
Twilight
Użytkownik-
Postów
935 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Twilight
-
Zielona ma z początku dziwny smak, wydaje się ''nijaka'', ale szybko się do mnie przyzwyczaja i zaczyna lubić, w każdym razie ja tak miałem. Co ciekawe, zawsze myślałem w swej naiwności (ze względu na ten pozorny, słabszy smak) że jest ''lżejsza'' i pijałem swego czasu na wieczór. Co ciekawe, chyba siła sugestii, bo spałem idealnie. (a problemów z ciśnieniem nie mam, wręcz ''idealne'') Pozdrawiam Ps. Masz rację, uzależnienie psychiczne - ale faktem jest, że te dwa (jak i wiele innych) mogą uzależniać chemicznie, o nikotynie nie trzeba pisać, a no a kawa... Groźnym uzależnieniem bym tego nie nazwał, jeśli ktoś chce rzucać kawę, to trzyma go raczej psychika Ale fakt, że np od marihuany różni nikotynę (w uproszczeniu) tylko moc, a pewne rodzaje legalnego fajkowego ziela są o wiele bardziej niebezpieczne, niż ''trawka''. Tak przy okazji, całkiem legalnie można przywieźć do Polski (i wielu innych krajów) pewne roślinki z Ameryki południowej, przy których niesławna amfetamina to pikuś, jeśli chodzi o uzależnienie, a efektem ''psychicznym'' przewyższają nawet najbardziej (z ''popularnych'' narkotyków) uzależniającą heroinę - po pierwszy ''wyssaniu'' soków (bo tak się je przyjmuje) ludzie robią najdziwniejsze rzeczy, włącznie z próbami odgryzienia sobie ręki. Tak naprawdę, co jest uznane za narkotyk, a co nie, bardziej decyduje, czy czerpie z tego kasę mafia, czy nie Ale odbiegłem od tematu. Pozdrawiam
-
Hej Alicja, doskonale, że wiesz w czym rzecz. Jeśli hipnoza pomaga Ci - czemu miałabyś z niej rezygnować. Nie jestem przeciwko lekom, uważam, że łączenie ich w leczeniu jest ok - gorzej, gdybyś brała tylko leki. Cóż, jesteś świadoma, leczysz się - nie od razu nowa hutę zbudowano, ale stopniowo będzie coraz lepiej :) Pozdrawiam
-
5. Odbieranie sobie prawa do odczuwania obaw, strachu. W ogóle nakazywanie sobie ''posągowego'' przyjmowania sytuacji i emocji. Pozdrawiam
-
Niby nic złego w tym nie ma ale... Ale, to o czym pisze Goplaneczka - i ma rację. Od siebie powiem Ci tylko, że rozumiem Twój "płomień", ale trwały związek nie polega na czymś takim, w ten sposób wypalisz siebie a może i Ją. Musisz umieć żyć sam i kochać siebie, oboje partnerzy muszą kochać wpierw siebie, żeby być razem i wspierać się. Wiem, że wydaje Ci się pewnie nieco dziwne, co tu piszę, ale naucz się być swoim najlepszym przyjacielem, aby i Ona mogła zostać taką Przyjaciółką - przyjaźń w związku to podstawa, co to za związek bez przyjaźni. Obsesje niczemu nie służą I lepiej, żebyś przekonał się o tym obserwując trudne i piękne doświadczenia innych, niż na sobie, czytaj na błędach. Pozdrawiam
-
Co zrobić by się nie zabić? Pomóżcie, bardzo proszę
Twilight odpowiedział(a) na mickey180 temat w Depresja i CHAD
A może daj mu szansę? W końcu chyba o to w związku też chodzi o szczerość, jak macie być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, jeśli nie potraficie być wobec siebie szczerzy też w takich sprawach? Pozdrawiam -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Twilight odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
