść jak śliwka w kompot alu od Clona byłem uzależniony 9 lat, brałem codziennie, aż doszedłem do 15 tabl, czyli 30 mg tego leku/ dzień, Alprazolam (Xanax, AFobam, Zomiren, Alprox itd) też żarłem naprzemiennie, później "odpokutowałem".. Nie wiem jakiej natury są twoje problemy (bezsenność też jest tylko objawem problemów wewnętrznych), ale ja na twoim miejscu postawił bym na jakąś dobrą psychoterapię (indywidualną lub grupową) plus oczywiście wsparcie farmakologiczne, leki antydepr. SSRI, niektóre neuroleptyki działają też nasennie w małych dawkach, sam biorę obecnie Kwetiapinę 25-50 mg, która tejż wydłuża fazę głęboką snu, albo hydroksyzyna 25-50 mg
  13. alu Ja to bym uważał na twoim miejscu na tego Clona Silna benzodiazepina o bardzo dużym potencjale uzależniającym, stary lek antypadaczkowy, ze względu na to, że posiada najsilniejszy efekt rozluźniający mięśnie szkieletowe (miorelaksacyjny), w ogóle uważaj na benzodiazepiny, Clonazepam, Alprazolam, Lorafen itd itd, tylko doraźnie
  14. agnieszkasz Tak, Arasha ma rację, jako inżynier technologii zabezp. antykorozyjnych z wykształcenia powiem Ci, że każdy większy most ,a już te w Krakowie przed zbudowaniem projektowane są przez doświadczonych inżynierów specjalistów, w oparciu o wiedzę która tworzyła się przez kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat, szereg obliczen matematyczno, fizycznych, testów wytrzymałościowych na dozwolone obciążenie, testy na zmęczenie materiału i jego wytrzymałość, dobór materiałów odpornych na korozję atmosferyczną (i tu pole do popisu właśnie dla inż korozjonistów), badania klimatyczne i warunków atmosferycznych w danym miejscu, a później dogląd w trakcie budowy i wykonastwa nad ekipami, no i później kolejne testy na dozwolone obciążenie już w warunkach rzeczywistych, a później okresowy dogląd zarówno przez inż konstruktorów, jak i inż korozjonistów, w oparciu o obliczenia, na zużycie materiału, za mosty większe i remonty odpowiadają też pewnie władze miasta, za te mniejsze mosty, Urzędy Gmin, a mniejsze mosty też są przecież budowane ew określonych norm i standardów, no chyba że to jakaś licha kładka, samoróba nad rzeczką
  15. AddictGirl21 No brawo!! Trzymam za Ciebie kciuki Spróbuj znaleźć sobie coś przyjemnego do roboty, jakieś proste hobby, cokolwiek, co nie będzie wymagało dużo wysiłku i myślenia, a będzie przyjemnie..oczywiście na początku to nie będzie jakieś super, ale z czasem może Ci da jakąś satysfakcje
  16. Arasha Ziomuś, Ty namawiasz ludzi na barbiturany??!..No common, to syf, nad syfy, daj spokój Wg mojej wiedzy, barbiturany to leki starej generacji, które rzadko się już przepisuje, albo w ogóle nie powinno się, stosuje się je już bardzo rzadko i w szczególnych przypadkach..czasem też są przepisywane przez lekarzy starej daty.. Znałem jedną dziewczynę, której lekarz naurolog przepisał luminal na bezsenność, to po kilku miesiącach stosowania, przy odstawianiu dziewczyna miała takie jazdy, że nie była nawet w stanie podnieść się z łóżka! Są toksyczne i bardzo uzależniające i to po krótkim czasie..po kilku miesiącach stosowania może rozwinąć się bardzo silne uzależnienie,dużo silniejsze od uzależnienia od benzodiazepin.. Właściwie benzodiazepiny miały zastąpić toksyczne barbiturany, po to zostały wymyślone i generalnie wyparły te leki, później jednak okazało się, że pomimo tego że są mniej toksyczne dla organizmu to również silnie uzależniają fizycznie i psychicznie (psychologicznie).. Później w sprawie bezsenność pojawiły się kolejne leki , niebenzodiazepinowe leki nasenne, na bazie takich związków, jak zolpidem, zopiclon (np Stilnox, Imovane), które miały nie uzależniać, lecz niestety również uzależniaja i to silnie
  17. Wiola Jak tak, to ok..Szczerze mówiąc nie wiedziałem myślałem, że moderatorzy to ludzie po odbytej psychoterapii, jakby wyleczeni, wybrani, neutralni Tak, oczywiście, mój odbiór jest subiektywny, to tylko moje zdanie..., nie zamierzam też dyskutować o wątku, tylko o osobie, aczkolwiek uważam, że nie tyle ktoś się strasznie nad nią pastwił, co proporcje pomiędzy pochwałą a krytyką były bardzo zaburzone, z dużym deficytem tych pierwszych (przynajmniej ja za bardzo nie widzę), co pozwala myśleć, że wspomniana osoba jest do cna zła i nic więcej, a o ile moje wyobrażenie mnie nie myli, to ta osoba (Arasha) prosiła o RZETELNE OPINIE na swój temat, czyli jak rozumiem, prosiła by napisać o zaletach, i o wadach, czyż nie?..a ja tu widzę tylko krytykę..No sorry,ale to dla mnie jest krytykanctwo, a nie żaden obiektywizm! Coś co można nazwać "efektem lornetki", charakterystycznym widzeniu rzeczywistości, przez ludzi zaburzonych tyko w sposób negatywny z pominięciem pozytywów..
