Skocz do zawartości
Nerwica.com

eurydyka1

Użytkownik
  • Postów

    656
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez eurydyka1

  1. No dobrze..czas wziąć sprawy w swoje ręce. Od 5 miesięcy jestem na wenli 150mg i pomimo moich kilkukrotnie zakomunikowanych wątpliwości co do skuteczności działania, moja lekarka nie raczy przepisać mi czegoś innego, więc..szukam od jakiegoś czasu nowego psychiatry, ale chcę iść z jakimś planem leczenia, a przede wszystkim z wiedzą na temat leków. Wiem, że wiele osób na forum posiada takową wiedzę.. Myślę właśnie o przejściu z wenli na sertralinę- z tego, co czytałam wynika, że różnią się głównie tym (oprócz tego że jedno to SNRI, a drugie SSRI), że sertra działa dodatkowo na dopaminę, czego nie ma przy wenli. Nie wiem, czy to faktycznie ma tak duże znaczenie? Jest szansa, że sertra zrobi to, czego nie zrobiła wenla? -przede wszystkim chodzi mi o napęd i podwyższenie nastroju oraz o zniesienie dd, które od dłuszego czasu (1,5 roku) towarzyszy mi 24 h/dobe utrudniając znacznie funkcjonowanie (brak koncentracji, rozproszone myśli, pustka w głowie, pustka emocjonalna, o czytaniu książki i uczeniu się mogę tylko pomarzyć). Głównie z powodu tej derealki rzucam właśnie drugi raz studia i jestem zdecydowana wreszcie wziąć się powaznie za leczenie- czekam właśnie na pierwszą wizytę kwalifikującą na oddział stacjonarny, ale to inny temat. Tylko te leki... z SSRI brałam kiedyś citalopram i escitalopram i zero efektów, teraz piąty miesiąc wenle.. muszę ją zmienic, tylko nie wiem czy słusznie pokładam nadzieję w sertralinie, jak myślicie? Warto ją spróbować? Na wenli mogę jakoś w miarę wstać z łóżka i... to tyle z jej działania. Nastrój albo beznadziejny z napadami płaczu co parę dni, albo brak emocji- jakichkolwiek, i tych dobrych i tych złych. Ah i senność w ciągu dnia nieco osłabła na wenli, ale to też zależy, bo jak derealka zaatakuje z maksymalną siłą, to już nie wiem gdzie jestem, kim jestem, co ja mówię, ja nie wiem czy w ogóle "jestem" i wtedy już nic nie pozostaje jak zakopać się pod kołdrą... Jeszcze dużym problemem jest bezsenność, którą niweluję setką ketrelu, ale to też już inny temat, najbardziej zależy mi teraz na jakichś antydepresantach, które WYRAŹNIE podniosą mi nastrój i przywrócą do rzeczywistości.
  2. eurydyka1

    Moje wiersze

    Bez sensu pewnie reanimować stary wątek (w dodatku pewnie tylko na jedną chwilę), ale...yy.. ale "whatever", parę dni temu W KOŃCU, po roku stagnacji, poczułam bardzo silne emocje, które złożyły się na poniższy wiersz (również pierwszy od roku). No to cóż, powracam do Was, może ktoś mnie pamięta, a może nie ("whatever" x2)- w każdym razie można przeczytać: Przesyłam ci ten wiersz, mój miły Przesyłam ci ten wiersz Choć resztek uczuć korzeń zgniły Pragnę cię Pragnę cię mieć Ostatni raz wypowiesz zdanie Ostatni raz uronisz łzę Nie potrzebuję cię, o pani Już nie potrzeba mnie Choć spojrzeń ogień dawno już wygasł Choć między nami chłód Dajmy się spalić po raz ostatni Dajmy się spalić mu Gdy dzień nadejdzie, a ty przechodząc Poczujesz dymu skwar Wspomnij na tych, co zdjęci trwogą Trwogą zwęglonych ciał Nie boj się podejść, popatrz im w oczy Popatrz i dotknij ich szat To kochankowie-męczennicy nocy: Bóg żądzy, bogini strat
  3. oo a wiec pustka sie wypelnia, miło mi cholerna bezsennosc......
  4. witaj.. pustko? jaka ladna, dluga noc. idealna na czytanie streszczen lektur na zaliczenie (czego i tak nie zdam, ale zawsze uwielbialam sie łudzic, wiec robie to i tym razem, lepsze to niz poddac sie po raz kolejny....)
  5. Dzieki za odpowiedz, bede probowac przekonac psychiatre do zmiany taktyki w moim leczeniu (wreszcie...), bo na wenli zapadam sie w coraz wiekszy dol i dd...dzis zaczynam brac setke ketrelu, przepisala mi to niby na sen (bo ani 25, ani 50 nic mi nie dawalo, na 75 mg czasem na pare godzin zasypiam, ale chcialabym wreszcie przespac cala noc...), ale mam rowniez nadzieje na dzialanie chociaz troche niwelujace dd..moze zaryzykuje i sprobuje sama 200mg, no zobacze...wenle najchetniej bym wrzucila do wc, ale boje sie ze byloby jeszcze gorzej (jeszcze?!?). No nic, dzieki. Dzis zasnelam po 4, pospalam do 8, rewelaaacja :/
  6. eurydyka1

