Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gunia76

Użytkownik
  • Postów

    1 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gunia76

  1. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    no właśnie: 1. gdy chcą oboje na raz coś ode mnie, np z jednym lekcje a młodsza chce się bawić w tym czasie ( próbowałam jej wynajdywać zabawy stacjonarne jak robię lekcje ze starszym, ale ona chce z mamą i jest ryk. 2. gdy się kłócą, biją i skarżą, 3.gdy chcą się ze mną bawić najlepiej zaraz jak po pracy wchodzę do domu a ja muszę obiad zrobić, potem posprzątać,( ja w dzieciństwie zawsze zajmowałam się sobą nie prosiłam rodziców o uwagę , tylko ew. w lekcjach mi mama pomagała, dlatego nie umiem się bawić z dziećmi i irytuje mnie ich prośba o zabawę) 4. jestem wiecznie zmęczona i nie mam chwili dla siebie bo ciągle coś. 5. nawet jak siądę to zaraz wstaję bo jeszcze to czy tamto muszę zrobić( zatrudniam dzieciaki ale przecież nie codziennie, mają swoje obowiązki) zresztą mam zachowania kompulsywne polegające na ciągłym sprzątaniu i nieumiejętności odpoczynku, chociaż bardzo bym chciała.
  2. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    Dociekam, ale np staram się nie drzeć na dzieci, chociaż ciagle mnie denerwują, tłumię to, tłumię, żeby ich nie stresować ale do czasu bo w końcu nie daję rady. No chyba, ze moja złosć na dzieci to tylko przykrywka.
  3. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    To tak jak ja. Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dizeciom -- 04 gru 2012, 14:01 -- To tak jak ja. Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dzieciom -- 04 gru 2012, 14:01 -- To tak jak ja. Zbieram w sobie wszystko, kumuluję i wybucham pod wpływem jakiejś pierdoły. A zazwyczaj obrywa się dzieciom
  4. Gunia76

    Terapia

    matti2515, ale masz rację, ja też nie widziałam nic złego w mojej rodzinie. Wszystko wg mnie było ok. Pewnie dlatego że nie miałam jej z kim porównać. Nigdy nie mogłam chodzić do domu koleżanek. Dopiero jak zmarłam moja mama pierwszy raz poszłam do domu koleżanki. Miałam wtedy 17 lat Do mnie zaś przychodziły osoby starannie wyselekcjonowane przez mamę. Przeważnie dzieci ich znajomych, czyli wychowani dokładnie w takich samych warunkach jak ja więc wg mojej mamy byli bezpiecznym dla mnie towarzystwem
  5. Chyba nie tylko Twoje. Ja też bym tak chciała.Jak miałam depresję zaostrzoną to dostawałam ataku histerycznego płaczu w nocy. Zaczynałam płakać po cichu jak m spał, ale po jakimś czasie się budził jak mu chlipalam nad uchem i właśnie tylko mnie przytulał. Nie mówił kompletnie nic. Przybliżał się do moich pleców, obejmował mocno i tak leżeliśmy w ciemności. A ja płakałam płakałam i płakałam... ALe dobrze się czułam w tej ciemnosci i z ciepłem jego na plecach i w końcu się uspokajałam.
  6. Gunia76

