Skocz do zawartości
Nerwica.com

one-half

Użytkownik
  • Postów

    422
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez one-half

  1. Jesli citalopram nie pomaga (jak dlugo go bierzesz i w jakiej dawce?), to sprobuj innego SSRI (albo antydepresanta innej klasy). Na objawy wegetatywne (tetno, itd.) sprobuj betablokery - obnizaja cisnienie (ale jak masz je w normie, bo podnosi sie tylko w sytuacjach stresowych, to powodujac spadek w normalnych niestresowych warunkach moga zamulac i usypiac). Mozesz rowniez wspomoc lek suplementacja 5-HTP (prekursor serotoniny). Nie obwinialbym siebie o niska inteligencje - to spowolnienie i spadek koncentracji to na pewno po prostu skladowa Twojej depresji. Polecilbym Ci moze cos nie tylko na serotonine ale tez na noradrenaline (aktywizacja) - np. wenlafaksyne, czy klomipramine, ale poniewaz, z tego co przeczytalem, cierpisz na ataki paniki, to te leki moga je nasilac. Tak czy inaczej - probuj, szukaj. Co do 5 mg - bzdura calkowita - to jest zaledwie 1/4 zalecanej podstawowej dawki i na pewno nie podziala.
  2. Potwierdzam, tianeptyna nie kastruje (problem spadku libido jest zreszta scisle powiazany z poziomem serotoniny w mozgu, dlatego wiele serotoninowcow powoduje dysfunkcje). Libido wrocilo do normy. Ale odstawilem bo byla za cienka na moja depresje. Teraz jestem na fluo wlasnie. Dzialac dziala, kastracja nie jest az tak silna jak na paroksetynie czy citalopramie. Moze z czasem oslabnie. Zamowilem johimbine, na kolejnej wizycie u psychiatry wezme recepte na buspiron (wielu pomogl ponoc), a jak nie pomoze to bede celowal w male dawki agonistow dopaminy, zeby podbic libido. @Łapa - ludzie, nie przesadzajmy z ta hipomania. Jej granice sa slabo uchwytne. Jakby kazde kilka dni wysmienitego (nawet bez powodu), lekko euforycznego nastroju mialo byc podstawa do diagnozy ChAD to jej odsetek wynosiłby nie jeden (wg Wiki) procent, ale 30. Wg mnie trzeba ostrozniej szafowac diagnoza ChAD, jej bezwzglednym kryterium powinno byc wystapienie klasycznej manii, ktora bezwzglednie jest stanem mocno patologicznym (moja matka choruje na ChAD i pamietam jak za dzieciaka musialem ogladac jej maniakalne jazdy). Aczkolwiek nie neguje calkowicie pojecia hipomanii.Zakochanie moze wywolywac stany euforyczne jak najbardziej, tak nas natura zaprogramowala. Ale to nie jest zadna hipomania. Tak sie spieszysz do psychotropow?
  3. Jak to odstawic? Od dlugiego czasu jestem na 200 mg. Czy redukcja o 50 mg co 5 dni to dobre tempo?
  4. Dokladnie, podpisuje sie pod tym. Ja na tianeptynie wytrzymalem troche ponad miesiac (pierwszy okres byl lepszy, ale chyba dlatego, ze efekty po SSRI odchodza powoli). Tak jak mowicie, intensyfikacja emocji, zwlaszcza tych negatywnych (na tianeptynie plakalem, na SSRI - wrecz przeciwnie - jestem NIEZDOLNY do placzu nawet gdybym chcial plakac), dluzej nie dalem rady. Brak dystansu do wszystkiego, zamartwianie sie, ogolnie czulem ze wraca depresja. Mialem szczere checi, ale naprawde nie dalem rady.