No faktycznie, 24 lata to już prawie emerytura. Dziewczyno, ja nikomu źle nie życzę, ale po kilku latach przekonasz sie, ile tych ''ultraszybkich'' szczęśliwych związków pozostanie razem... Jak trafisz na odpowiednią osobę, to będzie dobrze, tu nie ma co pospieszać albo pędzić. A ''niedoskonałość'' fizyczna - akurat to jest powód, każdy tak sobie wmawia. Wolałabyś wyglądać jak zretuszowane panienki z okładek tego i owego? Fuj Zwyczajnie nie warto szukać na siłę, bo z tego tylko zawód. Trafisz, gdy będzie odpowiednia osoba i moment :) Pozdrawiam Ps. Specjalnie z dedykacją, (nia ma przypadków!) dla naszej Jackie - "Jackie's Strenght" http://www.youtube.com/watch?v=y4o2DDApqXc // Edit Zapewne cudze i zostaniesz ''personal Jesus'' Wbiłeś sobie do głowy wersję, która układa się w scenariusz melodramatycznego opowiadanka o wiecznej samotności smutnego człowieka i takie tam. Ja wiem, naprawdę rozumiem (i skąd znam ) że jest coś dziwnie ''pociągającego'' w dopisywaniu sobie do życia melodramatycznych scenariuszy, ale to Ty decydujesz jak będzie wyglądała Twoja opowieść Tobie też bym zadedykował pewien utwór, pasuje jak ulał, (nic złośliwego) ale chyba za dużo jak na jeden post. Zostanie na inną okazję :) -
Hej, tu nie ma co rozważać, tylko trzeba się leczyć, nie ma w tym nic nadzwyczajnego :) Leczysz się dla siebie, nie dla rodziny. Psychiatra może Ci pomóc, zapewne psycholog też. (terapia pomoże dotrzeć Ci do źródeł problemu) Witaj i nie krępuj się pisać o swoich wątpliwościach czy obawach :) Pozdrawiam
-
Witaj... Oczywiście, co robisz zależy tylko od Ciebie. Ale, IMO, nie wyleczysz się, póki nie przestaniesz udawać, że nie jesteś chora, tzn, hipnozy, nie hipnozy, a poza tym, to wszystko tak jakby choroby nie było. Leki owszem, pomagają, wspomagają, ale możesz tylko zaleczać, miast wyleczyć, jeśli nie dojdziesz do źródła. A tego dokonać pomoże Ci terapia. Zapewne masz 1001 powodów, dla których nie chcesz jej zacząć, ale zastanów się, ile spośród nich to uniki... Powodowane tym samym, czyli lękiem. Pozdrawiam
-
No miło, że zaczynamy wchodzić na drogę konwersacji, miast kontr-walki Słuchaj, luz ok, nie zamierzam Ci dyktować, jaki masz być, nie o to chodzi. Piję w zasadzie do pewnych spraw, na które zgody nie ma - żarty żartami, luźne podejście, luźnym podejściem, (jak zapoznasz się szerzej z forum, to mamy sporo miejsc, gdzie żartujemy sobie i śmiejemy się z przypadłości) ale co IMO nie przejdzie - wykorzystywanie ''ujawnionych'' przez ludzi przypadłości jako ''argument'' w rozmowie, nawet pół żartem, pół serio. Ludziom często wiele lat zajmuje gotowość do podzielenia się publicznie swoim wnętrzem i robią to tutaj z pełnym poczuciem, że spotkają sie ze zrozumieniem i nikt nie będzie sobie akurat z tego robił jaj - o zamknięcie się nie trudno, powinieneś to wiedzieć i to nie wskakiwanie na Twój autorytet jako lekarza, tylko apel o pomyślunek. Sam nie jestem za dramatyzowaniem, (zobacz moje wypowiedzi w ''Nerwica Lękowa na wesoło :)" ale przesada w drugą stronę też szkodzi. Akcje typu wysyłanie Dżejem do szpitala ''chyba za krótko Cię tam trzymali'', bo ma inne zdanie niż Ty, jechanie po osobach, miast postawach, (Wobec Mellissy "Co z Ciebie za człowiek, na pewno nigdy naprawdę nikogo nie kochałaś" - i chodzi