
Rebelia
Użytkownik-
Postów
3 632 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Rebelia
-
Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy kupiłam świeże pieczywko No i dobrze. Też nie kumam takiego zachowania. Parę razy widziałam podobne spektakularne akcje.
-
Polecam gorącą kąpiel przed snem i sru do wyra :) Albo prysznic, zależy co kto ma
-
_ewa_, w sumie teraz dobrze, chociaż poranek trochę mnie pod względem zdrowotnym w łóżku przytrzymał dłużej. Teraz herbatka i relaks :) A Ty jak tam?
-
Żyje, żyje :)
-
A nie miewasz silniejszych nawrotów, kiedy masz np. wolne? Bo w wielu przypadkach wpadanie w wir pracy przynosi dobre rezultaty, człowiek nie ma zwyczajnie czasu na rozmyślanie. Bardzo dobra decyzja Hmmm... z tego, co pamiętam to wówczas zaczęłam brać w okolicach lutego. Nie potrafię dokładnie powiedzieć, kiedy poczułam, że zaczął działać, bo to strasznie płynna kwestia. Ale wiosna była już dużo lepsza (sporadyczne drętwienia, drgania mięśni np.). Jesienią tego samego roku już w sumie nie obserwowałam żadnych objawów niedoboru - nie było drgania powieki, takich syndromów mocno widocznych. Poprawiła się odporność na stres, pamiętam, że wtedy dużo biegałam z załatwianiem różnych spraw bez problemu. No i dobrze spałam. Ale mimo wszystko brałam magnez, bo wróciłam do kawki -- 23 sie 2013, 17:56 -- A tak dla ścisłości, gdybyś miał wątpliwości, skąd ja to wszystko pamiętam (a było to jakiś czas temu, spory), to dodam tylko, że był to wyjątkowo dla mnie trudny rok, w związku z czym jakoś mi się zakodowały w głowie różne wydarzenia, a ten epizod niedoboru magnezu był okropny - konsultowałam to wtedy jeszcze z różnymi znawcami tematu, stąd pewnie potrafię powiedzieć co i jak :)
-
Ach, nie moja bajka. Czekam na premierę nowej płyty Nine Inch Nails
-
Jakiego? Radość, bo gęba już nie boli
-
O losie, nie wiem co to za gatunek, ale przyjemnie się tego z rana do kawki słucha. Jeszcze parę razy odpalę, to zamiast kawki będzie poduszka. Uwaga: spokojne, coś chyba w klimacie dubstepu? Nie znam się, może ktoś wie. [videoyoutube=VFzsSbdS7Sk][/videoyoutube]
-
No cześć,jak nastroje w ten wspaniały piątkowy poranek? Oprócz tego, że zaraz weekend
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Rebelia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Uwaga, leci fala: - jestem niewyspana - boli mnie ryjek - burdel w chacie mam, skąd to się bierze, ja nie wiem - astrologowie ogłaszają końcówkę kasy na koncie -
No dobra, odkurzam temat: jakieś porady na paniczny strach przed dentystą? Nawet przenikliwy ból nie jest w stanie mnie zaprowadzić do dentysty, pomimo rekomendacji znajomych, rodziny co do wyboru "sympatycznej i delikatnej" babki. Tak czy srak, jak w większości przypadków strach narodził się za dzieciaka. Ortodoncja i te sprawy. Później prywatny dentysta w wieku nastoletnim doprowadził mnie do białej gorączki, robiąc kanałowe bez znieczulenia. Nie wspomnę o przykrej sytuacji, kiedy to leżałam jak sparaliżowana na fotelu ze strachu, wiertło zjechało na dziąsło i dostałam jeszcze niesamowicie wielkie manto słowne za to, że niby się wiercę. No niestety, boję się koszmarnie. I wiem, że wsio dla dobra, że poczekam jeszcze trochę to sobie będę mogła od razu na protezę odkładać. Może zbierzmy się i niech weterani dentystyczni powiedzą, jak pokonywali strach przed pójściem pod wiertło. (tak, dzisiaj jest ten dzień, kiedy rozbolał mnie ząb, po wizji lokalnej wychodzi na to, że ósemka zaczęła się rozpychać i źle oddziaływać na stałych domowników mojej paszczy )
-
Skoro tak myślisz, to ok :) Tyle, że ten rok może już coś zmienić, zakładając, że zdecydowałabyś się na kontakt z jakimś specjalistą. Ja chyba w Twoim wieku zaczęłam terapię i w sumie też jeszcze mieszkałam w rodzinnym domu, ale czas ten poświęcony pracy nad sobą oceniam jako świetne posunięcie. Później po prostu "ruszyłam z kopyta".
