
Twilight
Użytkownik-
Postów
935 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Twilight
-
Dino, w Anglii jest olbrzymi ''popyt'' na kierowców, brakuje nawet zwykłych, nie mówiąc o dodatkowych kategoriach. Nie wiem jaka jest u Ciebie sytuacja, ale jedyne co potrzebujesz do wyjazdu i podjęcia pracy to dowód osobisty. A różnica taka, że zarabiasz jako kierowca 60 zł za godzinę, najmarniej. Pozdrawiam
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Twilight odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Autoka napisała, że się zakochała, o seksie też pisała kilka słów... Za to Ty w swoim poście wyraźnie, acz możliwe, że nieświadomie, ''mścisz'' się na kobiecie (bo jest kobietą) za własne niepowodzenia miłosne, gdzie, Twoim zdaniem wybranki serca wybrały gości atrakcyjniejszych dla nich fizycznie. Tak jakby Ciężko było wbić sobie do łepetyny, że nie pasowaliście do siebie również ''wnętrzem'' i że chwytałeś się na siłę. Nic Tobie ani Jej to nie ujmuje. No i wiem, że ciężko, łatwiej dramatyzować albo doszukiwać się takich powodów, skąd ja to znam. Chociaż te ''chodzitylkooseks'' powody są nieco obraźliwe dla osób, pod których adresem je kierujesz. A wiesz, jak wygląda facet, który, nawet nie do końca świadomie z powodu swojego żalu obraża kobietę? No podpowiem, że kiepsko wygląda Pozdrawiam -
Nie prawda - kończą tworząc teorie Twoje i Bakusa i użalając się nad sobą (mówię bez złośliwości, sam to znam). Uświadom sobie, że zakochujecie się w nieodpowiednich dla siebie kobietach - nie twierdzę, że głupich czy ''złych'', tylko po prostu. Nie tych. Gnacie, chcecie na siłę i każdej chwytacie się, jakby była tą jedyną. (święcie w to wierząc) A najwygodniej sobie tłumaczyć jak Ty w topicu obok, że chodzi tylko o seks. Tak jakby Ci coś ujmowało, że nie pasujecie do siebie 'wnętrzem''. Pozdrawiam
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Twilight odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Szczerze, to nie zgodzę się z Tobą top - akurat są ludzie, którzy nie czują i nie myślą tylko genitaliami Właśnie jak sie zdaje, w tym problem autorki topicu, że jej się podoba ''całokształt''. Pozdrawiam -
Ty nie znikaj, tylko jak już się zaczniesz leczyć, kombinuj, jak zamieszkać na swoim. Ja wiem, że póki się mieszka z rodzicami, to brzmi to jak jakaś egzotyka, ale jest dużo, dużo prostsze, niż Ci sie wydaje i wymaga tylko odrobinkę niezbędnej odwagi na początek. Ale każdy z nas ma w sobie odwagę, nawet jeśli czasem musi się do niej odrobinkę dokopać. Jak już gdzieś indziej pisałem, wyprowadziłem się z domu tuż po skończeniu 18 i wszystkim którzy sądzą, że absolutnie nie da sie utrzymać i zamieszkać samemu przed skończeniem studiów, a najlepiej to emeryturą, chętnie służe wymienieniem najprostszych możliwości Pozdrawiam
-
No i brawo! Trzymam kciuki, właśnie zrobiłeś pierwszy krok w nowy, lepszy świat :) Na pewno będziesz miał jeszcze gorsze momenty, ale to zwykła choroba i staraj się zachować tego świadomość. BTW, każdy decyduje sam, ale jeśli lekarz poleci Ci terapię wspomagana lekami, to nie bój się ich - powtarzam to do znudzenia i będę powtarzał, ale psychotropy to nie ''bestia czarna'' tylko substancje wyrównujące poziom neuroprzekaźników, który tracisz w wyniku choroby. Połączenie terapia + leki może więc być bardzo skuteczne i wiele ułatwić - źle jest tylko, gdy ktoś faszeruje się lekami, a nie chce mu sie docierać terapią do źródła problemu. Pozdrawiam Ps. A kto to na zdjęciu w avatarze?
