Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Jak tu czytam wpisy osób, które traktują nerwicę jak przeziębienie, weź magnez i przejdzie, to się zastanawiam czy rzeczywiście są chorzy, czy po prostu naiwni (jeszcze) i liczą, że można od tak z tego wyjść. Powodzenia. Ale może ja po prostu mam cięższą jednostkę (m. in. schizofrenia), stąd moje marszczenie twarzy. Dla mnie choroba to jakaś czarna dziura, armagedon i jakaś furia starożytnych bogów. Dla kogoś to może być jak przeziębienie. Możliwe.
  2. monk.2000

    Skojarzenia

    Madonna napisała książkę o wyznaniach? Trza przeczytać. Madonna - królowa (popu)
  3. Ponoć Błażej Pascal w obliczu śmierci od przejeżdżającej bryczki zmienił podejście do życia. Od naukowej analizy przeszedł do tematów religijnych. Ale nie chcę dołować, bo Pascal żył w jakimś XVIII wieku, a my tu o nim do dziś mówimy. Czyli coś osiągnął. A o wielu z nas tutaj nie pamiętają nawet za życia. Bliski jestem zdania, że człowiek trochę może, ale na tyle na ile pozwolą mu okoliczności. Chyba, że wierzysz że człowiek przed urodzeniem wybiera jakie chce przeżyć życie. Ostatnio coś Chiny i Indie są na topie. Afryka też oblegana. Widać tam są perspektywy.
  4. monk.2000

    Skojarzenia

    wyzwania - wyznania
  5. hania33, liczy ile to latek już upłynęło.
  6. Dodam coś od siebie. Mam derealizację od około 7 lat. Ani przez chwili się nie czułem "normalnie". Wy tu opowiadacie o jakiś remisjach i powrotach. U mnie to jak narodzenie się w nowe życie. Życie z derealizacją. Nie wiem co by się musiało wydarzyć, żeby to puściło. Wcześniej więcej o tym myślałem. Od jakiś 2 lat staram się stosować metodę akceptacji DD, po cichu licząc, że puści sama, jak nie będę jej zasilał niechęcią. Nic z tych rzeczy. Trzyma tak samo. Macie jakieś rady? Dodam, że jestem po dwóch epizodach schizofrenii, gdzie w tej chorobie derealizacja (może trochę inna) jest na porządku dziennym. Nie jestem jakimś totalnym laikiem w temacie, więc to musiałaby być "rada z mocą". Poparta jakimś faktami, ciekawymi przemyśleniami, a nie taka z rękawa.
  7. Apofis, za moich czasów, gdy "z Bogiem było mi po drodze", to ksiądz mówił że masturbacja to grzech ciężki. Dlaczego akurat to, a nie nałogowa potrzeba drapania się po głowie? Nie wiem. Co do skutków masturbacji podanych przez Unikalnego, wypada w pierwszej kolejności pochwalić osobę która to pisała. Zna dużo negatywnych zjawisk serwowanych przez świat własnej psychiki. Pytanie tylko czy winna temu masturbacja. Szukanie winnych to jedna z podstawowych gierek, w które bawią się ludzie. Ja jestem nieszczęśliwy, pytanie czemu i kto winny. Oskarżyłbym jakiś gniewnych bogów, ale się boję ich pomsty.
  8. deader, teraz mi wszystko jedno. Może nie aż tak, by sobie coś zrobić, ale na tyle, żeby nie być konsekwentnym. Miał być odwyk od forum, ale nie sądzę bym miał odpowiedzialność za swoje życie, może małą. To kim jestem, nie wybrałem tego, a na pewno nie wybrałem choroby, która dyktuje mi jak chce to kim jestem i co robię. Może jak się lepiej poczuję to sobie zniknę i się zajmę czymś co jest ciekawe, bo teraz nic nie jest. Ale żeby jakieś światełko nadziei zabłysnęło to: hmmm nie mam pomysłu co tu powiedzieć.
  9. A ja jestem nienormalny wśród nienormalnych. Bo chociaż było względnie miło to mi mało Was brakuje. W sumie to mi nic nie brakuje i nic nie potrzebuje. Życie żyje się samo za mnie.
  10. Cześć. Tak wypadło, że wpadłem do tego wątku. Nie znam się. Z pewnością znajdą się osoby, które lepiej znają moje kieszenie ode mnie. Ale. Cała wypowiedź zależy do kogo się ją adresuje. Jeśli ktoś ma potrzebę oglądać pornografię, a ma poczucie winy to można uderzyć z dwóch stron. Albo usunąć poczucie winy, przez wyjaśnianie skąd się ono wzięło i podawanie pomysłów jak się go pozbyć. Albo w drugą stronę, podać argumenty dlaczego nie warto oglądać. Wtedy ta osoba to przemyśli, nie ogląda porno. Wilk syty i owca cała. Trzeba, że tak powiem uchylić się nad człowiekiem, a nie sypać z rękawa "twarde dowody" jakie są skutki pornografii. Ludzie nie potrafią przewidzieć prostych zjawisk fizycznych, a co dopiero wpływów psychicznych.
  11. deader, teraz to raczej kolacji. Coś tam zjadłem. Przeważnie tak mam, kiedy dopadnie mnie niemoc. A że na zlocie miałem kilka chwil zamulenia to mogło mi się skumulować. Właśnie jak się profesjonalnie nazywa: "zamulenie"?
  12. *Wiola*, ja sfrustrowany jak rzadko mi się zdarza. Ale czemu akurat teraz jak wróciłem ze zlotu? Cóż to za nietypowa reakcja?
  13. marcin_marcin, cześć. Rzeczywiście, każdy ma jakiś styl podrywu. Jakby ktoś bardziej był w temacie to mógłby powstać o tym ciekawy artykuł. Może ty masz wysokie wymagania. Dla mnie to trudny temat, nie radzę sobie sam ze sobą, a co dopiero gdybym był odpowiedzialny za drugą osobę. Teraz np. jestem mocno wkurzony, dziewczyna z pewnością z chęcią by wysłuchała, że mam dość życia i moja frustracja osiągnęła wysoki poziom. Dziewczyny na to lecą No właśnie nie lecą, nie mam dość rozległej empirycznej wiedzy na ten temat, ale podejrzewam, że górę biorą jakieś nieuświadomione motywy, ponad wszystko to co usłyszysz od świadomej części kobiecej psychiki.
  14. monk.2000

