Skocz do zawartości
Nerwica.com

one-half

Użytkownik
  • Postów

    432
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez one-half

  1. one-half

    winda

    wchodz schodami
  2. Czy ktos wie dlaczego Orion Pharma ma teraz opakowania lekow w wersji supersize me? Opakowanie 20 mg (to nowe, z bordowym okregiem) ma jakies 15x5 cm, blistry tylez samo. Dwa razy wieksze niz poreczna paczka Seronilu 10 mg. Kiedys paka 20 mg miala taki sam wymiar.. Spokojnie kapsulki udaloby sie upchnac na polowie tego rozmiaru..To nie tyczy sie tylko Seronilu, bo wczesniej mialem "nowy" citalopram (Citronil) i opakowanie/blistry tez sa rozmiaru XXL.. Jakas nowa moda, czy maja za duzo papieru/plastiku? Nastepnym razem przyinwestuje w czeski Fluxemed - prawie 4 x tanszy od Seronilu i w kapsulki w kolorze oryginalnego Prozacu. Bierze ktos Fluxemed? Dobrze kopie? :)
  3. Pic nie poszedlem piatka rolek poszla pod jezyk No faktycznie moze bylo po 5 mg HCl kupic ale pomyslalem co sie bede na drobne rozmienial Poza tym mozna do 20 mg brac wiec chyba nie jest to taki hardcore. Wynalazki Yatesa, ktorych sklad mu co i rusz delegalizuja, bralem i nie bylo zadnych krzywych akcji jak ta. Tym bardziej ze jak napisalem pobudzac to yohimbina nie tak mocno pobudza, raczej toksykuje i rozpi*rdala na czynniki pierwsze. Ale w sumie to dobrze ze tak wyszlo bo jak bym przykladal w nizszych dawkach to bym sie nie skapnal tak szybko, ze ta substancja po prostu podkopuje leczenie :/ Sorry, ale ja naprawde nie mialem nigdy powazniejszych problemow z atakami paniki, a po tym syfie sie do tego zblizylem. Jakby to sie jeszcze dzialo w momencie dzialania to jeszcze zrozumiale,ale dzien po?? Bo na dobra sprawe dzis czuje sie gorzej niz wczoraj. Czuje sie jakbym pil 5 dni pod rzad na umor albo i gorzej nawet. Chyba mi johimbinka fluo skasowala i trza zaczynac od nowa.Dobra wazne zeby mnie to przestalo telepac.. Ogolnie cala akcje mozna przyrownac do zapalenia mocnego skuna w krzywy depresyjny dzien i zwiazana z tym krzywa jazde. Nigdy bym nie podejrzewal ze taki niepozorny supel tak namiesza. Chujnia bo jutro trza do roboty, a jakby dzis byla sobota to bym sie przeplukal konkretnie (jak juz tak mi sie terapeutyczny spieprzyl) od wewnatrz i jutro bylby spokoj -- 18 maja 2014, 19:27 -- P.S. Poza tym jakos slabo widze stosowanie afrodyzjaku po ktorym, gdy jest po wszystkim, zaczyna bolec mnie leb, trzasc sie i nawet slepy by poznal ze czegos sie nacpal.. Ale podkopywanie efektu terapeutyczego przesadza temat.. W zyciu nabralem sie mase chemii a juz nie pamietam kiedy cos by mi tak zaszkodzilo :/
  4. Stanowczo odradzam wam stosowanie johimbiny. 2 razy wzialem po tabletce 10 mg (HCl). Faktycznie, w ciagu godziny libido wzrasta, ale po 2 godzinach (peak) zaczyna sie robic malo przyjemnie. I tu nie chodzi o pobudzenie, bo toleruje duze dawki kofeiny, przez jakis czas stosowalem silneijszego od johimbiny fat burnera i poza pobudzeniem wszystko bylo OK. DLATEGO PRZESTRZEGAM PRZED JOHIMBINA, bo tu nie chodzi tylko o pobudzenie (w sensie ze wkrecisz sobie cos pod wplywem palpitacji, bo na mnie to nie zrobilo wrazenia, johimbina zreszta wcale tak silnie nie pobudza), ale srodek jakos miesza w bani. Po osiagnieciu peaku o