    Terapia

    Nooo powinnaś mu to przeczytać. Jak Ci się uda to szacun wielki.
  7. Gunia76

    Terapia

    A ja też nie potrafię patrzeć się na terapeutę jak opowiadam o sobie. Zazwyczaj siedzę i patrze w podłogę, w ścianę, Muszę mieć zajęte ręce zazwyczaj trzymam kubek i go obracam w rekach. I ciągle myślę co i jak mam powiedzieć, czy dobrze to mówię, jestem spięta.
  8. Dzięki Wczoraj znowu miałam jazdę z ojcem Przyszedł do mnie i zaczął sie drzeć, że nasz sąsiad to krętacz, kombinator że taki i owaki i daje mi do zrozumienia że mam go też nie lubić bo on go nie cierpi. A ja pierwszy raz się odezwałam że to są jego poglądy, a nie moje, że ja sąsiada lubię. On się wściekł, coś tam wrzeszczał jeszcze, a ja powiedziałam że mam inne zdanie na temat sąsiada, i spytałam czy nie mam prawa mieć swojego zdania na jego temat/ W ojca diabeł wstąpił, zawarczał ze mogę, odwrócił się na pięcie i poszedł do siebie do pokoju trzaskajac drzwiami. Słyszałam jak u siebie wyzywał psa od najgorszych, wyrzucił go na przedpokój, znowu trzasnął drzwiami i do wieczora się nie wynurzał... A ja po pierwszym ataku lęku i strachu przed krzykiem miałam satysfakcję że nareszcie mu powiedziałam że myslę inaczej niż on i że mam prawo myśleć inaczej I mnie jakoś nie obeszło że on tam siedzi obrażony
  9. Gunia76

    Terapia

    i tej reakcji się boję.Jakoś staje mi w oczach mój ojciec który się wydzierać zaczyna ze bo ja sobie myślę jak śmiem takie rzeczy wypisywać,
  10. Gunia76

    Terapia

    *Monika*, Tyle że ja nie mam odwagi mu powiedzieć o moich odczuciach podczas terapii, napisałam list... nie wiem czy to dobry pomysł i czy mu go dać
  11. A noie wiem, pierwsza próba zdobycia mieszkania nieudana, następna szansa w styczniu dopiero
  12. No staram się, ale to jest tak, że nie zwracam na dany jego problem uwagi, olewam, olewam ale w moim wnętrzu coś narasta, narasta: złość, frustracja, że on nic nie robi, i w końcu wybucham albo na dzieci albo wyzywam pod nosem i robię to za niego. Bo już nie wytrzymuję nerwowo -- 27 lis 2012, 18:40 -- No staram się, ale to jest tak, że nie zwracam na dany jego problem uwagi, olewam, olewam ale w moim wnętrzu coś narasta, narasta: złość, frustracja, że on nic nie robi, i w końcu wybucham albo na dzieci albo wyzywam pod nosem i robię to za niego. Bo już nie wytrzymuję nerwowo. Np. on wcale nie myje podłogi w swoim pokoju. Nie myje i nie myje, kłaki roznosi wszędzie po domu więc wytrzymuję np 3 miesiace i w końcu sama mu myję
  13. Gunia76

    Nasze wewnętrzne dzieci

    przepraszam ze sie wtrąciłam w dyskusje, ale właśnie dzieci mnie zmotywowały do pójścia na terapię. Gdyby nie one w życiu bym się nie zdecydowała. Też nie potrafię się z nimi bawić. Zabawa mnie irytuje, Ciągle ich odsyłam, zeby bawiły się same ( jak ja w dzieciństwie) Drę mordę na nie z byle powodu ( jak matka na mnie, i pewnie ojciec też) Potrafię tym wrzaskiem doprowadzić ich do płaczu i strachu...a nie chcę tego. Po tych kilku miesiącach terapii jest poprawa. Mniej wybucham a jak już wyszło to wybciej się uspokajam. Też nie chcę im spieprzć dzieciństwa... dlatego właśnie schowałam wstyd do kieszeni, ból-rzecz ludzka, skoro urodziłam dzieci poradzę sobie i z bólem emocjonalnym( tak sobie tłumaczę, chociaż nie raz mam mega wątpliwości- ale czy podczas porodu ich nie miałam??? Czy nie darłam się ze juz nie mogę? że nie dam rady??? A dałam, i mam cudowne dzieci. Przejdę więc teraz przez swój emocjonalny poród i mam nadzieję że moje dzieci będą dzięki temu szczęśliwe i ja też... kiedyś. Moje wewnętrzne dziecko od paru dni jest niespokojne, smutne zalęknione... przytulam je kołyszę i śpiewam piosenki, ale ono płacze...
  14. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    jak na razie to kompletnie nic się na TEJ TERAPII nie uczę. Tylko gadam i gadam
  15. Ja znowu czuję niechęć do ojca mojego.... mam dosyć ,,matkowania,, mu. On jest kompletnie nie przygotowany do życia.... Nie potrafi sam podejmować decyzji... Wczoraj np kupił mojemu synowi pocztówkę na urodziny dla dziewczynki. Dla dziewięciolatka to porażka i wyśmianie.... dobrze że mi ją pokazał zanim mu wręczył... Nie potrafi sobie zorganizować zlikwidowania wilgoci i grzyba w pokoju. Na ścianie ma pleśń i to prawie do sufitu, gnije mu kalendarz-ale po co zdjąć... zero jakiegoś pomyślunku. Na dodatek siedzi sobie na przeciwko tej ściany przy biurku po kilka godzin dziennie. Milion razy mu mówiłam żeby coś z tym zrobił ( tym bardzej ze moje dzieci jak wchodzą do niego to to też wdychają) ma to gdzieś... najlepiej jakbym ja się zajęła, a ja mam dosyć niańczenia go i wpadam w coraz większą frustrację z tego powodu...
  16. Gunia76