-
ZDRADA - Czy to dalej ma jeszcze sens?
Twilight odpowiedział(a) na desperado temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W sumie, to nie wiemy, czy kocha czy nie, ale sprawa rozbija sie o to, czy kocha go Tarita - bo z jej słów wynika, że już nie, ale . Tak czy siak, każdy ma prawo do swojej decyzji i szanujemy ją, nawet jeśli się z nią nie zgadzamy. Right, Jovita? Pozdrawiam -
Dokładnie. Zmień lekarza... Pozdrawiam
-
Mnie też, tylko konkretne przypadki, bardziej ciśnienie skacze, jak się czyta aki poziom osiąga s*****syństwo. Ależ oczywiście, że nie - ktoś świadomy nie sięgnie po dealowane dragi, bo są robione TYLKO na uzależnienie, a efektów pozytywnych (w tak przygotowanych substancjach) nie ma praktycznie żadnych, poza tym, sorry za totalny prozaizm, trzeba być idiotą aby zasilać swoją kasą mafia i dealerów, jeśli taka Daturę można wyhodować prawie gdziekolwiek. Porównanie jak najbardziej na miejscu. Poszukaj na googlach stron stowarzyszenia "Everquestowych Wdów" (kobiety, których partnerzy uzależnili sie od internetowej gry Everquest) i zobaczysz, że, nic nie ujmując Twoim doświadczeniom, ludzie uzależnienie psychicznie od CZEGOKOLWIEK są w stanie wyczyniać nie gorsze rzeczy niż uzależnieni od heroiny. Rzecz w tym, że kieliszek dobrego wina codziennie akurat doskonale działa na krążenie, wpierw badali to francuzi, później stwierdzili anglicy, a kilka lat temu, nieufnie, badali amerykanie I można go pić codziennie, wcale nie będąc uzależnionym - a można pić po pół przez 2 tygodnie i uzależnić sie jak cholera. Wszystko kwestia tego, czy musisz. Jest taki stary dowcip, czym różni się pijak od alkoholika - "Pijak mógłby rzucić picie, ale nie chce, a alkoholik chciałby, ale nie może". Owszem, faktycznie nie da się pic wody, herbaty i jeść chleba przez 30 lat bez skutków dla organizmu. LSD działa tylko przez określony czas po zażyciu. Tylko. co wcale nie oznacza, że zażywanie jest mniej groźne, ale mówienie o skutkach dla organizmu to ''myślenie magiczne''. Chemicznie, kawa pozostawia większe skutki dla organizmu pita przez 30 lat, niż zażywane LSD, chyba, że ktoś sie uzależni psychicznie, albo skocz z okna pod wpływem wizji. Prawda. Skoro nie interesują Cię źródła, to przynajmniej negując moje wypowiedzi, racz... Rozwijać chociaż odrobinę, skąd bierzesz takie informacje. Bo w tym momencie piszesz zwykłą bzdurę - i nie mam na myśli tylko holandii, zresztą, wspominałem już wcześniej o środkach, które można spokojnie przywieźć do polski i europy, a za które w państwach ameryki nie wyjdzie się z więzienia przez ładnych kilka lat. I akurat doskonale rozumiem Twoje podejście - raz, ''zdiabolizowanie" i zgeneralizowanie używek to normalny i słuszny element terapii, dla Ciebie wręcz bezpieczniej jest widzieć to wszystko w czarno-białym świecie i nie ma w tym nic złego, ani tego nie krytykuję. Powody są wiadome. Ale, zanim na mnie ''naskoczysz'', że pisze bzdury, przeczytaj uważnie, co napiszę poniżej - nie musisz sie z tym zgadzać, ale zastanów się, czy możesz zaprzeczyć, ze jest to fakt. Przez tysiące lat używki towarzyszyły ludziom, (ba, zwierzętom) są stare jak najwcześniejsze formy religii. Tyle, że nie ćpał ich każdy jak chciał, a dysponowali nimi (często zdarzali się tacy, którzy sami zawodzili, oczywiście) "szamani", z mistrza na ucznia przekazujący wiedzę dot. działania danych substancji, odnoszący się do nich z wielkim szacunkiem i zażywający je tylko w prawdziwej potrzebie - żadnemu z nic nie przyszłoby do głowy traktować ich jako ''uprzyjemniacze życia''. Środki silnie oddziałujące na umysł pełniły podobna funkcję, jak dziś wiele leków wspierających psychoterapię