golnie ma sie wrazenie intoksykacji. Pojawiaja sie grypopodobne objawy (dreszcze, jakby goraczka, lekkie dusznosci i rumieniec), do bol glowy, tego slinotok i mniejszy lub wiekszy szczekoscisk. Drzenie calego ciala (nawet szczeki). Oczywiscie wszystko do ogarniecia, ale nie jest to przyjemne. Wczoraj wzialem to 10 mg a dzis nie moge jeszcze dojsc do siebie. ALe to co napisalem to pikus. Najgorsza jest ta derealizacja (nie wiem, jak to dokladnie nazwac, nigdy przedtem nie przezywalem czegos takiego) - czuje sie jakby oderwany od siebie, jakbym nie do konca odroznial jawe od snu (cos tam robie od rana, nagle klade sie zmeczony zamykam oczy na kilka minut po czym nie wiem, czy to co robilem do tej pory to robilem dzis czy tydzien temu, a moze mi sie tylko snilo.. KOSZMAR), bardzo nieprzyjemne uczucie potegujace leki (i vice versa), mam nadzieje, ze niedlugo to przejdzie. Juz daawno tak zle sie nie czulem pod tym wzgledem. Johimbina mocno nasilila stany lekowe, ale zeby bylo ciekawiej, dopiero na drugi dzien, bo w momencie dzialania ich nie odczuwalemNo i caly czas czuje sie jakbym mial jakas pieprzona grype. Nie przypuszczalem, ze taki "niewinny" srodek moze narobic tyle balaganu. Nawet benzo laczone z alkoholem mnie tak nie porylo ODRADZAM! I tak koncze moja krotka acz intensywna przygode z johimbina, a 118 tabletek 10 mg zaraz przywita sie z kiblem. Tyle kasy w bloto.. :/ Trzeba bylo pic cala sobote - byloby znacznie przyjemniej, taniej a i zjazd nie bylby taki mocny.. Ciekawe ile przez to ku*estwo bede dochodzil do siebie? Aha i tu macie jeszcze linki, ze to nie odosobniony przypadek: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/4037464 http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6742977 itd.... SyF P.S. chyba pojde sie napic, moze mi przejdzie..
  5. Tak sie wlasnie wychodzi z depresji - powolutku, sinusoida (a nie prosta) w gore, a nie zadne trach i swiat sie staje kolorowy. Molibdenowy lykaj prochy, nie pij i badz cierpliwy. "My psy musimy sie trzymac razem"
  6. Jak do tej pory jest OK, nawet bardzo. Zauwazylem postepujaca modifikejszyn-zombifikejszyn. Dzis zlapalem sie na tym, ze dzialam jak cyborg - klapki na oczach, skupiony na tym, co robie, przez glowe nie przewala sie tysiac innych (zwykle negatywnych w depresji) mysli - dostajesz zadanie i je wykonujesz, skupiony na tym zadnych rozkmin w miedzyczasie. Otrzymujesz rezultat dzialania, reakcja, kolejne dzialanie. Na innych SSRI mialem podobnie, ale teraz przez miesiac na tianeptynie sie rozsypalem calkowicie i biorac fluo "od zera" dopiero zauwazylem, jak konkretny jest ten efekt emocjonalnego zobojetnienia. W 3 tygodnie od wycia i histerii na tianeptynie do calkiem niezlej stabilizacji na fluo (oby tak dalej). Dystans, nieprzejmowanie sie duperelami, ogolnie skupienie sie na tym, co jest do zrobienia, zadnych rozkmin egzystencjalno-depresyjnych. No taki cyborg-mode, ktory mozna poznac po spojrzeniu (tzw.Paxil Eyes). Choc na zmiane z uczuciem takiej harmonii, kiedy usmiechasz sie sam do siebie przypominajac sobie cos smiesznego or sth. Aktywizacja jest, ale to nie zaden speed. Np. dzis drugie pol dnia jestem tak zwyczajnie po ludzku (niedepresyjnie) zmeczony i senny, ale to chyba od pogody.
