Doprowadziła mnie dziś do szału moja mama, z którą byłam na zakupach. Ledwo weszłyśmy do sklepu to już słyszałam, że mam się pospieszyć, że nie umiem się zdecydować, nie wiem czego chcę itp.
Właśnie się okazało, że miesiąc temu baba w księgarni mi sprzedała złe książki do niemieckiego do szkoły. Dałam za nie 72 zł a teraz dam drugie tyle za te właściwe.
Moja matka, która narzeka od rana na swoje ciężkie życie, że nie ma już siły itp. Tak jakbym to ja jej przed laty kazała tu przyjść. Poza tym mój wujek, który pije i jeździ na zmianę do domu, sklepu i do sąsiada również pijącego.