  5. Ja bym proponowal jakies slabsze (co nie znaczy gorsze) SSRI takie jak fluoksetyna czy fluwoksamina. One (tzn. ja moge mowic tylko o fluo, bo Fevarinu nie bralem) sa bardziej na aktywizacje, silniejsze SSRI sa bardziej na sedacje, co moze czasem powodowac zamulke i spowolnienie. Jesli jednak zdecydowalbys sie na fluo, to musisz wiedziec, ze w poczatkowym okresie stosowania paradoksalnie mozesz miec jeszcze wiekszego nieogara, ale z czasem to przechodzi. Jak chcesz poprawic koncentracje, to doloz jeszcze piracetam. Na cos takiego to tylko SSRI - maja to do siebie, ze powoduja (w mniejszym lub wiekszym stopniu) emocjonalne zobojetnienie. Masz wiekszy dystans, a momentami wrecz dzialasz jak cyborg. Moja dziewczyna od kiedy wrocilem do SSRI powiedziala ze stalem sie jakis taki mniej czuly, zimny (co wbrew pozorom jest zaleta, bo kobiety tak naprawde nie lubia czulych i emocjonalnych mezczyzn, wrecz przeciwnie), ale ja to sobie wielce chwale. Komus moze wydawac sie to wada, ale dla neurotyka, ktory ma nerwy na wierzchu, hustawki emocjonalne i zamartwia sie kazdym duperelem taki efekt to wybawienie. A jak nie chcesz miec wiekszych problemow z dziewczynami, to dowal wysoka dawke SSRI, to poped zaniknie a wraz z nim problemy z kobietami Nie no zartuje oczywiscie..
  6. Chopie, nie bierz benzodiazepin dlugoterminowo, bo sobie budyn z mozgu zrobisz. Ja przez stosunkowo krotki czas bralem lorazepam i diazepam i odczulem to, glownie w ten sposob ze te leki pogarszaja pamiec i koncentracje. Boje sie myslec, co by sie stalo, gdybym bral to dluzej
  7. Ciekawy SSRI, chyba najlepszy ze wszystkich, ktore bralem (paroksetyna, citalopram). Choc nie ma co sie spieszyc z wnioskami, bo biore Seronil 3 tydzien (od tygodnia pelne 20 mg), a on na dobre rozkreca sie nawet po 4 mies. podobno. Fluoksetyna ma inny profil dzialania niz paroksetyna i citalopram. Te dwa ostatnie sa sedatywne, moze i lepiej dzialaja lepiej na lęki, ale maja tez druga strone medalu - troche zamulaja czasami i po jakims czasie ich stosowania wjezdza specyficzna "wyjebka" na wszystko, przynajmniej u mnie. Fluo jest aktywizujaca (co niestety w polaczeniu z kawa i nikotyna moze powodowac poddenerwowanie i rozdraznienie), jak do tej pory aktywizuje mnie nie gorzej niz Wellbutrin. Poczatek byl kiepski, bo objawy depresyjne i lekowe nasilily sie, ale przeszlo to po paru dniach na szczescie. Od kiedy wszedlem na 20 mg (choc zadzialala juz na 10 mg) mam lepszy humor, chec dzialania (sprzatanie, sport, przykladanie sie w pracy) - za wczesnie jeszcze na obiektywna ocene, ale mam nadzieje ze ta sytuacja sie utrwali i poglebi. Bardzo wazna rzecz dla mnie - nie powoduje obzarstwa, tak jak paroksetyna i citalopram (przynajmniej u mnie). Wrecz przeciwnie - skutecznie hamuje apetyt juz na 10 mg. W ostatnich 2 tygodniach schudlem 2 kg, ogolnie po odstawieniu citalopramu zjechalem z prawie 90 kg. Obecnie waze 79,5 kg. Poki co minus jest jeden, tak typowy dla SSRI, czyli dysfunkcje seksualne.