  7. Co do dzialania na watrobe, na pewno obciaza ja, moze nie tak jak Depakine, ale tez. W ogole kazdy lek to w wiekszym lub mniejszym stopniu obciazenie dla watroby. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10669206 http://livertox.nlm.nih.gov/Lamotrigine.htm Ale nie ma co popadac w paranoje, ja bralem dlugo Depakine i biore (jeszcze) lamotrygine, biore jeszcze inne leki, w lutym robilem proby watrobowe i wyszly ok
  8. Jedna lekarka wymyslila, ze bedzie mnie leczyc mnie stabilizatorem (lamotrygina) i neuroleptykami. Wiec po kolei bralem: kwetiapine, aripiprazol i amisulpryd. Zaden z tych lekow nic mi nie dal, tylko Ketrel dzialal nasennie, ale z depresja nic nie robil. Bylo tak jakbym nic nie bral, wiec popadlem w gleboka depresje. Takie "leczenie" skonczylo sie nieudana na szczescie proba samobojcza, no i oczywiscie zmiana lekarza. Poza tym neuroleptyki odstraszaja mnie z uwagi na dyskinezy. I nie dajcie sobie wmowic, ze atypowe ich nie powoduja, bo istnieje masa udokumentowanych przypadkow, ze tak nie jest.
  9. Tak mysle. Bylem na samej lamotryginie (nie liczac niskich dawek neuroleptykow ktore w ogole nie dzialaly na moja depresje) ok. roku i mam pewnosc, ze ten lek mi nic nie daje, wiec po co mam sie nim faszerowac? Ogolnie watpie w antydepresyjne dzialanie neuroleptykow, przeciwpadaczkowych (oprocz lamotryginy bralem takze Depakine) i litu, ktory tez bralem. Przynajmniej u mnie. Pomagaly i pomagaja mi tylko tymoleptyki a w ich boostowanie przez normotymiki jakos nie za bardzo wierze (mowie na wlasnym przykladzie). Nie ma co sie oszukiwac, te leki to nie sa cukierki, niosa ze soba skutki uboczne. Depakina nic mi nie pomogla, a wybitnie ryje watrobe. Stracilem tez po niej sporo wlosow i przytylem do 100 kg (moja normalna waga to 70-73 kg). Lamotrygina jest stosunkowo nowa i jeszcze w pelni nie poznano skutkow jej dlugoterminowego stosowania. Ludzie (zarowno zaburzeni psychicznie, jak i epileptycy) skarza sie na kilka skutkow ubocznych o ktorych nie ma mowy w ulotce, a ktore sa charakterystyczne dla wszystkich antykonwulsantow (tremor, wypadanie wlosow). Jesli odstawie i nie bedzie zadnej roznicy, to po co mam to brac? Zawsze moge wrocic jak cos.
  10. Jesli citalopram nie pomaga (jak dlugo go bierzesz i w jakiej dawce?), to sprobuj innego SSRI (albo antydepresanta innej klasy). Na objawy wegetatywne (tetno, itd.) sprobuj betablokery - obnizaja cisnienie (ale jak masz je w normie, bo podnosi sie tylko w sytuacjach stresowych, to powodujac spadek w normalnych niestresowych warunkach moga zamulac i usypiac). Mozesz rowniez wspomoc lek suplementacja 5-HTP (prekursor serotoniny). Nie obwinialbym siebie o niska inteligencje - to spowolnienie i spadek koncentracji to na pewno po prostu skladowa Twojej depresji. Polecilbym Ci moze cos nie tylko na serotonine ale tez na noradrenaline (aktywizacja) - np. wenlafaksyne, czy klomipramine, ale poniewaz, z tego co przeczytalem, cierpisz na ataki paniki, to te leki moga je nasilac. Tak czy inaczej - probuj, szukaj. Co do 5 mg - bzdura calkowita - to jest zaledwie 1/4 zalecanej podstawowej dawki i na pewno nie podziala.