farmakologicznie, (a czymże innym one są, do diaska!) wtedy nazywano to kontaktem ze światem duchów, dziś otwieraniem się na własne obawy i to co tkwi najgłębiej w duszy. Osoby, którym podawano środki, były bacznie obserwowane i ''pilnowane" najmniejsze niepożądane objawy kończyły się przerwaniem ''ceremonii'' - nie było mowy o uzależnieniu, bo delikwent nie miał zielonego pojęcia, jak przygotować substancje, które mu podano, o dostaniu kolejnej dawki oczywiście nie było mowy. Oczywiście, nie gloryfikuję ''szamanów'', jeśli ktoś interesuje się tym, co dzieje się dziś np. w rezerwatach Indian wie, że bardzo wielu jest uzależnionych od alkoholu. To smutne, ale wszystko rozbija sie właśnie o podejście. Środki wpływające na umysł, (bo określenie ''narkotyk'' jest negatywnie nacechowane) jeśli mają nam coś ''dać'' powinni być traktowane z wielkim szacunkiem, używane bardzo rozważnie, podobnie jak rozważnie zażywamy psychotropy w leczeniu farmakologicznym, niełykając ''dla jazdy''. Tak jak jedne środki zwane ''lekami'' pomagają poradzić sobie z określonymi schorzeniami, tak inne substancje, zwane pogardliwie ''narkotycznymi'' mogą pomóc odkryć części swojej osobowości, pragnienia i obawy ukryte ta głęboko, że dotarcie do nich wydaje się wręcz niemożliwe - zakamuflowane przez ''obyczaje", społeczeństwo, tradycje itp. Mówienie, że absolutnie do tego nie posłużą i są ''samym złem'' jest równie głupie, co traktowanie ich jako umilacza czasu, dającego ''niezłe jazdy''. Jak zawsze, gdy postrzegamy coś w świecie jako czarno-białe, zresztą - to sprawdza się tylko podczas gry na fortepianie. I nigdzie więcej. Oczywiście, wolę, aby były postrzegane tak jak opisuje to Polinka, niż każdy miałby eksperymentować na własną rękę... Jeśli ktoś zdobędzie odpowiednią wiedzę i świadomość, to mu ''obyczaje'' nie przeszkodzą. Żebyśmy mieli jasność - żadnej podróży wgłąb siebie nikt nie uzyska tym, co masowo produkuje mafia i co sprzedają s*****syny dealerzy. A tak przy okazji, wymienianą jako przykład Daturę można stosować nie częściej niż raz w roku... Widać różnicę? Pozdrawiam Ps. Czizas. Ciekawe, co jeszcze wymyślą.
-
Nie widzę nic obrzydliwego, zdarza się. A wiesz, to poczucie humoru to chyba dla ''nas'' specyficzne, dokładnie w podobny sposób żartuje sobie ze swoich przypadłości. A dzień był fajny, więc się nie przejmuj. Pomysł, jaka będziesz głodna rano i jak Ci będzie przyjemnie coś wszamać Pozdrawiam
-
Zgadza się, zgadza, a kościół będzie teraz łapał się każdego, od kilku lat skarzą sie na ''kryzys liczby powołań". Ale jedno jedno ''ale". Popieranie przez kościół takich jak to pięknie określiłaś ''junt'' jak akcja Franko czy Pinocheta to już nie jest decyzja jednego czy dwóch naiwnych pasterzy, którzy wierzą, że dany dyktator wprowadzi życie zgodnie z kanonami tej czy owej wiary. W obu wypadkach wchodziły w grę ogromne sprawy finansowe i takie decyzje przechodzą przez Watykan - to były całkowicie świadome, cyniczne decyzje podejmowane z aprobatą i przyzwoleniem najwyższych władz kościelnych, podobnie zresztą, jak ten niedawny Tajwan. Też trafiałem na świetnych księży, ale i na beznadziejnych. Tych dobrych głównie ze wspomnianym wcześniej Focolare. A tak przy okazji, gdy pisałaś o lekcjach religii, przypominają mi sie słowa ks. Tieschnera - "Nie znam nikogo, kto utraciłby wiarę przez kontakt z tekstami Nietzsche, ale znam wielu, którzy utracili ją przez kontakt z katachetą". Mam wrażenie, że do szkół często wysyła się nie tyle otwartych i zdolnych katachetów, ale osoby jedynie... Pobożne, powiedzmy, często tylko w swoim mniemaniu. Śmiechu warte tez sa ''ramy programowe'' nauczania religii, każdy 'rozsądny katacheta olewa plan i podręczniki, bo to jakiś dowcip, nie wiem po co komu znajomość kolorów szat księży podczas mszy w danej cześci roku ewangelicznego, a jeśli gdzieś już otrze się o życiowe sprawy, to przypomina propagandę PRL. Świetny ksiądz, tylko pogratulować Tylko ja mam czasem wrażenie, że zachęcając Cię do zmieniania kościoła, to bi on jest wywrotowcem. Pozdrawiam