  8. No diagnoza byla, ale na podstawie mojego sciemniania. Bo z objawow na przestrzeni lat wynika, ze to chyba jednak jednobiegunowka. Wiem, ze popelnilem straszna glupote, ech. Podjalem meska decyzje, ze powoli odstawie lamotrygine, co piec dni redukcja o 50 mg. Wykupie ostatni raz recepte na nia, zeby miec zapas. Jak cos zacznie sie dziac zlego, to najwyzej do niej wroce. Rozumujac logicznie, branie takich prochow "profilaktycznie" to robienie sobie kuku (uboczne, cholera wie, jaki moze byc lykania przeciwpadaczkowcow po latach, zwlaszcza, ze istnieje duze prawdopodobienstwo, ze ich wcale nie potrzebuje). Boze, miej mnie w opiece -- 11 maja 2014, 16:09 -- SSRI bardziej odbieraja ochote na seks i potencje IMO. Czujac sie kiepsko na tianeptynie (depresja wracala) mialem jednak dosc wysokie libido i zero problemow z potencja. Teraz czujac sie o wiele lepiej na fluoksetynie nie domagam w tych kwestiach. SSRI best kastrator ever :)
  9. Hi there, Mam zasadnicze pytanie: wiadomo, ze CHAD jest przekazywana genetycznie. Ale czy jesli dziecko bedzie mialo jakies problemy psychiczne, to czy musi to byc koniecznie CHAD? Juz tlumacze o co mi chodzi. Moja matka ma CHAD, w sumie dosc skutecznie zaleczony. Ewidentnie jest to CHAD, bo matka miala maniakalne jazdy na przemian z gleboka depresja. Ja od ok. siedmiu lat borykam sie z depresja, poniewaz na samym poczatku naczytalem sie o tym ze CHAD jest przekazywany genetycznie, to sobie to wkrecilem i bojac sie jakichs psychotycznych jazd, co tu duzo mowic, nasciemnialem lekarzowi ze mialem hipomanie, aby dostac weglan litu, bo matka twierdzi ze to on ja wyciagnal na prosta. Tak naprawde to ja nigdy nie mialem zadnej manii, zadnych dziwnych pomyslow i akcji, tylko stany depresyjne, leczone z wiekszym lub mniejszym skutkiem antydepresantami. Przerobilem kilka antydepresantow, w tym te silne, np. Anafranil, Seroxat i nigdy nie mialem po tym dziwnych jazd. Mam do czynienia tylko z mniej lub bardziej nasilona depresja. Czasem czuje sie lepiej, czasem gorzej. Aktualnie jestem na 20 mg fluoksetyny. No wlasnie, ale w wyniku tego sciemniania bralem ten lit, w sumie 5 lat. Wkrotce po rozpoczeciu terapii zauwazylem skutki uboczne, glownie drzenie rak. Pozniej moj pierwszy lekarz, dajac antydepresant, wlaczyl mi jeszcze Depakine, po ktorej powypadalo mi sporo wlosow i przytylem jak swinia. Pomimo odstawienia Depakiny 2 lata temu wlosy jakos nie odrosly za bardzo. Pozniej, po zmianie lekarza, zostalem przelaczony na Lamictal. Jestem pewien, ze normotymiki mi gowno daja, bo moja owczesna lekarka, biorac pod uwage ze mam CHAD, przez rok czasu leczyla mnie tylko Lamictalem i neuroleptykami w niskich dawkach (niby dzialaja antydepresyjnie). Skutek byl oplakany - przez caly ten czas tkwilem w glebokiej depresji, doszlo nawet do nieudanej na szczescie proby "S". Ogolnie czulem sie tak, jak bym nic nie bral. Dopiero po kolejnej zmianie lekarza, ktory od razu wlaczyl mi antydepresant, zaczalem powoli na prosta. Ogolnie zadnych hipomanii nie mialem, moje leczenie to walka z mniejsza lub wieksza depresja. Zrac ten lit i Lamictal wciaz borykalem (i borykam sie) z drzeniem rak, i mam wrazenie, ze ono sie z roku na rok coraz bardziej nasila. Ludzie to zauwazaja, niejeden raz zwracali mi na to uwage. Propranolol na poczatku pomagal, teraz nawet po 40 mg sytuacja jest daleka od normy, skutkiem czego wnioskuje, ze to drzenie sie nasila. Poza tym propranolol zamula mnie, wiec raczej tego