  11. Potwierdzam, tianeptyna nie kastruje (problem spadku libido jest zreszta scisle powiazany z poziomem serotoniny w mozgu, dlatego wiele serotoninowcow powoduje dysfunkcje). Libido wrocilo do normy. Ale odstawilem bo byla za cienka na moja depresje. Teraz jestem na fluo wlasnie. Dzialac dziala, kastracja nie jest az tak silna jak na paroksetynie czy citalopramie. Moze z czasem oslabnie. Zamowilem johimbine, na kolejnej wizycie u psychiatry wezme recepte na buspiron (wielu pomogl ponoc), a jak nie pomoze to bede celowal w male dawki agonistow dopaminy, zeby podbic libido. @Łapa - ludzie, nie przesadzajmy z ta hipomania. Jej granice sa slabo uchwytne. Jakby kazde kilka dni wysmienitego (nawet bez powodu), lekko euforycznego nastroju mialo byc podstawa do diagnozy ChAD to jej odsetek wynosiłby nie jeden (wg Wiki) procent, ale 30. Wg mnie trzeba ostrozniej szafowac diagnoza ChAD, jej bezwzglednym kryterium powinno byc wystapienie klasycznej manii, ktora bezwzglednie jest stanem mocno patologicznym (moja matka choruje na ChAD i pamietam jak za dzieciaka musialem ogladac jej maniakalne jazdy). Aczkolwiek nie neguje calkowicie pojecia hipomanii.Zakochanie moze wywolywac stany euforyczne jak najbardziej, tak nas natura zaprogramowala. Ale to nie jest zadna hipomania. Tak sie spieszysz do psychotropow?
  12. Jak to odstawic? Od dlugiego czasu jestem na 200 mg. Czy redukcja o 50 mg co 5 dni to dobre tempo?
  13. Dokladnie, podpisuje sie pod tym. Ja na tianeptynie wytrzymalem troche ponad miesiac (pierwszy okres byl lepszy, ale chyba dlatego, ze efekty po SSRI odchodza powoli). Tak jak mowicie, intensyfikacja emocji, zwlaszcza tych negatywnych (na tianeptynie plakalem, na SSRI - wrecz przeciwnie - jestem NIEZDOLNY do placzu nawet gdybym chcial plakac), dluzej nie dalem rady. Brak dystansu do wszystkiego, zamartwianie sie, ogolnie czulem ze wraca depresja. Mialem szczere checi, ale naprawde nie dalem rady.
  14. Ja bym proponowal jakies slabsze (co nie znaczy gorsze) SSRI takie jak fluoksetyna czy fluwoksamina. One (tzn. ja moge mowic tylko o fluo, bo Fevarinu nie bralem) sa bardziej na aktywizacje, silniejsze SSRI sa bardziej na sedacje, co moze czasem powodowac zamulke i spowolnienie. Jesli jednak zdecydowalbys sie na fluo, to musisz wiedziec, ze w poczatkowym okresie stosowania paradoksalnie mozesz miec jeszcze wiekszego nieogara, ale z czasem to przechodzi. Jak chcesz poprawic koncentracje, to doloz jeszcze piracetam. Na cos takiego to tylko SSRI - maja to do siebie, ze powoduja (w mniejszym lub wiekszym stopniu) emocjonalne zobojetnienie. Masz wiekszy dystans, a momentami wrecz dzialasz jak cyborg. Moja dziewczyna od kiedy wrocilem do SSRI powiedziala ze stalem sie jakis taki mniej czuly, zimny (co wbrew pozorom jest zaleta, bo kobiety tak naprawde nie lubia czulych i emocjonalnych mezczyzn, wrecz przeciwnie), ale ja to sobie wielce chwale. Komus moze wydawac sie to wada, ale dla neurotyka, ktory ma nerwy na wierzchu, hustawki emocjonalne i zamartwia sie kazdym duperelem taki efekt to wybawienie. A jak nie chcesz miec wiekszych problemow z dziewczynami, to dowal wysoka dawke SSRI, to poped zaniknie a wraz z nim problemy z kobietami Nie no zartuje oczywiscie..
