Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gunia76

Użytkownik
  • Postów

    1 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gunia76

  1. Aniu masz rację wciąga ,,stawianie się,, Ja na razie nieśmiało raczkuję w tym temacie... Wczoraj znowu ojciec bez mojej wiedzy sprzątnął mi gary w kuchni (dzieci wyjęły ze zmywarki i leżały na szafce) Powiedziałam że nie musiał tego robić bo sama bym schowała... a on się obraził i powiedział, że nie dosć że mi pomógł to jeszcze burczę na niego Oczywiście miałam wyrzuty sumienia ze burczę i nic juz nie powiedziałam... bo przecież on chciał pomóc a ja się czepiam ... zamiast dziękować i być wdzięczna...Ale ja na prawdę mam już dosyć bycia ciagle wdzięczną...
  2. ania egoistka Witaj Dobrze że wywalasz to z siebie... A planujesz jakąś psychoterapię??? Bo samemu trudno przez to przejść...
  3. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    ja dzisiaj rano wściekłam się na ojca.Znowu potraktował mnie jak dziecko i kazał sprzątnąć sanki dzieci z balkonu. Normalnie poczułam się jak gówniara .Akurat tłukłam mięso na kotlet więc Wywaliłam złość na tym niesie.Tłukłam tłuczkiem ile miałam mocy . W życiu nie miałam tak ubitych kotletow
  4. Święta coraz bliżej. Ja czuję się rozdarta emocjonalnie... Ogólnie lubię święta. Choinkę, prószący śnieg, lekki mróz. Atmosferę świąteczną. W tym roku zdecydowałam się że jednak spędzę wigilię u siostry, ze względu na siostrzenicę którą bardzo kocham i jej męża i dzidziusia. Jak już będę mieć swoje mieszkanie( moze w przyszłym roku) to zawsze będę spędzać święta u siebie...
  5. Gunia76

    Terapia

    Monar Wydaje mi się, ze Ty po prostu podświadomie szukasz kogoś kto by Cię pokochał. Bo nie jesteś kochana przez rodziców. Obawiam się że zaczynasz lokować uczucia w terapeucie i zła jesteś że on Ci ich nie okazuje. Może powinnaś zmienić terapeutę na terapeutkę??? Może byłoby inaczej... Moze dlatego nie chcesz lub nie potrafisz znaleźć sobie faceta, bo wg twojej podświadomości już go masz???
  6. Ja mam dwie siostry. Pochodzimy z domu z dysfunkcjami. I każda z nas jest inna. Ja - byłam pracoholiczką, pracowałam po 16 godzin, praca była całym moim światem. Do czasu. Po 8 latach harówki odezwało się moje wnętrze- diagnoza: stany depresyjno-lekowe. Druga siostra choruje w tej chwili na depresję i nerwicę, ma cukrzycę, nadciśnienie zanik nerwów obwodowych( większość dolegliwości na tle nerwowym) trzecia- twierdzi że nic jej nie jest, ale codziennie sobie drinki robi( pół szklanki alkoholu reszta napoju) albo piwko-dwa. Jak wypije to czerwona jak burak-czyli nadciśnienie,... Wszystkie trzy nabawiłyśmy się chorób- dzięki temu co nam rodzice zafundowali w dzieciństwie. Żadna di tej pory się nie leczyła, my we dwie leczymy się od niedawna, trzeciej - nic nie można wytłumaczyć.
  7. Gunia76

    Terapia

    nie slyszalam o takich przypadkach Ja też nie słyszałam.... Nawet sobie tego nie wyobrażam.I nawet nie oczekuję tego od terapeuty.
  8. Gunia76

    Terapia

    Tak boję się. Nie tylko z jego strony. Ze strony bliskich, ze strony m. ze strony przyjaciół. Boję się ze jak nie będę taka jak ode mnie oczekuja to mnie odrzucą. Taki spadek po tatusiu
  9. Gunia76

    Terapia

    Może. No mój też się śmieje, ale tu nie chodzi mi o radosc. Ja wolę, żeby pokazał, że mi współczuje, niż ma mi to mówic. A cały czas powtarza "ja Pani współczuję, ja Pani współczuję", a dobrze wie, że tego nie lubię. -- 07 gru 2012, 14:47 -- Jak masz ochotę byc przytuloną, to mu to powiedz. A nie masz takie obawy. -- 07 gru 2012, 14:48 -- choćby współczucie Nie mam ochoty, dałam taki przykład.
  10. Gunia76

    Terapia

    Nie ..od tego sa rodzice. A Ty caly czas to mieszasz, zamieniasz role Też tak sądzę. Ja bym nie chciała żeby mi terapeuta okazywał uczucia. Jak na początku miał łzy w oczach to się głupio czułam w jego obecności. Boję się np że będzie na mnie krzyczał, chociaż wiem ze nie będzie, a jakby kiedyś nie wytrzymał i krzyknął to bym chyba więcej do niego nie poszła.Nie czułabym się bezpieczna. Ja np lubię pisać o sobie na forum, bo tutaj nikt mi uczuć werbalnie nie okazuje. A że jakieś ikonki powstawia??? Jestem tu bezpieczna. U terapeuty nie do końca się czuje bezpieczna, bo właśnie boję się jego reakcji. Jak na razie za każdym razem nie reaguje i nastawia mnie to pozytywnie, ale strach jest dalej. Poniekąd mam trudno bo on jest facetem a ja noszę w sobie wrogie uczucia do ojca może dlatego boję się reakcji terapeuty bo wiem jakby zareagował mój ojciec i przenoszę te reakcje na terapeutę... Dlatego cieszę sie ze mój nie okazuje uczuć.
  11. Gunia76

