Skocz do zawartości
Nerwica.com

one-half

Użytkownik
  • Postów

    432
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez one-half

  1. ja tez jestem poki co (odpukac) zadowolony z paroxetyny czas brania - 8 mies preparat - Seroxat a od stycznia PAROGEN dawka - 20 mg na poczatku lecznia bylo bardzo zle a teraz jest naprawde niezle, z miesiaca na miesiac coraz wiekszy postep. paroxetinum kontynuuje dzielo zapoczatkowane przez mirzaten (musialem odstawic bo tylem). wcale nie jest tak ze po paru tygodniach brania antydep musi byc juz cool i z nastrojem rowno jak po stole - jestem tego najlepszym przykladem. Z miesiaca na miesiac regularny postep, step by step, jednoczesnie wahania dozwolone (z miesiaca na miesiac coraz mniejsze), ale summa summarum z tym co bylo przed rokiem nie ma zupelnie porownania. skutki uboczne tylko na poczatku leczenia, zadnego zamulenia, z miesiaca coraz lepszy nastroj i usmiech na twarzy. co do emocjonalnego zobojetnienia - hmmm............... wydaje mi sie ze ostatnio jakbym zaczynal je lekko zauwazac. ale nie wydaje mi sie ono czyms negatywnym. znaczy generalnie chodzi o to ze paro stopniowo gasi nadwrazliwosc (ktora pewnie mocno sprzyja depresji; li jest jej wytworem - samonapedzajace sie kolo - ktos gdzies napisal ze paro jest idealnym lekiem na zlamane serce - cos w tym jest, oczywiscie traktujac sprawe z przymruzeniem oka). ale lek nie zastepuje tego jakims otepieniem nie robi cie numb - przeciwnie im dluzej go biore i im bardziej odzyskuje zdrowie, tym jestem bardziej optymistyczny i usmiechniety. takze oby tak dalej wbrew obiegowej opinii paro is cool - merely thx to GSK aha - i absolutny ban na uzywki!!!!!!!!!!!!!!
  2. ja tez jestem poki co (odpukac) zadowolony z paroxetyny czas brania - 8 mies preparat - Seroxat a od stycznia PAROGEN dawka - 20 mg na poczatku lecznia bylo bardzo zle a teraz jest naprawde niezle, z miesiaca na miesiac coraz wiekszy postep. paroxetinum kontynuuje dzielo zapoczatkowane przez mirzaten (musialem odstawic bo tylem). wcale nie jest tak ze po paru tygodniach brania antydep musi byc juz cool i z nastrojem rowno jak po stole - jestem tego najlepszym przykladem. Z miesiaca na miesiac regularny postep, step by step, jednoczesnie wahania dozwolone (z miesiaca na miesiac coraz mniejsze), ale summa summarum z tym co bylo przed rokiem nie ma zupelnie porownania. skutki uboczne tylko na poczatku leczenia, zadnego zamulenia, z miesiaca coraz lepszy nastroj i usmiech na twarzy. co do emocjonalnego zobojetnienia - hmmm............... wydaje mi sie ze ostatnio jakbym zaczynal je lekko zauwazac. ale nie wydaje mi sie ono czyms negatywnym. znaczy generalnie chodzi o to ze paro stopniowo gasi nadwrazliwosc (ktora pewnie mocno sprzyja depresji; li jest jej wytworem - samonapedzajace sie kolo - ktos gdzies napisal ze paro jest idealnym lekiem na zlamane serce - cos w tym jest, oczywiscie traktujac sprawe z przymruzeniem oka). ale lek nie zastepuje tego jakims otepieniem nie robi cie numb - przeciwnie im dluzej go biore i im bardziej odzyskuje zdrowie, tym jestem bardziej optymistyczny i usmiechniety. takze oby tak dalej wbrew obiegowej opinii paro is cool - merely thx to GSK aha - i absolutny ban na uzywki!!!!!!!!!!!!!!
