zzYxx

Chociaż jedna z tego padołka nędzy wyskoczyła. Jak przez rok leki mi nic nie dadzą, idę walnąć prądem -- 16 lut 2014, 18:39 -- Ktoś tu jeszcze "żyje"?

Po wenlafaksynie było u mnie jeszcze gorzej. Mogłem leżeć non stop w łóżku i nic nie robić przy tym wyrywając sobie włosy z nudów. U mnie również jest coś z noradrenaliną. Kawa wpływa na NE, po niej mi się poprawia produktywność z miejsca. Z kolei satysfakcji brak z czegokolwiek (w sumie z czego ma być jak mało co robię). Myślę, że włączenie reboksetyny coś by mi dało. Wellbutrin jeden z najlepszych leków jakie brałem, niestety brak generyków tutaj odgrywa dużą rolę - cena. Zauważyłem, że emocjonalność w moim przypadku jest skorelowana z libido. Wellbutrin zwiększył libido i tym samym emocjonalność przy czym napęd miałem niski. Gdybym miał dostęp do metylofenidatu już dawno bym brał. Jakieś propozycję co na dopę? IMHO, to są tylko teorie. Mózg jest niesamowicie skomplikowany i poznany dopiero w niewielkim stopniu, jednakże dobre i to, że chociaż coś wiemy. Ostatnio coraz głośniej jest o receptorach opioidowych. Gdzieś na jakimś forum ludzie zbierają kasę dla chemika, żeby zsyntetyzował im antagonistę receptora kappa(masowo). Jest silnie skuteczny jak wynika z pierwszych relacji po zażyciu, no i nie trzeba czekać na rozkręcenie, działa z miejsca. Generalnie ma być przeznaczony dla depresji endogennych. Na razie podobne działanie wykazuję naltrekson, szałwia wieszcza i ibogaina - tylko te aktualnie znam.

Z tego, co tam się kiedyś dowiedziałem to to, że brzuch robi się w kuchni. W sensie dieta.

Luźno, nie mam na razie żadnych obowiązków, więc sedacja mi nie straszna. Nawet się przyda.

Do tych samych wniosków doszedłem. U mnie anhedonia i apatia są przeważnie na takim poziomie, że nic nie piszę i na siłę przeglądam forum w poszukiwaniu czegoś nowego. U mikiego niby jest podobnie, a liczba postów na forum... A, no i skoro miki tak często wypowiada się nt. profilów leków, ich działania na poszczególne receptory itd. to najwidoczniej musi to lubić.

Czyli u mnie 0 efektu...

Zainteresowałeś mnie tym (co dziwnie brzmi od osoby z dość silną apatią) postem. Lekarz proponował mi kwetie, a wziąłem w ostateczności amisulpryd, którego działania w ogóle nie czuję (może się rozkręci...).

To co w takim razie na dope oprócz leków na Parkinsona?... Słyszałem, że sertra w dawce 200mg działa dopaminowo... Nie wiem, działania amisuplrydu w ogóle nie czuję, może fluanxol... Muszę jakoś pozbyć się tej abulii i otępienia.

A no, nie wiem jak jest u Ciebie, ale u mnie to się sprowadza do znieczulicy emocjonalnej, "wszystko jedno" :/

Ciekawa substancja. Szczególnie blokada PEA. Można łączyć z lewodopą - fajnie by było spróbować... Wątpię, że dostane sele od lekarza (chodzę prywatnie, więc jednak jest trochę łatwiej) ale spróbować można.

Tym razem 200mg/dzień - ciekawe czy mnie odtrupi ;/

W przypadku laptopa to najlepiej rozkręcić i przedmuchać radiatory, co nie jest zbyt łatwe dla laika. Na razie nie 3maj go na kolanach to jeszcze pochodzi

Ja tam niedługo mam przyjęcie urodzinowe. Wypiję za Was.

WTF? Wziąłem teraz 150 wenli i mnie porobiło, pozytywnie

No widzisz, ja mam tak naturalnie

U mnie to juz 3 rok leci odkad zaczalem sie psuc. Zaostrzenie ok rok. Tez jestem niemilosiernoe otepiony, nie moge prowadzic z kimkolwiek owocnej konwersacji, poza tym jestem tak apatyczny i rozdrazniony, ze malo kiedy z kims sie chce mi podjac rozmowe. No, ale ja to inny przypadek i nie bierz tego postu do siebie. Boze, jakie dni teraz sa ciezkie przy takiej apatii, tylko sylwester byl dobry bo poszla uzywka wyzszego kalibru(niskie dawki, tak na test) i od dawna takiego slowotoku nie mialem jak wtedy. Tera to tylko izolacja w domu... moze pojde na oddzial dzienny, zeby mnie przebadali jak nalezy i dobrali chemie.

Pasażer, wiem o co Ci chodzi, ale mógłbyś czasami po ludzku?

Nie mam pojęcia ile miała. Możesz do niej napisać, jednakże odpowiedzi bym nie oczekiwał - poszła sobie z forum. // chyba namówię lekarza na selegilinę.

Tak. Monajka. Pomogły jej. // sam się nad nimi zastanawiam. broń ostateczna. coś jak tygiel z mass effect.

Jak już to zwiększenie apetytu, a co za tym idzie (przy syfowej diecie) - tycie.

Przy zaniżonym libido? Nie jestem nałogowcem. Coraz częściej myślę, że mam schize prostą... Nawet wiek w którym zachorowałem się zgadza - 15 lat.

Wyciąg z dziurawca jest dostępny pod postacią tabletek, "deprim forte" się nazywa.

Może walne głupotą, ale przypadkiem białko nie ulega zmetabolizowaniu w aminokwasy i tym samym do 5htp?

No nieźle. Akurat zamówiłem lewodope w suplemencie. Czułem, że potrzeba czegoś co zablokuję jej rozkład... I teraz załatw tutaj karbidope... A tak na marginesie. Co myślicie na temat podwyższonej prolaktyny? Nie brałem żadnych leków kiedy badanie było robione, przed również (na pewno tydzień przerwy był, od moklo głównie). Wynik: 446.6, norma 86-324. Wiem, że prolaktyna hamuję dopaminę. Tylko nie wiem czy ten wynik jest chwilowo zawyżony (chyba powtórzę badanie, tym razem dodatkowo poziom ft4 - niedobór może "utrupiać") czy faktycznie ma jakiś związek z chorobą. Jedną z przyczyn podwyższonej prolaktyny jest zmniejszona aktywność dopaminy - i bądź tu mądry...

Znowu to samo. Jakbym łykał cukierki.