Cześć wszystkim. Z góry mówię, że wiem, iż forum nie służy do wystawiania diagnoz, ale pisanie na ten temat mnie uspokaja. Do rzeczy, mam 16 lat i niedawno (niedziela, noc) popełniłem baaardzo duży błąd. Dałem się skusić na amfetaminę, kolegom nic nie było, więc pomyślałem, że mi nie zaszkodzi, no cóż. Nazajutrz czułem się okropnie, słabo, dół i ogólnie ble. Ten stan poprawia się i pogarsza do teraz. Prawie cały czas jestem ospały, a jak idę spać to śpie 3-5 godzin. Dzisiaj jechałem do szkoły busem i wyszedłem cały mokry, lekko zdezorientowany, w końcu doszedłem do pielęgniarki i po zmierzeniu ciśnienia wyskoczyło 142/101, raz jest mniejsze, raz jest większe. Boję się teraz, że zostanie mi to do końca, że nie podołam szkole (nowa szkoła), nie będe nic w stanie robić i co chwile przeszywa mnie lęk, chłód, panika, drżą mi lekko dłonie. Czy to jest "zwykła" słaba tolerancja tego szajsu, czy wywołałem u siebie nerwice? Nie mam na nic sił. Tak, wiem, mam nauczkę, popełniłem błąd i jestem tego świadomy.