Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zorki

Użytkownik
  • Postów

    387
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zorki

  1. Spróbuj się tym nie stresować. Robisz dokładnie to, co powinnaś, ale nie dokładaj sobie do tego dodatkowych emocji. Jutro pojedziesz, to jest ustalone, a dzisiaj nakręcanie się nie pomoże. Masz zadanie domowe zrobić coś rozluźniającego: obejrzyj wieczorem dobry film, weź gorącą kąpiel, sama wiesz najlepiej, co Cię odstresowuje. Tylko nie uciekaj już przed tą rozmową, bo to przecież Twój plan i to całkiem dobry. Kciuki będą.
  2. Zorki

    Czy macie pasję?

    Wiem, że tylko pytasz. Nie szukam ucieczki przez życiem, bo po pierwsze nie potrzebuję, a po drugie wiem już, że nie znajdę. Za to przyda mi się jakaś aktywność dla zajęcia wolnego czau.
  3. Zorki

    Czy macie pasję?

    Ja zauważyłem, że fotografia mnie już nie ciągnie. To chyba dlatego, że chorując na nerwicę uczyniłem sobie z robienia zdjęć odskocznię od rzeczywistości i ucieczkę od problemów. Potrafiłem się całymi dniami w tym grzebać, gdy reszta życia leżała odłogiem. Muszę sobie wymyśleć nowy zajmowacz czasu wolnego. Może szermierka? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:45 am ] To Wam pokażę, jakie zdjęcia robiłem: Klik! Klak! Pstryk!
  4. Skąd wiesz, jak żyją pustelnicy, skoro nikomu tego nie pokazują? Jeśli kozy strzelają takie fochy jak baby, to przyda się alternatywne źródło ciepła :] Już mi trochę lepiej. Przechodzi mi po dwóch dniach mizantropii i zwątpienia. Rację miała Tygryska, że muszę sobie dać czas i się nie poddawać. Nareszcie sobie w zyciu radzę, naprawdę pierwszy raz w życiu jestem o tym przekonany. To i kontakty z ludźmi uda mi się odbudować. Daję sobie prawo do gorszych dni, ale nie będę tracił z oczu swoich celów (na razie cicho sza, ale mam w zanadrzu kilka planów :) ). A same gorsze dni przychodzą ostatnio co weekend, kiedy wracam z pracy i przez dwa dni nie wiem co ze sobą zrobić. Muszę sobie znaleźć nowe hobby, coby czymś czas zająć. Są ci, którzy sobie radzą i ci, którzy nie. I ja wiem, w którym klubie chcę grać.
  5. Mam nowy genialny pomysł na życie! Zostaję pustelnikiem. Będę zył na wysoookiej górze, jadł jagódki i korzonki, utrzymywał zdrowe stosunki seksualne z kozą, a potencjalnych przybyszy obrzucał kamieniami i strącał w przepaść. Myślę, że w ten sposób wykorzystam optimum moich umiejętności interpersonalnych. Ale to dopiero po wypłacie, bo muszę sobie kupić podgrzewany śpiworek. Ja nie rozumiem. Z samym sobą mogę się jasno dogadać. Mówię "Zorki, weź się w garść" i Zorki się bierze. Mówię "Zorki, nie pij" i Zorki przestaje. Mówię "Zorki, potrzebujesz odpoczynku" i Zorki