-
Postów
387 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Zorki
-
Forum bez Atruchy to jak... PiS bez Gosiewskiego. Ale, dziewczyno, pozostaje nam szanować Twoją suwerenną decyzję. Odwaliłaś tu kawał dobrej roboty. Szacunek i powodzenia w dalszej drodze.
-
Mona ma w tej chwili problemy z siecią, więc póki co odpowiadam tylko ja. Spotykamy się 07.07.07 o godzinie 20.00 tutaj: Jak się poznamy? Moją gębę widać w awatarze, inne zdjęcie jest w temacie "Ludzie z forum". Jeśli ktoś chce mój nr telefonu, to niech poprosi na priv.
-
I oczekujesz od innych, że Cię zaakceptują. I od tego uzależniasz swoje poczucie wartości. Sorry, facet, ale poczucia własnej wartości się nie wyżebrze u nikogo. Do nas też masz takie podejście. Użalasz się nad sobą, bo my Cię będziemy głaskać i zapewniać, że tak naprawdę to fajny facet jesteś. A Ty dalej będziesz robił to samo. Halo! Tak sobie nic nie ułożysz. Ja już na przykład mam coraz bardziej dość Twoich zawsze takich samych postów. Co ja mam do napisania? Przecież niezależnie, czy Cię pocieszę, czy Ci dosram i tak będziesz się czuł źle. Ale ja Ci nie doram, bo obiecałem sobie nie robić tego na forum. Jestem teraz ostry, ale wierzę, że kiedyś mi podziękujesz. Darek, koniec uzależniania się od tego, co myślą inni. Czy uważają Cię za idiotę, czy biednego człowieka nerwicę, którego trzeba utulić - nie ważne. Ważne jest wyobrażenie, które Ty kreujesz. Ty masz coś dla siebie robić. Siedzenie w domu z weekendowymi przerwami na studia nie wystarczy. Idź zapisz się na karate, ping-ponga, kółko fotograficzne, czy co tam chcesz. Ale zrób coś sam, z własnej decyzji, własnymi rękami, dla własnej satysfakcji. Zobacz, że potrafisz coś osiągnąć, a przy okazji wyjść do ludzi. Będzie ciężko na początku? Pewnie, że tak! Wiesz, jak ja się stresowałem niedawno zaczynając pracę po 3 latach pieszczenia się z nerwicą? Ale udało mi się, bo to nie jest nic trudnego. Bo Ty, Darek, nie masz robić niczego niezwykłego, masz robić rzeczy, które robi każdy człowiek. Powodzenia, jeśli spróbujesz. Jeśli nie spróbujesz, to więcej Ci nie odpisuję, bo kopać Cię nie chcę, ale uczestniczyć pielęgnowaniu Twojej bezradności nie chcę tym bardziej.
-
Darek, czy Ty w ogóle czytasz, co do Ciebie piszemy?
-
Franek Kimono - King Bruce Lee karate mistrz Bezbłędny jest :]
-
Czytałem ostatnio sumeryjski Epos o Gilgameszu. Fascynująca sprawa, tekst literacki napisany 5 tysięcy lat temu na glinianych tabliczkach do dziś zawiera aktualne treści. Najbardziej spodobał mi się taki fragment. Gilgamesz, który jest dzieckiem bogów, mocarzem, tyranem wielkiego miasta, nieustraszonym wojownikiem i supermężczyną, musi wyruszyć z przyjacielem, by zabić potwora Humbabę.
-
Osoby,które są już zdrowe lub prawie zdrowe-ile nas tu jest?
Zorki odpowiedział(a) na Róża temat w Kroki do wolności
Jestem zdrowy. -
Nie denerwujcie się, nerwusy. Komitet organizacyjny działa i niebawem będziemy informować o szczegółach. Wszystko na tę chwilę wygląda zachęcająco :] Także zachęcamy.
-
Przestałem, choć piłem dość ryzykownie. Stwierdziłem, że alkohol niczego mi nie daje. Nie potrzebuję sztucznego poczucia luzu i dobrego humoru, bo wolę prawdziwe. A picie by się pognębić i udowodnić sobie, jak jest źle, mnie nie interesuje, bo ja nie zamierzam się sam gnoić. Oczywiście pozwalam sobie napić się w towarzystwie, albo wypić w weekend piwo dla smaku. Wszystko jest dla ludzi. Ale znam umiar.
-
Panie Moderator, jesteś tu jedną z najbardziej naładowanych pozytywną energią osób, więc życzę utrzymania tej chwalebnej cechy. I ponieważ wchodzisz właśnie w nowy etap życia, życzę wytrwałości i powodzenia. Sto lat i takie tam
-
Fajnie, że jest odzew. Korespondujemy z kilkoma osobami i plany zaczynają wyglądać coraz bardziej konkretnie. Spotykamy się 07.07.07 o godzinie 20.00 nieopodal Pręgierza na Rynku (a dokładnie to pod ścianą Ratusza, tam gdzie jest sklep z antykami).