    Skojarzenia

    Szkoła- trauma
  7. Dzieki za odp, wlasnie znalazlam Twoj post w temacie o kwetiapinie i pytalam na jakiej dawce kwetiapiny derealizacja ustapila?
  8. Hmm..kiedys gdzies czytalam, ze bierze ktos serte na dd- moze sie "ten ktos" ujawnic? Nie wyrabiam juz, derealke mam od ponad roku non stop, w roznym natezeniu, ostatnio jest coraz gorzej, przedwczoraj mialam totalne dd, wczoraj wzglednie dobrze, dzis znow tragedia....nie wiem juz co z tym zrobic, nie wiem gdzie jestem, boje sie swiatel, tramwajow, samochodow przejezdzajacych obok mnie, ludzi na ulicy, boje sie ze upadne, wszystko jest takie nierealne, a ja jestem tak bardzo bardzo daleko, w innym wymiarze...wiem wiem, ze to "tylko" reakcja obronna organizmu, ale ja tego nie umiem kontrolowac, bo nawet nie ma nic co by to moglo wywolywac, nie wiem gdzie tu sens, juz sie w tym wszystkim gubie.. dodam, ze od 4 miesiecy biore wenle 150mg i od niedawna ketrel na sen. Nie dosc ze na dd nic to nie daje, to nawet na depresje tez gowno za przeproszeniem...ciagle mam stany rezygnacji, co pare dni rycze, albo mam wlasnie mega dd wiec nie czuje nic, juz nie wiem co gorsze, wpadac w czarna otchlan depresji i plakac przez pol dnia, czy lewitowac gdzies w rownoleglej rzeczywistosci w lęku, ze nigdy derealka sie nie skonczy, a mnie nigdy nie wroci prawdziwe, namacalne, uczuciowe odbieranie swiata i wszystkich bodzcow ktore do mnie powinny dochodzic, a od dawna juz nie dochodza..bardzo chcialabym wrocic do swiata zywych, po prostu, wszystko byloby wtedy latwiejsze, takie..prawdziwe, realne..wyobrazam sobie, ze latwiej zmobilizowac sie do pojscia na uczelnie, kiedy jest ona stanem realnym, a nie czyms nieokreslonym, poza moim pojmowaniem..eh nie wiem czy w ogole zrozumiale pisze...bylam juz pewna ze rzucam studia i po raz drugi rezygnuje z podejscia do sesji, ale 3 tyg temu 'cos' we mnie drgnelo, nagle dd ustapilo, naprawde na CALY tydzien! Dla mnie to jak jakis dar od losu, cos niesamowitego, nie mialam tego uczucia prawdziwosci od roku! Fajnie...do tego motywacja, sily do nauki, postanowilam ze sprobuje zdac ten semestr. No i skonczylo sie tak, jak widac, czyli tak jak moglam sie spodziewac- "szczesliwy tydzien" musze teraz odpokutowac jeszcze wiekszym cierpieniem. Najbardziej wkurza mnie teraz wlasnie dd, naprawde chce sie uczyc, staram sie, zabieram sie za to wrecz na sile- ale w takich chwilach, jak dzis, kiedy dd ogarnelo mnie totalnie- nie moglam przeczytac ani linijki, nic bym i tak nie zrozumiala, to bez sensu...moje nastawienie nie gra tu roli, nagle dd zwieksza sie do niewyobrazalnego poziomu i juz..juz mnie nie ma, tak po prostu. Jeeej rozpisalam sie, ale musialam chyba to z siebie wyrzucic, dd nieco oslablo i moglam sie skupic na opisie objawow, jeszcze godzine temu nie bylabym w stanie sklecic sensownego zdania...yyh.. Whatever, chodzilo mi jedynie o to, czy komus pomogla serta na derealke i takie jest moje pytanie..sorry ze tak zawile... Ps. jesli kogos razi brak polskich znakow to rowniez prosze o wybaczenie-pisze z telefonu.
  9. Zazdroszczę i to baaaaardzo! Wszystkiego z osobna. Jestem 2.5 miesiaca na wenli, od 1.5 m-ca na 150tce. "Mocny speed"?- marzenie. Anhedonia- ma się dobrze (przez co ja mam się gorzej). Libido? Hahahahh. Ta. Ostatni miesiąc był chyba najdłuższym od dawna. Nigdy z taką niecierpliwością (i nadzieją..) nie oczekiwałam wizyty u mojej psychiatry. Byle do środy...uff. Postuluję o zmianę leku, bądź podwyższenie dawki, bądź dodanie czegoś w ramach mixu..cokolwiek, musi się COŚ zmienić! Miesiąc temu dodała mi Piracetamum 1200 mg. Yhm. Cukiereczki.
  10. Ojej jak dawno nie zagladalam na forum.. hej wszystkim. Oczywiscie sprawdza sie prawidlowosc, ze czlowiek wraca, gdy znowu spada w dół.. bu. Co u Was?
  11. Minął 5 tydzień na Wenli, od tygodnia na 150mg. Od wczoraj spadekformy, powrót popoludniowej senności i trudności ze wstawaniem (wczoraj rano zajęło mi to 3 godziny..) Hm, to byly jedyne objawy, ktore ustąpily po Wenli, reszta zostala, ale i tak zawsze to jakis plus. Teraz nawet to wrocilo. Ale czekam wytrwale.
  12. NieznanySprawca, nie wiem, nie znam się na lekach, a wizytę mam dopiero za 3 tyg..na zlikwidowanie mojego zmulenia i ciągłej derealki pewnie nie mam co liczyć? I gdzie to "aktywizujące działanie" Wenly, o którym mówiła moja psychiatra?
  13. Po miesiącu brania 75mg jestem 3 dzień na 150-tce. Obojętnie. Oczywiście Ok, lepiej mi się wstaje, ale to już było na 75. Ah, od 2 tyg. ciągle się budzę po nocach koło 3.00/4.00, czasem po kilka razy. Ale to nic.. Czekam, czekam, czekam..
  14. eurydyka1