tu o sposó, co do postawy, zgadza się, że totalnie nie zgadzam się z tym co napisała - ale można krytykować postawę, nie jeździć po osobie...) wreszcie tak zwane wycieczki osobiste okraszone epitetami, w ramach dyskusji - w ogóle preferujemy tu rozmowę o postawach i zachowaniach, uczuciach i emocjach, a nie wchodzeniu na osoby. My tu jesteśmy w sporej grupie jak rodzina, a dla wielu, nawet bardziej - i na dodatek otwarta i chętnie przyjmująca kolejnych, bo sie rozumiemy. Więc nie pozwolimy sobie na ''jechanie'' po członkach naszego małego bractwa, tudzież sekty, a na pewno nie w taki sposób Mimo wszystko, mam nadzieję, że będzie ok... Yż Pozdrawiam
-
To dziecinada, bo wychodzisz przy tym tylko na zwykłego buca. Fajnie, że chcesz pomagać i naprawdę to doceniamy, ale bez wzajemnego szacunku ciężko o zaufanie, a co, sądzisz, że opisze Ci problem ktoś, kto Ci nie ufa nawet ten mili promil, który MOGŁABY dać lektura Twoich postów, a nie daje? Ja wyjątkowo nie lubię (i to nie jest atak na Ciebie...) osób, które będąc zwyczajnymi ludźmi, (a jesteś zwyczajnym człowiekiem, takim samym jak inni forumowicze) przedkładają wiedzę wyuczoną nad doświadczenie i praktykę życia. Z niewiadomych przyczyn, dopada to szerokopojętych ''ludzi od psychiki'' częściej, niż innych lekarzy - W takim razie krótka piłka z mojej strony, żeby nie wydłużać posta - sa tu na forum osoby, które przeszły rzeczy, o których nie śniło Ci się po lekturze żadnej książki i żadnej godzinie praktyki, a przy tym zrozumiały siebie, (i nauczyły się rozumieć innych) zyskując mądrość, empatię i zdolność pomocy innym olbrzymią, gigantyczną, budzącą podziw, taka, której nigdy nie osiągniesz ani Ty, ani całe zastępy lekarzy. A jednocześnie są bardzo serdeczne i skromne. I to wcale nie oznacza, że przez to automatycznie jesteś gorszy Ty, tudzież owi ''inni lekarze''! To nie jest obraza ani discount wobec Was. Po prostu, to fakt, który dobrze, byś miał w pamięci, bo inaczej kiepsko będzie z Twoją pomocą ludziom, a przecież o to Ci chodzi, nie? "Jeżeli uważasz, że coś wiesz, lub coś umiesz, to nic nie wiesz i nic nie umiesz i najlepiej zacznij od początku" Bethi, do której wyskakujesz z pyskiem (na co w sumie już chyba nikt nie zwraca zbytniej uwagi, zresztą) jest dla mnie Bohaterką - autentyczną - a wiem, że również dla wielu innych forumowiczów. Idę też o zakład, że zdziwisz się Bethi czytając to, ( :*) bo właśnie taka jest - nikt tu o szacunek ''nie występował z urzędu''. A popatrz, jaka jest skromna, serdeczna i normalna. Fajnie by było dla Twojej zdolności pomocy, byś umiał się od takich ludzi uczyć, (nie mówię płaszczeniu się, ot serdeczne nauka tego, co warto) zamiast pyskować. Wsio co tu napisałem, to nie jest atak wobec naszego świeżo upieczonego na forum psychiatry-seksuologa, (doceń to, mimo niechęci, jaką wywołujesz ) ot, serdeczna rozmowa. Wszak jeśli naprawdę pozostaniesz takim bucem (bez złośliwości) z wyboru, to źle i dla Twoich przyszłych pacjentów... I współczuć tylko Tobie, szkoda marnowania Pozdrawiam Ps. Jak tak sobie czytam posty, które pojawiły się gdy pisałem, to coraz silniejsze mam przekonanie, że jak grochem o ścianę. Cytat za cytat, wieczne dziamganie na zasadzie 'kontr'', może i ma to sens w potyczce dwóch polityków w TV, ale nie tutaj. A później, gdy zerkam na spis Twoich dyplomów, praktyk itp, to przypomina mi się stare powiedzenie "Jak wiele zrobiono, by osiągnąć tak niewiele". Cóż, pozostaje - EOT