  15. Chopie, nie bierz benzodiazepin dlugoterminowo, bo sobie budyn z mozgu zrobisz. Ja przez stosunkowo krotki czas bralem lorazepam i diazepam i odczulem to, glownie w ten sposob ze te leki pogarszaja pamiec i koncentracje. Boje sie myslec, co by sie stalo, gdybym bral to dluzej
  16. Ciekawy SSRI, chyba najlepszy ze wszystkich, ktore bralem (paroksetyna, citalopram). Choc nie ma co sie spieszyc z wnioskami, bo biore Seronil 3 tydzien (od tygodnia pelne 20 mg), a on na dobre rozkreca sie nawet po 4 mies. podobno. Fluoksetyna ma inny profil dzialania niz paroksetyna i citalopram. Te dwa ostatnie sa sedatywne, moze i lepiej dzialaja lepiej na lęki, ale maja tez druga strone medalu - troche zamulaja czasami i po jakims czasie ich stosowania wjezdza specyficzna "wyjebka" na wszystko, przynajmniej u mnie. Fluo jest aktywizujaca (co niestety w polaczeniu z kawa i nikotyna moze powodowac poddenerwowanie i rozdraznienie), jak do tej pory aktywizuje mnie nie gorzej niz Wellbutrin. Poczatek byl kiepski, bo objawy depresyjne i lekowe nasilily sie, ale przeszlo to po paru dniach na szczescie. Od kiedy wszedlem na 20 mg (choc zadzialala juz na 10 mg) mam lepszy humor, chec dzialania (sprzatanie, sport, przykladanie sie w pracy) - za wczesnie jeszcze na obiektywna ocene, ale mam nadzieje ze ta sytuacja sie utrwali i poglebi. Bardzo wazna rzecz dla mnie - nie powoduje obzarstwa, tak jak paroksetyna i citalopram (przynajmniej u mnie). Wrecz przeciwnie - skutecznie hamuje apetyt juz na 10 mg. W ostatnich 2 tygodniach schudlem 2 kg, ogolnie po odstawieniu citalopramu zjechalem z prawie 90 kg. Obecnie waze 79,5 kg. Poki co minus jest jeden, tak typowy dla SSRI, czyli dysfunkcje seksualne.
  17. No diagnoza byla, ale na podstawie mojego sciemniania. Bo z objawow na przestrzeni lat wynika, ze to chyba jednak jednobiegunowka. Wiem, ze popelnilem straszna glupote, ech. Podjalem meska decyzje, ze powoli odstawie lamotrygine, co piec dni redukcja o 50 mg. Wykupie ostatni raz recepte na nia, zeby miec zapas. Jak cos zacznie sie dziac zlego, to najwyzej do niej wroce. Rozumujac logicznie, branie takich prochow "profilaktycznie" to robienie sobie kuku (uboczne, cholera wie, jaki moze byc lykania przeciwpadaczkowcow po latach, zwlaszcza, ze istnieje duze prawdopodobienstwo, ze ich wcale nie potrzebuje). Boze, miej mnie w opiece -- 11 maja 2014, 16:09 -- SSRI bardziej odbieraja ochote na seks i potencje IMO. Czujac sie kiepsko na tianeptynie (depresja wracala) mialem jednak dosc wysokie libido i zero problemow z potencja. Teraz czujac sie o wiele lepiej na fluoksetynie nie domagam w tych kwestiach. SSRI best kastrator ever :)
  18. Hi there, Mam zasadnicze pytanie: wiadomo, ze CHAD jest przekazywana genetycznie. Ale czy jesli dziecko bedzie mialo jakies problemy psychiczne, to czy musi to byc koniecznie CHAD? Juz tlumacze o co mi chodzi. Moja matka ma CHAD, w sumie dosc skutecznie zaleczony. Ewidentnie jest to CHAD, bo matka miala maniakalne jazdy na przemian z gleboka depresja. Ja od ok. siedmiu lat borykam sie z depresja, poniewaz na samym poczatku naczytalem sie o tym ze CHAD jest przekazywany genetycznie, to sobie to wkrecilem i bojac sie jakichs psychotycznych jazd, co tu duzo mowic, nasciemnialem