    Skojarzenia

    dystans-ostrożność
  15. PJT, podziel się z biednymi Cześć wszystkim, właśnie zmarnowałam cały dzień.
  16. Hej Wam! rella, ja chodzę tylko do kin studyjnych, nie pamiętam już kiedy byłam ostatnio w "molochach" typu Cinema City, albo coś takiego. A w którym kinie byłaś? Kino pod Baranami moje ulubione. Jeszcze rok temu chodzilam tam dosyć często, teraz nie mam ochoty nawet na oglądanie filmów, a szkoda, muszę do tego wrócić..
  17. eurydyka1

    Co teraz robisz?

    Leżę w łóżku bezustannie od 17.00. Ciekawie.
  18. Baaardzo zróżnicowany emocjonalnie
  19. AnYa88, hej, właśnie przybyłam :) zapowiada się noc na forum, bo po przespanych 3 godz w środku dnia, teraz mi się już nie chce..
  20. 14 dzień na 75 mg. Od wczoraj psychicznie bardzo słabo, ale fizycznie nieźle, coraz łatwiej mi się wstaje i nie czuję już takiej senności w środku dnia. Niestety plusy zostają przysłonięte przez powracający po półrocznej przerwie napadowy płacz, atakujące czarne myśli, samotność i tak dalej. Staram się myśleć, że to tak ma właśnie na początku działać, muszę poczekać, wytrwam..
×