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Twilight odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jeśli czujesz sie przez to inny, to owszem. Calm down, nie ma co ani kuźwować, ani kromkochlebować Czarownica napisała Ci emocjonalnie, ale dość logicznie, że gdy latają Ci przed oczyma kropki i śnieży obraz w nocy, ciężko orzec, więc powinieneś udać się z tym do lekarza. Pod czym się podpisuje. Chyba, że masz wątpliwości, czy te kropki są prawdziwe, a nie np. wytworem Twojej wyobraźni, to Ty już wiesz jak odczuwasz. Ale, wtedy i tak przyda Ci się specjalista i nie ma w tym nic nienormalnego. Przy okazji, daj znać jeśli możesz, gdy już będziesz wiedział co to - przyznam, że o kropkach w nerwicy jeszcze nikt tu nie pisał, więc przyda się dla następnych. Pozdrawiam -
Hej, coś nowego, jakiś nowy etap, ale poparz, jak już do niego podchodzisz - świadomie, rozsądnie, określasz swoje uczucia i emocje, ba, wiesz nawet jakie osoby to w Tobie wywołują i że przenosisz te odczucia na ogół Może tak zwany ''delikatny'' dół? Zobaczysz, że będzie lepiej, a że nie jesteś gorsza, to wiesz i bez mojego gadania Pozdrawiam Ps. A co złego jest w ciszy, gdy nie chce Ci sie nic mówić, cisza też bywa piękna - a z kimś, kto wart słuchania Twych słów na pewno będziesz wiedziała jak rozmawiać, bo jesteś mądra i świadoma kobieta
-
Po raz kolejny chylę czoła i podziwiam, w jak prostych i idealnie pasujących zdaniach wyrażasz to, o czym można by ględzić w dłuuugich postach, a dużo mniejszym sensem Takie proste, a genialne, po prostu genialne. Pozdrawiam
-
Oj, oj, oj... No przecież sama widzisz, sama piszesz, kiedy sie tak czujesz, co powoduje te błędne wrażenie i jak to przenosisz na całokształt. I Ty mówisz, że się cofasz? Wiesz, co i jak, rozumiesz to, zarówno stare, jak i gdy pojawia się coś nowego - wiadomo, nie od razu smutek i dołowanie się znika, ale idziesz do przodu. A poza tym, jesteś super, doskonale zdajesz sobie sprawę, że bardziej świadoma i wrażliwa na innych z Ciebie istotka, niż większość ''normalnych'' ludzi. Napisałbym jeszcze trochę, (a jest co pisać) ale pomyślisz, że kadzę, to zachowam na następny raz I żadnego bicia się! (że o epitetach nie wspomnę) Nie pozwolimy, jesteś zbyt wartościową osobą, jako całokształt, z brzuszkiem włącznie. Pozdrawiam
-
Przez ostatni miesiąc poprawa większa, niż przez ostatni rok. (i to dużo większa) Przez ostatni rok większy, niż przez poprzednie 10 lat. Szybkość leczenia rośnie z kwadratem i ostatnio naprawdę czuję, że zdrowieje. Czasami specyficznie, NN rozbija mi się inne, jakby w przyspieszonym tempie, (była już miniatura głębokiej depresji, wyciągnęło mnie z niej niemal natychmiast forum i świadomość, czym spowodowana, są objawy nerwicy lękowej, pierwszy raz w życiu problemy ze snem, ale...) ale pozwalam sobie na normalne odczuwanie, (mając w pamięci wspaniałe słowa naszej kochanej Bethi "Odwaga to nie znaczy nie bać się, odwaga to wiedzieć, że są rzeczy ważniejsze niż strach) nie przekuwam wszystkich obaw w natręctwa. Oczywiście, zdarzają sie doły, ale zdrowieje i nie tylko wierzę, ale jestem pewien (bo to całkiem normalne) że wyzdrowieję całkiem. Nie wiem jak szybko, może jeszcze trochę, a może szybciej, niż się spodziewam -docieram do źródeł i zmierzyłem się ostatnio ze starymi, bardzo starymi strachami, teraz czas na obecne Trzymam za Was kciuki! Pozsdrawiam
