Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zorki

Użytkownik
  • Postów

    387
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zorki

  1. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Podejmuję. Baca z gaździną swawolą pod pierzyną. Nagle gaździna mówi: - Baco, gniewom się. - A czemu się gniewocie? - Nie ja sie gniewom, ino Wom się gnie.
  2. Zorki

    Muzyka...

    Billy Idol - Rebel Yell Z jednej strony to wspaniała piosenka, a z drugiej to dobrze, że lata 80-te minęły i nie wrócą :]
  3. Zorki

    Suchar na dzisiaj :)

    Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z progu krzyczy: - Przyszedłeeeeeemm! Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem, zrzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę. Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do kuchni,gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia. - Ja kuurrde przyszedłemmmm! Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca telewizor, bije kryształową wazę. I znowu na całe gardło: - W domuu jestemmm! Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami. - Przyszedłeeemm... W domuuu jeestemmm! Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha: - Jak zajebiście być kawalerem.... Dwie gospodynie domowe stoją przy pralce: - Baśka a ty juz próbowałaś anal? - Nie. Zadowolona jestem z Dosi.
  4. Ja wyzdrowiałem, ale czy żyję "w 100% spontanicznie"? Ja chyba z natury nie jestem w 100% spontaniczny, ale żyję w zgodzie ze sobą i wiem i po prostu świetnie sobie radzę. Co prawda czasem jeszcze odżywają u mnie lęki przed nowymi sytuacjami interpersonalnymi (fobia społeczna), ale traktuję je jako wyzwania i nie pozwalam, by lęki wpływały na moje decyzje. Przychylam.
  5. Tego nikt nie wie. Ale ja Ci powiem, że kilka miesięcy temu miałem podobne odczucia i ta wysoka fala nie okazała się falą lecz stałym podniesieniem poziomu morza :]
  6. Ale jeżeli on uważa, że ma trzy głowy, łuski, trąbę, róg na czole i oczy na szypułkach to go nie przekonasz. Ale my jesteśmy sympatyczne ludziki, więc jak ktoś zacznie najeżdżać na siebie samego, to pocieszymy, niestety Co tylko utwierdza Darka w uzależnieniu od opinii innych. Darek, jak ostatni raz bywałem na forum, to nie obiecywałeś zmienić myślenia o sobie?
  7. 19 lat, matura, pierwsza praca, plany na studia i prawo jazdy... dużo by się takich "nikich" w Polsce znalazło I jeszcze niklejszych też. Staruszek odreagowywuje, że się od nich wyzwalasz? Cześć, kopę lat. Ciekawe kto mnie tu jeszcze pamięta. Dawno nie pisałem, bo i zajęć znalazłem sobie sporo i temat nerwicy staje się dla mnie coraz bardziej odległy. Dziś mam dzień wolny i regeneruję siły po wczorajszych 16h pracy. Teraz szykuje mi się w miarę lekki miesiąc w pracy, a od pażdziernika zapisałem się do szkoły Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że muszę stale nakładać na siebie wyzwania i sobie nie popuszczać. I dobrze mi z tym :]
  8. A ja powracam po dość pracowitym sierpniu. Gdzie ja byłem, co robiłem, co zyskałem, a co straciłem... to opowieść na inną chwilę. Teraz zaś planuję mieć następny wolny weekend. Reflektujecie na spotkanie w sobotę 8 września?
  9. ...pejcze, lateks, przypalanie woskiem. Aż szkoda, że mnie w domu nie będzie.
  10. Seksowną łysinkę, poczucie humoru, odpowiedzialność, niezależność. Opiekuńczość, poczucie humoru, szczerość i "dar trafnego określania rzeczy" (nie moje określenie). Za to, że tłumaczą mi bardzo proste rzeczy, które mi bardzo trudno zrozumieć. Za to, że są ze mną, gdy złazi ze mnie warstwa teflonu i staję się za mietki. Za to, że akceptują moje liczne urocze wady i konieczność posiadania dużej niezależności. A ja ich popycham do przodu, gdy tego potrzebują i rozmawiam z nimi: czasem twardo, czasem ze zrozumieniem, ale zawsze szczerze. To, że stawia mi wyzwania.
  11. Kopę lat, nerwusy! Ze mną na początek :] W tę sobotę chyba mnie nie będzie. Co więcej przez cały sierpień będę trochę niedostępny. Jeśli nie dotrę, to życzę dobrej zabawy.
  12. Ja jestem i jeszcze dwie osoby się zadeklarowały.
  13. Bethi, trochę mi głupio Tobie radzić, bo to Ty mnie wysłuchiwałaś :] Ale widzę, że Ty się miotasz. A że wyglądasz na babę z jajami wierzę, że potrafisz kontrolować swoje życie. Ty weź coś zmień, bo to zaczyna wyglądać niefajnie i Ty się w jakieś załamanie wpędzisz.
  14. No i koniec tygodnia. Muszę przyznać, że jak na tydzień lenia, to był on męczący :] Ale to zmęczenie fizyczne, na które wystarczy micha żarcia i 8 godzin snu. Umysł mam wypoczęty, sprawny i gotów do walki I ledwo zaczyna się weekend, a ja znów mam "głód ludzi". Dość dziwne dla mnie uczucie: Cały tydzień żyję swoimi codziennymi zajęciami i dalszymi planami życiowymi. Za to ledwo wrócę w piątek do domu przestawia mi się taki pstrykacz w głowie i zaczynam myśleć co by tu gdzie i z kim w weekend zrobić. A jako że nie zawsze mam z kim, to mnie to ssie. Dobrze, że na ten weekend mam plany, ale jak ich nie mam to zaczyna mi odbijać. Facet, hobby sobie znajdź, a nie chrzań :]
  15. Zorki