  3. To wcale nie musi być schizofrenia - takie objawy może dawać np. miażdżyca, tym bardziej że ojciec ma swoje lata.
  4. To wcale nie musi być schizofrenia - takie objawy może dawać np. miażdżyca, tym bardziej że ojciec ma swoje lata.
  5. AHA! Bardzo wazne - do kobiecych komplementow podchodz z duuuuzym dystansem - to jest tak zwana damska kokietera. Trzeba to z reguly (nie mowie ze zawsze bo nie chce generalizowac) to dzielic przez dwa albo przez cztery. Przykladowo jak bedziesz wazyl 100 kg to facet, szczery kumpel powie ci "chlopie wez sie za siebie", a neutralny przynajmniej nie powie nic. Kobieta bedzie ci kadzic (tak jak one kadza sobie nawzajem): powiesz np. musze schudnac, a ona: ale po co? powazny mezczyzna musi powaznie wygladac i inne tego typu shity. Czesto to az bije po oczach bo klamac tez trzeba umiec hehe. Wszystko jest kwestia treningu - na poczatku sie nabieralem ale teraz to wylapuje bezblednie. Sypanie komplementami to domena glownie tzw relacji przyjacielskiej - sypanie komplementami na etapie swiezo po poznaniu jest niewskazane, bo wtedy wysylasz sygnal ze bardzo ci zalezy, a wiadomo jak to sie najczesciej konczy..
  6. AHA! Bardzo wazne - do kobiecych komplementow podchodz z duuuuzym dystansem - to jest tak zwana damska kokietera. Trzeba to z reguly (nie mowie ze zawsze bo nie chce generalizowac) to dzielic przez dwa albo przez cztery. Przykladowo jak bedziesz wazyl 100 kg to facet, szczery kumpel powie ci "chlopie wez sie za siebie", a neutralny przynajmniej nie powie nic. Kobieta bedzie ci kadzic (tak jak one kadza sobie nawzajem): powiesz np. musze schudnac, a ona: ale po co? powazny mezczyzna musi powaznie wygladac i inne tego typu shity. Czesto to az bije po oczach bo klamac tez trzeba umiec hehe. Wszystko jest kwestia treningu - na poczatku sie nabieralem ale teraz to wylapuje bezblednie. Sypanie komplementami to domena glownie tzw relacji przyjacielskiej - sypanie komplementami na etapie swiezo po poznaniu jest niewskazane, bo wtedy wysylasz sygnal ze bardzo ci zalezy, a wiadomo jak to sie najczesciej konczy..
  7. 5 dni to nic,musisz czekac na rozwoj wydarzen i rozwijac znajomosc.. chociaz ja np. juz po pierwszym wrazeniu wizualnym i pierwszej rozmowie wiem, czy dana delikwentka MOZE (ale nie musi) byc kims wiecej (kobiety maja podobnie - same mi to mowily hehe). Ale to nieistotne. Sytuacja jest o tyle specyficzna, ze poznaliscie sie w szpitalu i ze wiecie o swoich problemach. Normalnie opowiadanie o swoich problemach przez kobiete jest zlym znakiem bo swiadczy o tym ze prawdopodobnie zostaniesz tylko tak zwanym przyjacielem. No bo wez na zdrowy rozsadek - kto opowiada osobie z ktora chce byc o swoich slabych stronach, wyklada sie jak na talerzu? To tak samo jak bys poszedl na rozmowe kwalifikacyjna i zaczal smecic co robisz zle. Facet moze przyjaznic sie z kobieta pod jednym warunkiem - jesli mu w najmniejszym stopniu na niej nie zalezy. Ludzenie sie, ze kropla drazy skale i moze cie pokocha to zakladanie sobie petli na szyje - trza uciekac nim wpieprzysz sie po uszy. Mialem taki