-
Nigdy, przenigdy nie zaczynacie leczenia od początku. Świadomość i wiedza, jaką zdobyliście o sobie i swojej chorobie nie ulatuje Wam, nawet gdy wpadacie w najgorszy dół. Ale odstawienie leków zawsze warto konsultować ze specjalistą, wiem, że banał Pozdrawiam
-
Rozumiem, to faktycznie ''niefajnie'' - pamiętaj, że istnieją jeszcze ośrodki państwowe, (i wcale nie mam na myśli hospitalizacji) często pomoc jest w nich tak dobra, że warto dojeżdżać... Zrobisz na pewno tak, żeby było dobrze i żebyś mógł kontynuować możliwie szybko leczenie. W końcu chcesz, TY chcesz. I tego się będziemy trzymać Pozdrawiam
-
A to akurat bardzo zabawne, jeśli naprawdę nie robisz tego z premedytacją, to faktycznie brak Ci totalnie kultury osobistej W takim wypadku przykłady nic Ci nie pomogą, ciężko wyjaśnić chamowi, że jest chamem, co ciekawe, z prostakiem podobnie. Nie inaczej ma sie sprawa, gdy mamy do czynienia z bucowatym jegomościem, pyskującym od 1 posta na każdy pisany z dobrej woli i grzeczny post. W każdym razie, skoro kultury Cię tu nikt uczyć nie będzie, to zapoznaj sie z regulaminem forum, który łamiesz na każdym kroku, nie tylko w tym topicu. Disy, potocznie zwane obraźliwymi epitetami (w Twoim wypadku jako krzykliwe, chaotyczne i kłótliwe rozpoczynanie personalnych wycieczek) nie są ok i gucio tu kogokolwiek obchodzi, czy masz luźne, czy sztywne podejście. Skoro już muszę Cię ''oświecać", to nie słyszałeś nigdy o ''jechaniu'' po postawach, a nie osobach? Kilka topiców dalej wyjeżdżasz Mellissie, że jej współczujesz bo "co z niej za człowiek" i "na pewno nigdy nikogo nie kochała", tutaj dziamgasz debilami na prawo i lewo, tudzież stwierdzasz, że kogoś za krótko trzymali w psychiatryku, bo ma inne zdanie niz Ty... Mnie to w sumie tak zwane et defekalis obchodzi, ostrzeżenia i bany są, a cierpliwość ludzi pewnie szybko się skończy, Twoja sprawa. (poza tym, komu chce się tracić czas na rozprawy z Tobą, gdy można go poświęcić na czytanie o prawdziwych problemach i próby pomocy, każdy wedle swoich sił) Pozdrawiam
-
Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''
Twilight odpowiedział(a) na anita27 temat w Depresja i CHAD
A te obsesyjne myśli, gdy próbujesz na siłę od nich ''odbiec'', co wtedy czujesz? Dyskomfort, przymus, czy nie? Warto, byś poczytał tematy w "Nerwica Natręctw" i zastanowił się, czy nie masz podobnych objawów. Pozdrawiam -
To poczytaj sobie posty w tym temacie. Wiadomo, z chorowania nie, ale ludzie którzy przeszli takie choroby, często są o wiele lepszymi, i bardziej świadomymi, niż byli przed. Nie byliby w miejscu, w którym są, nie poznali by ludzi, których znają, nie wyiskrzyłyby się ich prawdziwe przyjaźnie tak, jak się rozpaliły. Było to, co być musiało, reszta to przyszłość i to co z nią zrobimy Pozdrawiam
-
ZDRADA - Czy to dalej ma jeszcze sens?