    Terapia

    My DDA jak je ukrywamy, to jesteśmy uświadamiane, a oni sobie tak je mogą ukrywać, dlaczego?? Oni właśnie nie powinni ukrywać swoich uczuć. Jak można się otworzyć przed człowiekiem, który nas oszukuje?! Tak, oszukuje. Bo nie pokazuje swoich prawdziwych emocji. JEST NIESZCZERY A co by ci dało, jakby Ci powiedział co czuje?A jeśli np się w tobie zakochał? To myślisz że powinien Ci to powiedzieć? I co to da? Stworzycie parę?? Teoretycznie ty możesz, ale on? Moze ma rodzinę, dzieci zawróciłaś mu teoretycznie w głowie ....
  12. Mi się śniło dzisiaj że przygarniałam dzieciaczki z jakiejs rodziny patologicznej. Niby po sąsiedzku mieszkały z rodzicami pijakami i uciekały przed agresywnym ojcem. Były brudne, zmarznięte i głodne i wystraszone. Jeden mały chłopczyk rzucił się na kromkę suchego chleba, która leżała na stole... Było słychać wrzaski tego ojca, ale go nie widziałam, tylko te dzieci pukające do okna drzwi balkonowych i proszące o wpuszczenie do domu. Jak się obudziłam to było mi bardzo smutno. Moje sny są zazwyczaj symboliczne i tak się zastanawiam co ten mógł oznaczać... Czyżby coś moje wewnętrzne dziecko chciało mi przypomnieć z dzieciństwa???
  13. Gunia76

    Terapia

    Wiesz, im dłuższą mam przerwę w terapii to inaczej to odczuwam. Jak miałam dwa tygodnie przerwy byłam wściekła, niespokojna, zdenerwowana. W dniu wizyty miałam lęki, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić... Jak wczoraj minął trzeci tydzień przerwy to już byłam spokojna, wiedziałam że tak ma być i koniec... Myślę, ze też strasznie się uzależniłam od tych wizyt. I myślę że oni wiedzą że się uzależniamy i dlatego robią te przerwy. Żebyśmy nie przenieśli na nich swoich uczuć. Bo wiesz, łatwo nami manipulować. Ja np takie coś przeżyłam w realu. Wystarczyło że ktoś był dla mnie miły, troskliwy, potrafił słuchać, współczuć a zadurzyłam się w nim szybciutko. Bo właśnie tego mi brakowało...i mało co nie rozwaliłam sobie mojego stałego związku. Terapeuci też dają nam zrozumienie, swoją uwagę, na pewno mają uczucia chociaż starają się je ukrywać-jednak nie są maszynami bez serca. Skad wiesz czy taka przerwa w zajęciach nie jest spowodowana JEGO uczuciami??? Nie Twoimi? Oni muszą mieć wszystko pod kontrolą, a zwłaszcza jeśli mają doczynienia z pacjentem płci przeciwnej. Nie chcą przecież rozwalić sobie życia. I tej drugiej stronie też. Tak sobie wymyśliłam i tego się trzymam tłumacząc sobie długie przerwy w terapii. Nie chcę się przywiązać ani uzależnić od swojego terapeuty. To ma być tylko mój lekarz.
  14. Gunia76

    Terapia

    vik, mnie też takie sytuacje męczą ale w życiu żadnej takiej niezręcznej sytuacji nie wyjaśniałam U mnie w rodzinie nic nigdy się nie wyjaśniało. Jak ojcu o coś chodziło to strzelał focha i sie do nikogo nie odzywał Może to dziwne ale ja się ze swoim m wcale nie kłócę nawet jak mi coś nie pasuje z jego strony. Zazwyczaj mu ustępuję, albo się wycofuję, znikam mu z oczu a jemu w międzyczasie złosć przechodzi. Dokladnie tak samo robiłam w dzieciństwie. W tym temacie ( rozwiazywanie problemów spokojnym wyjaśnieniem, rozmową) mam zerowe doświadczenie. A na samą mysl, że mam zwrócić uwagę terapeucie robi mi się niedobrze.
  15. Gunia76