    Moje Emocje DDA

    I co z tego że jestem świadoma, że serce mnie kuje bo się zdenerwowałam, wkurzyłam... zresztą kuje mnie też jak się wg mnie powinnam być wzruszona, przejęta ( bo tak na prawdę to nie wiem czy jestem, ale dana sytuacja tego wymaga) I co mi to daje??? Jedynie to ze przestałam panikować że dostaję ,,kolejnego zawału,, bo wiem ze to tylko emocje, chociaż nie wiem jakie.
  17. Gunia76

    Terapia

    Mi się wydaje, że ojciec mi więcej złego robi niż matka. To on mnie poniżał, olewał i nadal to robi zresztą matka też, ale ona co jakiś czas zawsze pytała, co tam u mnie Co do terapeuty, to on podczas spotkania wykazuje zainteresowanie, owszem, ale chodziło mi bardziej o to, że jak wychodzę, to już dla niego nie istnieję. I tak po prostu jest, trzeba spróbować się z tym pogodzić. Może mówić, że się martwił, niepokoił przez ten czas, ale to g prawda, mówi to po to, byśmy poczuli się ważni. Nic więcej. Mówi to, co chcemy usłyszeć. Cały czas próbujesz wpisać terapeutę w rolę ojca, tak mi się wydaje. Co by się stało, gdybyś mu powiedziała o tym, co myślisz, gdy mówi, że się niepokoił i martwił? Mimo że post nie do mnie, to mogę się pod nim podpisać.... Przeanalizowałam swoje odczucia kiedy spotykam się na terapii z terapeutą z tym co napisałaś.... kurde ja podświadomie widzę w nim mojego ojca... jak tak tam siedzę i gadam to boję się jego reakcji, jak mnie poprosił, żebyśmy skończyli wcześniej spotkanie to poczułam się odrzucona( jak przez ojca. Chcę żeby mnie chwalił i był ze mnie zadowolony I co ja mam zrobić z tym odkryciem....
  18. IwciaZeschizowana, to samo uważa moja jedna ze starszych sióstr. Ona lubi sobie wypić drinka, a nawet kilka każdego popołudnia. Twierdzi ze to nic takiego ( nawiasem mówiąc drink ten wygląda: pół pokala na piwo czystego spirytusu -reszta jakiś napój, jak nie ma spirytusu to 2/3 pokala wódki reszta napój) O mojej terapii wypowiada się że mi się nudzi i zwariowałam do reszty, że mi właśnie pranie mózgu robią, i takie tam...
  19. Gunia76

    Terapia

    Monar no właśnie boli to cholernie takie nagle olewanie Ja mam wrażenie teraz ze nie potrzebuje terapii bo sobie to wszystko wymyśliłam Kurdę ja czuje ze też się przywiązałam do swojego terapeuty zaczynam tęsknić za następnym spotkaniem mimo ze jestem zła po poprzednim niewiem jak to zinterpretować
  20. Gunia76