lekarzowi ze mialem hipomanie, aby dostac weglan litu, bo matka twierdzi ze to on ja wyciagnal na prosta. Tak naprawde to ja nigdy nie mialem zadnej manii, zadnych dziwnych pomyslow i akcji, tylko stany depresyjne, leczone z wiekszym lub mniejszym skutkiem antydepresantami. Przerobilem kilka antydepresantow, w tym te silne, np. Anafranil, Seroxat i nigdy nie mialem po tym dziwnych jazd. Mam do czynienia tylko z mniej lub bardziej nasilona depresja. Czasem czuje sie lepiej, czasem gorzej. Aktualnie jestem na 20 mg fluoksetyny. No wlasnie, ale w wyniku tego sciemniania bralem ten lit, w sumie 5 lat. Wkrotce po rozpoczeciu terapii zauwazylem skutki uboczne, glownie drzenie rak. Pozniej moj pierwszy lekarz, dajac antydepresant, wlaczyl mi jeszcze Depakine, po ktorej powypadalo mi sporo wlosow i przytylem jak swinia. Pomimo odstawienia Depakiny 2 lata temu wlosy jakos nie odrosly za bardzo. Pozniej, po zmianie lekarza, zostalem przelaczony na Lamictal. Jestem pewien, ze normotymiki mi gowno daja, bo moja owczesna lekarka, biorac pod uwage ze mam CHAD, przez rok czasu leczyla mnie tylko Lamictalem i neuroleptykami w niskich dawkach (niby dzialaja antydepresyjnie). Skutek byl oplakany - przez caly ten czas tkwilem w glebokiej depresji, doszlo nawet do nieudanej na szczescie proby "S". Ogolnie czulem sie tak, jak bym nic nie bral. Dopiero po kolejnej zmianie lekarza, ktory od razu wlaczyl mi antydepresant, zaczalem powoli na prosta. Ogolnie zadnych hipomanii nie mialem, moje leczenie to walka z mniejsza lub wieksza depresja. Zrac ten lit i Lamictal wciaz borykalem (i borykam sie) z drzeniem rak, i mam wrazenie, ze ono sie z roku na rok coraz bardziej nasila. Ludzie to zauwazaja, niejeden raz zwracali mi na to uwage. Propranolol na poczatku pomagal, teraz nawet po 40 mg sytuacja jest daleka od normy, skutkiem czego wnioskuje, ze to drzenie sie nasila. Poza tym propranolol zamula mnie, wiec raczej tego nie biore. Mojej matce po 10 latach jedzenia litu (choc teraz przyjmuje go w niskiej dawce) i karbamazepiny lapy czasem lataja jak w delirium. Rok temu (bez wiedzy lekarza) odstawilem calkowicie lit. Nie zauwazylem ZADNYCH zmian, wiec gowno mi dawal. Aktualnie od dlugiego czasu jestem na 200 mg Lamictalu, biore go tak "na wszelki wypadek", choc, jak wczesniej wspominalem, empirycznie sprawdzilem, ze ten lek mi nic nie daje. Drzenie rak coraz bardziej mnie martwi. Niby w ulotce nic o tym nie ma, ale na wielu forach ludzie (zarowno zmagajacy sie z CHAD, jak i epilepsja) pisza, ze od kiedy zaczeli Lamictal, pojawil sie ten tremor. Boje sie, ze z biegiem czasu, a moze nawet po odstawieniu, to drzenie sie utrzyma (tak jak to bylo z wlosami po Depakinie). Ogolnie mam juz dosc tego, zarcia leku na padaczke (a to nie sa cukierki), ktory po prostu chyba biore niepotrzebnie. Mam tez juz dosc zarcia prochow na skutki uboczne innych prochow i powolnego robienia sobie budyniu z mozgu. Nosze sie z zamiarem odstawienia lamotryginy. Co o tym wszystkim sadzicie? Bede wdzieczny za wszelkie uwagi. -- 10 maja 2014, 11:42 -- W sieci znalazłem coś takiego: Dzieci, rodziców z chorobą dwubiegunową mają podwyższone ryzyko zachorowania tę samą chorobę we wczesnym wieku, a także na inne zaburzenia nastroju