odpoczywa. A z innymi ludźmi to jedno pomyślę, drugie powiem, ktoś trzecie usłyszy, dziesiąte z tego wyniknie, a i tak koniec końców mi jest głupio :) Byłem zfrustrowanym sukinsynem, to raniłem ludzi dla przyjemności. Byłem lękowcem, to mogłem sobie tłumaczyć, że mam fobię społeczną i nie umiem. A teraz jestem takim fajnym facetem, a dalej nic nie umiem i dalej ludzie przeze mnie obrywają :) Jak słodko być debilem :) Napiłbym się z tej okazji, ale sobie obiecałem nie.
  6. No ok, ja się nie boję (phi!). Ja tylko czasem nie panuję nad słowami. Vampirku, ale za tydzień Ci nie przepuścimy :]
  7. Anonim, przedmówcy mądrze mówią. Nie żyjesz dla opinii innych. Vampirka, nie gratuluję, żeby nie zapeszać. Tylko się uśmiecham :) Kiedy ja w końcu nabiorę wyczucia w kontaktach z ludźmi? Znowu komuś zepsułem humor swoją szczerością do bólu. A nie chcę ranić osób, które sobie nie zasłużyły.
  8. viv84, będziesz w tę sobotę? Czy mnie zostawiacie samego z gangiem bab?
  9. Co za zbieg okoliczności. Też niszczy różne przedmioty i lubi smyranie za uszkiem? :] Bingo! I to jest metoda. Wypijemy za to, choć to niewychowawcze :] vampirek82, kciuki będą :) Nareszcie się wyspałem, bo po wczorajszym w pracy było ciężko. Już mi nawet remont za ścianą zobojętniał. Czuję się jak z krzyża zdjęty, ale i tak zrobię, co sobie na dziś zaplanowałem.
  10. We improve ourselves by victories over ourself. There must be contests, and you must win. (Edward Gibbon)
  11. Wziąłbym kota dla mojej mamy-emerytki, ale ona uparła się na psa. Co mnie martwi, bo ona do psów ma jeszcze gorszą rękę niż do Zorków Przed 8 rano wróciłem z pracy i położyłem się spać, a o 10 nowy sąsiad zaczął remont. Chciałem odespać to sobie po południu, ale sąsiad skończył siestę i wrócił do koncertu na wiertarkę i dwa młotki. Jak ja podziwiam jego pracowitość! Dzisiaj zrobiłem sobie dzień lenia i cały dzień pierdziałem w fotel i ładowałem akumulatory. Jutro muszę załatwić parę spraw: od życiowych po prozaiczne. Wszystkie mają to wspólnego, że wymagają kontaktów międzyludzkich. Trochę się boję i dlatego muszę to zrobić :]
  12. Taajest, Pani Kierowniczko. Spotykamy się w sobotę 21.07 o godzinie 20.00 pod sklepem z antykami obok Pręgierza Czyli: Nie bój żaby, ja też już nie piję (no, może troszeczkę ). A nie zamierzamy się tak szybko zbierać. Żeby nie dostał stresu pourazowego, bo się dr Maciejak nie wyrobi z tyloma pacjentami :] Noo :)
  13. Przywieziesz mi słoki muszek? :)
  14. Dlugo i namiętnie wystawiam pożywki (głównie owoce i cukier), ale w mojej okolicy tych skurczybyków nie widać. Nawet w kuchni na owocach się nie pojawiają. Tzn. dziś rano pierwszą w tym roku widziałem, więc jest szansa.
  15. Zorki