-
Chapeau bas!
-
Róża, powodzenia. Po kim, jak po kim, ale po Tobie się nie spodziewam poddania się. Co mi dało forum? Po pierwsze pomogło się motywować. Skoro już publicznie przyznałem się, że sobie z czymś poradzę, to nie będę robił z gęby pupy i się wycofywał. Po drugie zauważyłem, że ludzie doceniają moje prostackie podejście do nerwicy, co mnie mile połechtało i utwierdziło w przekonaniu, że to, co robię ma sens. Po trzecie, po 3 latach uciekania przed ludźmi potrzebowałem takiej piaskownicy, w której mogę w cieplarnianych warunkach zacząć nawiązywać kontakty interpersonalne bez starych schematów. Trochę się wśród Was oswoiłem i teraz wychodzę do ludzi w rzeczywistości z mniejszą ilością lęków i warczenia.
-
Pewne bogate małżeństwo postanowiło wyjść wieczorem na imprezę. Jako, że mieli zamiar wrócić późno, dali swojemu kamerdynerowi wolne do następnego dnia. Okazało się niestety,iż żona nie bawiła się za dobrze, wiec postanowiła wrócić szybciej do domu. Mąż natomiast bawił się wyśmienicie i został dłużej na imprezie. Kiedy kobieta weszła do domu, zobaczyła kamerdynera Jana w jadalni. Zaprowadziła go do sypialni. Spojrzała na niego i powiedziała: - Janie, zdejmij moją suknię. Zrobił to powoli. - Janie, zdejmij teraz me pończochy i podwiązki. Zdjął jak mu kazano. - Janie, a teraz mój stanik i majtki. Zdjął. Napięcie wciąż rosło, gdy kobieta dodała: - Janie, jeżeli jeszcze raz założysz moje ubrania - wylatujesz... *** - Kochanie, gdzie byłeś? - Biegałem. - A czemu koszulka cała we krwi?! - Dogoniłem.
-
Wstawimy sobie w podpisy, ok? :]
-
A ja Cie, dżejem, pocieszę. Bo z nowych osób, które pojawiły się na forum, Ty zwróciłaś moją uwagę jako ktoś z niezłym podejściem do życia i nieźle poukładany. Jak na tutejszego :]
-
A co u Ciebie, Zorki? Otóż u mnie dobrze. We łbie mam poukładane. Ostatnio nie zapanowałem nad sobą i miałem jeden atak agresji, ale nauczył mnie czegoś nowego. Tydzień mam zajęty satysfakcjonującą pracą. Cięzej jest w weekendy. Jak ja to kiedyś mogłem robić, że całymi miesiącami siedziałem w domu? Teraz dwa dni pierdzenia w fotel mnie dobijają. No, ale ciągle pracuję nad tym. Szukam nowych hobby. Wciąż się uczę układać sobie kontatkty z ludźmi bez lęków i konfliktów i choć raz po raz zachowuję się jak słoń w składzie z porcelaną, to uczę się na błędach. Brakuje mi, żeby ktoś zadzwonił i wyciągnął mnie na piwo. Tak, to żeby spotkać się gdzieś z ludźmi muszę sam załatwiać i na siłę wyciągać, a i tak ludzie, ktorych teraz znam to ćpuny i dziwaki. No ale sam przed laty zerwałem kontakty i sam je sobie muszę na nowo poukładać.
-
Czyli dalej będziesz uzależniony od opinii innych.
-
Mądrze gada. Darek, przecież to nie gęba jest Twoim problemem. To tylko jedna z wielu rzeczy, o które się oskarżasz. A problemem jest to, że się oskarżasz. Pewnie większość z nas mogłaby się pałować czymś w swoim wyglądzie. Ja na przykład mam 170cm wzrostu, jestem chudy jak śmierć, mam łysinkę i obleśną brodę. I co z tego? Mógłbym się przejmować, ale akceptuję to, że jestem mały i łysy. Nie zmienię tegoo i zmieniać nie chcę. Nędzna muskulatura mi przeszkadza, ale tu się nie ma co przejmować, tu trzeba ćwiczyć. Choć moją motywacją do ćwiczeń nie jest chęć wyglądania jak z okładki Men's Health, tylko fakt, że lepiej się czuję, gdy mam rozruszane ciało. Darek (to samo do Olimpa i innych), zaakceptuj to, czego nie da się zmienić i ciesz się ze zmieniania tego, co możesz. Z resztą od kiedy faceci mają robić wielkie aj-waj ze swojego wyglądu? Nie chodzi o to, żeby wyglądać jak DiCaprio, tylko żeby sobie we łbie poukładać, potrafić się życiu zachować. I umieć się umyć, ostrzyc, ogolić, wyciąć włosy z nosa i ubrać jak człowiek. Ja mam autoironiczny stosunek do swojego wyglądu, raczej uważam się za słodkiego paskudę choć czasem, jak się umyję i ubiorę, słyszę od kobiet, że jestem przystojny. Tylko, że mnie to nie rusza, bo nie na tym buduję swoje poczucie wartości. Polecam moje podejście. Satysfakcja gwarantowana lub zwrot kompleksów.