i lękowe – ostrzegają naukowcy z USA na łamach pisma „Archives of General Psychiatry”. W porównaniu z potomstwem zdrowych ludzi, dzieci rodziców z ChAD miały znacząco podwyższone ryzyko zachorowania na ChAD oraz inne choroby o podłożu lękowym i zaburzenia nastroju, ryzyko rozwoju choroby afektywnej dwubiegunowej było najwyższe u dzieci, których obydwoje rodzice cierpieli na ChAD. W przypadku innych zaburzeń psychicznych nie zaobserwowano różnicy dla dzieci które miały jedno lub dwoje rodziców z ChAD. Czyli chyba CHAD nie musi skutkowac CHADem? -- 10 maja 2014, 11:49 -- O, i jeszcze taka ciekawostka znaleziona na goraco: Some other drugs that are reported to cause hair loss are: • Trileptal (oxcarbazepine) • Lamictal (lamotrigine) Na forach tez sie na to uskarzaja.. Lamotrygina jest stosunkowo nowym lekiem, wiec lista ubocznych moze byc niepelna. A i producentowi to nie w smak.. Ile lat Eli Lilly skutecznie bronilo sie przed tym aby w ulotakch do Prozacu pojawila sie informacja o tym, ze lek moze w pierwszej fazie leczenia nasilac mysli "s"...
  19. No jak bylem na 10 mg fluo to faktycznie problemow z libido raczej nie bylo, tylko wydluzenie stosunku, ale takie w granicach rozsadku (nie jak na paro czy citalu, w sensie 1h a czasem nawet ponad, przy czym zero satysfakcji). Sek w tym ze 10 mg to jest polowa zalecanej dawki, a terapeutycznie roznica miedzy 10 a 20 jest zasadnicza.
  20. one-half

    SSRI-temat ogólny

    Lagodne to te, ktore stosunkowo najslabiej inhibituja wychwyt zwrotny serotoniny. Czyli odpowiednio fluwoksamina (najslabiej) i fluoksetyna. Przy czym "lagodne" i "slabe" wcale nie oznacza mniej skuteczne, bo to kwestia indywidualna i na kogos 10 mg fluoksetyny (ktora jest najbardziej aktywizujacym SSRI) moze dzialac lepiej niz 40 mg paroksetyny (najsilniejszy - i takze najciezszy pod wzgledem skutkow ubocznych - SSRI), ktora jest sedatywna i wiele osob moze po prostu zamulac. Na pewno fluwoksamina i fluoksetyna sa najmniej obarczone ryzykiem nasilenia skutkow ubocznych. Tak wiec zaczynanie przygody z SSRI od paroksetyny nie jest dobrym pomyslem. Sprobuj Seronilu, albo jeszcze lepiej na poczatek Fevarinu.
  21. no wejscie ma fajne taki bardziej aktywizujacy niz sedacyjny jak paro czy citalopram. jak pierwszy raz bralem tez mnie bujnelo, zobaczymy jak bedzie teraz http://www.shocktees.com/images/prozac.JPG kupie sobie taka. no podobno tak jest nierowno na fluo, ale zobaczymy w dluzszym terminie. nabylem seronil 10 mg 100 (!) szt. economy pack dla swirostwa lol. "sometimes I feel like a nut, sometimes I don't"
  22. jest tu ktos na 10tce? podobno to juz dawka terapeutyczna? kiedys bralem 10 mg i ladnie weszlo ale lekarz za szybko kazal odstawic.. jak z seksem u was? w depresyjnych dniach na coaxilu i trittico (trittico ) mialem libido 10x wyzsze niz na najlepszych dniach na ssri - wiec chyba i z tym pojdzie sie pozegnac.. i jeszcze jedno pytanie - tyjecie?
  23. ehhh nie dalem rady - zbyt nerwowy jestem na tianeptynie, totalny rozjazd emocjonalny miedzy irytacja a wyciem, coraz czestszy nawrot klimatow depresyjnych, 1,5 miesiaca, moze powinienem poczekac dluzej ale w obecnych okolicznosciach zyciowych nie moge sobie na to pozwolic.. od jutra fluoksetyna 10 mg
×