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Twilight odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Jak czujesz sie wypompowana, to znaczy, że terapia najmarniej oscyluje wokół sedna problemu, jeśli nie w nie uderza. Ciesz się Pozdrawiam -
Primo, nie zawsze widać, secundo, niech sie jednak przyznaje, szczerość to podstawa. Co to za przyjaźń bez szczerości, a co to za związek bez przyjaźni. Pozdrawiam
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Twilight odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Bez wojennej retoryki pls, żadnej obronie, to nie pole bitwy. Ani Ty nie musisz się przed niczym bronić, ani akara zbrodni nie popełniła, pewnie miała nerwowy czas. Lepiej napisz jak samopoczucie Pozdrawiam -
Akurat. Jeśli jest tak jak myślisz, to Cię nerwica uratowała. Przed głupią gęsią. sorry, "brutalny się robie" Pozdrawiam
-
Dzięki wszystkim za dobre (i mądre) słowa Bethi, gratulację! A leczo się nie przejmuj, nic sie z Tobą nie musi dziać, a nawet jak sie dzieje, to przejdzie. Czemu sie czujesz źle, tylko z powodu tego leczo, czy coś jeszcze? Tulę! Gratulacje, bardzo dobrze. Później, możesz zamiast drobić zrobić gigantyczne ''hop'' i znaleźć się w Anglii - cholernie brakuje im tu kierowców, (zwyczajnych, żadne ciężarówki) u mnie na szybach niemal wszystkich sklepów wiszą ogłoszenia... zarabiałbyś najmarniej 60 zł za godzinę, miła perspektywa? A jaka satysfakcja, że sam i w innym kraju! Gdybym wiedział, zrobiłbym jeszcze w Polsce prawko. Pozdrawiam
-
A właśnie przysłowiowego ''wała'', od -nastu lat nie biorę żadnych leków, (na ''fizyczne'' schorzenia) dzięki czemu od 8 lat nie choruję w ogóle, nawet na katar. I nigdy nie jest mi zimno, od kilku lat żadnej zimy nie zapinam kurtki, włącznie z ta 2 lata temu -35 stopni Żaden tani heroizm, na prawdę jest mi ciepło, nabranie odporności organizmu jest akurat dość proste, jeśli przezwycięży sie ograniczenia umysłu i obiegowych opinii w tej materii. Żeby tak samo łatwo było ze schorzeniami psychicznymi Za to zgadzam się, że leczenie następuję stopniowo. Tyle, że mnie nie zadowoli ''wegetacja'' na tabletkach, nie żądam wyleczenia natychmiast, ale nie zatrzymam sie na takim etapie. Nie mówię, że to podejście lepsze lub gorsze od Twojego. Każdy sam decyduje, jak chce żyć. Pozdrawiam
-
Przędka, sweetheart, ja Ci już pisałem gdzieś w innym topicu, co sądzę o Twoim wsadzaniu sie do grobowca i mumifikowaniu Pozdrawiam
-
Hm, miło mi Również lubię historię, cociaż tak naprawdę fascynują mnie w niej postawy i ludzie, ich uczucia i myślenie, to, jak ich indywidualności przebijały się na wskroś wybudowanych przez innych barier, jak pojedynczy ludzie uzyskiwali świadomość... Pozdrawiam
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Twilight odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Vegge, sorry, będe bardzo bezpośredni - puknij się czasem w czoło, zanim coś napiszesz. Facet ma żonę, rajcuje Cię ''kuszenie'' na psucie szczęścia innym dla własnych egoistycznych zachcianek? Pozdrawiam -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Twilight odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ale gdy się po prostu zbyt uważa, żeby nie przegapić, to też może "rozkojarzyć" Pozdrawiam -
ZDRADA - Czy to dalej ma jeszcze sens?