    Mój nowy image

    Cicho, bo się wyda
  16. Miałbym mniejszą łysinę. Ostatni dzień tygodnia lenia. Miałem co prawda pewną ważną, acz niekoniecznie pilną rzecz do zrobienia, ale odłożę ją sobie na potem. Po prawdzie to jestem już zmęczony, gorzej kontaktuję i cieszę się, że jutro weekend. Małgonia, trzymam kciuki. Wpadniesz do nas jutro na spotkanie forumowiczów? Gusia, a może po małej wódzie lepsza jesteś w dżudzie? Bon voyage!
  17. Liczą się efekty, nieprawdaż? Obydwoje macie rację :] Acz, choć nerwica nauczyła mnie większej aktywności życiowej, nauczyła mnie też życia w zgodzie ze sobą. Potrzebuję kilku dni na zwolnionych obrotach. Tak więc dziś wyspałem się do 10.00, a najbardziej wymagającą intelektualnie aktywnością, jakiej się podejmę będzie dokuczanie koleżance w autobusie :] A jutro zobaczymy. Powodzenia! Darek, zrób badania i nie przejmuj się bardziej, niż trzeba.
  18. Sobota 28.07, godzina 20.00, sklep z antykami obok Pręgierza. Co nie?
  19. Vampirka, Piotrek, chapeau bas! Mi znalezienie pracy bardzo dobrze zrobiło. Własnie wróciłem ze zmiany. Dziś cały dzień pomagałem mechanikom robić remont mojej maszyny. Latałem w o 2 rozmiary za dużym kombinezonie mechanika, zmęczyłem się trochę, ale miło było zrobić coś nowego i nauczyć się kilku nowych rzeczy. Kilkukronie dziś miałem potknięcia i zachowywałem się według starych schematów, ale nie przejmuję się tym, bo postaram się nie powtarzać ich w przyszłości. W pracy udaje mi się utrzymywać normalne kontakty z ludźmi, gdy chcę mam z kim pogadać, czuję, że mój sposób działania i poczucie humoru są akceptowane przez otoczenie. Zaczynam trochę odczuwać stagnację, ale miał być tydzień lenia, to będzie.
  20. Zorki

    Samotność...

    Różnie można zinterpretować te słowa: egoizm, użalanie się nad sobą itp. Postanowiłem tak, gdy przestawałem się użalać nad sobą. To raczej uświadomienie sobie: "Facet, kogo ty szukasz? Partnerki, czy mamusi, która cię utuli? Weź się palnij w ten łysy czerep i najpierw poradź sobie sam ze sobą zanim zaczniesz innym życie zatruwać.". Egoistą może i jestem. Trochę trzeba być, trzeba myśleć za siebie. Wy :]
  21. Zorki

    Samotność...

    no wypraszam sobie!!!! i polemizowalabym na ten temat, gdyz ja mialam doswiadczenia z samymi zaborczymi facetami Zapomniałem dodać, że są drażliwe i nie czytają emotek
  22. Vampirek, gratuluję tego, że się przemogłaś i spróbowałaś. Za kilka godzin pogratuluję nowej pracy, prawda? :] Ja kontynuuję chwalebny pomysł działania na zwolnionych obrotach. Niebawem wychodzę do pracy. W pracy orientuję się już na tyle dobrze, by się nie stresować i by samemu pomagać innym, udaje mi się nawiązać normalne stosunki ze współpracownikami, a organizacja dnia i wysiłek fizyczny zawsze mi dobrze robiły. Żeby było śmieszniej za moją namową jedna z forumowiczek zatrudniła się w tej samej firmie
  23. Zorki

    Samotność...