    Terapia

    Monar, Jak ja bym chciała coś takiego umieć mu powiedzieć niestety nie przejdzie mi przez gardło.... Pisałam już że napisałam list do terapeuty??? po ostatnim spotkaNIU, bo byłam mega wściekła i nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Myślałam, zeby mu go dać jutro, ale znowu przełożył spotkanie. Teraz po mału zmniejsza się u mnie chęć dania tego listu a zwiększa się strach przed daniem....
  16. Candy14, tego się trzymam, bo jeśli nie, to zacznę wierzyć że to ja mam jakieś spaczone widzenie ojca, a wszyscy dookoła są nim zachwyceni bo faktycznie taki jest. Sama nie wiem co o tym myśleć....
  17. Candy14, wspominał, nawet o tym dyskutowaliśmy.Był zbulwersowany, powiedział ze nie wyobraża sobie że mu ktoś grzebie w rzeczach, wiesza gacie czy pościel składa bez jego zgody. Wiesz, ja się zastanawiam, czy on mnie nie chciał wkurzyć specjalnie. żeby wreszcie ta złość na ojca ze mnie wylazła. Bo ja to wszystko opowiadam mu spokojnie, czasem ironicznie, czasem ze śmiechem... ale to maski, o tak na prawdę we mnie wszystko się gotuje.
  18. ???? No tak powiedział, ze z mojego opisu ojca to on wygląda na miłego starszego pana ( narzekałam, że przychodzi do mnie kiedy mam gości i sobie rozmawia z nimi, jakby do niego przyszli, że wtrąca się w wychowywanie moich dzieci, bo bez mojej wiedzy i zgody np składa mi łóżko, wiesza pranie, zdejmuje je- gacie i staniki też a ja sobie nie życzę np. ( a ja bym po prostu chciała żeby się zapytał ) Terapeuta twierdzi, że on to robi bo chce pomóc, ok. Ale dlaczego nie pomoże wtedy kiedy powinien? Nie napali w piecu , nie pozbiera kłaków psa nawet , nie zmieni żarówki, nie posprząta SWOJEGO pokoju,ale w naszym chodzi i wszystko przestawia.Co do gości, to terapeuta stwierdził, że czuje się samotny , to niech k..znajdzie sobie swoich znajomych A jak taki uczynny i miły, to dlaczego nie chciał dzisiaj zostać z moją chorą córką??? Musiałam prosić koleżankę. Ja się zagotowałam, jak to usłyszałam o moim ojcu...ale może ja przesadzam...może faktycznie jest miły, uczynny, sympatyczny??? Tylko dlaczego ja go tak nienawidzę??? -- 05 gru 2012, 14:16 -- nie wiem... nie lubię zmian, boję się. Wiem że mają strasznie dużo pacjentów. I jeszcze boję się od początku wszystko kolejnemu opowiadać...
  19. To ja się wypowiem. Ja chodzę na indywidualną terapię DDA i dla współuzależnionych. Mam wrażenie, że ostatnio jakby mój terapeuta w ogóle zaniechał jakiejkolwiek terapii wobec mnie. Jakby przestawił się na : ,,wygada się wygada i jej się poprawi,, Wcześniej napisałam dwa listy do rodziców i tyle. Prowadzę dzienniczek uczuć ale to był mój pomysł, nie jego. Mam uczucie że chodzę na spotkania i nic z nich nie wynoszę. Ot tyle że sobie pogadam...On uważa, że świetnie sobie radzę w życiu, że po mnie nie widać że mam depresję, że mój ojciec to miły starszy pan( a ja uważam że wszystko jest odwrotnie) Coraz bardziej jestem zniechęcona. Na dodatek ciągle przekłada spotkania, teraz mam 3 tyg. przerwy...
  20. Gunia76

    Terapia

    nie olali* oczywiście miało byc -- 04 gru 2012, 21:06 -- to nie jest postawienie granicy! to jest zwykłe olanie! bo inni mają wizyty co najmniej raz w tyg, a ja mam...? no weź mi nie wmawiaj, że to normalne, bo to nieprawda. a że się przywiązałam - nie wie. -- 04 gru 2012, 21:07 -- jak mu powiem, że się przywiązałam, to ograniczy spotkania do raz w roku?! no weźcie... toc to jakieś jaja są. na początku tak mi pomógł, widziałam, że chce, a teraz...? już nie jest jak wcześniej No dokładnie czuję tak samo. Mam uczucie, jakby mój problem był dla niego mało ważny.
  21. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    Odchodzę oddycham i działa np miesiac aż pewnego dnia wybucham z potrójną siłą i potem leci.... bo przez np kolejny miesiac wylewam na nie to co tłumiłam przez poprzxedni.
  22. Gunia76

    Jak pozbyć się złości?

    wiem, ale co z tego że wiem, skoro nic z tym na terapii nie robimy? A spotkania mam teraz raz w miesiącu.....
  23. Gunia76

    Terapia

    No wiem, wiem, ale wychodzi że mam spotkania raz w miesiacu w zeszłym tyg. był na szkoleniu, a w poprzednim szybciej skończyliśmy bo córka jego sama w domu została w zeszłym miesiącu też miałam tylko raz terapie to normalne na NFZ?
  24. Gunia76

    Terapia

    Monar super ze zadzwoniłaś Ja właśnie się dowiedziałam, ze kolejny tydzień nie mam spotkania z terapeutą ym razem ma urlop Przecież takie przerwy są bez sensu. zastanawiam się czy nie zmienić osrodka i terapeuty.
×