Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rebelia

Użytkownik
  • Postów

    3 632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rebelia

  1. Wracaj do Polski i zapisz się do terapeuty. To najlepsze, co możesz zrobić, żeby pozbyć się emocjonalnego uzależnienia, nauczyć się omijać toksyczne związki z daleka i przepracować Twoje uczucia. Najważniejsze, że zrozumiałaś toksyczność swojego związku, a to, że nie nadajesz się do niczego to tylko złe odczucie, które zakodowało się w Twoim mózgu (i wcale nie jest prawdziwe), ale da się to wszystko naprawić. Wiesz, co robić, pytanie tylko, czy z tego skorzystasz. -- 13 sie 2013, 11:00 -- I najważniejsze, nie jesteś sama. Rodzice mogą wyciągnąć pomocną dłoń.
  2. No kiedyś latarkę w sklepie za pieć zeta kupiłam, na dynamo. Służyła mi kilka ładnych lat, chyba działa nawet jeszcze Innym na szlakach padały baterie, a ja myk myk, światło jest.
  3. Rebelia

    Wkurza mnie:

    Jest to jeden z objawów niedoboru :) Tutaj polecam stronkę, zapoznaj się z treścią: http://www.nerwica.vegie.pl/niedobor_magnezu.html
  4. Cześć. Przede wszystkim, nikt nie ma prawa Cię poniżać. I nawet nie myśl, że te związki to jakaś karma i "tak musiało być". Masz możliwość powrotu do Polski? Jak wyglądają teraz Twoje relacje z rodzicami?
  5. Rebelia

    Co teraz robisz?

    Piję kawkę, przeglądam ogłoszenia, rozmyślam nad pewną inicjatywą.
  6. Mój pierwszy namiot - promocja w jakimś markecie. Na suszę świetny. Kiedy spadł deszcz ujawniły się mikro dziury. Szczęśliwie komnata stała na zboczu i cała woda spłynęła na dół namiotu Swoją drogą, wstałam dzisiaj zgodnie z planem, jakoś po 5 rano z myślą i zacięciem, że idę biegać. Wyglądam przez okno w moim lochu, a tam leje. Nie pada, tylko leje, ściana deszczu. Pierwszy punkt z planu do zrobienia na dzisiaj nie wyszedł.
  7. Rebelia

    Co teraz robisz?

    Knuję Muszę mieć chociaż najdurniejsze na świecie plany na następny dzień, żeby nie obudzić się z takim poczuciem bezczynności i bezradności.
  8. Dawniej też coś podobnego czułeś, czy tak jak pisałeś, to nowość z ostatnich dwóch tygodni?
  9. socorro, podobnie u mnie, masa nerwów i stresu, oby w drodze do łóżka nic stresującego się nie wydarzyło I oby dzisiejszy dzień był lepszy, czego wam i sobie życzę :)
  10. Chyba jeden z gorszych poniedziałków od dawna. Pełen rozczarowań. Oby teoria: jaki poniedziałek taki cały tydzień w tym wypadku się nie sprawdziła.
  11. Rebelia

