Skocz do zawartości
Nerwica.com

wysłowiona

Użytkownik
  • Postów

    1 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wysłowiona

  1. Sęk w tym, że wielu z nas nie wie, co im dolega i do kogo mają się udać
  2. A masz jakieś inne problemy? Jakieś emocjonalne? Poszukaj sobie w google, co powoduje problemy z koncentracją i pamięcią. Może masz niedobory pewnych witamin?
  3. Dark Passenger kwestia statystyk. A tutaj z tego co wiem, statystyki osłabiają tezę o istnieniu syndromu DDA. No i wydaje mi się, że większym problemem od tego, o którym piszesz jest jednak zły sposób leczenia. Jak kogoś zdrowego poślą na terapię, bo jest DDA, to jeszcze pół biedy, najwyżej się czegoś nowego dowie. Gorzej, jak ktoś ma rzeczywiste problemy, a tu go wrzucają do worka, szukają na siłę objawów, które są takie, jak u reszty społeczeństwa i na to leczą. To jest największy problem.
  4. Dzięki Saraid, będę czekać:) Cześć Tomcio
  5. lovely, jeśli Cię interesuje temat, to ostatnio tutaj o tym rozprawialiśmy:) kontrowersje-woko-syndromu-dda-t42622.html
  6. Hej, a wiecie, czy Calineczka się wybrała do tego lekarza?:>
  7. Ok, ja jestem chętna do pomocy:) Jeśli nie chcesz iść do lekarza, nie idź. Nikt Cię nie może zmuszać, to Twoje życie. Napisz może na początek, spokojnie, czego dokładnie się boisz wychodząc z domu? Ludzi, wypadków, czegoś nieokreślonego? Ja Ci mogę podrzucić kilka metod i napiszesz, czy już próbowałaś.
  8. Co Ci ostatnio nie wyszło? Na tym polega urok alkoholu. Ale pomyśl przez chwilę, do czego Cię to prowadzi. Na pewno chcesz takiego życia, w którym pijesz, bo chcesz zapomnieć? Potem chcesz zapomnieć o rzeczach, które zawaliłeś, bo piłeś itp
  9. Saraid, zaczynam od jedzenia, serial w trakcie, potem nauka i spać. Tak, myślę, że przejdzie. Tym bardziej, że z nauką akurat muszę dzisiaj^^ zmienny- jakieś balerinki czy coś. Nie wiem, wzięłam doradcę jak zwykle. Nie cierpię butów
  10. Nie wierzysz mi, bo to nieprawda?^^ No ok, trudno:) Byłabym tutaj także za badaniami naukowymi, ale poza tym się zgadzam
  11. Trochę boleśnie, ale kupiłam buty. Nie mogę się zdecydować- jeść, iść spać, uczyć się czy oglądać seriale
  12. Znam ten ból, mi trudno wyłapać rytm czegokolwiek. Cześć wszystkim:)
  13. Powiem Ci coś, z czego niewiele osób z niską samooceną zdaje sobie sprawę. Szczęście i wysoka samoocena zaczynają się tam, gdzie kończy się chęć pokazania innym. Rozumiem samą ideę i wiem dokładnie z czego wynika, ale uwierz, to sobie najlepiej dowodzić różne rzeczy:) Jest możliwość, żebyś teraz załapała się na jakieś darmowe praktyki w wydawnictwie/stacji tv? Jeśli nie, myślę, że pisanie artykułów i wrzucanie ich na serwisy, na których możesz dostawać na bieżąco informacje na temat tego, co poprawić, jest dobrym pomysłem. Sztuka pisania zawsze się przyda. Albo sztuka poznawania ludzi, przeprowadzania wywiadów. Masz teraz możliwość, żeby rozwijać choć jedną taką umiejętność? To potrafi baardzo pomóc w akceptacji siebie i ogólnie podnoszeniu nastroju
