Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lola Rose

Użytkownik
  • Postów

    664
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lola Rose

  1. Jestem wściekła na babkę od informatyki. Zdechł mi ukochany kot
  2. W zeszłym półroczu chodziłam na jedno kółko w mojej szkole i mi się bardzo podobało. Niestety na II półrocze się zmienił plan i mi przestało pasować żeby na nie chodzić. Sportu uprawiać też nie mam zamiaru, bo już drugi rok nie ćwiczę na w-f i się bardzo z tego cieszę(wreszcie się nikt ze mnie nie śmieje że nie umiem przeskoczyć kozła albo fikołka na drążku zrobić). Dajecie mi dużo dobrych rad tylko ja się jakoś zebrać nie umiem żeby je zastosować.
  3. Dlaczego mam tak niską samoocenę? Hm.. W zasadzie to sama nie wiem. Nie mam pojęcia od czego to się zaczęło. Pamiętam, że już w przedszkolu byłam nieśmiała. Próbuje rozgryść dlaczego właściwie nie wychodzę z domu. Powodem są chyba właśnie koledzy z mojej klasy i ten starszy. Wiem, że to głupie ale panicznie się boję ich spotkać. Nie wiem czemu,ale tak jest.
  4. Dziękuję za odpowiedź. Niezłe określenia. Dużo dobrych rad. Tylko łatwiej powiedzieć a trudniej zrobić. To nie takie proste przestać się przejmować.
  5. Mój problem polega na tym, że strasznie się przejmuję zdaniem innych. Wcześniej zbytnio nie zwracałam na to uwagi,ale ostatnio to się nasiliło. Nie potrafię byś sobą poza domem i gronem przyjaciół. Wiecznie się zastanawiam co ktoś o mnie pomyśli. O moim ubraniu, sposobie zachowania. Rozpamiętuję i obsesyjnie myślę o każdym szczególe. Gdy ktoś się zaśmieję od razu wmawiam sobie że to ja byłam powodem. Gdy siedzę na lekcji w klasie prawie wogule się nie odzywam chyba że nauczyciel się mnie o coś wyraźnie zapyta. Prawie wogule nie wychodzę z domu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz poszłam po coś do sklepu, a jest niedaleko. Ostatnio zauważyłam też że staram się wymigać od chodzenia do kościoła. Byle tylko nie wyjść z domu. Wmawiam sobie że mnie głowa boli tak długo aż w końcu naprawdę zaczyna. Boję się sama nie wiem czego. Raz była taka sytuacja,że mieliśmy na ostatniej lekcji mieć razem z równoległą klasą. Myślałam że zwariuję. Od samego rana się denerwowałam nie wiem czym. Takie moje zachowania wzmagają się zwłaszcza przy obecności niektórych osób: takich dwóch kolegów z mojej klasy i jeszcze jednego rok starszego.Prawdą jest jednak, że oni się często ze mnie nabijają. Raz było tak że on mnie przezywał i się zebrałam na odwagę i mu powiedziałam że mnie to nie rusza. Przez miesiąc on i wszyscy chłopacy z mojej klasy co mnie zobaczyli to się darli ,,Mnie to nie rusza wiesz?!" Robię wszystko by tylko nie zwracali na mnie uwagi. Zauważyłam tez, że od dziecka zawsze wyobrażałam sobie siebie jako kogoś pewnego siebie, kto otwarcie o wszystkim mówi. Teraz też to robię, dzień w dzień przed zaśnięciem. Reasumując. Co mi właściwie jest? Jest na to jakaś medyczna nazwa? Czytałam o fobii społecznej, ale może wyolbrzymiam problem? I co zrobić żeby to zwalczyć?? Pomóżcie proszę
×