    Jestem sam od 3 lat. Kobita odeszła ode mnie, gdy zaczynałem tracić panowanie nad swoją psychiką. Gdy byłem w nerwicy, cholernie potrzebowałem kogoś. Lecz moja fobia społeczna skutecznie mi to utrudniała. Z perspektywy czasu myślę, że to i dobrze, bo próbowałbym zrobić z partnerki darmowego psychoterapeutę. A nie o to przecież w tej zabawie chodzi. Kiedy zacząłem wychodzić z choroby ustaliłem sobie, że póki się nie wyleczę, będę sam. Wolę być sam, niż być ciężarem. Teraz nerwicę opanowałem. Ale po 3 latach zatracania kontaktu z ludźmi, próbuję na nowo nauczyć się zachowań społecznych. Wciąż nie jest z tym najlepiej, wciąż bywam nieporadny, wciąż potrafię agresywnie zareagować, gdy ktoś się zbliży. I choć z samotności ssie mnie gdzieś tam czasem w środku, to może lepiej nikogo sobie nie szukać. Ciągle potrafię zachowywać się bez wyczucia, krzywdzić bez powodu i jeszcze nie mógłbym być takim mężczyzną, jakim chcę być. Jak to z wrodzonym wdziękiem stwierdziła moja nieoceniona siostrzyczka Marla: "Jeszcze trochę ujedziesz na ręcznym." PS. A osobną kwestią jest to, że baby to zaborczy gatunek. A ja nie lubię ograniczania mojej niezależności
  24. Deszcz spadł. Spałbym cały dzień. Nawet mi się stukać w klawisze nie chce. Od poniedziałku znów zacząłem robotę, znów mam zorganizowany dzień i mi z tym dobrze. Lecz na kilka dni zwalniam obroty i nie zabieram się za nic nowego. Potrzebne mi to. Odpocznę, a pod koniec tygodnia nastąpi przesunięcie sił na pozycje do ataku :> Zaś w weekend będzie spotkanie forumowiczów, więc będzie okazja się odstresować. Kolejny ryczy nad swoim "beznadziejnym" wyglądem, a okazuje się, że wygląda zwyczajnie. Darek, wyglądasz jak szary człowieczek, tak jak i większość z nas. Dlaczego słyszałeś, że wyglądasz jak idiota? Niech zgadnę: zaniedbany, zgarbiony, opuszczone ramiona, przerażony wzrok, minka "przepraszam, czy tu biją?". Twój wygląd nie jest żadną wymówką, byś nie był szczęśliwy. Fizycznie jesteś normalnym człowiekiem i nie masz żadnych patologicznych zmian utrudniających Ci życie. Poczucie własnej wartości, to jest to, nad czym musisz pracować. Tygryska, trzymaj się, bo Ci się wyjazd przyda. Ja stosuję pojemniczki po kliszach Hmm... ja za kogoś miałem kciuki trzymać
  25. Zorki

    Odrobina poezji

    Zbigniew Herbert DO MARKA AURELEGO Dobranoc Marku lampę zgaś i zamknij książkę Już nad głową wznosi się srebrne larum gwiazd to niebo mówi obcą mową to barbarzyński okrzyk trwogi którego nie zna twa łacina to lęk odwieczny ciemny lęk o kruchy ludzki ląd zaczyna bić I zwycięży Słyszysz szum to przypływ Zburzy twe litery żywiołów niewstrzymany nurt aż runą świata ściany cztery cóż nam - na wietrze drżeć i znów w popioły chuchać mącić eter gryźć palce szukać próżnych słów i wlec za sobą cień poległych więc lepiej Marku spokój zdejm i ponad ciemność podaj rękę niech drży gdy bije w zmysłów pięć jak w wątłą lirę ślepy wszechświat zdradzi nas wszechświat astronomia rachunek gwiazd i mądrość traw i twoja wielkość zbyt ogromna i mój bezradny Marku płacz
×