  14. Może się pogorszyć, ale to po prostu kontroluj sytuację. I staraj się z niej wyjść. Rada ode mnie: czytaj, czytaj, czytaj. Ale pozytywne rzeczy, o rozwiązaniach:) Fajnie jest się uczyć i kopiować swoje nastawienie z takich momentów. Po prostu zapamiętujesz/zapisujesz jak się czujesz i starasz się "włączyć" tę perspektywę później:)
  15. Eh, jeszcze raz. Nie jestem wrogo nastawiona. Przykro mi, jeśli odebrałaś moje "kochanie" czy "ostrożnie z diagnozami" jako lekceważnie (a chyba tak, bo je parodiujesz), ale nie miałam nic złego na myśli. Napisałaś mi, żebym nie dawała takich rad osobom z natręctwami, a rada (no w sumie nie rada, tylko pytanie) była skierowana do autora postu, więc inaczej się nie da zinterpretować Twojej wypowiedzi. Mimo całego nieporozumienia, wydaje mi się, że generalnie się zgodzimy- nie należy lekceważyć, gdy ktoś ma problem. Dlatego obie się zainteresowałyśmy i starałyśmy się dowiedzieć więcej. Ale też pewnie zgodzimy się co do tego, że trzeba być ostrożnym z mówieniem ludziom, że mają zaburzenie psychiczne, bo na tym forum jest zbyt dużo hipochondryków, którzy czytają objawy i widzą je u siebie automatycznie. Wiem, bo co jakiś czas forumowicze muszą przekonywać kogoś wystarszonego myślami typu "chcę kogoś zabić", że to nie jest znowu tak nietypowe, że często zdarza się kompletnie zdrowym osobom. Myślisz, że takie postawienie sprawy jest w porządku? madzior nie jestem pewna, czy to o blogu było do mnie, ale jeśli tak, to bardzo mi miło. Co do Twoich problemów- strasznie dziwne podejście lekarza. Ale nie martw się, są inni, którzy mają o wiele lepsze podejście. Po prostu przed rejestracją, sprawdź opinie. Ja Ci poradzę to, co zazwyczaj wszystkim piszemy- czy to jest hipochondria, czy dd, czy nerwica- nie skupiaj się tak bardzo na swoich objawach. To jest trudne, ale badania pokazują, że większość osób z problemami psychicznymi, gdy zaczyna zastanawiać się nad swoimi myślami, dochodzi do katastroficznych wniosków. Rzadko to pomaga, zazwyczaj to mnóstwo racjonalizacji, tak jak sama zauważyłaś. Trochę inaczej jest ze świadomą, zdystansowaną obserwacją. Gdy zapisujesz objawy i na przykład dopisujesz kiedy Ci się nasilają. Spisujesz same fakty, nie możesz sobie nic dopowiedzieć, a może to pomóc dojść do naprawdę ważnych odkryć. Na przykład do tego, co nasila zły stan. Na podobnej zasadzie działa rozmowa z psychologiem, który potrafi odciągnąć klienta od ruminacji i zmienić jego perspektywę A jeśli chodzi o tę wiarę, ona jest cholernie ważna. Póki ją masz, możesz działać i oczywiście wyjść z tego. W innym wypadku, będziesz grała przeciw sobie.
  16. Przygotuj sobie kartkę z napisem "DO POPRAWY" i czekaj aż będziesz mógł tam coś napisać. I traktuj ją jak skarb, nie coś strasznego
  17. No tak. Napisał tak. Na pewno ma nerwicę natręctw, po co się zastanawiać nad czymś innym. I nikt tu nie bagatelizuje zaburzeń psychicznych. Sęk w tym, że sam autor jeszcze nie wie czy to na pewno to. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego moje wypowiedzi Cię tak ruszają. Ja po prostu nie lubię tendencji "źle się czuję- na pewno mam depresję/nerwicę/nie wiadomo co". Zwróciłaś uwagę na naturę tego forum... a jeśli to hipochondryk, który stara sobie wkręcić kolejny objaw? Ostrożnie z diagnozami.