    Terapia

    Ja sobie napisałam list do terapeuty.Wywalam w nim czym mnie wkurza Mi ułożyło mam dwa tygodnie żeby podjąć decyzję czy mu go dać.Jak mi starczy odwagi to mu dam.Bo w oczy mu nie powiem ze mnie wkurza .
  21. Mądrze to napisałas Ja też czuje się nieswojo jak płacze facet.Ale też jestem zażenowana jak przy mnie płacze koleżanka.Nie wiem jak się zachować.Ja nie płacze publiczni e bo mi to się kojarzy z choroba psychiczną.Jak uroniłam kilka łez u terapeuty to myślałam ze się zapadnę pod ziemię ze wstydu.Jak mam podły nastrój to słucham smutnej muzyki która w końcu mnie potrafi odblokować i zaczynam płakać a wtedy jest to już prawdziwa histeria
  22. Monar powinnaś pojechać do rodziny ojca. Wystarczy już Twojego poświęcenia się dla matki.
  23. Gunia76

    Terapia

    Ja jak tam wchodzę to czuję jak w żołądku zawiązuje mi się wieelki supeł I cholernie zaczyna mnie boleć. Do tego dochodzi kłucie w okolicy serca. Na początku miałam też mroczki przed oczami i uczucie że zemdleję, ale teraz to minęło. Jak miałam czytać pierwszy list to nie mogłam kartki utrzymać w dłoniach, z drugim poszło lepiej ale popłakałam trochę.( przy pierwszym tylko głos mi się łamał) -- 23 lis 2012, 08:40 -- Ja po terapii. Omawialiśmy moje samopoczucie po poprzedniej i po czytaniu listu . Byłam roztrzęsiona i zdenerwowana. Ale jak temat się zakończył to poczułam jakby od strony terapeuty brak zainteresowania . Zresztą ciągle nam ktoś przeszkadzał, wchodził, dzwonił, a na końcu terapeuta poprosił żebyśmy wcześniej skończyli, bo on małą córkę w domu samą całe popołudnie. Bardziej był myślami z nią niż ze mną. Bagatelizował mnie.Jak mu np powiedziałam że ciągle wybucham złością i drę się na swoje dzieci, doprowadzając córkę do łez i do tego że się boją,, to mi powiedział, ze są ludzie którzy bardziej krzywdzą swoje dzieci Nie chciało mi się po tym stwierdzeniu z nim dalej rozmawiać... Bo skoro on pomniejsza to co dla mnie stanowi problem, zamiast go rozwiązać to bez sensu ... Spytałam o jakieś zadanie domowe, tym bardziej ze widzimy się dopiero za dwa tygodnie, ale powiedział, ze na razie nie... Miałam odczucie ze mnie olewa, mam za błahe problemy jak dla niego, Brakował mi tylko stwierdzenia że wymyślam sobie problemy bo mi się nudzi... Opowiadałam o ojcu, że dalej mnie drażni jego wieczne wtrącanie się to powiedział że z moich opowiadań ojciec wygląda na bardzo miłego człowieka czyli że po mojemu znowu sobie wymyślam Piszę tp wszystko i czuję jak rośnie we mnie złość... tylko nie wiem czy na mnie czy na terapeutę... Czuję się niezrozumiana, olana, zbagatelizowana, i zastanawiam się czy mam iść na kolejne spotkanie.
  24. Gunia76

    Terapia

    Ja idę dzisiaj.... pewnie też jak zwykle przed wejściem będę się telepała ze strachu... Nie wiem czego się boję, ale przed każdą terapią jestem mega zestresowana, nieraz dopada mnie lęk ( raczej nieraz mnie nie dopada hehe) Tyle ze to wszystko we mnie siedzi, na zewnątrz nie wiele widać. Terapeuta często mówi mi ze jestem spokojna, opanowana,... a ja mu zawsze odpowiadam ze to nie prawda.
  25. Gunia76

    Terapia

    Ważne ze poszłaś :) Na pewno było Ci cholernie trudno, po ostatnim spotkaniu wrócić tam. Ale wróciłaś i powinnaś być z siebie dumna. -- 22 lis 2012, 14:14 -- Ważne ze poszłaś :) Na pewno było Ci cholernie trudno, po ostatnim spotkaniu wrócić tam. Ale wróciłaś i powinnaś być z siebie dumna.
×