nie biore. Mojej matce po 10 latach jedzenia litu (choc teraz przyjmuje go w niskiej dawce) i karbamazepiny lapy czasem lataja jak w delirium. Rok temu (bez wiedzy lekarza) odstawilem calkowicie lit. Nie zauwazylem ZADNYCH zmian, wiec gowno mi dawal. Aktualnie od dlugiego czasu jestem na 200 mg Lamictalu, biore go tak "na wszelki wypadek", choc, jak wczesniej wspominalem, empirycznie sprawdzilem, ze ten lek mi nic nie daje. Drzenie rak coraz bardziej mnie martwi. Niby w ulotce nic o tym nie ma, ale na wielu forach ludzie (zarowno zmagajacy sie z CHAD, jak i epilepsja) pisza, ze od kiedy zaczeli Lamictal, pojawil sie ten tremor. Boje sie, ze z biegiem czasu, a moze nawet po odstawieniu, to drzenie sie utrzyma (tak jak to bylo z wlosami po Depakinie). Ogolnie mam juz dosc tego, zarcia leku na padaczke (a to nie sa cukierki), ktory po prostu chyba biore niepotrzebnie. Mam tez juz dosc zarcia prochow na skutki uboczne innych prochow i powolnego robienia sobie budyniu z mozgu. Nosze sie z zamiarem odstawienia lamotryginy. Co o tym wszystkim sadzicie? Bede wdzieczny za wszelkie uwagi. -- 10 maja 2014, 11:42 -- W sieci znalazłem coś takiego: Dzieci, rodziców z chorobą dwubiegunową mają podwyższone ryzyko zachorowania tę samą chorobę we wczesnym wieku, a także na inne zaburzenia nastroju i lękowe – ostrzegają naukowcy z USA na łamach pisma „Archives of General Psychiatry”. W porównaniu z potomstwem zdrowych ludzi, dzieci rodziców z ChAD miały znacząco podwyższone ryzyko zachorowania na ChAD oraz inne choroby o podłożu lękowym i zaburzenia nastroju, ryzyko rozwoju choroby afektywnej dwubiegunowej było najwyższe u dzieci, których obydwoje rodzice cierpieli na ChAD. W przypadku innych zaburzeń psychicznych nie zaobserwowano różnicy dla dzieci które miały jedno lub dwoje rodziców z ChAD. Czyli chyba CHAD nie musi skutkowac CHADem? -- 10 maja 2014, 11:49 -- O, i jeszcze taka ciekawostka znaleziona na goraco: Some other drugs that are reported to cause hair loss are: • Trileptal (oxcarbazepine) • Lamictal (lamotrigine) Na forach tez sie na to uskarzaja.. Lamotrygina jest stosunkowo nowym lekiem, wiec lista ubocznych moze byc niepelna. A i producentowi to nie w smak.. Ile lat Eli Lilly skutecznie bronilo sie przed tym aby w ulotakch do Prozacu pojawila sie informacja o tym, ze lek moze w pierwszej fazie leczenia nasilac mysli "s"...
  10. No jak bylem na 10 mg fluo to faktycznie problemow z libido raczej nie bylo, tylko wydluzenie stosunku, ale takie w granicach rozsadku (nie jak na paro czy citalu, w sensie 1h a czasem nawet ponad, przy czym zero satysfakcji). Sek w tym ze 10 mg to jest polowa zalecanej dawki, a terapeutycznie roznica miedzy 10 a 20 jest zasadnicza.
  11. one-half

    SSRI-temat ogólny

    Lagodne to te, ktore stosunkowo najslabiej inhibituja wychwyt zwrotny serotoniny. Czyli odpowiednio fluwoksamina (najslabiej) i fluoksetyna. Przy czym "lagodne" i "slabe" wcale nie oznacza mniej skuteczne, bo to kwestia indywidualna i na kogos 10 mg fluoksetyny (ktora jest najbardziej aktywizujacym SSRI) moze dzialac lepiej niz 40 mg paroksetyny (najsilniejszy - i takze najciezszy pod wzgledem skutkow ubocznych - SSRI), ktora jest sedatywna i wiele osob moze po prostu zamulac. Na pewno fluwoksamina i fluoksetyna sa najmniej obarczone ryzykiem nasilenia skutkow ubocznych. Tak wiec zaczynanie przygody z SSRI od paroksetyny nie jest dobrym pomyslem. Sprobuj Seronilu, albo jeszcze lepiej na poczatek Fevarinu.