-
Cześć! Na wstępie, cieszę się, że zdecydowałeś się napisać, co Cię dręczy. Myślałam dokładnie to samo, ale moim zdaniem wspieranie leczenia farmakologicznego terapią może dać naprawdę zaskakujące rezultaty. Proponowałabym jednak spróbować. No niestety, można długo czekać. Jeśli mieszkasz w większym mieście możesz podzwonić po innych poradniach i dowiedzieć się o najbliższe terminy. Często gęsto ludzie rezygnują z wizyt i można się "wstrzelić" w jakiś termin. Dlatego ciągły kontakt z przychodnią jest wskazany. Racja, suplementacja jest procesem długim, ale warto poczekać na efekty i odstawić jednocześnie wszystko, co te niedobory w większym stopniu generowało. U mnie podziałała całkowita rezygnacja z energetyków, kawy, napojów gazowanych (kawa na jakiś czas została zastąpiona przez yerba mate) i te efekty przyjmowania magnezu zauważyłam szybciej. Najlepiej szukać informacji, próbować dobić się do poradnii szybciej. Może warto zainwestować w prywatną wizytę, jeśli oceniasz swój stan jako wymagający natychmiastowej pomocy. Co do czytania o lekach - warto mieć podstawowe informacje, ale odpuść sobie wertowanie teorii spiskowych o złym działaniu itp. Na każdego lek działa inaczej, a takie lanie wody może wywołać u Ciebie tylko niepotrzebne lęki. Poczekaj, zobaczysz sam, jaki będzie efekt. P.S. Lata temu, kiedy wylądowałam u psychiatry, też miał kamienną twarz i generalnie brakowało mu tylko miotły, żeby mnie z gabinetu przepędzić Także wiem, o jakim typie lekarza mówisz. Ale może jest dobry w swoim fachu :)
-
No, już mnie tak paluszki swędziały, żeby się trochę powtrącać, ale jednak wzięłam na wstrzymanie. borderline.kowalsky, deader,
-
Moim zdaniem najbardziej przekichana sprawa, jaka może się zdarzyć to nieświadomość lub problem z przyjęciem do wiadomości informacji o jakimkolwiek zaburzeniu. Z takimi osobami "współpracuje" się najcieżej, bo są przekonane o tym, że tak w sumie nic im nie dolega i to my, którzy staramy się im jakoś pomóc mamy kiełki zamiast mózgu i o co nam w ogóle chodzi. Przerypane. Wychodzę z założenia, że pracować nad sobą trzeba zawsze. A kiedy już miałam świadomość co tam, jak tam w mojej mózgownicy to tym bardziej. Dlatego świadomość + ciężka praca, tak jak napisałaś. A teraz nie możesz? Nie wiem, na jakim etapie edukacji jesteś, ale u mnie w liceum np. swego czasu zmienili pedagoga na fajną babeczkę, z którą można było pogadać, popłakać i na Twoją prośbę dalej nie chlapała nic. Z drugiej strony mogłaby Ci dać jakieś namiary.
-
O, też właśnie mam otwarte w zakładce przeglądarki. Biorę się za czytanie artykułu zaraz :)
-
A tam, przejściowe. Poleżysz trochę i znów się w wir rzucisz. Heja Marcin :)
-
Sraczka przed FreakZlotem 2013 vol. 2 "Arturówek"
Rebelia odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Kosz
-
Ja się zmuszam. Nie to, że zmuszanie do wszystkiego mi wychodzi, ale przynajmniej do części. Rzecz jasna, nie do tego co trzeba, ale jednak Jak już wpadniesz w wir robotania to pójdzie z górki :)
-
Sraczka przed FreakZlotem 2013 vol. 2 "Arturówek"
Rebelia odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Kosz
Weźcie sobie zupki chińskie i czajnik elektryczny. Problem solved. No, nie będzie schabowego. Ani roladek. Devolaye też nie wyjdą. Zupy nie ma jak zrobić. A upiec ciasto? Jejku jej. Jedziecie na wczasy, a nie żeby przy garach stać -
Pogoda w kratkę, trochę słońca,trochę chmurek. Nastrój mocno neutralny, ale próbuję jakoś przekonać się do porobienia pożytecznych rzeczy Póki co posegregowałam śmieci
-
Też jestem migrenowiec, u mnie kawa generalnie nie wywołuje żadnych tego typu rzeczy. Tzn. kiedy czuję, że atak nadchodzi to wtedy sama woda. Podczas ataku też woda. Kiedy faktycznie już boli mnie łeb, to kawa jest niczym gwóźdź do trumny, chyba że ból jest spowodowany ciśnieniem. Z tym bywa różnie. Generalnie, jeśli zaczyna się przygodę to nie należy sypać wskazanej 3/4 naczynia, bo jest mocne, wykręca na lewo i nie wiadomo jak człowiek zareaguje. Prawdopodobnie dlatego złapałaś trzensawkę. :) Oszczędniej, a zbiegiem czasu ewentualnie sypać więcej. Co do kawy, nie robi na mnie wrażenia. Chyba piję z przyzwyczajenia, chociaż parę lat temu na studiach doprowadziłam się do niezbyt ciekawego stanu. Kawsko+energetyki. Wypłukanie magnezu level hard, lęki, drętwienie rąk, kołatanie serca, skacząca powieka w trybie kilka razy dziennie i bolący żołądek. Właśnie wtedy przesiadłam się na yerbę, co dało świetne efekty. Dodatkowo suplementacja i zero napojów gazowanych, herbaty tylko zielone i czerwone. Obecnie znów piję, w ilościach do trzech kubanów dziennie, ale organizm daje mi do zrozumienia, że to już czas pożegnać się z tym napojem. Co do efektów po odstawieniu, nie miałam nic w stylu chęci sięgania po kawę, chyba że z przyzwyczajenia niż z faktycznej chęci wypicia. Raz tylko chyba (bo tych prób było wiele) bolała mnie głowa przez dwa dni, ale to ciężko powiedzieć czy to przez tego szatana.
-
deader, "będę w telewizji?"
-
No to piona. Kiedy już mam wrażenie, że mózg mi się na kawałki rozpada z żalu, postanawiam, że wracam na terapię. Następnego dnia przed wyjściem nagle wsio jest ok, do następnego razu. Takie to czary.
-
Saska, cześć. Co słychać?