Twilight odpowiedział(a) na desperado temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Oczywiście, że to Twoje życie i Ty decydujesz, ale... sorry za brutalność, Nazwałbym bardziej zasłanianiem się dziećmi, niż życiem dla dzieci. O ile doskonale rozumiem obawy przed wielkimi zmianami, gdy okraszone takimi komplikacjami, to zdaje sobie też sprawę, ile ''logicznych'' powodów do nie zmieniania nic te obawy podsuwają, od wieku, (raz za młody, raz za stary) przez finanse, aż po dzieci. Oczywiście, że finanse są problemem. Ale nie życiowym. dom można sprzedać i spłacić kredyt za niego, nieruchomości drożeją z czasem, nie tanieją. A poza tym, nie tylko wspólny majątek, ale i wspólne zobowiązania finansowe są dzielone na połowę. Nie wierze też, by wspólna firma była ważniejsza od życia. Jesteś młodą kobietą i zastanów się, czy chcesz sobie na złość przekreślać resztę, dla spijania ''dramatyzmu''. Tak naprawdę, wszystko zależy od tego czy chcesz to rozwiązać czy nie, co czujesz - jeśli mimo wszystko, chcesz z nim zostać, nie robisz nic złego i nie musisz sie niczym usprawiedliwiać. (finansami, dziećmi) Jeśli nie - potrzebna Ci ta ''odrobina niezbędnej odwagi". W każdym razie, jeśli podejmiesz decyzję niezgodna ze sobą, to zrzucanie za ileś lat, nawet tylko w duchu, ''zrobiłam to dla dzieci, domu i finansów" będzie dość puste. Pozdrawiam Ps. A to już tak zwane wygodnictwo, do którego oczywiście masz prawo. (to nie jest zarzut) Ale z dorosłością nie ma to nic wspólnego nie pomyśl, że sugeruje gówniarstwo - po prostu nie ma wspólnego NIC ani z jednym, ani z drugim. Zauważ, przy okazji, jak ładnie od razu ubiera się postawy w ''ciuszki'', zwane też przyprawianymi ''gębami'' - brak determinacji do postąpienia zgodnie ze swoimi uczuciami - ciuszki troski o dzieci. Przedkładanie finansowego komfortu - dorosłością. "Sweet, sweet sweet the sting"... -
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Twilight odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Źle się Panie zrozumiałyście, na moje oko Taricie chodzi o to, że życie razem gdy sie nie kochacie jest koszmarem. Pozdrawiam -
Ano. Ciężko orzekać, ale nie sądzę, by nie chciało mu się chodzić do pracy przez 1,5 miecha, a skoro nie dał rady, to postawa lekarza dziwi. Jak sami widzimy na forum, lekarz też człowiek i może być delikatnie mówiąc niereformowalny, (a nie delikatnie, najzwyczajniej w świecie głupi) więc może czas zmienić lekarza? Pozdrawiam
-
Co zrobić by się nie zabić? Pomóżcie, bardzo proszę
Twilight odpowiedział(a) na mickey180 temat w Depresja i CHAD
Dokładnie, a powiem szczerze, że w ogóle nie rozumiem co to za bzdura, traktująca pierwszy związek jako ''plus''. Dla mnie ''plusem'' (w przenośni, bo tak naprawdę to nie ma znaczenia, zaznaczam tylko przeciwny akcent) jest jeśli osoba już była w jakimś związku... Pozdrawiam