  12. no wejscie ma fajne taki bardziej aktywizujacy niz sedacyjny jak paro czy citalopram. jak pierwszy raz bralem tez mnie bujnelo, zobaczymy jak bedzie teraz http://www.shocktees.com/images/prozac.JPG kupie sobie taka. no podobno tak jest nierowno na fluo, ale zobaczymy w dluzszym terminie. nabylem seronil 10 mg 100 (!) szt. economy pack dla swirostwa lol. "sometimes I feel like a nut, sometimes I don't"
  13. jest tu ktos na 10tce? podobno to juz dawka terapeutyczna? kiedys bralem 10 mg i ladnie weszlo ale lekarz za szybko kazal odstawic.. jak z seksem u was? w depresyjnych dniach na coaxilu i trittico (trittico ) mialem libido 10x wyzsze niz na najlepszych dniach na ssri - wiec chyba i z tym pojdzie sie pozegnac.. i jeszcze jedno pytanie - tyjecie?
  14. ehhh nie dalem rady - zbyt nerwowy jestem na tianeptynie, totalny rozjazd emocjonalny miedzy irytacja a wyciem, coraz czestszy nawrot klimatow depresyjnych, 1,5 miesiaca, moze powinienem poczekac dluzej ale w obecnych okolicznosciach zyciowych nie moge sobie na to pozwolic.. od jutra fluoksetyna 10 mg
  15. no i można, bo to są tylko leki normorytmiczne i one nie powodują objawów odstawiennych lekarz jest idiota bo to sa leki przeciwpadaczkowe i nawet jak nie masz padaczki to odstawiajac te leki z dnia dzien bez redukcji w czasie mozesz dostac ataku padaczki. zastanowcie sie zanim zaczniecie dawac takie rady
  16. one-half

    Suchar na dzisiaj :)

    ktory zespol muzyczny stoi najblizej samochodu? . . . . . Nirvana (near vana)
  17. paroxinor jest zajebisty. i 4 zl kosztuje paroxinor jest dobry bo jest dobry i tani tylko nazwa jakas taka dziwna. a seroxat i parogen bralem tez wiec porownanie mam p.s. jak odczujesz roznice to bedzie tylko wkretka
  18. no u mnie konsekwencja picia jest wzrost stanow lękowych i powrot mysli depr. jak sie zdarzylo dwa-trzy razy w krotkim odstepie czasu mocniej napic to pare dni przynajmniej do siebie musialem dochodzic, a czasem zdarza sie podobno, ze lek w ogole przestaje dzialac. moim zdaniem nie warto. na tianeptynie nawet male piwo spowodowalo, ze na drugi dzien czulem sie nieswojo. hehe a najciekawsze jest to, ze jak na ssri ciagnelo mnie do picia (tak samo jak do obzerania sie scierwem, to chyba ogolnie troche wynika z tumiwisizmu na ssri, takie wytlumaczenie znajduje), tak teraz na alko nie moge patrzec
  19. hehe to ze leki wchodza w inerakcje to male miki, ja zreszta na wielu lekach pilem i zadnych interakcji nie bylo. caly problem rozbija sie o to ze alc niszczy dzialanie leku.. 1-2 grubsze picia i zjazd przez pare dni, lekj sie na nowo laduje.. no ale pij bracie pij na starosc torba i kij
  20. przez miesiac redukowalem, tydzien jeszcze na 5 mg dla swietego spokoju bylem.. a po odstawieniu i tak mam te wyladowania elektryczne w glowie..