    Skojarzenia

    sprzeczność - poznanie
  15. Nikt prawie nie zaznaczył sposobu chodzenia. Tylko ja. Mowa ciała potrafi dużo powiedzieć o drugiej osobie i nie tylko o wrodzonych cechach wyglądu.
  16. Lola Rose, cześć. Negatywne emocje ostrzegają przed czymś, żeby tego unikać. Jak ktoś się boi pająka to odciąga rękę by go uniknąć. Gorzej gdy sam jest pająkiem. Jeśli negatywne emocje są powiązane z samym faktem życia, to co zrobić? Przestać istnieć? Jakoś nie wierzę, że to takie proste.
  17. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Słucham muzyki i staram się zapomnieć, że bolą mnie oczy i siedzę przy komputerze wbrew naturze.
  18. socorro, powiedzmy że tak trochę będę pisał. Ale mniej niż wcześniej. Wszystko mi w tej chwili jedno, co się będzie działo. Poza tym bolą mnie oczy od nadmiaru światła i teraz trudno mi czytać z monitora, to się nadaje do działu: "wkurza mnie". Skoro życie może złamać obietnicę daną przy urodzeniu, że warto żyć, to ja tym bardziej mogę się żegnać, a potem zaraz pojawiać.
  19. Bezsens życia. Oraz wszyscy bardziej ode mnie odpowiedzialni za ten cyrk. Nie wiem kto dokładnie i czy istnieje, nie wnikam. Ale zakładając, że ktoś usiadł i wymyślił życie na Ziemi, to musiał to być jakiś sadysta, a do tego inteligentny. Łatwo zrobić kiepską grę, sztuką jest zrobić wybitnie dobrą, albo wybitnie złą. Słowo wybitnie nie rozróżnia, czy coś jest dobre czy złe.
  20. To ja też się odhaczę, pierwsza rzecz po wejściu w domu to włączenie komputera. No, a jak już jestem no napiszę, że było fajnie, fajnie jak na moją skalę. A teraz puściłem sobie Led Zeppelin, bo jednak co za dużo "Ona Tańczy dla Mnie" to niezdrowo.
  21. monk.2000

    witam

    Reepsol, cześć. Chcesz to napisz coś więcej, co cię tu sprowadza itd. Fajnie być szczęśliwym, niefajnie zdołowanym, ale najlepiej to przejść przez te dwa etapy i się uodpornić na tego wirusa smutku, samotności.
  22. Mushroom, Nie będzie jazzu? Nie słucham jazzu.
  23. Cześć, naprawiłem klawiaturę. Na tych nowych bateriach, jakby lepiej chodzi. Ma ktoś może jakiś sprawny kontakt do GILLAMANA, zabiera mnie swoim autem, ale chciałbym się jeszcze ugadać, żeby nie było żadnej wtopy. Prawie spakowany, a wiele nie biorę, bo nie mam w planach uprawiać walk w kisielu, czy biegów terenowych przez bagna.
  24. monk.2000

    hej C:

    Format C:/ Install happiness C:/ Voila!
  25. Ja przespałem cały dzisiejszy dzień, zastanawiam się co jest temu winne. Teraz jestem nieźle zamulony i mam nadzieję, że do jutra przejdzie, bo jak nie, to z mojej perspektywy to będzie trupia impreza. Liczę, że będzie ok. Taki długi sen to niezłe "psychodeliczne" przeżycie. Nadal się czuję jedną nogą w świecie snu. Może truskawki w pokoju już mi nie rosną (tak mi się śniło), ale wszystko jest takie zaczarowane. Jeszcze się spakować i ho! Na takim długim zlocie jeszcze nie byłem. Chyba ostatnio na kolonii w 2002r
×