przypadek. Wyhaczylem na jednym z portali randkowych zaje.sta dziewczyne - zaczelismy pisac, rozmawiac (a gadalo nam sie swietnie) po kilku spotkaniach chcialem pojsc dalej i chcialem ja pocalowac - odsunela sie a pozniej powiedziala ze moge liczyc tylko na przyjazn i ze bardzo chcialaby sie przyjaznic bo dobrze nam sie gada i szanuje mnie i podziwia jako czlowieka, kumpla. OK, zdarza sie - nie bylem w jej typie, ale proponowanie w takim ukladzie przyjazni jest moim zdaniem hipokryzja i kierowaniem sie wlasnym interesem, bo co? powiemy sobie "jestesmy przyjaciolmi" i ja sie nagle odkocham i juz nie bede chcial z nia pojsc do lozka? ponadto diamteralnie zmienil sie charakter naszej znajomosci - o ile do tej pory ona grala tzw. silna kobiete, to potem okazalo sie naprawde ze jest wprost przeciwnie i zaczela mi wylewac swoje gorzkie zale. Palka sie "przegla" jak zaczela sporadycznie rzucac teksty w stylu "znowu dzis ryczalam ale mam okres i u mnie to normalne". Nosz kwa! Rozumiem ze do lozka nie pojdziemy ale zeby dyskutowac o flupach z p.dy? I to jest koronny dowod na to, ze tzw. przyjaciel nie jest w oczach dziewczyny facetem, tylko taka kolezanka z fi.utem. Jest calkiem zdemaskulinizowany!! Jak ci na niej ani troche nie zalezy to OK, ale jak tak - TO WIEJ i szukaj nowego obiektu adoracji. Ja w kazdym razie szybciutko tamta przyjazn zakonczylem i to byl dobry krok. Ale jak napisalem w waszym przypadku jest zupelnie inaczej - dopiero sie poznaliscie, poza tym poznaliscie sie w szpitalu, wiecie o swoich problemach, wiec nic dziwnego, ze ona sie zali. Rozwijaj znajomosc ale trzymaj reke na pulsie
  8. 5 dni to nic,musisz czekac na rozwoj wydarzen i rozwijac znajomosc.. chociaz ja np. juz po pierwszym wrazeniu wizualnym i pierwszej rozmowie wiem, czy dana delikwentka MOZE (ale nie musi) byc kims wiecej (kobiety maja podobnie - same mi to mowily hehe). Ale to nieistotne. Sytuacja jest o tyle specyficzna, ze poznaliscie sie w szpitalu i ze wiecie o swoich problemach. Normalnie opowiadanie o swoich problemach przez kobiete jest zlym znakiem bo swiadczy o tym ze prawdopodobnie zostaniesz tylko tak zwanym przyjacielem. No bo wez na zdrowy rozsadek - kto opowiada osobie z ktora chce byc o swoich slabych stronach, wyklada sie jak na talerzu? To tak samo jak bys poszedl na rozmowe kwalifikacyjna i zaczal smecic co robisz zle. Facet moze przyjaznic sie z kobieta pod jednym warunkiem - jesli mu w najmniejszym stopniu na niej nie zalezy. Ludzenie sie, ze kropla drazy skale i moze cie pokocha to zakladanie sobie petli na szyje - trza uciekac nim wpieprzysz sie po uszy. Mialem taki przypadek. Wyhaczylem na jednym z portali randkowych zaje.sta dziewczyne - zaczelismy pisac, rozmawiac (a gadalo nam sie swietnie) po kilku spotkaniach chcialem pojsc dalej i chcialem ja pocalowac - odsunela sie a pozniej powiedziala ze moge liczyc tylko na przyjazn i ze bardzo chcialaby sie przyjaznic bo dobrze nam sie gada i szanuje mnie i podziwia jako czlowieka, kumpla. OK, zdarza sie - nie bylem w jej typie, ale proponowanie w takim ukladzie przyjazni jest moim