  21. hmm ja odstawilem ssri bo tyje na nich (z 72 na prawie 90 kg w ciagu pol roku kuracji najpierw paroksetyna a pozniej citalopramem) no i impotencja. gdyby nie to to dalej bym pewnie bral. nie uwazam ze to zle leki (kazdy lek ma swoje wady i zalety), fakt emocjonalne znieczulenie ma swoje duze plusy. ale - tfu tfu - zauwazam, ze tianpetyna przeciwlekowo dziala nawet lepiej niz ssri, choc jej profil dzialania w tym wzgledzie znaczaco odbiega od tego ssriowego. ogolnie jak bede mial troche wiecej czasu, to dokladnie opisze swoje wrazenia na temat tego leku.. coming soon.. -- 28 mar 2014, 22:32 -- obiecalem cos skrobnac wiec pisze.. na to co pisze trzeba wziac poprawke ze krotko biore tianeptyne (miesiac), wiec wyniki pewnie sa niemiarodajne.. dopisze cos na pewno za jakis czas. po pierwsze, czy moze mi ktos wytlumaczyc, dlaczego ten lek nie jest dostepny w postaci o przedluzonym uwalnianiu? Wzgledy finansowe odpadaja bo tianeptyna nie jest droga (koszt kuracji Tianesalem - 36 zl/mies) i dalbym wiecej by miec ja w wersji SR/CR. Nie wiem czy dobrze mysle, ale skutecznosc terapii chyba polega na tym, ze lek powinien byc caly czas w osoczu, a przy krotkim t1/2 tianeptyny w ciagu nocy jest ona calkowicie eliminowana z organizmu. nie kumam dobra ale do rzeczy. tianeptyne biore miesiac, przez ten miesiac redukowalem citalopram z 40 mg, od tygodnia nie biore w ogole. oprocz tianeptyny biore jeszcze lamotrygine (ale ona na mnie jakos specjalnie nie oddzialuje) i 300 mg Trittico na noc (150 mg stykalo ale na czas zmiany lekow psychiatra podniosl mi dawke do 300). odstawienie ssri poskutkowalo spadkiem wagi (poki co utrata wody - zniknela nalana geba i nie mam juz piersi ) i poprawa funkcji seksualnych. citalopram przestal dzialac juz przy redukcji na 10 mg (czyli z dobre 2 tyg temu), jak mniemam, co objawilo sie glownie zanikiem emocjonalnego zobojetnienia (co najbardziej widac w ponownej zdolnosci do placzu). i trza uczyc sie bez tego zyc, co, biorac pod uwage fakt, ze przez ostatnie lata bylem z reguly znieczulony jakims serotoninowcem wcale nie jest takie proste.. tianeptyna dziala dwutorowo: z jednej strony aktywizacja, z drugiej calkiem konkretny efekt przeciwlekowy. na chwile obecna sytuacja jest niejednorodna i zmienna - np. przez spora czesc dnia uspokojenie, po czym - ciach - wpadasz w taki stan aktywizacji polaczony z silnym rozemocjonowaniem. na pewno spora role odgrywa tu moj neurotyczny charakter, z ktorym bez ssri musze sie na nowo ukladac, do tego tez na pewno maja wplyw zyciowe okolicznosci. stymulacja jest jak najbardziej zauwazalna - w przeciwienstwie do ssri, ktore powoduja taka specyficzna apatie powiazana z wy..niem na wszystko, na tianeptynie, nawet jesli samopoczucie nie zawsze gra, chce sie robic cos konstruktywnego, chocby chodzilo tylko o sprzatanie mieszkania. ogolnie zmienia sie sposob myslenia. ja na ssri mialem wyjebke na wiekszosc rzeczy i dazylem do zaspokojenia swoich zachcianek w ogole "bo jakos tam bedzie", bardzo czesto, co charakterystyczne, rozpieprzalem kwit, teraz dzialam bardziej racjonalnie (smiem twierdzic ze jest korelacja pomiedzy ssri a tego typu zachowaniami, przynajmneij u mnie, bo jak bylem na NDRI to tego typu zachowania tez zniknely). efekt przeciwlekowy jest rowniez zauwazalny i specyficzny, bo calkowicie odmienny od tego ssri'owego. podczas gdy przy ssri (ogolnie inhibitory wychwytu serotoniny, bo tlpd dzialaly na mnie w ten sam sposob) dokonuje sie on przez splycenie emocji, tianeptyna dziala sposob prawie ze odwrotny. tak jak napisalem, co jest w ogole sednem sprawy, po odstawce ssri najwiekszym problemem jest ujarzmienie emocji, ktore momentami wrecz rozrywaja czlowieka. nagle przestajesz miec wy..ne i targa toba zaniedbana ambicja, itd (choc tu znaczny udzial