  18. Kochanie, ale Ty nie masz pojęcia, czy autor jest chory psychicznie. Widzę, że przyjęłaś to od razu i na tym zbudowałaś swoją wypowiedź, a to trochę przykre. Całkiem możliwe, że autor nie ma żadnego zaburzenia, tylko zwyczajnie w pewnym momencie było u niego słabo z pieniędzmi i tak mu zostało, że zwraca na nie uwagę. Dlatego zapytałam, czy brakuje mu pieniędzy
  19. liley, to Twoja decyzja. Tutaj często toczą się dyskusje na ten temat i najczęściej zanjdują się wszystkie opinie, łącznie z tymi skrajnymi. Więc nie pytaj. Moja opinia jest taka, że masz motywację, masz dobre chęci, możesz sobie sama pomóc. Codziennymi ćwiczeniami, zapisywaniem lęków, pracą nad przekonaniami, działaniem, zmianą perspektywy i kto wie czym jeszcze. Jest mnóstwo sposobów, wystaczy poszukać w książkach. Widziałam ludzi po xanaxie, na których nie wpływał on zbyt dobrze. To jest dość mocna chemia. Jeśli masz wrażenie, że dałabyś radę popróbować choćby jeszcze innych rozwiązań, możesz czekać. Ale jeśli czujesz, że nie wytrzymasz, weź leki. Tylko nie poprzestawaj na tym- praca nad swoją psychiką to głównie zmiana schematów myślowych- ciężka praca:)
  20. Ok, to kwestia podejścia do porażek. Znajdź jakąś konkretną czynność, która pozwoli Ci się stale poprawiać DZIĘKI informacjom, które czerpiesz z tego, że Ci nie wyszło. Na przykład uczysz się czegoś, nie wychodzi Ci. Zapisujesz dokładnie, co mógłbyś poprawić, zmieniasz po jednym czynniku i patrzysz na wyniki. Colvin w swojej książce o tym pisał- wiekszość ludzi, ćwiczy w taki sposób. Nie udaje im się, więc próbują jeszcze raz i jeszcze raz. Czasami całkiem przypadkowo, bez przemyślenia tego, zmieniają taktykę. Ale to koszmarny sposób. Naprawdę korzystne jest zmienianie jednego, konkretnego parametru i obserwowanie, co się zmieni. Spróbuj tego na jakimś mało ważnym dla Ciebie działaniu. Masz jakiś pomysł? Później będziesz mógł to podejście przekładać na inne obszary życia i mark123, wiem już mniej więcej jakie Ty masz podejście do życia, więc nie będę próbowała Ci zmienić schematów poznawczych, bo tu potrzeba więcej twoich chęci. Ale spróbuj z tym małym doświadczeniem. Jak myślisz, na czym mógłbyś popracować?
  21. No i co dalej? Oczywiście, niektórzy użytkownicy internetu to zwyczajni trole i nie warto się przejmować, ale może warto byłoby się zorientować, czy akurat on ma jakieś podstawy do takiej opinii. Dał Ci jakąś informację zwrotną już po tym, jak to poprawiłeś? Próbowałeś się z nim skontaktować, by dał Ci wskazówki? Mówię Ci, ludzie bardzo cenią, gdy bierzesz ich zdanie do serca i korzystasz z rad. Oczywiście nie chodzi o to, żeby im dogodzić, ale możliwe, że to dobrze by wpłynęło na Ciebie. Gdyby zobaczyli, że tutaj poprawiłeś to, bo ktoś tam napisał, a tutaj to, bo ktoś inny miał sugestie, mogliby okazać się cennym źródłem informacji i napędem rozwoju:) Strasznie się cieszę. Powodzenia:)
  22. Dark Knight a brakuje Ci pieniędzy? Może rozwiązanie jest tak proste, jak się wydaje- postaraj się podnieść swoje przychody?
  23. Różnie bywa. Ogólnie badania pokazują, że kontakt towarzyski jest jednym z ważniejszych czynników dla dobrego samopoczucia. Ale to bardzo zależy od człowieka. Ja sama naprawiłam sobie życie, jak przestałam się udzielać towarzysko. Po prostu imprezy wprowadzały straszny zamęt. Ale znam też osoby, które dopiero z takim trybem życia zaczęły odczuwać radość, bo przestały myśleć nad sobą i swoim życiem tak bardzo. Wydaje mi się, że strasznie dużo zależy od problemu, jaki się ma. Jeśli cierpisz, bo brakuje Ci poczucia bezpieczeństwa i kontroli, imprezy pogorszą sprawę. Jeśli masz wszystko pod kontrolą, ale nie możesz odpuścić na chwilę, to jest niezłe rozwiązanie
  24. Na przykład co? Jak to odebrali? Nie skupiaj się na razie na całej krytyce, wybierz jeden konkretny aspekt.
  25. Jesteś w stanie wyznaczyć sobie jakieś cele na najbliższy tydzień/miesiąc/rok? Wiem, że jesteś młoda, ale każdy do czegoś dąży, a kartka z celami jest świetnym rozwiązaniem w przypadku przekonania "nigdy do niczego nie dojdę". Po dwóch tygodniach stałego osiągania tych mniejszych celów, zaczynasz wierzyć, że z resztą sobie też poradzisz. Co chciałabyś zrobić, jakie masz marzenia? Napisz jak najwięcej- dotyczące tego, co chciałabyś umieć, szkoły, pieniędzy, relacji, rozwoju emocjonalnego, wypoczynku itp.
×