zdaniem hipokryzja i kierowaniem sie wlasnym interesem, bo co? powiemy sobie "jestesmy przyjaciolmi" i ja sie nagle odkocham i juz nie bede chcial z nia pojsc do lozka? ponadto diamteralnie zmienil sie charakter naszej znajomosci - o ile do tej pory ona grala tzw. silna kobiete, to potem okazalo sie naprawde ze jest wprost przeciwnie i zaczela mi wylewac swoje gorzkie zale. Palka sie "przegla" jak zaczela sporadycznie rzucac teksty w stylu "znowu dzis ryczalam ale mam okres i u mnie to normalne". Nosz kwa! Rozumiem ze do lozka nie pojdziemy ale zeby dyskutowac o flupach z p.dy? I to jest koronny dowod na to, ze tzw. przyjaciel nie jest w oczach dziewczyny facetem, tylko taka kolezanka z fi.utem. Jest calkiem zdemaskulinizowany!! Jak ci na niej ani troche nie zalezy to OK, ale jak tak - TO WIEJ i szukaj nowego obiektu adoracji. Ja w kazdym razie szybciutko tamta przyjazn zakonczylem i to byl dobry krok. Ale jak napisalem w waszym przypadku jest zupelnie inaczej - dopiero sie poznaliscie, poza tym poznaliscie sie w szpitalu, wiecie o swoich problemach, wiec nic dziwnego, ze ona sie zali. Rozwijaj znajomosc ale trzymaj reke na pulsie
  9. Ano tak to właśnie jak wielkie kompanie farmaceutyczne chcąc zarobić wmawiają lekarzom i ludziom, że neuroleptyki to leki nie tylko dla schizofreników ale ogólnie panaceum na wszystko.. Stestuj te cukierki, a ze ciezkie skutki uboczne dyskinezy itd kto by tam zwracal na to uwage..
  10. Ano tak to właśnie jak wielkie kompanie farmaceutyczne chcąc zarobić wmawiają lekarzom i ludziom, że neuroleptyki to leki nie tylko dla schizofreników ale ogólnie panaceum na wszystko.. Stestuj te cukierki, a ze ciezkie skutki uboczne dyskinezy itd kto by tam zwracal na to uwage..
  11. Jak chcesz skutecznej terapii to ja bym na twoim miejscu zaczal od odstawienia JWH-ow i tych innych wynalazkow co tam je sobie w stopke wpisywales (o ile to jeszcze dalej uskuteczniasz). Nie zgryzliwie, ze szczerego serca mowie..
  12. Jak chcesz skutecznej terapii to ja bym na twoim miejscu zaczal od odstawienia JWH-ow i tych innych wynalazkow co tam je sobie w stopke wpisywales (o ile to jeszcze dalej uskuteczniasz). Nie zgryzliwie, ze szczerego serca mowie..
  13. Kofeina powoduje lęki i nasila ogólne znerwicowanie i trzęsawkę. Kofeina = przyspieszenie pracy serca = nasilenie wegetatywnych objawów lęku (pocenie się, tachykardia) = nasilenie lęku psychicznego. Od miesiąca nie piję kawy i energy drinków i widzę sporą różnicę. Tak samo z papierosami (nikotyna to też stymulant) - każdego ranka po zapaleniu papierosa (dosłownie już przy pierwszych dwóch sztachach) przypływ lęku. To jest zresztą logiczne - ten kto ma problemy z lękami ma je dlatego ze ma nadwrażliwy i bardzo czuły układ nerwowy - już niewielka dawka jakiegokolwiek stymulanta (chociaz nie przesadzajmy bo cukier to tez stymulant) powoduje przeciazenie OUN. Najlepiej zupelnie odstawic kawe/fajki.
  14. Po zmianie z Seroxatu na Parogen przez pare dni mialem znow te same skutki uboczne co na poczatku brania Seroxatu. Czyli roznica w subst pomocniczych a jednak....