moga miec moje osobiste neurozy). nie jest to moze przyjemne, zwlaszcza jak ktos sie przyzwyczail, ze do tej pory nic go nie ruszalo. pojawialy i pewnie beda sie pojawiac mysli depresyjne, stany lekowe, ale tianeptyna tu dziala w ten sposob, ze nie wygasza ci tych mysli, ale podnosi odpornosc na nie. pomimo tego ze te mysli nie sa przyjemne, jestes w stanie konstruktywnie dzialac, a wrecz ten wewnetrzny niepokoj popycha do wydajniejszego dzialania. ostatnio mialem np takie zdarzenie, ze stresowalem sie pewna wazna rozmowa - czulem motyle w brzuchu, itd i bylem juz niemal pewien, ze wysypie sie psychicznie, bo tak z reguly bylo jak bylem bez antydepresanta (stracilem rok na testowaniu neuro, ktore nic mi nie dawaly jesli chodzi o depresje). po czym wchodze do pokoju i momentalnie sie uspokajam, caly stres niemal znika, a nawet jesli jest to nie wplywa juz na twoje zachowanie. normalnie bylem sam zdziwiony, ze w tych wyjatkowych okolicznosciach potrafilem sie tak uspokoic. albo siedze sam w mieszkaniu mysli depresyjne mnie nachodza i stany lekowe a tu nagle wraca moj wspollokator i zaczynamy normalnie gadac, usmiecham sie bez przymusu, choc w glebi duszy czai sie tam ten niepokoj. czyli w sumie tak jak u zdrowych ludzi w momencie stresu, ogolnie chyba tianeptyna dziala w taki najbardziej subtelny i naturalny sposob. nie czuc tak tej chemii. wazne jest to ze tianeptyna nie powoduje spadku koncentracji. robote mam teraz taka, ze musze byc skrupulatny i skupiony i wychodzi mi to w sumie bez zarzutu. na ssri z ich sklonnoscia do odplywania w myslach pewnie wykonywalbym ta prace wolniej. podsumowujac, skok z ssri na ssre jest rewolucja i najwieksza trudnoscia jest ogarnianie emocji ktore ssri na maksa splaszczaly. ale te emocje to takze ambicja i chec dzialania. na pewno nie jest tak, ze jade po ssri jak po lysej kobyle, a tianeptyna jest superpanaceum, bo na niej, jak przeczytaliscie, tez nie ma lekko. to po prostu lek, ktory ma calkowicie inny sposob dzialania, ale nie zgodze sie ze to jakas slabizna a tym bardziej placebo. zobaczymy jak sprawy potocza sie dalej, bo miesiac to za malo by wyciagac konstruktywne dlugofalowe wnioski. na biezaco bede uzupelnial, zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie.. -- 28 mar 2014, 22:44 -- P.S. ogolnie mysle, ze badania nad lekami przeciw depresji powinny pojsc takze w tym kierunku, bo tianeptyna nie jest jedynym ssre (choc jest jedynym testowanym klinicznie i dopuszczonym do obrotu). ale koncerny silnie lobbuja za ssri bo te leki maja najwiekszy udzial w rynku. szkoda ze wszedzie i kazdemu wciska sie na starcie ssri, co wiazac sie moze z powaznymi ubocznymi. nie twierdze ze ssri to zle leki, ale jak ktos dostaje pierwszy lek, to powinno byc to cos lekkiego. i piec lat temu w sumie wolalbym zaczac moja "kariere" od tianeptyny wlasnie a nie fluoksetyny
  22. na trittico sie nie tyje. ja na mircie puchlem w blyskawicznym tempie a trittico jest neutralne. trittico dobre na sen (lepsze niz mirtazapina imo) i na podbicie libido
  23. biore ok miesiaca. poki co jest nierowno ale ja mialem tak zawsze z kazdym antydepresantem - im dluzej bralem, tym bylo lepiej mam nadzieje ze bedzie tak i w tym przypadku. ciezko sie w tym wszystkim odnalezc bo ten lek ma zupelnie inny sposob dzialania niz ssri i jest to szok dla osoby ktora przez kilka lat snila (i wcale nie w pozytywnym tego slowa znaczeniu) zycie na SSRI.
  24. zapowiada sie niezle - tfu tfu odpukac. dobry efekt przeciwlekowy, wyostrzona koncentracja, zdolnosci poznawcze, a nie ssriowe otumanienie i oglupienie. biore tianesal ostawilem ssri i dopiero wtedy zobaczylem jak te leki ingeruja w zycie. wreszcie wrocil apetyt na seks i potencja. mam nadzieje ze tianeptyna da rade i juz nie bede musial do nich nigdy wracac.
×