-
To sobie ostatecznie image twardziela popsuję Alanis Morissette - You Owe Me Nothing In Return I'll give you countless amounts of outright acceptance if you want it I will give you encouragement to choose the path that you want if you need it You can speak of anger and doubts your fears and freak outs and I'll hold it You can share your so-called shame filled accounts of times in your life and I won't judge it (and there are no strings attached to it) You owe me nothing for giving the love that I give You owe me nothing for caring the way that I have I give you thanks for receiving it's my privilege And you owe me nothing in return You can ask for space for yourself and only yourself and I'll grant it You can ask for freedom as well or time to travel and you'll have it You can ask to live by yourself or love someone else and I'll support it You can ask for anything you want anything at all and I'll understand it (and there are no strings attached to it) You owe me nothing for giving the love that I give You owe me nothing for caring the way that I have I give you thanks for receiving it's my privilege And you owe me nothing in return I bet you're wondering when the next payback shoe will eventually drop I bet you're wondering when my conditional police will force you to cough up I bet wonder how far you have now danced you way back into debt This is the only kind of love as I understand it that there really is You can express your deepest of truths even if it means I'll lose you and I'll hear it You can fall into the abyss on your way to your bliss I'll empathize with You can say that you have to skip town to chase your passion I'll hear it You can even hit rock bottom have a mid-life crisis and I'll hold it (and there are no strings attached) You owe me nothing for giving the love that I give You owe me nothing for caring the way that I have I give you thanks for receiving it's my privilege And you owe me nothing in return Piękny tekst.
-
Poprzednie plany wzięły i umarły. Słuchajcie, drogie nerwusy. Właśnie sobie z Moną75 gawędzimy o organizacji jakiegoś prawdziwego spotkania. W sobotę 7 lipca, w godzinach wieczornych. Ponoć coś się będzie działo na wyspach, a i z knajp nas pewnie nie wyrzucą. Tylko teraz miło by było, gdyby dla odmiany ktoś faktycznie przyszedł. Więc osoby zainteresowane prosimy o danie jakiegoś znaku. Może być pomachanie do monitora, ale lepiej napisać.
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Zorki odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Duskfall, przejrzałem Twoje posty i widzę, że od półtorej roku piszesz mniej więcej to samo: że chyba zwariujesz, że nie chce Ci się żyć i wyliczasz swoje objawy. Żyjąc swoimi objawami nie wyjdziesz z nerwicy. To jest trwonienie energii. A energię trzeba zachować na rzeczy ważne. Objawy nie są ważne. Ważne są przyczyny. I normalne życie. Nic nie pomożesz sobie analizując to, że dziś boli Cię głowa, a wczoraj drętwiały nogi. Trzeba wyjść z tego zaklętego kręgu "mam objawy->przejmuję się nimi->pogarszają mi się objawy". Trzeba przeznaczyć energię na ułożenie sobie życia, bo to nie ma sensu dać się pokonać nierealnym problemom. Już kiedyś pisałem: nerwica to piesek, który głośno szczeka, ale nie ugryzie, dopóki mu nie pozwolisz. Ale Twoje problemy skądś się biorą. Z czegoś, co masz zakopane w swojej psychice. I czego pewnie boisz się ruszać. I tę przyczynę możesz spróbować wykopać i tu przyda się psychoterapeuta. Ale na pewno nie pomoże Ci wyliczanie objawów i udowadnianie sobie jak ich wiele i jak to one uniemożliwiają Ci życie. Wierz mi. Ja z tego wyszedłem. -
Tygrysowi życzę przełknięcia całego świata. Sto lat!
-
Jeśli nic się nie zmieni, to będę. O 20.00 pod ścianą ratusza naprzeciw pręgierza (proste nie?). Można mnie rozpoznać po... no moje zdjęcie jest w temacie "Ludzie z forum". Jeśli to nie pomoże, to zaczepcie najpaskudniejszego typa w zasięgu wzroku. Czy ktoś posiadający telefon komórkowy i odwagę mógłby podać numer kontaktowy na wypadek trudności w zbiórce (może być na priv)?
-
Ale "Cztery razy po dwa razy" chyba każdy pamięta? :]