  15. Lek działa błyskawicznie, u mnie prawie zaraz po zazyciu (na pusty zoladek - wazne czy jestes najedzony czy nie). ale na wszelki wypadek warto wziac wczesniej - nie ma bata zeby po 15-20 min nie wszedl. wada propranololu jest jego krotki okres dzialania
  16. Hej mam pytanie do osób dłużej się leczących. Od 6 mies lecze sie paroksetyna. Lek ogolnie jest bardzo dobry zniwelowal mi lęki, poprawil humor, ogolnie poki co (odpukac) sprawdza sie niezle. W porownaniu do tego co bylo przed kuracja - rewelacja. Jedynym problemem sa niedobitki lękow polaczone z objawami somatycznymi (glownie walenie serca). Te leki i napiecie (choc w roznym nasileniu) przezywam przez niemal caly czas, niezaleznie od sytuacji itp. To powoduje ogolne znerwicowanie i leki. Do tej pory myslalem ze to depresja powoduje to walenie serca ale ostatnio odkrylem ze jest (chyba) zupelnie odwrotnie. Dostalem od lekarza propranolol i przekonalem sie ze dawka 10-20 mg poprzez obniżenie ciśnienia likwiduje walenie serca i automatycznie umysl caly sie odpreza, jest tak jak byc powinno. Czyli mechanizm jest jakby taki: podniesione cisnienie (mam je i te leki tuz po przebudzeniu, no prawie non stop jakies sercowe napiecie) - szybszy rytm serca - organizm nie wie co jest grane i to wyzwala lek. Wiem ze propranololu nie da sie zazywac stale bo rosnie tolerancja. Pytanie czy paroksetyna moze z czasem zaingerowac w tym obszarze? A tak w ogole to juz mam metlik w glowie co jest grane - czy to cisnienie czy jednak psycha (ale chyba to doswiadczenie z propranololem to neguje a przynajmniej podwaza)..
  17. Nie 10 kg to nie, bo tluszczyku sie troche tez odlozylo i w koncu musze sie srsly wziac za jego zruzcenie. Wode oceniam tak na 3-4-5 kg PRZY CZYM jak ta woda ze mnie zeszła poczułem się o wieeeele lepiej
  18. Nieprawda. Jedzenie mniej nie oznacza wcale ze nie bedziecie tyc. Mirtazapina wbrew temu co niektorzy sadza konkretnie zatrzymuje wode w organizmie i sie puchnie (to cos innego niz tycie, tzn tyje sie tez ale niezaleznie od puchniecia). Ja po 2,5 mies na mircie przyroslem o 10 kg mimo tego ze nie mialem jakichs napadow obzartstwa i ruszalem sie. Powoli przestawalem sie miescic w moje spodnie. i wlasnie te problemy z waga byly powodem decyzji o odstawieniu Mirzatenu. I uwaga - po odstawieniu w 2 tyg ubylo mi ok. 4-5 kg bez specjalnych wysilkow - woda lala sie ze mnie non-stop, nawet rano budzilem sie mokry. Masakra.
  19. Ja od dziecka nigdy nie mialem problemow z pewnoscia siebie problem zaczal sie gdy zaczalem chorowac na depresje endogenna. Jak sie rozkrecila na calego to przez dluuuuugi czas nie mialem kobiety. Jakiej kobiety? Ja mialem takie stany lekowe ze balem sie progu mieszkania przekroczyc i do sklepu po bulki pojsc. Wyciagnely mnie leki, trwalo to dlugo, ale (odpukac) udalo sie. Zainteresowanie kobietami i cisinienie na nie (no na seks, nie oszukujmy sie) pojawilo z powrotem gdy zaczalem wracac do zdrowia i narastalo. I to jest wlasnie ten impuls ktory popycha do dzialania. Zalozylem sobie konto na ba*oo, zaczalem gadac z dziewczynami - z pierwsza nie wyszlo, ale zauwazylem ze podrywajac kolejne jestem juz bardziej stonowany, wiem co poprzednim razem zrobilem nie tak, wiec juz teraz tego nie robie. Pozniej spotkania.. Wazne zeby nie byc zbyt "needy" i nie przejmowac sie porazkami. Az w koncu jedna ze spraw sfinalizowalem i od 3 mies. jestem w zwiazku. Ty masz problem ze swoim mysleniem bo negujesz z gory kazdy argument ktory ma cie popchnac do dzialania. Nie wiem na co sie leczysz i jakie leki bierzesz. I - to najwazniejsze - czy to jest raczej kwestia choroby czy wrodzonego charakteru. U mnie to jest ewidentne. Bylem pewny siebie az pewnego dnia przyszla choroba i mnie polamala. Bo jesli masz taki a nie inny wrodzony charakter to niesttey nie ma co oczekiwac ze po kuracji parogenem bedziesz sercem imprezy. mysle, ze przede wszystkim musisz ciezko pracowac nad soba, a nihilzm nic nie da, zreszta sam doskaonle to wiesz prawda?