  18. Rzadko się wypowiadam w wątkach nietematycznych, właściwe to tylko w jednym o uzależnieniu od benzodiazepin, ponieważ na tym trochę się znam.. Jestem zarejestrowany od ok 1 roku założyłem tylko 1 swój wątek, Uważam, że ten wątek, następne „dziecko” Arashy jest „samobójem”, nie mniej jednak wypowiedzi wielu osób nie wiem, czy mnie bardziej śmieszą, czy mierzą.. Głównie negatywne wypowiedzi samych „dojrzałych, nie dziecinnych i zrównoważonych” osób, bez żadnych zaburzeń, pod świetlanym hasłem obiektywnej, „konstruktywnej krytyki”, pod którymi nawet szacowny mod Dark Passenger się podpisuje i na równi z forumowiczami swoje dowala .. Zawsze myślałem, że moderator, ,to ktoś neutralny, profesjonalny, nie zajmujący żadnego stanowiska, kto pilnuje porządku, temperatury rozmowy, wkracza tylko wtedy, gdy gdy tylko trzeba (patrz Arhol) a nie przyłącza się do grupy, która obsrywa kupą ciekłą kogoś, nazywając krytykanctwo + efekt stada konstruktywną krytyką.. Btw, na jakiej podstawie Wy zaburzeni, często pochodzący z rodzin, gdzie rodzice byli nadkrytyczni, relacje zaburzone, występowały różne dysfunkcje, często przemoc psychiczna, gdzie brak było pochwał, szacunku wzajemnego (ja z takiej się wywodzę) potraficie odróżnić obiektywizm waszych wypowiedzi, od zaburzonego, toksycznego krytykanctwa? dowartościowania się cudzym kosztem, bo może ktoś jest w waszej ocenie ładniejszy od Was, ma więcej temperametu i pozytywnej energii?..więc skoro jest okazja i ten ktoś się naiwnie odkrywa pokazując swoje zaburzenia, to trzeba mu przysrać.. Owszem, było kilka rzetelnych wypowiedzi, niewielkiej grupy ludzi, nawet z jednym postem moderatora się zgadzam, ale naśladując jego słownictwo, zapytam, GDZIE TE SŁODKIE PIERDZENIE w tym wątku??! A są tu w ogóle jakieś zdrowe proporcje, jakaś przyzwoitość i sprawiedliwość? Bo ja jakoś nie widzę, za to ściek rzadkiego kału, kupy i owszem? Gdzie te same pozytywy na temat Arashy, tyle co kot napłakał? to jest rzetelna ocena? to jest pierd*** Wiele osób ma tu bardzo sztywne, czarno - białe myślenie, i widzą tylko dwa odcienie..gdzie np wg Candy14 osoby o bardzo utrwalonych, kategorycznych poglądach i zero-jedynkowym, ciasnymj mysleniu prawdopodobnie zastałem zaszufladkowany jako forumowy podrywacz już na stasłe, może nawet seryjny ruchacz (sic!) ..Oświadczam, że do tej pory nikogo nie wyruchałem, ani w realu, ani wirtualu, cyberseksie, ani nie zamierzam, z nikim nie flirtuje, mam tą samą żone od 20 lat, mało tego, nigdy nie miałem żadnej innej kobiety w łóżku poza nią , ale zdaję się, że niektórzy wiedzą lepiej .Współczuje!.. Chciałbym też otrzymać jakieś nagie zdjęcie Arashy, bo widzę, że coś mi chyba przeszło koło nosa i jak do tej pory dostałem fotki tylko z twarzą, ewent gołymi ramionami (w lecie), a fuj fuj! do Arashy Czy byłabyś w stanie co najmniej przez 2 tygodnie powstrzymać się od zakładania jakichkolwiek nowych wątków na tym forum? Pytam serio..