Twilight odpowiedział(a) na desperado temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Generalizowanie. Wszystko zależy od konkretnego człowieka. A tu (dla odmiany ) sie nie zgodzę. wieje hipokryzją i sloganami, twierdzisz, że zaufania nie ma i trzeba się rozstać, (bo teksty o wywalaniu na zbity pysk jakoś mi nie leżą, zwłaszcza, że mogłaby Cię zdradzić kobieta, u której byś przypadkiem mieszkał, "wywalanie na zbity pysk" nabiera wtedy ironicznego zabarwienia...) ale jak jest małżeństwo i dzieci, to można żyć razem bez zaufania? Czy może papierek zmienia sytuacje i już zaufanie się da odbudować? My tu gadu gadu, a Ty Desperado, jak było już pisane przez mądrzejszych ode mnie, musisz sama dojść, co czujesz i czy chcesz. Cały wachlarz rad już dostałaś, ale nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie za Ciebie. Trzymam kciuki! Pozdrawiam -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Twilight odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Weźmy sprawy w swoje ręce, zakładamy sektę? Pozdrawiam -
Mamy też wielu bardzo dobrych specjalistów ''państwowych'', koniecznie uparłeś się na prywatnego? Z tego co piszesz, to Ty zdajesz już sobie sprawę, że jesteś chora i powinnaś sie leczyć. Nie chodzisz z opisanych powodów, ale, dziewczyno, Ty WIESZ JUŻ, że to błąd, a za swoje życie odpowiadasz głównie Ty! Jak zapadniesz się już całkiem, to będziesz miała do kogo mieć o to pretensje? No niby wygodne, ale czy na pewno warto? Czy psycholog, psychiatra, a najlepiej obaj naraz, (jeśli depresja jest ciężka, oprócz terapii może być Ci potrzebne wyrównanie neuroprzekaźników które tracisz w wyniku choroby za pomocą leków, nie ma sie co ich bać) są w stanie Ci pomóc - o skierowanie możesz poprosić już u lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli masz jakieś pytania jak ''zacząć'', pisz, na pewno wszyscy Ci chętnie odpowiedzą Pozdrawiam
-
Ale nie musi być tak źle - na forum nie raz pojawiają sie ludzie z NN, którzy wymyślają sobie dokładnie te same powody co ja, aby nie rozpoczynać leczenia, a jednak, dają sie przekonać i idą do specjalisty. Może z naszymi forumowymi anorektyczkami "z przekonania" będzie podobnie? Pozdrawiam
-
Po pierwsze, nie znowu, bo to był pierwszy post - naucz sie sprawdzac daty, bystrzaku. Po drugie, życzę powodzenia wszystkim, którzy zwrócą sie do Ciebie po rady, bo swoimi jakże dojrzałymi wypowiedziami wypełnionymi laniem wody, a pozbawionymi śladu konkretów, przypominasz bardziej gówniarza (wieku dowolnego) robiącego sobie jaja z ludzi przez siec, niż lekarza. W każdym razie, ode mnie zacne "Ignoruj posty użytkownika", bo poza dość tandetnymi przepychankami słownymi, (w których są dużo lepsi i ciekawsi zawodnicy od Ciebie, inteligencją ani dowcipem nie porażasz, a pseudo-luzaków się ostatnio namnożyło co nie miara) pożytku z nich nie ma Miłego ''bytowania'' życzę. Pozdrawiam