    Wygląd zewnętrzny

    Skąd wniosek, że kwestia kurteczki?
  16. To ja tak mam ze słuchem. Wg lekarzy dobry, a nigdy nie słyszę, co kto ode mnie chce
  17. Czego jeszcze nie wiecie? 21 i 28 lipca. Na obu zamierzam być, jeśli towarzystwo dopisze.
  18. Słonecznie, radośnie, "babom łydki bieleją w podkasanych spódnicach". W tym tygodniu pracuję na nocki, więc upały prześpię :) Dużo Ci nie poradzę, bo takich ostatnio nie miewam. Rodzina zaakceptowała, że ja muszę żyć po swojemu, znajomi nie włażą z buciorami, bo ich już nastraszyłem , w pracy nikt nie wymaga ode mnie więcej, niż sam od siebie wymagam. Po cichu przyznam, że trochę brakuje mi, żeby ktoś wszedł na moje terytorium, żebym mógł się sprawdzić w bronieniu go :) A po mojemu mówiąc, trzeba być jak: patelnia teflonowa W ogniu nie przywiera do mnie nic, czego bym nie chciał. A w razie czego mogę obrócić patelnię i nią kogoś zdzielić Tak się staram. Jestem. Ale wczoraj nie byłem. Ja tam nie powiem, żebyś była niedojrzała. Zwłaszcza, że bardzo podobają mi się rzeczy, które piszesz i Twój stosunek do inych i samej siebie.
  19. To ja dla odmiany na serio serio. Brunetka, niewysoka, trochę przy kości. Delikatna uroda, ładna cera (kobiety, nie róbcie sobie tatuaży!), małe piersi, kształtna pupa. Nieformalny styl ubierania, choć kobitki w mundurkach bizneswoman też są całkiem całkiem (a ostatnio z okazji sesji akademickiej to można było na mieście oczy nacieszyć :]) Mam słabość do pań w okularach. Wiedząca, czego chce od życia, pewna swojej wartości i słuszności własnych wyborów. Silna, a raczej równa mnie :] Silna, a za element siły uważam umiejętność przyznawania się do chwil słabości. Mogę być czuły i opiekuńczy, ale czasem też potrzebuję czułości, gdy mi się wszystko wali na głowę. Radząca sobie w sytuacjach międzyludzkich lepiej ode mnie, żeby mnie temperowała, gdy robię coś dziwnego. Skłonna do kompromisów, bo ja wierzę w kompromisy, a charakter mam taki, że bez nich ani rusz. Akceptująca moją niezależność i sama stawiająca mi granice za które nie mnie zaglądać. No, domorośli psychologowie, co ze mnie wyszło: niedopieszczony małolat, czy kryptohomoseksualista? :>
  20. Czarownica_Akara, wiem, że to nie łatwe i nie do śmiechu Ci, gdy trudności sprawiają proste czynności. Ale mi w wyjściu z choroby pomogła umiejętność śmiania się podłemu światu w pysk, bo mam swoje do zrobienia i irracjonalne mnie nie powstrzyma A gdy z perspektywy czasu wspominam moje ataki, to czyż one nie były absurdalne, jak gagi z niemej komedii? Nerwica atakuje, gdy się za bardzo spinamy. I dlatego przekornie warto umieć potraktować ją na luzie.
  21. Będę okrutna, ale gówno prawda. Póki nie zajmiesz się sama sobą nikt tego za Ciebie nie zrobi. To taki sposób zwalania pewnych obowiązków na innych. Nie ma co oczekiwać od otoczenia, że zrobią to co trzeba za Ciebie. Kochanie, nie czekaj aż zdarzy się cud. Pomóż szczęściu. O to to. Ta z fioletowymi włosami ma rację. Zawsze poddaję się ostatni. Ten uśmiech na górze to był do Ciebie :] No dobra, dzisiaj trzeba zrobić coś konstruktywnego.
  22. Moje rosiczki chyba mają depresję. Same nie chcą łapać owadów i muszę wabić komary samym sobą i je dokarmiać. Zna ktoś dobre metody na hodowanie muszek owocówek? Bo mi się cholery nie chcą na niczym zalęgnąć.
  23. Wniosek ze wczorajszego dnia jest taki, że trzeba regularnie spuszczać trochę powietrza, żeby w pewnym momencie nie pęknąć. Bo wczoraj pozwoliłem sobie pęknąć. :)
  24. Zorki

    Muzyka...

    Niech Cię diabli, Piotrek! Przez resztę wieczoru będę sufitował przy tej muzyczce A teraz coś z zupełnie innej beczki. Dezerter - Bestia
  25. Wiecie, co mnie męczy? Nie wiecie, to Wam powiem. To, że ciągle jestem tym, który pociesza, że ludzi robią sobie ze mnie Wodza, Guru. Naprawdę się cieszę, gdy mogę pomóc, ale ja też potrzebuję czasem uwagi, o którą nie muszę żebrać. Wiecie, jak tęsknię za tym, żeby ktoś zadzwonił i powiedział "wpadnij na piwo"? Żeby to ktoś się odezwał i spytał, co mnie gryzie? Mam wolny weekend, nie mam dokąd pójść i mnie nosi. Na piwo mnie nikt nie wyciągnie, na gg do kogo się nie odezwę, to opowiada o sobie :) Dlaczego? Ja wiem dlaczego. Dlatego, że pytania na mój temat zaraz odbieram jako ataki osobiste :) I dlatego, że przez kilka lat systematycznie zrywałem kontakty ze wszystkimi. Ot, choroba paradoksów. Dobrze, że mam ją za sobą :) Wracam tym samym do starych schematów i wiem, że podobne zachowania miały swój udział w wywołaniu mojej nerwicy. Ale tym razem nic na siłę. Tym razem wyjdę do ludzi, wybuduję z nimi normalne relacje, a potem na równi będziemy się wyciągać na piwo i opowiadać dyrdymały. Tylko trzeba jeszcze trochę pracy, by odbudować, co spieprzyłem. Głupoty? Tak, ale czasem głupoty użrą tam, gdzie bolało. Uff. Naprawdę pomogło mi napisanie tego. Pociesz się, że z moją jest gorzej
×