dogomaniaczka

a ja bardzo polecam Fitzka :) tylko nie czytać na noc

L:), mój chłopak też ma takie marzenie..a ja będę umierać ze strachu jak będzie je realizował i latał

ja nawet nigdy nie poznałam swojego taty, ale żadne dziecko się ze mnie z tego powod nie śmiało... heh, nawet ostatnio mój ojciec się mnie znowu wyparł. nawiązałam w końcu kontakt z moim przyrodnim bratem (telefoniczny) i opowiedział mi jak mnie odnalazł. gdy się o mnie dowiedział zapytał ojca czy to prawda, że ma siostrę, że jestem. ojciec się wyparł, nie chciał się przyznać do mnie i uwierzyć bratu, że mnie znalazł. mało tego, okazało się, że mój ojciec bywał często w mojej miejscowości, bo ma tam rodzinę, ale nigdy, ani razu mnie nie chciał odwiedzić i tego nie zrobił. tak jakbym nie istniała, jakby mnie nie było. przykre to trochę. nie mogę tego pojąć jak można tak robić? mieć drugą rodzinę, inne dziecko a nie mieć wyrzutów co do tego pierwszego? mój P. też nie ma ojca. odszedł od nich jak P. miał rok. i nigdy potem go nie było, raz tylko mieli sprawę o alimenty i się zapytał 13 letniego dziecka czy chce żeby się nim interesował jak usłyszał odpowiedź że skoro nie było go 13 lat może go nie być następne 13 to zniknął i nawet alimentów nie płacił niepojęte to dla mnie, czasem się zastanawiam czy ten facet ma teraz inną rodzinę i czemu nie interesuje się synem...w ogóle to jakaś tajemnica czemu on zniknął, P. nie chce wiedzieć, ani o tym myśleć...a ja czasami myślę czy ma rodzeństwo. myślę że brakuje mu ojca ale za nic się do tego nie przyzna więc mówi że nie potrzebuje i nie chciałby nigdy go poznać..

pierwsze co zrobiłam po powrocie do domu? waga...ale nie przytyłam więc kamień z serca!! od jutra wracam do odchudzania bo ostatnio przegięłam..

okpol1006, podziwiam :) ja wróciłam do domu...i jest mi dobrze..w końcu mogę się rozluźnić!! dotarliśmy o 4 i poszłam spać. podróż zniosłam nawet dobrze, myślałam że będzie gorzej. ogólnie chyba dobrze mi zrobiła zmiana środowiska, mam więcej energii, czuję potrzebę wyjścia do ludzi i to ogromną, już kazałam Piotrkowi organizować imprezę na weekend na działce staram się nie myśleć o tych złych rzeczach, dzisiaj jadę na działkę na tydzień z koleżanką, z którą nie utrzymywałam kontaktów od lata, to córka przyjaciółki mojej mamy więc...może być dziwnie, ale cieszę się że jeszcze tam odpocznę. no i buuurze są a co najważniejsze dla mnie ( sama nie wiem czy to dobrze ) mimo obżarstw nie przytyłam

Tnie bo wciaz jestem niezadowolona z siebie,ale ciesze sie ze wracam do domu,jesli o to chodzi to tak w koncu wszystkoze mnie zejdzie..

Miro, spalam, obudzilam sie na postoj i teraz mam lekkie leki eh..ale w miare szybko leci podobno nawet polowa za nami

Jakas 1/3 drogi za mna..

a to na pewno omdlenie? na ile tracisz przytomność? w ogóle nie masz świadomości? przez jaki czas? być może masz skłonności do omdleń jak ja, co nie znaczy że atak jest przyczyną bezpośrednią ale może byćkolejnnym czynnikiem który wywołuje omdlenia, gdyby się tak mdlało od ataków paniki to całe to forum by siedziało zamknięte w domu całkowicie bo każdy by mdlał

sebastian86, wiele osób mdleje przy pobieraniu krwi...i nie każdy ma nerwicę.

jakby to było takie hop siup to każdy z nas. was by tutaj mdlał

marcol13, to bardzo głupie.

a ja tak poszalałam że boję się stanąć na wagę jak już dojedziemy do domu....coś czuję że w przyszłym tygodniu niewiele będę jeść...

szkoda --

Thazek, ja nie od ataków, nigdy jeszcze w nerwach mi się nie zdarzyło no aleee i tak czekam na towarzysza niedoli

wszyscy tak grozicie że będziecie mdleć a ja wciąż czekam na towarzysza niedoli który naprawdę będzie mdlał

bretta, a co jest z zatokami? tylko jak zmienić myślenie...

bretta, nie..ale chyba oczkiewałam że ten wyjazd załatwi mi jakieś cudowne ozdrowienie albo co a przynajmniej przypływ pozytynwje energi a nie tej złej z powodu porażek..

bretta, eh eh..zamist tego siędzę i znowu się zadręczam i boję.

wrong, to jak u mnie...i lęki lęki lęki...

ja chyba musze sprobowac choc watpie zeby mi pomoglo

bretta, tylko jak skorzystać? zaraz jemy obiad i P. idzie spać żeby mógł prowadzić, jesli dam radę to koło 19 spróbujemy chociaż pojechać nad morze i przejść te 400 m na plażę ale nie wierzę że się uda. ale spróbuję, podjechać samochodem do miejsca gdzie się zaczyna las nie zaszkodzi..

bretta, próbuję się rozluźnić. już trudno..następny wyjazd może będzie lepszy, muszę zrobić coś żeby tak właśnie było. prawda jest taka że też mam taki nastrój bo pms... ale w nocy powinno mi być łatwiej znieść podróż.

bretta, boję się powrotu. wyjazd około 22...

BlackOrchidea, ja się użalam nad sobą.