  20. @dj kocyk - ale zapominasz o tym ze kobiety tez sa rozne i istnieje cala masa dziewic-introwertyczek, ktore maja takie same problemy z nawiazywaniem relacji z facetami. Tylko trzeba ich poszukac. Ja bym na twoim miejscu skupil sie na portalach randkowych - to jest znacznie lepsze w takich przypadkach niz podrywanie w realu ktore wymaga okazania determinacji i pewnosci siebie. Poza tym na profilach w necie ludzie pisza o swoich zainteresowaniach oczekiwaniach i tu juz mozesz zrobic wstepna selekcje i dowiedziec sie kto zacz. Poza tym popadasz kolego w marazm ktory nic ci nie daje: introwertyk bez gadki nie ma co liczyc na zwiazek. i co?chcesz to tak zostawic i do konca zycia byc sam? Nie ludz sie tez ze biadolac nad soba cokolwiek osiagniesz. To tylko w romantycznych filmidlach zalamany romantyk znajduje kochajaca ksiezniczke. W zyciu jest inaczej - prawda jest taka ze w realnym zyciu slabosc i - w relacjach damsko-meskich bycie "zbyt potrzebujacym" (kobiety to wyczuwaja) odpycha. Nie szanuje sie tego co przychodzi latwo. Prawda jest taka ze ksztaltowanie sie zalazkow zwiazku, pierwsze rozmowy i spotkania to jest taka gra pomiedzy kobieta i mezczyzna, proba sil, testowanie przez kobiete (mniej lub bardziej swiadomie) twojego charakteru. I zeby zminimalizowac ryzyko porazki trzeba sie do tego przygotowac - i tu m.in. ida w sukurs wnioski z porazek, tak wiec nie zgodze sie nie porazki nie mozna przekuc w sukces. Zalezy jak do tego podejdziesz - czy wyciagniesz z niej lekcje czy bedziesz ja rozpamietywal, biadolil i utiwerdzal sie w przekonaniu ze nie masz szans na zwiazek wiec po co probowac. Tak samo z kobietami - to czy bedziesz mial kobiete przede wszystkim zalezy od tego czy bedziesz chcial ja miec i pracowac nad soba w tym kierunku. kazda rewolucja zaczyna sie w glowie
  21. Szanse? Mniejsze z roku na rok, trzeba to sobie uświadomić. Więc zamiast dyletancko dzielić włos na czworo i pisać po 600 stron wątku trza zabierać się do roboty. Po pierwsze wyjść do ludzi, w szcsególności do kobiet, ale najpierw nie takich które chce sie poderwać. problem prawiczkow polega na tym ze sakralizuja oni kobiete (i to jest najwieksza przeszkoda w nawiazaniu relacji) i z biegiem czasu ten proces sie nasila, mowiac krotko - dziczeja w relacjach z kobieta, nawet jako taka - mizoginia te klimaty.. Jeśli nauczysz się zachowywać naturalnie w obecności koleżanek/przyjaciółek to niebezpieczeństwo ze zawalisz sprawe na pierwszym spotkaniu z osoba na ktorej ci zalezy, maleje. Zaloz konta na popularnych portalach randkowych - podryw w sieci to optymalna opcja dla niesmialych - zanim dojdzie do spotkania poznasz troche ta osobe i dasz sie poznac, dzieki czemu np. ona bedzie cie traktowac inaczej i zastanowi sie zanim bedzie cie chciala splawic. nie zrazaj sie porazkami, bo zawsze na poczatku one sie zdarzaja poza tym z kazdej porazki wyciagasz wnioski co do dalszego dzialania. poczytaj te rozne "podreczniki" dla podrywaczy - tez sie kiedys z nich smialem - ale tam naprawde jest troche przydatnej wiedzy NLP w kontekscie relacji damsko-meskich. Ale to sa tylko techniki i kierunek