  19. Wolfx No dobra, nie będę.. Myślałem, że mi wtedy łeb odgryzie i wypluje, i to przez internet ale ta nasza Arashka to taka niewinność, że każdy facet by chciał ją uświadamiać ale opornie idzie
  20. ..no weź , bo jeszcze ktoś uwierzy, choć przyznaję, że wysłanie Ci w listopadzie zdjęcia peniska w stanie erekcji z internetu, z opisem naukowym być może nie było najlepszym pomysłem No ale człowiek omylny jest z natury
  21. ..a tak serio to, wesoła, zabawna, idealistka, wrażliwa, chodząca niewinność, z dobrym sercem lecz fałszywymi, zaburzonymi wieloma przekonaniami kluczowymi..jedni piszą niedojrzała, infantylna, ja napiszę w pewnych kwestiach (np seksie, lecz nie tylko) "zatrzymana" w rozwoju emocjonalnym, ze względu na warunki w jakich była wychowywana, na co nie miała wpływu, ciekawa świata, pochodząca prawdopodobnie z rodzinny z syndromem DDD w niektórych obszarach, pełna pozytywnej energii, jak i lęków które ją ograniczają, 100% perfekcjonistka, co jej utrudnia bardzo życie!, zbyt rozsądna, trochę sztywniara, pragnąca mieć pod kontrolą wszystko w sobie, cały świat, niekiedy też innych ludzi, przesympatyczna, urocza, bardzo samotna w swojej kawalerce, po za rodziną nigdy specjalnie nie miała i wciąż nie ma żadnych przyjaciół, ani znajomych w REALU! stąd pewnie jej tak wielka aktywność na forum, na temat urody się nie wypowiadam, bo każdy ma oczy, dla niektórych paskudna, dla innych piękna ..ahh, zapomniałem napisać, uzależniona od benzodiazepin i pewnej części internetu..podobnie jak ja.
  22. A więc Arasha to straszny pustak jest, co myśli stale o seksie i o niczym więcej tylko seks, seks i seks Wszystkich wypytuje, przepytuje na ten temat udając niewiniątko, a chłonie wiedzę kiedy tylko może, bo pragnie jak najszybciej wkroczyć na drogę rozpusty i nieczystości..hmm co jeszcze? ponoć świetnie gotuje i uwielbia to, a jej specjał to pyzy z mięsem i kapustą..Oprócz seksu lubi też walnąć kielicha z rana, najlepiej 70% samogonu z jabłek, który sama ponoć wyrabia w swojej tajemnej piwniczce w lesie ..Oprócz tego, świetnie śpiewa (najlepiej sprośne piosenki!) ..grając przy tym na mandolinie wesoło podrygując Jej największym życiowym marzeniem jest zatrudnić się w zakładzie wulkanizacyjnym, gdyż lubi zapach gumy palonej i towarzystwo spoconych mężczyzn W przyszłości pragnie związać się na stałe z zadbanym, 90 letnim starszym panem i mieć z nim 6-cioro dzieci ..o to Arashka jaką znam (już po mnie! w nogi )
  23. Przemek_44

    Kosz

    Pluszowa ..no jak to co ma wspólnego (?) jak powyżej..że bronimy rzekomo tylko Arashki, a nasza empatia nie sięga wystarczająco daleko np do kandydatki/kandydatek, która zajęły miejsca zaraz za nią (?).. ..no sorry, ale przecież to Arasha została nazwana "paszkwilem i straszydłem"! odnosiłem się tylko do tego, gdyby to inna uczestniczka została tak nazwana, lub jakakolwiek inna dziewczyna z forum..a nawet facet, to chyba reakcja społeczności była by taka sama, prawda? bo to było wredne..w tym kontekście napisałem, że nikt nie zasługuje na takie epitety..owszem, można wyrażać swoje upodobania, gusta, swoje zdanie, ale nie w taki sposób by poniżać kogoś, ośmieszać (?) -- 18 lut 2015, 02:14 -- Zebrec..o. o. o to chodzi ,moim zdaniem bardzo mądrze powiedziane wódki dać temu Panu
  24. Przemek_44

    Kosz

    Pluszowa moja akurat sięga, pisałem Ci, że moim zdaniem zostałaś bardzo niesprawiedliwie potraktowana, bo powinnaś być w czołówce, a nie na szarym końcu i tego w ogóle nie rozumiałem (to po pierwsze)..po drugie, w ogóle w swoich ostatnich, jedynych dwu postach w tym wątku nie odnosiłem się do Ciebie, ani krytycznie, ani wcale zupełnie nic do Ciebie nie mam (serio)..po trzecie, uważam, że KAŻDEGO CZŁOWIEKA uczucia trzeba szanować, bez względu na wiek, płeć i urodę, bo wszyscy mamy jakieś "wrażliwe struny", kompleksy, "schizy", łącznie ze mną..po czwarte, co miałem powiedzieć powiedziałem, nie mam nic do dodania i nie zamierzam z nikim więcej na ten temat dyskutować..tyle
×