    Strach podczas snu

    Kiedyś nocowałam u znajomych, gdzie echo niosło na tyle, że miało się wrażenie, że ktoś autentycznie chodzi po domu, skrzypienie podłogi, jakieś inne dziwne dźwięki. Wszystko z piętra wyżej, ale zawału szło dostać. Inna sprawa, że co jakiś czas, na ogół po dużym stresie, miewam całe fale koszmarów, które potrafią mnie nawiedzać noc w noc, czasem nawet po kilka razy w nocy (przebudzanie się z oczami wielkimi jak 5 złotych, szybki oddech, serce wali jak po maratonie). I to w którymś momencie sprawiło, że bałam się zasypiać. Inna bajka, że też za dzieciaka musiałam zasypiać przy zapalonym świetle. Nie tyle, że bałam się ciemności, co raczej bycia samej w pokoju. Piętno wywarło oczywiście wydarzenie z przeszłości, gdzie jako mały berbeć byłam świadkiem i uczestnikiem niezbyt przyjemnej sytuacji. Moje mieszkanie z kolei to jakaś seria usterek. W zeszłym roku bulgotał kibel, w tym popsuła się spłuczka i wali czasem wodą (zawał mode on). Jakieś kapanie czasem słychać, kij wie skąd (lokalizowanie w trakcie). Nie wspomnę o tym, że pod oknem mam całą stertę suchych krzaczorów, trawska, więc siłą rzeczy jak jakiś zwierz lub człek przechodzi to słychać szur szur i czasem miewam schizy na tym tle :)
  12. Gdzieś już pisałam, że sojowe są pancerne. Długo wytrzymują, są pyszne. :)
  13. Fajnie, że masz swój sposób na odreagowanie. :) U mnie na ten moment w grę wchodzą tylko myśli i gadanie do siebie, na rysunek często nie mam czasu, bo eskalacja emocji w moim wypadku jest na tyle szybka, że zanim zdążyłabym wyciągnąć pudełko z ołówkami, rozszarpałabym pół miasta Ale co kto lubi, ważne żeby pomagało. :)
  14. W sumie to nie wiem. Teraz nie zauważam takich rzeczy. Kiedyś parę ładnych lat temu faktycznie może coś takiego odczuwałam, ale udało mi się jakoś tego przeświadczenia wyzbyć przez to, że ja też mam swoje sprawy. No zapominanie o sobie dobre na pewno nie jest. Niektórzy zbyt mocno skupiają się na partnerze, na kontrolowaniu tego, co robi, jak się zachowuje i, co chyba najgorsze, złym interpretowaniu tego jego zachowania. Np. zapada cisza i od razu jakieś myśli krążą po głowie, w stylu, chyba jest zły. Ale to nie jest reguła. Ja nad tym pracuję, bo u mnie często emocje brały górę. Nie potrafiłam ich utrzymać na wodzy. W tym wypadku też pomogło mi znalezienie sobie, albo inaczej, powrót do swoich pasji i rozwijanie zainteresowań, dalsze kształcenie itp. Każdy ma gorszy dzień, ale staram się nie mieć czasu na wkurzanie. W tym wypadku chyba trzeba "winę" za awantury i spięcia rozłożyć po obu stronach. Dawno temu uważałam, że to ja jestem bidna i nieszczęśliwa i że to partnerzy robią mi pod górę. Tymczasem prawda jest taka, że czasem moje reakcje po prostu nie były adekwatne do problemu. O ile ten problem w ogóle był. To samo z drugiej strony. Mój sposób "na siebie" wygląda tak, że kiedy czuję nadchodzącą falę złości, albo widzę że zbiera się we mnie nadmiar negatywnych emocji, narzekania, pytam siebie samą, czy ta sprawa naprawdę jest aż tak przekichana, żeby się o coś takiego wkurzać. Samo to pytanie siebie, o emocje, pomaga się wyciszyć i często konflikty są duszone już w zarodku.
  15. Rebelia

    Wkurza mnie:

    Wkurzają mnie skrzaty, które robią mi bałagan w domu, nawet nie wiem kiedy
  16. Piłam! Super jest. Mój ostatni nabytek to zielona z ananasem, lekko słodkawy smak, zabija goryczkę klasycznej zielonej. Ale hitem do tej pory jest zielona z imbirem, pycha, firmy Malwa Spróbuj, jeśli jesteś fanką kombinowania z zielonymi herbami :) A poranną kawkę mam teraz
  17. Nie chcę Cię wprowadzać w błąd, ale oplaty za bagaż zostały zniesione bodaj w zeszłym roku. Przynajmniej w regulaminie niczego takiego się nie dopatrzyłam, a sama walizy wiozłam jakiś czas temu bez kasowania dodatkowego biletu.
  18. Dobra, krew mnie zalewa, jak to czytam. Udowodnij.
  19. Rebelia

    Co teraz robisz?

    Wy tu o obiadach, a ja dopiero śniadanie zjadłam
  20. Rebelia

    Wkurza mnie:

    Muzykoholiczka, dobrze, że nie sika Ci na poduszki Serio serio, znałam przypadek kota, który niekoniecznie ze swojej wredoty szczał na wszystko dookoła. I wskakiwał na kolana akurat wtedy, kiedy ktoś miał posiedzenie na kiblu.
  21. O, dzięki za info, bo to wygląda fenomenalnie. Fajny sposób na ubarwienie zwykłych świeczek. Twój sposób brzmi prosto i przyjaźnie. Też nie sikam ze szczęścia, jak coś mi nie wychodzi Ale być może właśnie przekonałaś mnie do powrotu do "artystycznych korzeni". Bo to fajnie wygląda, naprawdę. Czy kleje, o których piszesz, są drogie? Nie mam zielonego pojęcia o tej technice, wybacz jeśli pytam o oczywistości. :)
  22. Nieśmiało zapytam, jak się takie cosie robi na świeczkach?
×