dzialania. nie oszukujmy sie, powodzenie w relacjach z kobietami zależy przede wszystkim od cech charakteru. Na co najbardziej zwracaja uwage kobiety (to tak z wlasnych doswiadczen i rozmow z przyjaciolkami o facetach). Przede wszytskim stanowczosc (nie mylic z chamstwem,buta i brakiem szacunku dla kobiety) i pewnosc siebie ktora emanuje nie tylko ze slow, ale tez z oczu i mowy ciala. I na tym punkcie wyjscia utykaja niestety osoby z charakterem takim a nie innym i najczesciej jest jak to sie mowi "po ptokach". Kazda kobieta szuka opiekunczego faceta, takiej opoki, nie daj sie zwiesc jesli mowi cos innego. Druga sprawa - musisz miec gadane, poprowadzic rozmowe, przejac inicjatywe, zwlaszcza na tych pierwszych spotkaniach/w czasie rozmow tel, zanim sie lepiej nie poznacie i nie zaczniecie sie wobec siebie zachowywac na maxa naturalnie. Gadka jest bardzo wazna, musicie miec wspolne tematy do rozmow, kobieta musi milo spedzac czas w twojej obecnosci. kobieta musi widziec ze cos soba reprezentujesz, masz jakies hobby, generalnie masz jakis pomysl na swoje (a byc moze wkrotce i wspolne) zycie. Pewnosc siebie, przebojowosc + pomysl na zycie i pojecie jak to urzeczywistnic = wieksza szansa na zyciowy sukces i przetrwanie jej i waszych dzieci. Oczywiscie uczucia tez maja kolosalne znaczenie, ale rzeczy ktore natura wpisala w umysl kobiety i mezczyzny sie nie przeskoczy, niezaleznie od stopnia rozwoju cywilizacji. Oczywiscie mozna pojsc na skroty dlatego istnieje cala masa kobiet (kobiet czy szmat?) ktore polkna staremu dziadowi w zamian za mozliwosc mieszkania w jego penthousie i jezdzenia Lexusem. ale takimi nie warto zawracac sobie glowy (zreszta z reguly to maxymalne pustaki). Uroda? Na pewno ma znaczenie, ale czy naprawde chodzi o to zebys wygladal jak Vin Diesel? Moja uwage wielokrotnie przyciagaly dziewczyny o urodzie bardzo przecietnej, takie szare myszki, ale mialy w sobie jakies nieokreslone "cos", ktore sprawialo ze mnie fascynowaly. Wg mnie uroda to drugorzedna sprawa, bo wczesniej czy pozniej trafisz na taka ktora ci sie spodoba i vice versa. I wtedy kontynuowac temat musisz ja oczarowac swoim charakterem itd jak powyzej. ale to juz inna para kaloszy. -- 25 sty 2013, 14:46 -- Czy prawiczek moze byc dobrym kochankiem itd? Co to za rozkmina w ogole? Gadka ze slepym o kolorach. Chopy, wezcie najpierw zaciagnijcie kobiete do lozka, a pozniej sie nad tym zastanawiajcie. Zreszta nie bedzie sie nad czym zastanawiac bo namietnosc popchnie (nomen omen) sprawy naprzod. Ema!
  22. A wracajac do generykow - czy majac recepte na Seroxat moge zazadac od aptekarza sprowadzenia i sprzedania np Paxtinu (oczywiscie liczba tabletek i dawka ta sama powiedzmy 30 tbl x 20 mg) i odwrotnie (Paxtin na Seroxat)?
  23. O nie, czesto ponoc zdarza sie ze testy majace potwierdzic taka sama skutecznosc generyku sa "smarowane". Biznes to biznes. Choc substancja czynna jest ta sama, pozostale skladniki maja wplyw na wchlanialnosc leku. Zreszta nawet moj lekarz powiedzial, ze niektore generyki dzialaja slabiej, trzeba wiec wiedziec co na co mozna zamienic. ParoGen niby jest spoko, ale zobaczymy
×